Jestem hepi, bo...
Re: Jestem hepi, bo...
...karta Multisport się rozgrzewa. Od choroby, na basenie przepłynąłem już jakieś 10 km. Dzisiaj pierwszy raz nie miałem zadyszki. 1 km jak prawie co dzień. Wcześniej 6 km na kajaku na siłce. Może dlatego.
Re: Jestem hepi, bo...
... obejrzałem kolejny serial "You are my spring". Zaczynam następny "Hometown cha-cha-cha". Netflix. Nie wiem jak oni to robią. Każda koreańska główna aktorka trafia na moją listę. Ostatnio cudowna Seo Hyun-Jin. Razem już 29 nazwisk. Znaczy wiem. Efekt Hallyu. Dodam tylko, że w Korei kobieta kończy się na 50 kg.
Re: Jestem hepi, bo...
...bo zostałem honorowym dawcą krwi. W praktyce oddałem 6 litrów a dostałem 100+ czekolad, zniżkę na pociągi i leki oraz mega satysfakcję, że może komuś pomogłem. Polecam i zachęcam
Re: Jestem hepi, bo...
Jesteś zaszczepiony? Bo jeżeli tak, to trochę się komplikuje.
Re: Jestem hepi, bo...
gratulacje
Mnie się jeszcze oddać nie udało — był krwiobus w miasteczku i było za dużo(!) chętnych.
Dun Wodis, co się komplikuje? Krew można oddawać już 2-14 dni po szczepieniu(w zależności od rodzaju szczepionki).
Re: Jestem hepi, bo...
Kiedyś udałem się do centrum krwiodawstwa w Katowicach. Nie żebym był tak wspaniałomyślny. Chciałem zabezpieczyć krew na własną operację. Niestety stawiłem się z widoczną opryszczką. Nici. Jeżeli zwykły hervis simplex dyskwalifikuje do oddania krwi na własne potrzeby, to nie wyobrażam sobie przyjęcia krwi od osoby zaszczepionej przeciwko covid. Może to nie to samo, ale tak naprawdę nic w tej kwestii nie jest wiadome. Same szczepionki to wciąż eksperyment. Na ludziach. Ich skuteczność dla mnie pozostaje wątpliwa. Singapur. Spłaszczenie krzywej zachorowań. Tylko wzdłuż złej osi. Mimo 85% wyszczepienia. Pewnie w sytuacji krytycznej nikt by nie pytał. Niemniej wątpliwości pozostają.
Re: Jestem hepi, bo...
Trzeba odróżnić aktywną infekcję, gdy w organizmie namnaża się patogen wywołujący chorobę (wirus, bakteria), a przeciwciała odpornościowe.
Każdy zdrowy organizm wytwarza ciągle różne przeciwciała, po przebytych infekcjach i po szczepieniach (a nawet po karmieniu mlekiem matki, bo to buduje układ odpornościowy każdego dziecka).
Tymczasem ostatnio często bywam w Krakowie i cieszę się, że tydzień temu w końcu otwarto ten odcinek S7 w Małopolskim - ten, o którym tyle pisano kilka dni temu z powodu tej dość żenującej sytuacji na jego otwarciu. Niby tylko 13 km, a zauważalnie skraca czas podróży do/z Krakowa
Każdy zdrowy organizm wytwarza ciągle różne przeciwciała, po przebytych infekcjach i po szczepieniach (a nawet po karmieniu mlekiem matki, bo to buduje układ odpornościowy każdego dziecka).
To prawda. Szczepienie nie jest przeciwwskazaniem do oddawania krwi, trzeba tylko odczekać odpowiedni czas po samym szczepieniu.
Tymczasem ostatnio często bywam w Krakowie i cieszę się, że tydzień temu w końcu otwarto ten odcinek S7 w Małopolskim - ten, o którym tyle pisano kilka dni temu z powodu tej dość żenującej sytuacji na jego otwarciu. Niby tylko 13 km, a zauważalnie skraca czas podróży do/z Krakowa
GG: 3498837
Re: Jestem hepi, bo...
Czytam sobie właśnie stare posty na lotnisku we Frankfurcie. Do zgubienia 4 godziny. Efekt odstawienia potwierdzam. W tym samym czasie odstawiłem alko całkowicie. 11kg mniej w ciągu 2 miesięcy. Wtedy nałożyła się jeszcze kumulacja życiowa. Piwo zacząłem znowu pić, żeby zatrzymać spadek wagi. Po roku nadrobiłem 3kg. Wtedy znowu wpadłem na pomysł z głodówką. W trakcie samego przygotowania, po odstawieniu alko, mięsa, słodyczy w ciągu tygodnia straciłem właśnie 2 kg. Mamy regułę?Nautilus1992 pisze: ↑3 paź 2019, 01:32 Już po tygodniu od całkowitego odstawienia alkoholu waga pokazała 67kg. Nie wiem czy to możliwe, żeby zrzucić tak szybko dwa kilo jedynie odmawiając sobie piwa, ale żadnej innej zmiany ostatnio w swoim życiu nie wprowadzałem. Jestem całkowicie zaskoczony, bo od dawna nie schodziłem poniżej 69kg i w końcu udało mi się ruszyć tę, jak mi się do tej pory wydawało, zamrożoną liczbę.
Super. Ciekawe czy zejdę jeszcze niżej gdy dodam do codzienności trochę więcej ruchu
Re: Jestem hepi, bo...
... bo w Algarve przeszedłem w ciągu tygodnia urlopu 98 km. Głównie szlakiem Trilho dos Pescadores. Od Lagos, przez Cabo de Sao Vincente do Vila do Bispo. Plus plażą Meia Praya w kierunku Alvor. Do zamknięcia trilho brakuje mi 17 km. Będzie ciężko, bo wchodzę na każdą plażę. Wyjdzie 25km. Podzielić na dwa odcinki się nie da. Z powodu komunikacji. Ewentualnie Uber. Zobaczymy jutro. Weekend to nie jest najlepsza pora. Też z powodu komunikacji.
Ostatnio zmieniony 22 paź 2021, 22:41 przez Anonimowy, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Jestem hepi, bo...
... wieczorkiem dołożyłem jeszcze 3 km w mieście. Razem 101 km w tydzień. I udało mi się w końcu opanować robienie nocnych zdjęć. Konkretnie wieczornego ruchu na urokliwych uliczkach Lagos.
Re: Jestem hepi, bo...
... dzisiaj zaliczyłem swoją część Trilho dos Pescadores. To co chciałem. Zaczyna się w Lagos, prowadzi na zachód przez Cabo de Sao Vincente i dalej na północ. Prawie połowa z 226,5km zrobiona. Połówki na północ wzdłuż Atlantyku od wysokości Vila do Bispo nie zrobię. Musiałbym szukać noclegu, dojazdów. Razem (z plażą do Alvor, która nie należy do trilho, spacerami po mieście i okolicach) zaliczone 135km. Zastanawiam się co teraz będę robić na miejscu. Chyba wypada już wracać. Zostaje jeszcze praca zdalna, ale to dopiero za tydzień. Od piątku ma padać przez 5 dni. Aż jestem ciekawy jak to tu wygląda. Dzisiaj był piękny dzień. 25 stopni. Ale pod wieczór było chłodno jak na koszulkę na ramiączkach.
Re: Jestem hepi, bo...
Zacna wypłata się szykuje za listopad.
Po latach zarabiania najniższej krajowej, doceniam tym bardziej.
Po latach zarabiania najniższej krajowej, doceniam tym bardziej.