Czekolada
Re: Czekolada
Hershey's kisses ze stanów, dostępna również w PeEl na allegro lub e-bay . Całkiem dobra to mało powiedziane
Re: Czekolada
Ja lubię głównie mleczną czekoladę. Może być tradycyjna z okienkiem z dużymi orzechami. Z migdałami też u mnie szybko zniknie.
Gorzką czekoladę zjem... ale tylko w połączeniu z ziarnami słonecznika (suszonymi). Takie dziwactwo. Nie wiem czemu akurat ten zestaw mi pasuje. Indianie mieli zwyczaj jeść czekoladę z ostrą papryką. Jeszcze tego nie sprawdzałam.
Cokolwiek by się nie działo, i ile bym tej czekolady nie zjadła nie potwierdzam, żeby to był afrodyzjak
Gorzką czekoladę zjem... ale tylko w połączeniu z ziarnami słonecznika (suszonymi). Takie dziwactwo. Nie wiem czemu akurat ten zestaw mi pasuje. Indianie mieli zwyczaj jeść czekoladę z ostrą papryką. Jeszcze tego nie sprawdzałam.
Cokolwiek by się nie działo, i ile bym tej czekolady nie zjadła nie potwierdzam, żeby to był afrodyzjak
Re: Czekolada
Ciekawe, bo ja bardzo lubię białą czekoladę i ona mi zawsze smakowała najbardziej. Za gorzką nie przepadam, nie smakuje mi, mleczna, tak jest bo jest. Najlepsza biała.urtika pisze: Otóż wielbiciele białej czekolady są niezdecydowani i niepewni siebie.
Andro - Gyne
2 in 1
2 in 1
Re: Czekolada
Żaden problem sprawdzić. Są w polskich sklepach dwie czekolady z chili: jedna z Lindt, druga z Terravity. Może nawet i więcej jest takich czekolad, nie wiem, ostatnio zbyt często w sklepach nie bywam. Są też lody czekoladowe z wiśnią i z chili z Zielonej Budki.snowleo pisze: Indianie mieli zwyczaj jeść czekoladę z ostrą papryką. Jeszcze tego nie sprawdzałam.
Po raz pierwszy z czekoladą i lodami zawierającymi ostrą paprykę zetknęłam się wiele lat temu na Sycylii. Dobrze, że kupiłam 2 gałki, w tym jedną śmietankową, bo ogień w gębie.
Quirkyalone
Re: Czekolada
Nie polecam czekolady z chilli Chociaż chyba ma swoich amatorów, bo nawet mam w okolicy lodziarnię, która oferuje lody o tymże smaku.
Dzisiaj jadłam czekoladę białą karmelową z Wedla... R E W E L A C J A ! (tylko dla wielbicieli słodyczy bardzo słodkich )
Dzisiaj jadłam czekoladę białą karmelową z Wedla... R E W E L A C J A ! (tylko dla wielbicieli słodyczy bardzo słodkich )
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Czekolada
Karmelową białą? Poluję na nią. Cóż, niekiedy czekolada z kakao nasila pewne problemy, wtedy pozostaje jedynie opcja dla niezdecydowanych i niepewnych siebie.
Aktualizacja: Spróbowałam tej czekolady. Wcale nie za słodka, w sam raz.
Aktualizacja: Spróbowałam tej czekolady. Wcale nie za słodka, w sam raz.
Re: Czekolada
Mogłabyś się podzielić, nie sama wpierdzielać.wyrwana_z_kontekstu pisze:
Aktualizacja: Spróbowałam tej czekolady. Wcale nie za słodka, w sam raz.
-
- pASibrzuch
- Posty: 246
- Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07
Re: Czekolada
Lubię różne czekolady, ale najogólniej: białe lub mleczne (nie lubię ciemnej) i bez orzechów (nigdy ich nie lubiłam, prawdopodobne nie są też obojętne przy moim uczuleniu*). Ponadto ze względu na to, że jestem wegetarianką, jem tylko takie czekolady nadziewane, które nie zawierają np. koszenili.
