Życie razem i osobno
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Życie razem i osobno
http://www.polityka.pl/ratunek-w-latunk ... 257326,18/
Co o tym sądzicie?
Chodzi mi głównie o osoby, które chcą z kimś spędzić życie, ale inne wypowiedzi też się przydadzą
Co o tym sądzicie?
Chodzi mi głównie o osoby, które chcą z kimś spędzić życie, ale inne wypowiedzi też się przydadzą
Według mnie związek a la LAT jest ciekawym rozwiązaniem. Nie tylko ze względu na swobodniejszy tryb życia, ale też możliwość ''podtrzymania'' namiętności, uczuć itp. względem ukochanej/ukochanego. Może sam chciałbym kiedyś spróbować... Niezależnie od tego, należy mieć chyba wobec siebie duuużo zaufania. To na pewno nie jest dla zazdrośników
marzę by mieszkać sama ale nie być samotną. to idelane rozwiązanie. tzreba mieć tylko kasę. niestety.
a i znalezienie w tej zapyziałej pl kogoś o podobnych poglądach też nie jest łatwe.
takie zwiazki więcej spędzają ze sobą czasu, niż te w 1 mieszkaniu, bardziej celebrują bycie razem w 1 miejscu i czasie. jest też mniejsza mozliwość zatrucia związku monotonią.
styl życia jednak nie dla wszystkich.
a i znalezienie w tej zapyziałej pl kogoś o podobnych poglądach też nie jest łatwe.
takie zwiazki więcej spędzają ze sobą czasu, niż te w 1 mieszkaniu, bardziej celebrują bycie razem w 1 miejscu i czasie. jest też mniejsza mozliwość zatrucia związku monotonią.
styl życia jednak nie dla wszystkich.
Kupię zestaw noży do zabijania czasu.
- Mad_Minstrel
- mizantropAS
- Posty: 297
- Rejestracja: 29 maja 2008, 16:00
Zaufanie to trzeba mieć bez względu na sposób życia czy to LAT czy nielat, no i zrozumienie. A reszta czyli jak kto żyje, w jednym mieszkaniu czy osobno, w hotelu czy z rodzicami to kwestia chyba dogadania się, i ew. sytuacji materialnej, w każdym razie na pewno nie decyduje o powodzeniu związku, jeśli istnieją jakieś większe uczucia to będą zawsze takie same.
LAT to dla mnie tylko kolejna nazwa, prawdopodobnie ktoś po psychologi będzie miał temat na jakąś kolejną śmieszną pracę magisterską.
LAT to dla mnie tylko kolejna nazwa, prawdopodobnie ktoś po psychologi będzie miał temat na jakąś kolejną śmieszną pracę magisterską.
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
- Iluzjonistka
- frikASek
- Posty: 240
- Rejestracja: 20 kwie 2008, 19:34
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Mnie nic z takich rzeczy nie jest potrzebne. Nie chcę żadnego związku. Takiego na "pół etatu", jak opisany w tym artykule też nie.
Znacznie bardziej zależałoby mi na posiadaniu niewielkiej liczby, ale za to prawdziwych przyjaciół, którzy uszanowaliby moje poglądy, przyzwyczajenia, zachowania i mimo wszystko nie narzucaliby mi się za bardzo, kiedy zapragnę pobyć naprawdę samemu, (czyli w około 90 % czasu).
Znacznie bardziej zależałoby mi na posiadaniu niewielkiej liczby, ale za to prawdziwych przyjaciół, którzy uszanowaliby moje poglądy, przyzwyczajenia, zachowania i mimo wszystko nie narzucaliby mi się za bardzo, kiedy zapragnę pobyć naprawdę samemu, (czyli w około 90 % czasu).
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Dla mnie kwestia czy mieszkać razem czy osobno zależałaby od samych warunków mieszkaniowych. Mieszkanie razem w małym mieszkanku w bloku, gdzie co chwilę wpadalibyśmy na siebie, absolutnie by mi nie odpowiadało; zresztą kiedy z kimś sie pokłócę i jestem na kogoś zła, muszę po prostu się od tej osoby na jakiś czas odizolować. Natomiast mieszkanie w dużym domu , gdzie każdy ma wystarczająco przestrzeni dla siebie,myślę że nie byłoby złe.
