Strona 1 z 2

życie

: 1 kwie 2010, 21:59
autor: Prozak
Odwiedziłem ten dział i postanowiłem założyć swój temat. Mam nadzieję, że chodź trochę mi ulży. Zawsze uważałem się za lekkoducha, że tak naprawdę na dłuższą metę nic mnie nie "zainteresuje", nie przykuje mojej uwagi. Od 1,5 roku, po zmianie kierunku studiów, jakoś zacząłem bardziej angażować się w to co robie. Pogodzenie pracy, studiów, zajęć dodatkowych, a także liczne kontuzje (głównie operacje) dość dużo mnie kosztują, sypiam około 4 h dziennie. Postawienie sobie celu i konsekwentne dążenie do jego realizacji towarzyszy jedna myśli, a co jak wybiorą kogoś innego, lepszego lub wyśmieją? Czasem mam wielką ochotę mieć znów 5 lat, a największym zmartwienie to to, że nie mogę znaleźć 1 lego w wielkiej górze klocków.

: 1 kwie 2010, 22:42
autor: Jo
Ciekawy post. Kiedys mama zawsze powtarzala mi: 'Ty sie niczym nie przejmujesz..' Teraz efekt jest taki, ze przejmuje sie za bardzo, a to nie pomaga w zyciu. Chyba za duzo planuje, mysle o przyszlosci, a nie o dniu terazniejszym.
Wracajac do Ciebie, wrzuc na luz. Dobrze miec cele i ambicje, oby tylko byly realne. Ktos kiedys powiedzial mi, ze plany najlepiej osiaga sie metoda malych kroczkow. Rozplanuj sobie duza robote na mniejsze czesci i powoli, systematcznie realizuj, a osiagniesz zamierzony cel.
W sumie to dobrze, ze masz cele. :) Lepsze to, niz postawa: Jak zes mnie Panie Boze stworzyl tak mnie mosz

I nie stresuj sie, nie przejmuj sie zbytnio, bo to predzej czy pozniej bedzie mialo wplyw na Twoje zdrowie. I niekoniecznie bedzie to dobry wplyw.

: 5 kwie 2010, 18:25
autor: flaszka
jak wybiora kogos innego, lepszego lub wysmieja?

pamietaj ze
-tylko ci co sami maja kompleksy wysmiewaja kompleksy innych.
- inni nie sa lepsi ani gorsi od ciebie, sa poprostu inni i bycmoze w danym przypadku lepiej spelniaja warunki poszukujacego
- dazac do jakiegokolwiek celu nie zapominaj kim jestes, niech cel nie przyslania ci innych waznych wartosci, ciebie

: 15 maja 2010, 13:21
autor: Artemis
Wszyscy (większość?) potrzebujemy mniejszej lub większej akceptacji ze strony innych. Nas samych, naszych poglądów, wyborów... Jedynie jednostki bardzo silne, pewne swoich racji, czy wybitne, potrafią iść swoją drogą pomimo braku poparcia, czy stawianych przeszkód.
Posiadanie celu w życiu jest ważne, może nadać mu sens, przynosić satysfakcję, determinować pewne zachowania...
Postawienie sobie celu i konsekwentne dążenie do jego realizacji towarzyszy jedna myśli, a co jak wybiorą kogoś innego, lepszego lub wyśmieją?
Będziesz żyć... Ludzie zwykle nie zajmują się innymi dłużej niż to konieczne, mają swoje sprawy. To od Ciebie zależy jak przyjmiesz niepowodzenie. Może warto przemyśleć plan B (nigdzie się bez niego nie ruszam :)) Nie wierzę w zaklinanie sukcesu. I tu mi pasuje myśl z innego forumkowego wątku „Nie przygotowując się na porażkę czynisz przygotowania do porażki”. Im wyżej stawiamy sobie poprzeczkę, tym bardziej odsłaniamy się na ataki i narażamy się na niepowodzenia, zwłaszcza jeśli sukces nie w pełni od nas zależy.
Czasem mam wielką ochotę mieć znów 5 lat, a największym zmartwienie to to, że nie mogę znaleźć 1 lego w wielkiej górze klocków
Sama tęsknię za beztroską i poczuciem bezpieczeństwa związanym z dzieciństwem. Antidotum bywa wspomniany plan B i grono osób, które mnie rozumie, i na które mogę liczyć w trudnych chwilach.
Pozdrawiam.

: 16 maja 2010, 21:39
autor: cynn
zazdroszczę dojścia do etapu jakiegoś zaangażowania. ja za miesiąc chyba drogą losowania wybiorę kierunek studiów, a ta cała dorosłość to zupełnie mi się nie podoba i przeklinam chwile z dzieciństwa, kiedy mówiłam, że chcę już być dorosła.
a Ty stawiaj cele i je realizuj, to zawsze jakieś doświadczenia, a one są cenne. opinią innych nie zawsze warto się przejmować, a właściwie to częściej niż rzadziej.

: 17 maja 2010, 18:01
autor: nightmare
To ja polecam książki:
Pokochaj siebie - Wayne W. Dyer,
Wewnętrzny krytyk- Hal i Sidra Stone ,
Powiedz stop apatii, depresji, chandrze, nerwicom, stersowi.... - Mirosław Słowikowski.

