Nie jestem hepi, bo...
Re: Nie jestem hepi, bo...
O, ktoś zauważył moją nieobecność, jak miło
Ach, długa historia... W każdym razie 3 lata poszły "da-da", a ja nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić... Pewnym pocieszeniem może być fakt, że wina nie spoczywała ani na mnie, ani na moim Lubym i być może - ale tylko być może - kiedyś znów będzie cacy, zupełnie jak za dawnych czasów. Aczkolwiek jak zwykle czarno to widzę.
Już od dłuższego czasu coś było nie tak, widziałam to i myślałam, że to moja sprawka (tak bardzo lubię się obwiniać za nieszczęścia tego świata), a tu o... Zły los postanowił Nas rozdzielić... Martwię się o P., jest w koszmarnym stanie i nie chce niczyjej pomocy. Rozmaite przygłupy złożyły u niego zamówienia na bramy, ogrodzenia itp. (P. namiętnie para się metaloplastyką), on czym prędzej zakupił materiały, kiedy nagle wszyscy się wycofali (!) - pozostały jedynie długi. I to niemałe. Zablokował konto bankowe, żeby nikt nie mógł Go wesprzeć finansowo, chce samodzielnie przezwyciężyć trudności. W dodatku swoją sytuację utrzymuje w tajemnicy nawet przed własnymi rodzicami, co akurat jestem w stanie zrozumieć.
Szkoda słów...
Mam tylko "być happy". Już dawno nic mnie tak nie przygnębiło, jak ta prośba, czy wręcz nakaz.
No nic, postaram się zająć czymś, może jakaś szkoła, jakiś kurs, jakieś ciekawe hobby.
Stany lękowe nie dają mi normalnie funkcjonować. W zasadzie i tak jest już nieco lepiej, w końcu mogę pisać, zawsze jest to pewien postęp.
Jak widać, naprawdę mam g***o w głowie, więc wszelkie dziwaczne odezwy z mojej strony proszę traktować jako hecę.
Ach, długa historia... W każdym razie 3 lata poszły "da-da", a ja nie mam pojęcia, co ze sobą zrobić... Pewnym pocieszeniem może być fakt, że wina nie spoczywała ani na mnie, ani na moim Lubym i być może - ale tylko być może - kiedyś znów będzie cacy, zupełnie jak za dawnych czasów. Aczkolwiek jak zwykle czarno to widzę.
Już od dłuższego czasu coś było nie tak, widziałam to i myślałam, że to moja sprawka (tak bardzo lubię się obwiniać za nieszczęścia tego świata), a tu o... Zły los postanowił Nas rozdzielić... Martwię się o P., jest w koszmarnym stanie i nie chce niczyjej pomocy. Rozmaite przygłupy złożyły u niego zamówienia na bramy, ogrodzenia itp. (P. namiętnie para się metaloplastyką), on czym prędzej zakupił materiały, kiedy nagle wszyscy się wycofali (!) - pozostały jedynie długi. I to niemałe. Zablokował konto bankowe, żeby nikt nie mógł Go wesprzeć finansowo, chce samodzielnie przezwyciężyć trudności. W dodatku swoją sytuację utrzymuje w tajemnicy nawet przed własnymi rodzicami, co akurat jestem w stanie zrozumieć.
Szkoda słów...
Mam tylko "być happy". Już dawno nic mnie tak nie przygnębiło, jak ta prośba, czy wręcz nakaz.
No nic, postaram się zająć czymś, może jakaś szkoła, jakiś kurs, jakieś ciekawe hobby.
Stany lękowe nie dają mi normalnie funkcjonować. W zasadzie i tak jest już nieco lepiej, w końcu mogę pisać, zawsze jest to pewien postęp.
Jak widać, naprawdę mam g***o w głowie, więc wszelkie dziwaczne odezwy z mojej strony proszę traktować jako hecę.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Bo znowu zmarnowałam czas na osobę, przez którą się cofam w rozwoju.
