Relacje z innymi ludźmi

Nie każdego dnia ptaszki ćwierkają. Jak Ci się ten dzień przydarzy, my wysłuchamy.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Keri »

Morowy.

U mnie jest sytuacja inna po prostu :) Tam ludzie wcale się nie kwapią do rozmów i zacieśnienia jakichkolwiek więzi :) Zresztą sam rezygnuje już tego niech reszta się o to martwi :P Będzie przynajmniej wiadomo komu na kim zależy i kto kogo na prawdę lubi i chce z kim rozmawiać.

Może sam trochę przesadzam ale widać po prostu tam brak jakiejkolwiek aktywności w grupie. U nas forum internetowe i sobie piszemy. Można? Można! :lol:

Zresztą ja czuję jakąś ulgę teraz 8) Jakby coś ze mnie spadło ciężkiego z pleców :lol: :mrgreen: O wiele mi lżej 8)

W realu to różnie i jakoś mało się kwapię do zacieśniania więzi bo też brak z kim :P Na studiach to się przekonałem ale i wcześniej w szkole, że jak coś chcą to owszem są :P

Wiadomo, że są różni ludzie i jednych mniej drugich bardziej lubimy :) Widocznie za dużo oczekiwałem ;) No trudno wracam do swoich korzeni :lol: Tam gdzie mi dobrze... bycie w cieniu 8)
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: morowy »

@Keri, ja się mądrzyłem bardziej pod Pannę_X, niż pod ciebie. U ciebie może dojść jeszcze problem z komunikacją, bo porozumiewasz się tak trochę w stylu Yody z Gwiezdnych Wojen przez co bywasz pewnie nie do końca zrozumiały :D Ok, koniec tego mędrkowania :wink:
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Keri »

A co według Ciebie oznacza styl Yody? :lol: Może raczej to, że ja rzadko się uzewnętrzniam werbalnie i pewnie dlatego :roll: Mniej emocjonalne moje wypowiedzi może też :roll: . ale ja tak już mam, że mniej stawiam to co ja czuję i przeżywam w danej sytuacji a bardziej takie teoretyzowanie :P

Ale to nie zmienia faktu, że ludzie mało interesują się innymi :) Mało są by "być". Nie słuchający innych a chcą być słuchani.

Zresztą Morowy, niezrozumiały. Wiesz ile osób jest takich i to z różnych powodów? Dziwne to i krzywdzące jest odrzucać każdą osobę tylko dlatego bo nie wysławia się tak jak nam to pasuje. To tylko pokazuje jak ta osoba zamknięta jest jednak na nowe znajomości i szufladkuje wszystko i wszystkich. Zresztą ja sam nie miałem z kim gadać i rozmawiać przez wiele lat, więc się nie dziw, że u mnie może występować trudność w przekazaniu tego, by druga osoba zrozumiała to co ja wiem. Ja się z tym pogodziłem i na długo milknę niż otwieram usta ;) Tym bardziej nie umiem mówić tak przekonywająco i przejmująco i z zainteresowaniem by ktoś mnie słuchał. Tym bardziej co ja mam przekazać? :roll: Głupoty, pierdoły :roll: Mogę się lekko też narzucać ale trudno :P Ja już kolejny raz podjąłem decyzje, że zamilknę i przestanę się angażować w grupowe rzeczy i towarzystwo. To mi najlepiej wychodzi.