Myślę, że w pewnym stopniu odpowiadają Twoim potrzebom, Prozaku. Zresztą polecam wszystkim.

: 17 maja 2010, 20:02
autor: Prozak
powoli zmieniam nastawienie do życia i chyba o to w tym wszystkim chodzi. Patrząc na co poniektórych forumowiczów, starych, zgorzkniałych, samotnych, mających internet za całe swoje życie wiem, że nie jest ze mną aż tak źle.

: 18 maja 2010, 08:52
autor: Marie
Powiem Ci prozak jakie są moje przemyślenia na temat trudności życia w moim przypadku. Chociaż często mam dość tego "kołchozu" , zarywania nocy (dziś o 4.30 się położyłam), dookoła wrednych ludzi angażujących się w wyścig szczurów, mimo wszystko cieszę się, ponieważ każda trudność i kłoda rzucona pod nogi wzmacnia nas i nakazuje uczyć się jak rozwiązać dany życiowy problem. Doceniam każdą chwilę dobrą i trudną- to one kształtują mnie i obdarowują pewnym doświadczeniem na przyszłość :) Głowa do góry "co Cię nie zabije to Cię wzmocni".

: 21 maja 2010, 11:07
autor: SYLW
Prozak… jakbym czytała o sobie
ale powierzchowne zainteresowanie, słomiany zapał, czy brak umiejętności skupienia uwagi przez dłuższy czas na jednej sprawie, to chyba cecha wszystkich Bliźniąt ;)
widziałam Twoją fotkę w todze, mogę zapytać dlaczego zostawiłeś prawo? Ja kończę właśnie 3 rok i dochodzę do wniosku, że wszystko bardziej mnie interesuje niż ten kierunek (w wakacje zaczynam praktyki w kancelarii, więc może się jakoś w to wciągnę…). W każdym razie gratuluje odwagi, nie ma nic gorszego niż dokonać złego wyboru i brnąć dalej, łudząc się, że będzie ok.
„Kiedy chcesz coś osiągnąć, rozejrzyj się dookoła, zastanów i pomyśl, czego dokładnie chcesz. Nikt nie dojdzie do celu z zamkniętymi oczami.” A z własnego doświadczenia radzę, żebyś spisał wszystkie swoje cele, plany i marzenia i czytał je tak często jak tylko możesz. To pomaga „zaprogramować” umysł na ich realizację. Zgodnie z rada daisy- sporządź sobie plany krótko i długoterminowe(tygodniowe, miesięczne, roczne i pięcioletnie), wiem trochę to pracochłonne, ale bardzo pomaga. Co do planu B, o którym wspomina Artemis, to osobiście odradzam- fakt, z jednej strony masz wyjście awaryjne, ale prawda jest taka, że jak tylko pojawia się jakieś problemy przy realizacji planu A, od razu skorzystasz z tej drugiej opcji… Strach przed niepowodzeniem sprawia, że wielu zdolnych ludzi traci swoja szansę.

: 22 maja 2010, 17:37
autor: Prozak
Dlaczego zostawiłem prawo? Powodów było wiele. Chociażby to, że nie było to moje marzenie, ponadto nigdy nie interesowały mnie zagadnienia bezpłciowe - wg mnie prawo właśnie takie jest - wiem co mówię bo oprócz teorii liznąłem także praktykę. Zresztą nie wiem czy zdołałbym zrobić aplikację, mam za małe plecy, zaledwie ciotkę sędzinę i kuzyn z żoną są radcami (nie przechwalam się, piszę jakie są realia). Najlepsze z tego wszystkiego jest to, że po zmianie kierunku zacząłem się bardziej angażować i przykładać do tego co robię. Planuję staram się być czynnym "graczem", a nie tylko biernym obserwatorem. Czas pokaże czy miałem rację, ja głęboko wierzę, że zrealizuję to co zaplanowałem.

: 22 maja 2010, 18:07
autor: Marie
a obecnie co studiujesz jeśli można spytać :)

co do ludzi i ich bezczelności to przekonałam się na własnej skórze dziś jak bezmyślni i nieobliczalni potrafią być. Ehh muszę to jakoś przeżyć :?

: 22 maja 2010, 18:10
autor: Prozak
historię, studiuję historię

: 22 maja 2010, 19:55
autor: Ant
Przynajmniej jeden zmądrzał, rzucił prawo i został (prawie) ninja :roll:

: 23 maja 2010, 08:10
autor: Ernest
Dlaczego zostawiłem prawo? Powodów było wiele. Chociażby to, że nie było to moje marzenie, ponadto nigdy nie interesowały mnie zagadnienia bezpłciowe - wg mnie prawo właśnie takie jest - wiem co mówię bo oprócz teorii liznąłem także praktykę.
Nie ukrywam, że zrobiło to na mnie wrażenie. Prozak, życzę Ci - no właśnie, czego powinienem Ci życzyć? Chyba tylko tego żebyś w dalszym ciągu robił to co Ty uważasz za słuszne. W końcu tak niewielu ludzi to potrafi...

Re: życie

: 4 gru 2013, 11:00
autor: p.owczarek
życie jest za krótkie by sie nim przejmować.