Re: Nie jestem hepi, bo...
... bo jest przepiękna pogoda... Nic tylko iść na spacer, na taras z książką ("Długa wojna" - wreszcie ), pograć w siatkówkę... Ale nie. Trzeba robić stronę internetową. I trzeba zajrzeć do notatek, bo sesja
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
- chochol
- pASsé
- Posty: 1965
- Rejestracja: 15 wrz 2011, 10:22
- Lokalizacja: 49º06’17’’N 22º39’02’’E / 50º02’01’’N 22º00’17’’E
Re: Nie jestem hepi, bo...
Nie radzę sobie z bólem. Brzuch jak w którymś miesiącu ciąży. Ku***wa nie idzie wytrzymać .
"Serce czyste i otwarte, w dobrą zmienia trefną kartę"
"chochoł = feminoasozołza"
"chochoł = feminoasozołza"
Re: Nie jestem hepi, bo...
Na całym ciele wychodzą mi żyły. W przeciągu paru dni zrobiłam się niebieska ;C martwię się, że to jakieś pierwsze stadium żylaków.
Ostatnio zmieniony 7 cze 2014, 21:41 przez zazu24, łącznie zmieniany 1 raz.
mam problem. często bywam wesoła, ale nie pamiętam już, kiedy ostatnio byłam szczęśliwa.'
- tymczasowy
- pASibrzuch
- Posty: 250
- Rejestracja: 14 cze 2011, 02:05
- Lokalizacja: Londyn
Re: Nie jestem hepi, bo...
Bo plecki mnie bola. Trzeba isc pod poduszke bedzie.
Re: Nie jestem hepi, bo...
"Boli mnie brzuch, plecy, żyły."
Aven- Klub Seniora.
Aven- Klub Seniora.
Ostatnio zmieniony 10 cze 2014, 21:53 przez tom, łącznie zmieniany 1 raz.
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Nie jestem hepi, bo...
Pomimo leczenia na anemię, wyniki ciągle w dół. Czeka mnie kolonoskopia...
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Witaj w klubie, bo mnie też.dziwożona pisze:Czeka mnie kolonoskopia...
mam problem. często bywam wesoła, ale nie pamiętam już, kiedy ostatnio byłam szczęśliwa.'
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Nie jestem hepi, bo...
Nie wiem, jak to przeżyję. Na gastroskopii o mało nie zeszłam z bólu.
A w ogóle wypicie fortransu to już będzie mistrzostwo świata i okolic.
A w ogóle wypicie fortransu to już będzie mistrzostwo świata i okolic.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Re: Nie jestem hepi, bo...
A mnie nic nie boli.
Aven to klub speleologiczny.tom pisze:Aven- Klub Seniora.
Quirkyalone
Re: Nie jestem hepi, bo...
... bo nic mi nie wychodzi. NIC, kompletnie NIC. Idę się powiesić...
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
Re: Nie jestem hepi, bo...
Sie nie wieszaj bo brzydką bruzde będziesz miała.
Ja nie hepi bo był sobie kotek biały w bure łatki ,korzystając z "uroków życia kociego" stwierdził, że wrypie nam sie pod koła. Dał rade uciec po, ale w związku z tym, że nie daliśmy rady wyhamowac przed nim, a chyba już na nim, to tych innych uroków życia wielu już nie zazna.
I bardzo mi z tym źle
Ja nie hepi bo był sobie kotek biały w bure łatki ,korzystając z "uroków życia kociego" stwierdził, że wrypie nam sie pod koła. Dał rade uciec po, ale w związku z tym, że nie daliśmy rady wyhamowac przed nim, a chyba już na nim, to tych innych uroków życia wielu już nie zazna.
I bardzo mi z tym źle
Re: Nie jestem hepi, bo...
... bo nie wyrabiam. Potrzebuję się do kogoś przytulić. I wolnego weekendu.
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Re: Nie jestem hepi, bo...
Przytul się z wyrwaną. Podobno się znacie.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.