LAT
Teraz luzne zwiazki nazywa sie madrze z angielskiego LAT na wszystko musi byc obco brzmiaca specjalna nazwa. Takze jak dla mnie to chyba ten rodzaj relacji bylby najlepszy. Co ciekawe, są też ponoc malzenstwa typu LAT, ciekawe, po co slub, jak ma sie zamiar tak żyć.
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Re: Jakiego związku pragniecie?
.
Ostatnio zmieniony 22 gru 2013, 14:20 przez wyrwana_z_kontekstu, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Życie razem i osobno
Połączyłam z istniejącym już tematem o związkach typu LAT. I nawet nadal działa link do artykułu sprzed pięciu lat.
A ludzie biorą ślub z różnych powodów. Ci zaś, którzy ślubu nie biorą też mają swoje powody, dla których go nie biorą. Po prostu. I jedno i drugie ma zarówno swoje wady jak i zalety. Nie dla każdego dany model życia jest odpowiedni, jednemu bardziej odpowiada to, drugiemu tamto. Ważne, żeby znaleźć lepszą dla siebie opcję, żeby potem nie narzekać i się nie męczyć.
A ludzie biorą ślub z różnych powodów. Ci zaś, którzy ślubu nie biorą też mają swoje powody, dla których go nie biorą. Po prostu. I jedno i drugie ma zarówno swoje wady jak i zalety. Nie dla każdego dany model życia jest odpowiedni, jednemu bardziej odpowiada to, drugiemu tamto. Ważne, żeby znaleźć lepszą dla siebie opcję, żeby potem nie narzekać i się nie męczyć.
Quirkyalone
- Patryk
- bASyliszek
- Posty: 1006
- Rejestracja: 20 lis 2011, 00:47
- Lokalizacja: Starogard Gdański, Londyn
- Kontakt:
Re: Życie razem i osobno
Mi się też bardzo podoba taka opcja.Potrzebuję dużo przestrzeni i bycia sam ze sobą.Bycie z partnerką tuż obok każdego dnia mogłoby być dla mnie nie łatwe chyba że tolerowałaby że sporo czasu poświęcam na swoją samotnię.Póki co wszystkim moim znajomościom towarzyszyła odległość i mieszkanie pod wspólnym dachem dłuższy czas raczej jest mi nie znane.Jeśli kiedyś miałoby się to zmienić czułbym się jak murzynek bambo wpuszczony do wielkiego miasta.Możliwy całkowity brak ogarnięcia
"Jestem tu i teraz, nie spieszę się do jutra, nie tęsknię za wczoraj"
Urtika piękny podpis pod postem.Nie wiem czy masz go od nie dawna czy mam jeno spóźniony zapłon
"Jestem tu i teraz, nie spieszę się do jutra, nie tęsknię za wczoraj"
Urtika piękny podpis pod postem.Nie wiem czy masz go od nie dawna czy mam jeno spóźniony zapłon
Re: Życie razem i osobno
Ja nie krytykuję tych związkow, sama chcialabym taki. Jednak idea slubu do mnie nie przemawia jakos. Moze dlatego, że mam tradycyjne wyobrazenie slubu- dla mnie to pewien znak, ze ludzie chca byc razem, a LAT to zaprzeczenie tego. Dla mnie LAT jes dobry jako forma zwiazku, relacji, a nie malzenstwo, ktore mnie kojarzy sie z pewna wspolnota ( chocby majatkowa, podatki, zobowiazania finansowe itd.).
Dla mnie plusem takiego ukladu jest duzo wolnosci, nie ma koniecznosci podporzadkowania wszystkiego drugiej osobie i rodzinie, nie trzeba tylu kompromisow co przy wspolnym mieszkaniu. Dłuzej mozna zachowac świezośc uczuc. Z drugiej strony minusem jest to, ze te uczucia sa wg mnie slabsze, bo na odleglosc trudniej je utrzymac, pisalam juz o tym w innym wątku,ale mnie nie zalezy na angazowaniu sie, wiec taki uklad bylby idealny.
Dla mnie plusem takiego ukladu jest duzo wolnosci, nie ma koniecznosci podporzadkowania wszystkiego drugiej osobie i rodzinie, nie trzeba tylu kompromisow co przy wspolnym mieszkaniu. Dłuzej mozna zachowac świezośc uczuc. Z drugiej strony minusem jest to, ze te uczucia sa wg mnie slabsze, bo na odleglosc trudniej je utrzymac, pisalam juz o tym w innym wątku,ale mnie nie zalezy na angazowaniu sie, wiec taki uklad bylby idealny.