panna_x nie wiem co jest problemem ale to spotyka sporo osób :wink: Po prostu my do nich nie trafiamy z naszym sposobem patrzenia na świat, poglądów i tego jak się wyrażamy. Może mało Cię interesują jednak te dup erele o którym prawią i mało tym żyjesz? Oni tym żyją a Ciebie to mało rusza? Bo widzę jak ludzie potrafią prawić o każdej rzeczy nawet najmniej istotnej i najczęściej też dotyczy to co oni odczuwają. No niestety ja nie mówię tego co ja odczuwam. Ciekawe czy ty o tym mówisz? I to nie o smutkach ale nawet o tym co robiłaś, co cię spotkało lub kogo spotkałaś, kto jaki był itd.? Jaki wpływ na Ciebie miał? Bo mnie takie rzeczy mało interesują by się z innymi dzielić. Wolę konkretne sprawy.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

no właśnie morowy- bo mnie lubią tylko jak czegoś chcą: przysługi na studia, wcisnąć ofertę handlową, pomocy w kampanii wyborczej itd.
Awatar użytkownika
morowy
pASibrzuch
Posty: 256
Rejestracja: 15 paź 2014, 08:02
Lokalizacja: Laniakea

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: morowy »

Keri pisze:A co według Ciebie oznacza styl Yody? :lol: Może raczej to, że ja rzadko się uzewnętrzniam werbalnie i pewnie dlatego :roll: Mniej emocjonalne moje wypowiedzi może też :roll: . ale ja tak już mam, że mniej stawiam to co ja czuję i przeżywam w danej sytuacji a bardziej takie teoretyzowanie :P
Nie, chodzi mi o ten szyk przestawny w zdaniach, pomieszanie przypadków, nieintuicyjne skróty myślowe i ogólna chaotyczność wypowiedzi. Czasem się starasz bardziej i jest zupełnie spoko, ale czasem to właśnie gadasz jak Yoda, albo nawet Kali, lub jak ktoś głuchoniemy. No takie mam czasem odczucia Keri - nie mówię, że to jest złe, ale może byc u ciebie źródłem problemów w relacjach z ludźmi, tak myślę.
Keri pisze:Zresztą Morowy, niezrozumiały. Wiesz ile osób jest takich i to z różnych powodów? Dziwne to i krzywdzące jest odrzucać każdą osobę tylko dlatego bo nie wysławia się tak jak nam to pasuje. To tylko pokazuje jak ta osoba zamknięta jest jednak na nowe znajomości i szufladkuje wszystko i wszystkich.
Ej, ale to wcale nie chodzi o estetyke wypowiedzi, tylko o komunikację. Jak będziesz mówił w Polsce w suahili to też będzie dla ciebie krzywdzące, że innym to nie pasuje i "nie są otwartci na nowe i cię szufladkują"?
Keri pisze:Zresztą ja sam nie miałem z kim gadać i rozmawiać przez wiele lat, więc się nie dziw, że u mnie może występować trudność w przekazaniu tego, by druga osoba zrozumiała to co ja wiem. Ja się z tym pogodziłem i na długo milknę niż otwieram usta ;) Tym bardziej nie umiem mówić tak przekonywająco i przejmująco i z zainteresowaniem by ktoś mnie słuchał. Tym bardziej co ja mam przekazać? :roll: Głupoty, pierdoły :roll: Mogę się lekko też narzucać ale trudno :P Ja już kolejny raz podjąłem decyzje, że zamilknę i przestanę się angażować w grupowe rzeczy i towarzystwo. To mi najlepiej wychodzi.
Jak zamilkniesz, to nie nauczysz się lepiej porozumiewać, to chyba też nie tędy droga... :roll:
