Humor różnych narodowości :)
Humor różnych narodowości :)
Zuważyłam, że na forum dużo jest ludzi z zagranicy (jeżeli patrzeć z mojej perspektywy, czyli osoby przebywającej w Polsce ). W zasadzie dużo jest stereotypów na temat poczucia humoru w różnych krajach. Np. Anglicy mają (podobno) ciężki humor, a może inaczej - bardzo specyficzny, itp. Jak to wygląda w praktyce? Z czego się śmiejecie? Może napiszecie jakiś dowcip, który ostatnio wpadł Wam w ucho (przy okazji rozerwiemy się i pośmiejemy trochę)?
Na początek ja napiszę dowcip, który ostatnio szczególnie przypadł mi do gustu (podobno jest stary, ale ja go nigdy wcześniej nie słyszałam. Liczę więc, że i Wy go nie znacie )
Młody ksiądz miał wygłosić pierwsze w swoim życiu kazanie. Miał straszną tremę i z nerwów trzęsły mu się ręce. Biskup, widząc zdenerwowanie wikarego, polecił mu wypić dla kurażu trochę wina mszalnego. Ten poszedł za radą. Wypił jedno wino - poczuł się lepiej, ale dalej był zdenerwowany. Wypił więc drugie - ale dalej mu się ręce trzęsły. Wypił trzecie i poszedł na ambonę wygłaszać kazanie. Już po wszystkim poszedł do biskupa i pyta rozgorączkowany:
- I jak mi poszło?
Na co biskup odpowiada:
- W zasadzie, to poszło Ci dobrze. Mam tylko kilka uwag. Po pierwsze, jak wchodzisz na ambonę, to witasz się mówiąc "szczęść Boże", a nie krzycząc "Hello". Po drugie, Maria Magdalena nie była k..., tylko grzesznicą. Po trzecie, po kazaniu mówi się "idźcie z Bogiem", a nie "ciao" i z ambony się schodzi a nie zjeżdża okrakiem po poręczy.
Na początek ja napiszę dowcip, który ostatnio szczególnie przypadł mi do gustu (podobno jest stary, ale ja go nigdy wcześniej nie słyszałam. Liczę więc, że i Wy go nie znacie )
Młody ksiądz miał wygłosić pierwsze w swoim życiu kazanie. Miał straszną tremę i z nerwów trzęsły mu się ręce. Biskup, widząc zdenerwowanie wikarego, polecił mu wypić dla kurażu trochę wina mszalnego. Ten poszedł za radą. Wypił jedno wino - poczuł się lepiej, ale dalej był zdenerwowany. Wypił więc drugie - ale dalej mu się ręce trzęsły. Wypił trzecie i poszedł na ambonę wygłaszać kazanie. Już po wszystkim poszedł do biskupa i pyta rozgorączkowany:
- I jak mi poszło?
Na co biskup odpowiada:
- W zasadzie, to poszło Ci dobrze. Mam tylko kilka uwag. Po pierwsze, jak wchodzisz na ambonę, to witasz się mówiąc "szczęść Boże", a nie krzycząc "Hello". Po drugie, Maria Magdalena nie była k..., tylko grzesznicą. Po trzecie, po kazaniu mówi się "idźcie z Bogiem", a nie "ciao" i z ambony się schodzi a nie zjeżdża okrakiem po poręczy.
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
a wiec tu w niemczech jest zart raczej troche "inny" - dla niemcow jest n.p. bardzo czesto smieszne, gdy sie moga o innych narodowosciach posmiac (czesto w grupie, glosno sie zachowywojac, i spozywajac alkoholowe napoje) - to jest naturalnie dla innych wcale nie smieszne, no ale co zrobic - oni tacy sa. przyzwyczailem sie do tego, i tez sie czasem z tego smieje (pewnie - nie ze wszystkiego, sa granice z czego sie posmiac mozna, a zczego nie). takze z polski i polakow robi sie tu duzo zartow, n.p. z powodu polskiej kradziezy samochodow i wogole kradziezy - no ale to niestety polacy sa sami tego winni. 2 przyklady, niewiem, moze je znacie:
co sie stanie, jak sie posle paru polakow na pustynie sahare?
przez pierwsze 7 lat nic. potem zacznie brakowac piasku...
albo;
dlaczego David Copperfield nie przyjedzie do polski?
bo w polsce to nic takiego nadzwyczajnego, jak cos znika...
itd.
oprocz tego smieje sie zu tez z calkiem innych zeczy, do najpopularniejszych naleza n.p. politycy albo regionalne slownictwo. ja sam tez sie z tego smieje, jak jakis urodzony "koloniaz" zacznie jakies bzdury typicznie po "kolonsku" opowiadac (gwara). zalezne tez od sytuacji.
magellan
co sie stanie, jak sie posle paru polakow na pustynie sahare?
