Freudowskie (i nie tylko) przywidzenia (i nie tylko...)
- wyrwana_z_kontekstu
- mASakra
- Posty: 2033
- Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42
Nie przestawiłam zegarka, no i się zaczęło. Najpierw wstałam godzinę wcześniej, zdziwiłam się, że o "tej" godzinie nadjechał autobus i, że jest niemalże pusty. W autobusie nie przestawiono zegarków, więc myślałam, że wszystko jest ok. No, trochę zdziwiły mnie pustki na ulicach, brak korków. Pomyślałam: widocznie, to mój szczęśliwy dzień. Na zajęcia dotarłam godzinę wcześniej - patrzę: pusto. Myślę: pewnie się spóźnili. Zaspali, albo coś w tym stylu. Skapowałam się dopiero po pół godziny, a to dzięki drugiemu takiemu samemu maruderowi jak ja.
Dobrze, ale o czym mogą świadczyć takie pomyłki? Czy w przypadku "przywidzeń" nie dochodzi do nas głos podświadomości? Bądź też, używając terminologii Freuda - id? Przeczytałam, w artykule, że id jest głosem dziecka. Z drugiej strony rozumiejąc id jako "pierwotne instynkty", dążące do zaspokojenia potrzeb biologicznych, fizjologicznych. To dziecko i popęd seksualny wykluczałoby się wzajemnie.
Przejęzyczenia zdarzają mi się rzadziej, ale przekręcanie widzianego tekstu dość często. Raz bardzo długo śmiałam się z samej siebie, bo przeglądając listę książek na promocji w księgarni, ujrzałam "Samookaleczanie metodą BDSM + CD". Tytuł oryginalny brzmiał oczywiście "Samoleczenie metodą B.S.M. + CD". Najlepsze jednak jest to, że gdy pokazywałam ten tytuł koleżance przeczytała go tak samo jak ja
Freud by tam chyba pogadał, że takie pomyłki wynikają z nagłego ujawnienia treści ukrytych normalnie w nieświadomości.
Freud by tam chyba pogadał, że takie pomyłki wynikają z nagłego ujawnienia treści ukrytych normalnie w nieświadomości.
AVEN cake isn't a lie
Dziś zamiast "zakład socjologii teoretycznej" przeczytałem "zakład patologii teologicznej" xD I przy okazji wspomniało mi się inne przywidzenie. Raz siedząc na tym samym korytarzu i zobaczyłem na plakacie napis "Uniwersytet w Krzysie" i obok jakiś ludek (pewnie ów Krzyś xD). Se myślę, whot de fuck, jakie znowu Krzysie? xD Patrzę drugi raz: to samo. Patrzę trzeci: znów. W końcu za n-tym razem do mnie dotarło: "Uniwersytet w kryzysie"
Czczony nie tylko w Chinach
Do "zakładu patologii teologicznej" to i ja chętnie bym się udała.
Może nie na temat, ale dobra. Nie znajduję innego miejsca.
(podczas przygotowań do imprezy, tzw. domówki)
Osoba (układając półmiski): No, powiedźcie. Czego tu jeszcze brakuje?
Ja (z kuchni): Miejsca...
(na żywo brzmiało to lepiej, bo wypowiedziane przeze mnie grobowym tonem, o dziwo tekst dnia)
Może nie na temat, ale dobra. Nie znajduję innego miejsca.
(podczas przygotowań do imprezy, tzw. domówki)
Osoba (układając półmiski): No, powiedźcie. Czego tu jeszcze brakuje?
Ja (z kuchni): Miejsca...
(na żywo brzmiało to lepiej, bo wypowiedziane przeze mnie grobowym tonem, o dziwo tekst dnia)
Re: Freudowskie (i nie tylko) przywidzenia (i nie tylko...)
Ktoś założył na forum temat "Pogarda asów wobec allosów", a ja przeczytałam pogarda asów wobec alfonsów.
Quirkyalone
- no name inc.
- mASełko
- Posty: 113
- Rejestracja: 11 sty 2019, 16:54
Re: Freudowskie (i nie tylko) przywidzenia (i nie tylko...)
Były w sklepie jakieś precle z masłem, a ja przeczytałem "prącie z masłem".
R.I.P
- ciasteczkowa
- starszASek
- Posty: 42
- Rejestracja: 22 sie 2017, 15:50
Re: Freudowskie (i nie tylko) przywidzenia (i nie tylko...)
No to ja:
Gloria jako orgia
Gosiewski jako gejowski
Odśnieżanie dachów jako oświecenie duchowe
Kumulacja jako ejakulacja
Gloria jako orgia
Gosiewski jako gejowski
Odśnieżanie dachów jako oświecenie duchowe
Kumulacja jako ejakulacja
ciasteczkowa {
love: yes, straight;
sex: no;
kids: no;
}
love: yes, straight;
sex: no;
kids: no;
}
Re: Freudowskie (i nie tylko) przywidzenia (i nie tylko...)
Kiedyś czytałem książkę (nie pamiętam tytułu), w której narratorem było małe dziecko. Bardzo często - w niemal każdym rozdziale po kilka razy - pojawiało się wyrażenie "mój straszny brat". Kiedy któryś tam raz z rzędu się na nie natknąłem, zacząłem się zastanawiać, czemu ten brat jest taki straszny, w końcu nic złego nie robił, najwyżej trochę łobuzował, jak każdy dzieciak w jego wieku. I tak aż do samego końca książki konsekwentnie czytałem "STRASZNY brat".
Po pewnym dłuższym czasie znowu mi wpadła w rękę ta książka i od razu przypomniał mi się "straszny brat". Rzuciłem okiem na jakąś przypadkową stronę i dopiero wtedy zauważyłem, że było tam napisane "STARSZY brat". Może nie jest to szczególnie zabawna pomyłka, ale dziwne, że przez tak długi czas nie zauważyłem ani się nie domyśliłem, że źle czytałem.
Po pewnym dłuższym czasie znowu mi wpadła w rękę ta książka i od razu przypomniał mi się "straszny brat". Rzuciłem okiem na jakąś przypadkową stronę i dopiero wtedy zauważyłem, że było tam napisane "STARSZY brat". Może nie jest to szczególnie zabawna pomyłka, ale dziwne, że przez tak długi czas nie zauważyłem ani się nie domyśliłem, że źle czytałem.