Keri pisze:panna_x nie wiem co jest problemem ale to spotyka sporo osób :wink: Po prostu my do nich nie trafiamy z naszym sposobem patrzenia na świat, poglądów i tego jak się wyrażamy. Może mało Cię interesują jednak te dup erele o którym prawią i mało tym żyjesz? Oni tym żyją a Ciebie to mało rusza? Bo widzę jak ludzie potrafią prawić o każdej rzeczy nawet najmniej istotnej i najczęściej też dotyczy to co oni odczuwają.
Tak, to może być problem w niektórych przypadkach, że genetycznie/organicznie potrzebujemy relacji, ale gdy juz do nich dochodzi, to okazuje się, że nie są one dla nas dobre, nie spełniają naszych oczekiwań - mówimy wtedy, że to my nie pasujemy, albo to do nas nie pasuje. I tak oto znajdujemy się w sytuacji frustrującej, gdy bez ludzi nam źle, a z ludźmi jeszcze gorzej.
Keri pisze:No niestety ja nie mówię tego co ja odczuwam. Ciekawe czy ty o tym mówisz? I to nie o smutkach ale nawet o tym co robiłaś, co cię spotkało lub kogo spotkałaś, kto jaki był itd.? Jaki wpływ na Ciebie miał? Bo mnie takie rzeczy mało interesują by się z innymi dzielić. Wolę konkretne sprawy.
Mam tu podobnie. Ja to akurat jestem skrajnym przypadkiem introwertyka i nie cierpię rozmów o "oczywistych oczywistościach". Żyję praktycznie sam, ale nie czuję się samotny. Tyle, że jako bestia ludzka, biologicznie społeczna, też mam potrzeby relacji z ludźmi, chociaż w 99% przypadków wystarcza mi teraz tylko sama świadomość możliwości tych relacji.
Przykładowo od czasu do czasu potrzebuje komus opowiedzieć np. "że jakaś baba mi dziś w doope wjechała na światłach" itp. Na razie żyją jeszcze moi rodzice, o których wiem, że zainteresują ich moje tego typu opowieści i emocje, więc czasem do nich dzwonie, albo wystarcza mi poczucie, że mógłbym zadzwonić gdybym chciał.
Ale kiedy i oni umrą, to najpewniej i ja zacznę czuć się samotny i byc może też zacznę się miotac po internecie szukając przyjaźni i zrozumienia, i czując coraz większą frustrację z niemożliwości zaspokojenia tych potrzeb, bo trudno takiemu dziwakowi będzie nawiązać więź emocjonalną z kimkolwiek.
Na razie wystarcza mi jednak sama świadomość, że jednak kogoś tam od biedy mam, a póki co wcale nie muszę faktycznie się kontaktować. Dlatego ten mój problem, że z jednej strony potrzebuje innych ludzi, a z drugiej - w praktyce ludzie raczej mnie wku-rwiają ( :P ) rozwiązałem na swój sposób, uswiadamiając sobie tę sprzeczność i wybierając adekwatne do tego zachowanie, czyli ogólnie - akceptując i godząc się z tym postanowiłem byc jaknajbardziej samowystarczalny we wszystkim w czym się tylko da. :wink:
panna_x pisze:no właśnie morowy- bo mnie lubią tylko jak czegoś chcą: przysługi na studia, wcisnąć ofertę handlową, pomocy w kampanii wyborczej itd.
Pewnie cię wkurzę tym pytaniem, ale czy to nie jest aby "vice versa"? :wink:
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Awatar użytkownika
wyrwana_z_kontekstu
mASakra
Posty: 2033
Rejestracja: 12 mar 2011, 12:42