przez pierwsze 7 lat nic. potem zacznie brakowac piasku...
albo;
dlaczego David Copperfield nie przyjedzie do polski?
bo w polsce to nic takiego nadzwyczajnego, jak cos znika...
itd.
oprocz tego smieje sie zu tez z calkiem innych zeczy, do najpopularniejszych naleza n.p. politycy albo regionalne slownictwo. ja sam tez sie z tego smieje, jak jakis urodzony "koloniaz" zacznie jakies bzdury typicznie po "kolonsku" opowiadac (gwara). zalezne tez od sytuacji.
magellan
Re: Humor różnych narodowości :)
Jest też rozbudowana wersja tego kawału:NAIRIN pisze:Młody ksiądz miał wygłosić pierwsze w swoim życiu kazanie.
Nowy ksiądz byl spięty jak prowadził swoją pierwszą mszę w parafi, więc
prosił koscielnego żeby mógł do swiętej wody dołożyć kilka kropelek wódki, aby
się rozluźnic.I tak się stało. Na drugiej mszy zrobił tak samo i czuł się tak
dobrze ( a nawet lepiej ) jak na pierwszej mszy, ale gdy wrócił do pokoju
znalazł list:
DROGI BRACIE
-Następnym razem dolóż kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do
wódki;
-Na początku mówi się "Niech bedzie pochwalony", a nie "k..wa mac"
-Po drugie, Jezusa ukrzyżowali Żydzi, a nie Indianie,
-Po trzecie Kain nie ciągnal kabla, tylko zabił Abla,
-Po czwarte po zakończeniu kazania schodzi sie z ambony po schodach, a
nie zjeżdża po poręczy.
-A na koniec mówi sie Bóg zapłać a nie Ciao
-Krzyż trzeba nazwać po imieniu a nie to "duze t"
-Nie wolno na Judasz mówic "ten sk..wysyn"
-Na krzyżu jest Jezus a nie Che Guevara
-Jest 10 przekazań a nie 12;
-Jest 12 apostołów a nie 10;
-Ci co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w p i z d u;
-Inicjatywa aby ludze klaskali była imponujaca ale tańczyć makarene i
robić "pociąg" to przesada;
-Opłatki są dla wiernych a nie na deser do wina;
-Pamiętaj że msza trwa godzinę, a nie dwie polówki po 45 minut;
-Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą a nie dziwką;
-A ten obok w "czerwonej sukni" to nie byl transwestyta, to byłem ja,
Biskup.
Ostatnio zmieniony 1 wrz 2005, 19:19 przez Qwerty, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
Dobre jest też to - o naszych rodakach:
Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku, dyrygent pyta się:
- Zymbalisten vertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon vertig?
- Ja.
- Trompette vertig?
- Ja.
- Also, eins, zwei, drei;
- "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród..."
Orkiestra kościelna na Górnym Śląsku, dyrygent pyta się:
- Zymbalisten vertig?
- Ja, ja naturlich.
- Puzon vertig?
- Ja.
- Trompette vertig?
- Ja.
- Also, eins, zwei, drei;
- "Nie rzucim ziemi, skąd nasz ród..."
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
vertig -> fertig
puzon -> Posaune
trompette -> Trompete
puzon -> Posaune
trompette -> Trompete
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
Kopiowałem z innych stron www, ale że nie zwracałem uwagi na poprawność językową i ortograficzną - moja wina, przyznaję.
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
A po co mam byc poprawnosc slow? przeciez to tylko kawal O:
pozdro
pozdro
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
.."A po co mam byc poprawnosc slow? ... pozdro"...
nie wiem, ale tu tez cos jest troche zle napisane.
po co poprawilem? to proste - obojetnie, czy to kawal czy nie - wiem jak sie to pisze i poprawilem, tylko zeby pokazac jak jest prawidlowo. w tym nic zlego.. wiem ze ja sam robie byki, mnie tez mozecie za kazdym razem poprawiac - nie przeszkadza mi to..
magellan
nie wiem, ale tu tez cos jest troche zle napisane.
po co poprawilem? to proste - obojetnie, czy to kawal czy nie - wiem jak sie to pisze i poprawilem, tylko zeby pokazac jak jest prawidlowo. w tym nic zlego.. wiem ze ja sam robie byki, mnie tez mozecie za kazdym razem poprawiac - nie przeszkadza mi to..
magellan
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
No i z kawałów zrobił się wątek ortograficzny.
Aby przywrócić mu jego naturalny bieg kolejny kawał (właśnie ortograficzno-językowy):
Spotkanie z językoznawcą. Z sali pada pytanie :
- Panie profesorze, czy forma "porachuje" jest poprawna ?
- W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby "już czas panowie"
Aby przywrócić mu jego naturalny bieg kolejny kawał (właśnie ortograficzno-językowy):
Spotkanie z językoznawcą. Z sali pada pytanie :
- Panie profesorze, czy forma "porachuje" jest poprawna ?
