Mnie to natomiast irytuje. Mojemu ojcu to szczególnie nie przeszkadza, ale matka chce żebym znalazł sobie dziewczyne. Wychodze gdzieś z przyjaciółką to słysze teksty "poderwij ją" (współczuje ludziom, które nie rozumie słowa przyjaźń). Czasem jak jak mocniej wkurze sie to mówie że zostane homoseksualistą jak mnie będą tak dręczyć
Denerwuje mnie, że gdy przychodze z imprezy czy jak wracam z pubu ze spotkania ze znajomymi słysze "i co poderwałeś jakąś dziewczyne?" .
Ja w przeciwieństwie do innych nie jestem zbyt wybredny, spotykam sie z dziewczynami które interesują mnie (przede wszystkim intelektualnie, a dopiero na drugim miejscu fizycznie, gdyz nie szukam dziewczyny na stałe, czy nawet przelotnie). Oczywiście jeśli dziewczyna chce się spotkać, a nie mam z nią jakiś złych kontaktów to spotykam się (co mi zalezy, może okaże się kolejną, przyszłą przyjaciółką?).
Sfatać mnie nikt nie będzie, mimo że takie próby zostały już przeprowadzone pare razy, na szczęście spełzły na niczym. Uważam, że dla (prawie) każdego człowieka przyjdzie taki czas, w którym będzie chciał mieć drugą połówkę, ja tymczasem wole mieć dużo znajomych, czas wolny dla siebie i robić co mi sie podoba
Co do ciotek to też mnie troche męczą w tym kierunku żebym znalazł sobie już dziewczyne i najlepiej to odrazu zrobił ślub
żeby jeszcze doczekały się mojego ślubu w za życia. Wuj wręcz odwrotnie, mówi żebym sie nie spieszył, bo pośpiech w tej dziedzinie życia nie jest wskazany.
A co do znajomych... zależy od typu, bo mam przeróżnych (zdanie do mnie; ich "filozofia"):
1. "Czemu nie chcesz przelecieć tej laski?"; "po co mi stała dziewczyna?"
2. "Po co ty się z nią spotykasz?"; "Po co zadawać sie z dziewczynami?"
3. "Człowieku znajdź sobie dziewczyne!"; "Dziewczyna to skarb".
4. "Chcesz to sie spotykaj, ja ci nie bronie"; "O dziewczynach nie rozmyślam zbyt często, wiec mi to obojętne".
Właściwie większość zdań, które usłysze obracam w żart, nie dając konkretnej odpowiedzi, bo wiem że jak dam ngatywną to będą drążyć temat ile wlezie...
Swoją drogą wydaje mi się, że niektórzy z moich znajomych sądzą, że mam zadatki na homoseksualistę, ponieważ jak usłyszałem pewnego razu "spotykasz sie z dziewczynami, a do nich nie kręcisz, coś jest chyba nie tak" i na próżno zdają się tłumaczenia o tym, że to tylko przyjaciółki, a ja dziewczyny nie szukam. Jednak to nie wszystko... kumpel często wspomina: "taką laske to bym przeleciał", "przelizał" etc., a ja zupełnie odwrotnie, ja bym z nią pogadał i zakolegował się
Gdy pewnego dnia nie odpowiedałem na jego słowa "przeleciałbym tą laske, a ty?" czegoś w stylu "ja też" to mnie dręczył co sie ze mną dzieje...