Strona 7 z 8

: 3 lis 2009, 23:46
autor: nightmare
Mnie także na studniówce nie widzieli. I śmiać mi się chce jak o tym opowiadam, a ludzie robią wielkie oczy. Bo jak to? To była zresztą jedna z moich najbardziej trafnych decyzji.

: 14 lut 2010, 18:13
autor: marchewa
ja także nie poszłam na studniówkę i jestem z tego bardzo zadowolona mimo że już upłynęło ładnych parę lat od tego niby ,,wielkiego" wydarzenia

: 15 lut 2010, 08:23
autor: pogubiony
Na mnie rodzice wymusili studniówkę "bo będę żałował do końca życia", a że byłem małoasertywny, to się zgodziłem. Oczywiście byłem sam i uważam, że to stracona noc. Może nie będę tego żałował do końca życia, bo nie warto sobie zaprzątać tym głowy.

: 15 lut 2010, 21:12
autor: suzy
Ja studniówkę miałam dokładnie w zeszłe Walentynki. Poszłam choć niechętnie bo też mnie wszyscy wypychali i mówili że taka impreza jest tylko raz w życiu. Bawiłam się średnio, w dodatku również sama, ale nie mogę "z czystym sumieniem" powiedzieć żę żałuję że poszłam. A i tak towarzystwo poszło na piętro pić bo pewnie im alkoholu było za mało (tylko szampan) :?

: 16 lut 2010, 11:18
autor: pogubiony
Hasło "raz w życiu" zawsze mnie śmieszyło. Studniówka - no jeszcze jakoś pasuje, ale np. 18-te urodziny? A co 18 lat 3 miesiące i 2 dni to ma się 2 razy?

: 16 lut 2010, 12:22
autor: dzola007
W zeszłym roku dalam mamie kwiaty z okazji drugich 25tych urodzin :P. Czyli wszystko zalezy od nas czy oby napewno tylko raz spotka nas to "coś".

: 13 lip 2010, 12:20
autor: Czarny
na swojej studniówce jako jedyny z całego rocznika przyszedłem bez partnerki
chciałem być poza tą całą obłudą
czułem się za***iście

: 13 lip 2010, 14:04
autor: Keri
lygrys pisze:nie znosze imprez, dla mnie to po prostu nuda
Podpisujesz pod tym wszystkim co mam pod reka pod nogami i wogole wszystkim wszystkim wszystkim :lol:

Strata czasu... :P

: 13 lip 2010, 18:07
autor: holliza
pogubiony pisze:Na mnie rodzice wymusili studniówkę "bo będę żałował do końca życia", a że byłem małoasertywny, to się zgodziłem. Oczywiście byłem sam i uważam, że to stracona noc. Może nie będę tego żałował do końca życia, bo nie warto sobie zaprzątać tym głowy.
Ja miałam dokładnie tak samo, rodzice mnie zmusili. Mówiłam, tłumaczyłam, prosiłam - nic nie skutkowało. W końcu się pokłóciłam (pierwszy raz w życiu z moim tatą), a na studniówkę i tak musiałam iść... To była najgorsza impreza w moim życiu, z której zresztą wróciłam bardzo wcześnie. Teraz już wiedzą, że mnie się do niczego nie zmusza :wink:

: 13 lip 2010, 19:03
autor: Koni
Ale jak mogli Cię do tego zmusić? I po co?

: 13 lip 2010, 22:01
autor: holliza
Jak mnie zmusili? No może faktycznie ostatecznie ja sama powiedziałam, że jeśli muszę to pójdę. Ale niech nie liczą na to, że będę się dobrze bawić. Oczywiście rodzice uznali, że przesadzam i na pewno będzie świetnie... (Oczywiście nie było, co wiedziałam od początku). A dlaczego zdecydowałam jednak pójść? Po pierwsze dlatego, że zapłacili mi za studniówkę i nie chciałam żeby im kasa przepadła (byliby źli, że płaca za moją imprezę a ja nie idę). Po drugie nie chciałam aż tak się kłócić - atmosfera w domu byłaby niezbyt miła... Więc dla świętego spokoju poszłam. A dlaczego im tak zależało? Sama nie wiem, może to przekonanie, że są dorośli i lepiej wiedzą ode mnie co dla mnie lepsze... (w tym przypadku się nie sprawdziło). No i oczywiście znane hasło "studniówka jest tylko raz w życiu, więc jak mogłabyś nie iść". No więc poszłam...

: 13 lip 2010, 23:28
autor: Czarny
Ja poszedłem bo wiedziałem, że moja klasa (wraz ze mną zresztą) bierze alkohol. Śmiesznie się go przemycało a jeszcze śmieszniej piło za papierowym zamkiem. ;) Wiecie, Mat-Fiz :P

: 29 mar 2011, 18:28
autor: Zito
.

: 29 mar 2011, 19:29
autor: urtika
@ Zito
Dorosłe Dziecko to nie kolega, tylko koleżanka. :lol:

Btw, połączyłam 2 wątki o identycznym temacie, stąd wzięło się tych 7 stron tekstu. :wink:

: 20 maja 2011, 18:16
autor: hrabinka
Ja już od samego początku szkoły średniej postanowiłam sobie, że nie pójdę na studniówkę. I tak też było. Mimo próśb i nalegań koleżanek, nie poszłam. Do dziś nie żałuję tego.
Notabene nie przepadam za imprezami.