A propos kolorów, mam dwa czekoladowe wspomnienia... ok. 15 lat temu dostępne były minibatoniki z truskawkowej różowej czekolady ze strzelającym cukrem (dziś niestety obawiam się, że pewnie zawierały koszenilę, niestety najczęstszy czerwony/różowy barwnik... wyczytane w sieci: "Że też taniej im importować *** robaków, niż wziąć swoje buraki") - zapewne "różowa czekolada" to po prostu biała czekolada z dodatkiem barwnika i aromatu truskawkowego. Za to z czasów odleglejszych, jeszcze z PRL-u (okolice 1985 r.) przypominam sobie coś, czego nigdy później nie widziałam: beżową czekoladę. Nie pamiętam, jak smakowała (kto wie, może nawet beżowa czekolada była owym słynnym "wyrobem czekoladopodobnym", ale pamiętam, że na pewno nie miała chamskiego foliowego opakowania, tylko folię aluminiową i papierek, może była zagraniczna...), ale pewnie musiała być dobra, bo siedząc przy barku zjadłam całą tabliczkę, zanim zostałam przyłapana...
Żeby było dziwniej, mama ani ciocia żadnej beżowej czekolady sobie nie przypominają. Może pamiętają to jako "Ewa zjadła całą czekoladę", a nie "Ewa zjadła beżową czekoladę"...
* Z poprawką na to, że unikam tylko rzeczy, na które jestem mocno uczulona (np. kozie mleko), bo - jak już może wspominałam - gdybym miała nie jeść niczego, na co jestem choć trochę uczulona, prawdopodobnie musiałabym się żywić samą wodą...
A propos kolorów, mam dwa czekoladowe wspomnienia... ok. 15 lat temu dostępne były minibatoniki z truskawkowej różowej czekolady ze strzelającym cukrem (dziś niestety obawiam się, że pewnie zawierały koszenilę, niestety najczęstszy czerwony/różowy barwnik... wyczytane w sieci: "Że też taniej im importować *** robaków, niż wziąć swoje buraki") - zapewne "różowa czekolada" to po prostu biała czekolada z dodatkiem barwnika i aromatu truskawkowego. Za to z czasów odleglejszych, jeszcze z PRL-u (okolice 1985 r.) przypominam sobie coś, czego nigdy później nie widziałam: beżową czekoladę. Nie pamiętam, jak smakowała (kto wie, może nawet beżowa czekolada była owym słynnym "wyrobem czekoladopodobnym", ale pamiętam, że na pewno nie miała chamskiego foliowego opakowania, tylko folię aluminiową i papierek, może była zagraniczna...), ale pewnie musiała być dobra, bo siedząc przy barku zjadłam całą tabliczkę, zanim zostałam przyłapana...
Żeby było dziwniej, mama ani ciocia żadnej beżowej czekolady sobie nie przypominają. Może pamiętają to jako "Ewa zjadła całą czekoladę", a nie "Ewa zjadła beżową czekoladę"...
* Z poprawką na to, że unikam tylko rzeczy, na które jestem mocno uczulona (np. kozie mleko), bo - jak już może wspominałam - gdybym miała nie jeść niczego, na co jestem choć trochę uczulona, prawdopodobnie musiałabym się żywić samą wodą...
Re: Czekolada
Tak, jednak jest idealna... Jeszcze jadłam wersję z wafelkami i tą z orzeszkami. Smaczne, ale wolę bez dodatków.wyrwana_z_kontekstu pisze: Aktualizacja: Spróbowałam tej czekolady. Wcale nie za słodka, w sam raz.
A propos dodatków - Milka z popcornem... Słone dodatki w czekoladzie to jest to
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Czekolada
Co do słonych dodatków - robiłyście kiedyś "własną" czekoladę ze słonymi orzeszkami?
Stopić ulubione czekolady, dorzucić słone orzeszki, wylać do jakiejś formy, wygłądzić na odpowiedniej grubości, poczekać aż zastygnie - mega
Stopić ulubione czekolady, dorzucić słone orzeszki, wylać do jakiejś formy, wygłądzić na odpowiedniej grubości, poczekać aż zastygnie - mega
Re: Czekolada
Kupiłam celem przetestowania.Layla pisze:Dzisiaj jadłam czekoladę białą karmelową z Wedla... R E W E L A C J A ! (tylko dla wielbicieli słodyczy bardzo słodkich )
Smak tej czekolady jest mi jakoś znajomy. Kiedyś już jadłam coś takiego, tylko nie pamiętam co to było i kiedy, czyli musiało to być bardzo dawno temu. A może to była ta beżowa czekolada o której wspomniała koleżanka powyżej, bo kolor się zgadza.Zdarza się wznowienie jakiegoś produktu sprzed lat.
