Postanowienia i ambitne plany
: 12 paź 2013, 12:21
Jedni mają ambitne postanowienia z końcem miesiąca, inni z końcem roku, jeszcze inni świąteczne... Szukamy okazji, daty etc., by coś w swoim życiu zmienić.
W ostatnim czasie na taki ambitny plan wpadł mój kumpel i postanowił zacząć biegać. Oczywiście namawiał mnie bym z nim biegał. By dał mi spokój postanowiłem dać mu lekki wycisk. Do tej pory byłem od niego o wiele sprawniejszy, a przede wszystkim wytrzymalszy i przebiegnięcie 5 czy nawet 10 km nie było dla mnie problemem. A jednak. Od prawie roku większość czasu spędzam siedząc przy komputerze i nawet nie sądziłem, że aż tak to wpłynęło na wydolność mojego organizmu. Choć nie zabrakło mi siły podczas biegu to szybko okazało się, że moje serce i płuca odwykły od wysiłku i to ja padłem, a nie kumpel. Oj moja duma ucierpiała. Jednak ta porażka nie jest jedynym czynnikiem, który zmobilizował mnie do podjęcia decyzji o "wzięciu się za siebie". Moja grupa filmowa coraz bardziej się rozwija i już niebawem rozpoczynamy serię filmików z grupą uprawiającą freerun. Ze względu na dynamikę tego sportu operator kamery także musi być sprawny fizycznie. Dlatego postanowiłem trochę popracować nad swoją formą. Choć zdaję sobie sprawę, że starego psa ciężko nauczyć nowych sztuczek i nie zakładam, że zaraz zacznę skakać z budynków i robić salta to od poniedziałku będę częściowo uczestniczył w treningach grupy. Dodatkowo na poprawę sprawności wprowadzam w swoje życie program treningowy.
Trzymajcie kciuki i dzielcie się swoimi ambitnymi planami.
W ostatnim czasie na taki ambitny plan wpadł mój kumpel i postanowił zacząć biegać. Oczywiście namawiał mnie bym z nim biegał. By dał mi spokój postanowiłem dać mu lekki wycisk. Do tej pory byłem od niego o wiele sprawniejszy, a przede wszystkim wytrzymalszy i przebiegnięcie 5 czy nawet 10 km nie było dla mnie problemem. A jednak. Od prawie roku większość czasu spędzam siedząc przy komputerze i nawet nie sądziłem, że aż tak to wpłynęło na wydolność mojego organizmu. Choć nie zabrakło mi siły podczas biegu to szybko okazało się, że moje serce i płuca odwykły od wysiłku i to ja padłem, a nie kumpel. Oj moja duma ucierpiała. Jednak ta porażka nie jest jedynym czynnikiem, który zmobilizował mnie do podjęcia decyzji o "wzięciu się za siebie". Moja grupa filmowa coraz bardziej się rozwija i już niebawem rozpoczynamy serię filmików z grupą uprawiającą freerun. Ze względu na dynamikę tego sportu operator kamery także musi być sprawny fizycznie. Dlatego postanowiłem trochę popracować nad swoją formą. Choć zdaję sobie sprawę, że starego psa ciężko nauczyć nowych sztuczek i nie zakładam, że zaraz zacznę skakać z budynków i robić salta to od poniedziałku będę częściowo uczestniczył w treningach grupy. Dodatkowo na poprawę sprawności wprowadzam w swoje życie program treningowy.
Trzymajcie kciuki i dzielcie się swoimi ambitnymi planami.