- W zasadzie tak, ale o ileż zgrabniej zabrzmiałoby "już czas panowie"
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
Qwerty, doskonałe
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
To idźmy dalej - amerykański styl życia:
Starszy pan dzwoni z Phoenix do swojego syna w NY i mówi:
- John, przykro mi jeśli zepsuję Ci dzień, ale musze Ci coś powiedzieć. Twoja
matka i ja postanowiliśmy się rozwieść. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że 45
lat to wystarczająca ilość czasu i nie ma co się więcej ze sobą męczyć.
- Ale tato! Co Ty opowiadasz!?
- No niestety, ale już nawet patrzeć na siebie nie możemy, a zresztą nie chce
mi się nawet o tym gadać, więc może Ty zadzwoń do swojej siostry, do Chicago i
jej o tym powiedz - stwierdził ojciec i odłożył słuchawkę.
Syn cały przejęty dzwoni szybko do siostry:
- Mary, nasi starzy chcą się rozwieść!
- Co? O nie, nie pozwolę na to! Dzwonię do nich - kończy rozmowę i dzwoni do
Phoenix.
Odbiera jej ojciec, ale Mary nie dopuszcza go do głosu tylko woła:
- Tato! Nie możecie się rozwieść! Nie róbcie nic dopóki mnie tam nie ma. Zaraz
dzwonię do Johna i jutro u was jesteśmy. Wszystko wspólnie sobie wyjaśnimy i
na pewno będzie dobrze. Tylko nic nie róbcie bez nas! - po czym się rozłącza.
Ojciec odkłada słuchawkę, odwraca się do swojej żony i mówi:
- Zrobione, będą na Wigilii, tylko co wymyślimy na Wielkanoc?
Starszy pan dzwoni z Phoenix do swojego syna w NY i mówi:
- John, przykro mi jeśli zepsuję Ci dzień, ale musze Ci coś powiedzieć. Twoja
matka i ja postanowiliśmy się rozwieść. Doszliśmy wspólnie do wniosku, że 45
lat to wystarczająca ilość czasu i nie ma co się więcej ze sobą męczyć.
- Ale tato! Co Ty opowiadasz!?
- No niestety, ale już nawet patrzeć na siebie nie możemy, a zresztą nie chce
mi się nawet o tym gadać, więc może Ty zadzwoń do swojej siostry, do Chicago i
jej o tym powiedz - stwierdził ojciec i odłożył słuchawkę.
Syn cały przejęty dzwoni szybko do siostry:
- Mary, nasi starzy chcą się rozwieść!
- Co? O nie, nie pozwolę na to! Dzwonię do nich - kończy rozmowę i dzwoni do
Phoenix.
Odbiera jej ojciec, ale Mary nie dopuszcza go do głosu tylko woła:
- Tato! Nie możecie się rozwieść! Nie róbcie nic dopóki mnie tam nie ma. Zaraz
dzwonię do Johna i jutro u was jesteśmy. Wszystko wspólnie sobie wyjaśnimy i
na pewno będzie dobrze. Tylko nic nie róbcie bez nas! - po czym się rozłącza.
Ojciec odkłada słuchawkę, odwraca się do swojej żony i mówi:
- Zrobione, będą na Wigilii, tylko co wymyślimy na Wielkanoc?
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
hahaha doskonałe. Jeżeli lubicie czarny humor, to ten dowcip się Wam spodoba
Przychodzi babuleńka do lekarza i pyta:
-Panie doktorze, jak się ta moja choroba nazywała? Żabka? Rybka?
-Raczek babciu, raczek...
Przychodzi babuleńka do lekarza i pyta:
-Panie doktorze, jak się ta moja choroba nazywała? Żabka? Rybka?
-Raczek babciu, raczek...
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
Będzie trochę wbrew tematyce forum, ale... :
Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskini znaleźli blok
z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskini
i przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie
debatowali nad tajemniczymi symbolami.
Profesor Goldbaum zaczął:
- Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu,
wnioskuję z tego że znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza...
W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku,
siedzący w pierwszym rzędzie:
- Czy mogę zabrać glos?
- Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!
Profesor Szwarcmund:
- Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty,
moim zdaniem znaczy to ze starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...
Znów student z pierwszego rzędu:
- Ale ja bym...
- Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot:
- Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia świątynię Salomona
w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty,
co moim zdaniem oznacza ze starożytni ludzie nie tylko znali koło,
ale także podróżowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzędu:
- Ja bym tylko chciał...
- Cisza, cisza
Profesor Burgenmeyer:
- Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego
mocz na ziemię. Moim zdaniem oznacza to ze starożytni korzystali
z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemię...
Student:
- Może ja powiem...
- Cisza, cisza!