Quirkyalone
Re: Czekolada
Wychodziłoby na to, że jestem zmysłowa. Hmmm... no chyba nie.urtika pisze: Otóż wielbiciele białej czekolady są niezdecydowani i niepewni siebie. Amatorzy ciemnej wręcz przeciwnie – śmiało patrzą w przyszłość i łatwo dokonują życiowych wyborów. Czekoladą gorzką zajadają się prawdziwi smakosze, znawcy sztuki, osoby o eleganckim usposobieniu i rozwiniętych upodobaniach estetycznych. Nadzienie też jest ważne – kawowe wybierają nerwuski, pomarańczowe panie odważne, a tofi osoby zmysłowe.
W każdym razie z firm najbardziej lubię Milkę i Kinder (choć Kinder jadam rzadziej, bo drogie cholerstwo :<). Wolę mleczną od gorzkiej, za białą to w ogóle nie przepadam (choć milkowa Triolade to moja ulubiona). Z nadzień to głównie karmel, krówka, w tę stronę. Poza tym jeszcze uwielbiam czekoladę miętową <3, ale rzadko można trafić. Wiem, że jest w Rossmannie, niestety, też droga.
Co do Rittera... Moim zdaniem to jedzie głównie na opinii, że niby nie wiadomo jak dobra, a mi tam niczego nie urywa ;p Ot, czekolada jak czekolada i tyle. Jeszcze z takich moich dziwactw - nie cierpię czekolady pitnej! Kakao, owszem, ale czekolady np. w kawiarni nigdy nie zamówię.
"Writing is a socially acceptable form of schizophrenia."
~E.L. Doctorow
~E.L. Doctorow
Re: Czekolada
A ja wlasnie zostalem niepewny i niezdecydowany
Moje serce ma jedna krolowa. Biala czekolade. Nizej truskawkowa, mleczna i orzechowa. Za to mietowa siegne tylko w ostatecznosci. Smakuje jak pasta do zebow...
Moje serce ma jedna krolowa. Biala czekolade. Nizej truskawkowa, mleczna i orzechowa. Za to mietowa siegne tylko w ostatecznosci. Smakuje jak pasta do zebow...
Scenka rodzajowa:
- Pod Grunwaldem też byli geje!
- Na szczęście przegrali.
- Pod Grunwaldem też byli geje!
- Na szczęście przegrali.
Re: Czekolada
Ostatnio odkryłam dobry patent - zjeść zwykłą czekoladę mleczną po umyciu zębów. Smakuje jak miętowa XDIsand pisze:A ja wlasnie zostalem niepewny i niezdecydowany
Moje serce ma jedna krolowa. Biala czekolade. Nizej truskawkowa, mleczna i orzechowa. Za to mietowa siegne tylko w ostatecznosci. Smakuje jak pasta do zebow...
Od truskawkowej trzymam się z daleka od kiedy spróbowałam tej wedlowskiej - dawało raczej syntetyczną truskawką i nikt jej nie chciał jeść xD
"Writing is a socially acceptable form of schizophrenia."
~E.L. Doctorow
~E.L. Doctorow
Re: Czekolada
Czyli to dziala tez w druga strone? Az sprobuje
Co do wedlowskiej to prawda, ale biala z karmelem im wyszla Lubie tez zwykla gorzka, ale np taka z pomarancza to chyba za wielkie szlachectwo dla mojego kmieciego podniebienia.
Co do wedlowskiej to prawda, ale biala z karmelem im wyszla Lubie tez zwykla gorzka, ale np taka z pomarancza to chyba za wielkie szlachectwo dla mojego kmieciego podniebienia.
Scenka rodzajowa:
- Pod Grunwaldem też byli geje!
- Na szczęście przegrali.
- Pod Grunwaldem też byli geje!
- Na szczęście przegrali.