Libra pisze:Ja żarłam domowe, ziemniaczane, na oleju. Pyszotne.
U mnie też były domowe. Ale z kremem waniliowym. Na oleju
Libra pisze:Ja żarłam domowe, ziemniaczane, na oleju. Pyszotne.
Nie wiem czy to taki dobry pomysł, mam dziwne smaki i sporo eksperymentuję, aż za dużo kombinuję Chyba założę blog ze swoimi chorymi przepisamichochol pisze:Ja pierdziu, Heremis, jadłabym tylko u Ciebie. Czytając czuję wzmożoną produkcję śliny.
Nie zjadłam żadnego pączka, pączucia lub pączkopodonego produktu.
takasobie pisze: ↑5 gru 2017, 21:34 Chociaż uwielbiam pączki, to w Tłusty czwartek jem ich najmniej. Zdarzały się takie tłuste czwartki, kiedy nie zjadłam ani jednego pączka . W pozostałe dni roku pączki mogę jeść i jeść . Chyba po prostu wolę się wyłamywać i jeść wtedy, kiedy inni nie jedzą.
mam swojego ulubieńca - pączek z nadzieniem śliwkowym z różowym lukrem . Przepyszny, bo lukier słodki, ciasto słodkie, ale nadzienie kwaskowate. Prezentacja ładna - różowa z wierzchu spłaszczona brązowa kulka .
Domowym pączków raczej nie robimy, bo jest z tym strasznie dużo roboty. Moja mama by chciała robić, ale odciągam ją od tego pomysłu, bo potem nie chce mi się sprzątać .
- jakbym o sobie pisał więc "łączę się w bólu" siostroChociaż uwielbiam pączki, to w Tłusty czwartek jem ich najmniej.
- pączek z nadzieniem porzeczkowymMam swojego ulubieńca - pączek z nadzieniem śliwkowym z różowym lukrem
- spróbuj przekonac moją mamuśkę "Dzień święty należy święcic".... i zrób ok 40 pączków bo dziś jest ten dzień. A nikt "akurat" nie może na nie patrzec, chociaż innego dnia była by duża szansa że ktoś skończy ze skrętem kiszek bo za gorące, ew. zostanie"oznaczony" przez łyżę cedzakową bo "nie ruszaj"Domowym pączków raczej nie robimy, bo jest z tym strasznie dużo roboty. Moja mama by chciała robić, ale odciągam ją od tego pomysłu, bo potem nie chce mi się sprzątać .
Taki "ból" to ja mogę mieć Z nadzieniem porzeczkowym jeszcze nigdy nie jadłam, bo nie lubię czarnej porzeczki. Nie smakują mi też z brzoskwinią i ananasami (takie frużeliny bleee). Smaczne są też z pigwą - taki dżem w smaku trochę jak jabłko, ale nie taki mdły jak jabłko (dżemu jabłkowego nie lubię). Moja mama kiedyś smażyła, ale przestała przez lenistwo i moje namowy . Zawsze była "panika" drożdżowa, potem wszędzie była mąka rozsypana, smażenie wymagało ogromnych jak dla mnie ilości oleju, pączki odsączać z tłuszczu, trzeba wylać gdzieś ten przepracowany olej, umyć naczynia i garnki, potem umyć kuchnię z oparów tłuszczu. Za dużo roboty dla nas. Teraz "kulturalnie" idziemy do cukierni i kupujemy faworki i pączki .Raszi pisze: ↑6 gru 2017, 01:19- jakbym o sobie pisał więc "łączę się w bólu" siostro- pączek z nadzieniem porzeczkowym- spróbuj przekonac moją mamuśkę "Dzień święty należy święcic".... i zrób ok 40 pączków bo dziś jest ten dzień. A nikt "akurat" nie może na nie patrzec, chociaż innego dnia była by duża szansa że ktoś skończy ze skrętem kiszek bo za gorące, ew. zostanie"oznaczony" przez łyżę cedzakową bo "nie ruszaj"
Ziemniaczanych nie lubię. Są zbyt zbite i twarde. Te z drożdzy są lżejsze .