Profesor Goldbaum:
- Ostatni znak widzimy wyraźnie jest Gwiazda Dawida, co oznacza,
z pewnością, że starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego...
Student wstaje i krzyczy:
- Dajcie mi coś w końcu powiedzieć! Po pierwsze po hebrajsku czyta
się od prawej do lewej, a po drugie to znaczy: Dawid, olej te ryby,
wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu panienki aż się palą!
Wykopaliska w Izraelu, uczeni w pewnej jaskini znaleźli blok
z wyrytymi symbolami. Z wielkim trudem blok wydobyli z jaskini
i przewieźli do Uniwersytetu, ustawili go na podium i publicznie
debatowali nad tajemniczymi symbolami.
Profesor Goldbaum zaczął:
- Jako pierwszy od lewej widzimy symbol płonącego krzewu,
wnioskuję z tego że znaki te wyrył ktoś z rodu Mojżesza...
W tym momencie podnosi rękę jeden ze studentów pierwszego roku,
siedzący w pierwszym rzędzie:
- Czy mogę zabrać glos?
- Cisza, cisza, teraz profesorowie analizują te symbole!
Profesor Szwarcmund:
- Drugi rysunek od lewej przedstawia dwie młode niewiasty,
moim zdaniem znaczy to ze starożytne ludy miały kobiety w wielkiej estymie...
Znów student z pierwszego rzędu:
- Ale ja bym...
- Cisza, cisza!
Profesor Apfelbrot:
- Trzeci symbol od lewej oznacza bez wątpienia świątynię Salomona
w Jerozolimie, a czwarty zaraz obok przedstawia wóz drabiniasty,
co moim zdaniem oznacza ze starożytni ludzie nie tylko znali koło,
ale także podróżowali w celach religijnych...
Student z pierwszego rzędu:
- Ja bym tylko chciał...
- Cisza, cisza
Profesor Burgenmeyer:
- Piąty symbol przedstawia rybę, a szósty mężczyznę oddającego
mocz na ziemię. Moim zdaniem oznacza to ze starożytni korzystali
z darów morza, a także uprawiali i nawozili w sposób naturalny ziemię...
Student:
- Może ja powiem...
- Cisza, cisza!
Profesor Goldbaum:
- Ostatni znak widzimy wyraźnie jest Gwiazda Dawida, co oznacza,
z pewnością, że starożytni na tych terenach byli pochodzenia hebrajskiego...
Student wstaje i krzyczy:
- Dajcie mi coś w końcu powiedzieć! Po pierwsze po hebrajsku czyta
się od prawej do lewej, a po drugie to znaczy: Dawid, olej te ryby,
wskakuj w brykę i przyjeżdżaj do Jerozolimy, tu panienki aż się palą!
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
Qwerty skąd Ty bierzesz te kawały doskonałe
Re: Humor ró¿nych narodowo¶ci :)
Przez ponad dwa lata buszowania po Internecie zrobiłem sobie własny spis najlepszych i najśmieszniejszych (w mojej subektywnej ocenie).
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym, na temat zbiorów znajdujących się w
klasztornej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało, gdyby mnich przepisujący
księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli. Znasz tekst Biblii na pamięć? Przyniosę ci
jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z
której i ty się uczyłeś...
Stary mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... W końcu
młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w
bibliotece, siedzącego nad dwoma tekstami Biblii - nowszym, z którego się
wszyscy uczyli i starszym, najbliższym oryginałowi - i płacze...
- Mistrzu, co się stało!?
- W pierwszym tekście jest napisane będziesz żył w celi bracie, a w kolejnych
kopiach będziesz żył w celibacie...
Rozmawia dwóch mnichów, młody ze starszym, na temat zbiorów znajdujących się w
klasztornej bibliotece.
- Mistrzu, wybacz, że pytam, ale co by się stało, gdyby mnich przepisujący
księgi się pomylił i jakieś zdanie przepisał błędnie?
- Nie, to niemożliwe, nikt się nie myli.
- No, ale jakby się ktoś pomylił, to co by się stało?
- Mówię ci, że nikt się nie myli. Znasz tekst Biblii na pamięć? Przyniosę ci
jedną z pierwszych kopii i zobaczysz, że nic, a nic nie odbiega od tej z
której i ty się uczyłeś...
Stary mnich poszedł po ów tekst i nie ma go godzinę, dwie, trzy... W końcu
młody mnich zniecierpliwił się i poszedł szukać mistrza. Znalazł go w
bibliotece, siedzącego nad dwoma tekstami Biblii - nowszym, z którego się
wszyscy uczyli i starszym, najbliższym oryginałowi - i płacze...
- Mistrzu, co się stało!?
- W pierwszym tekście jest napisane będziesz żył w celi bracie, a w kolejnych
kopiach będziesz żył w celibacie...