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: wyrwana_z_kontekstu »

Mnie się wydaje, że jak o tym powyżej napisał morowy, ludzie nie lubią mnie na tyle, by poświęcać mi czas, gdy nie muszą. Dlaczego tak jest? Jestem za mało fajna dla tych, którzy fajni są dla mnie. Taka sytuacja.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Keri »

Ciężko ocenić czy lubią czy nie lubią. Lepiej to wygląda od strony zewnętrznej niż od naszej. Bo jak mamy to ocenić? Z anszej perspektywy nam się wydaje to ok. Niby robimy to co każdy robi ale jednak.
Indiana
fantAStyczny
Posty: 561
Rejestracja: 26 sty 2014, 00:50

Relacje z innymi ludźmi

Post autor: Indiana »

wyrwana_z_kontekstu pisze:Mnie się wydaje, że jak o tym powyżej napisał morowy, ludzie nie lubią mnie na tyle, by poświęcać mi czas, gdy nie muszą. Dlaczego tak jest? Jestem za mało fajna dla tych, którzy fajni są dla mnie. Taka sytuacja.

O żesz dramat. :)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

nie, bo ja ich o to nie proszę, nie przychodzę tylko kiedy ja czegoś chcę, tylko piszę np co u nich, jak praca, czy studia jak się czują- próbują zagadnąć .
raczej zadziałal tu syndrom o którym mówi ColdChris że bez wspólnego mianownika to wygasa.
mówię o ludziach ze szkoły i studiów.


co do partii to częściowo moja wina bo nie udzielam się tam towarzysko i w tej grupie nie dążyłam do prywatnych znajomości.

co do pracy to nie wiem- jestem miła, pomocna i też zagaduję jak się czują czy coś, pytam o plany na urlop o dzieci studia ale z drugiej strony nie gadam z nimi dużo po prostu zamieniam parę słów tak jak w ramach stosunków pracowniczych- czyli np nie wypytuję ani nie prowadzę rozmowy na tematy bardzo osobiste które są przeznaczone dla bliskich znajomych- tzn nie plotkuję nie przesiaduję na rozmowach nie opowiadam o sobie więc może jestem za mało towarzyska. poza tym przypominam morowy że to koleżanka z pracy prosiła mnie o przysługę na studia a nie ja ją, ja jej o nic prywatnie nie prosiłam, po czym mnie nie zaprosiła na imprezę.

też myślę że jestm za mało fajna jak mówi Wyrwana. może nic do mnie nie mają ale jestem im obojętna, wolą spędzić czas inaczej.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: Keri »

Po prostu mało przebojowa i tak jak wcześniej wspomniałaś nie plotkujesz, czyli nie interesujesz się innymi w taki sposób. Jakoś ludzie są interesowni w sprawach cudzych, dlatego o kimś plotkują i z chęcią słuchają. Choć ja osobiście tego nie lubię. Ludzie lubią wiedzieć co u innego, najlepiej przez inne osoby postronne niż bezpośrednio od samej osoby. Jakoś rozumieją te plotkowanie jako dobry symptom interesowania się ludźmi. Dla mnie to jest dziwne. Bo właśnie to co robisz czyli ich się bezpośrednio pytasz jest właśnie zdrową oznaką zainteresowania, niż to co robią na okrętkę.

Dziwny jest ten gatunek ludzki... :roll: To co pokazują to ja odbieram jako obgadywanie i wścibskość niż interesowanie się kimś. Sam się w taki sposób w moje grupie interesuje jak ty. Nawet o zdrowie się jednej osoby spytałem bo ma pewne problemy.

Zresztą czym się przejmujesz? panna_x. Omijasz tym sposobem ludzi, którzy są mało wiarygodni na dobry materiał na przyjaciela lub długie i trwałe relacje z kimś 8) Lepiej mieć mniej niż wiele, choć nawet na to mniej jest problem, ale nawet jak brak mniej to jest to lepiej niż wiele a byle jakich ;) Czyli lepiej mniej lub ewentualnie wcale niż wiele a byle jakich 8)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Nie jestem hepi, bo...

Post autor: panna_x »

w pracy i w partii nie plotkuję, plotkowac mogę z kimś kogo lepiej znam i jestem na stopie wiekszej zażyłości, wtedy mogę też pogadać bardziej prywatnie. w pracy nie wychodzę poza standardowe rozmowy , takie które przystoją w ramach stosunków służbowych czyli np. tematy intymne, osobiste nie wchodzą w grę. jesli coś mnie wkurza w pracy, to tego tym ludziom nie powiem, to mogę powiedziec zaufanej osobie i spoza tego grona. nie wypada też mówić o życiu osobistym, mamy rozwodników w pracy i nie będę zagadywać czy koleżanka po rozwodzie spotyka się z kimś i na jakiej zasadzei bo to nie moja sprawa. o swoim zyciu prywatnym tez nie mowie a oni nie pytaja.
zreszta miałam juz nauczkę z panem bhp ze lepiej nie mowic o zyciu prywatnym , bo wszystko wypaplał, to sie tego trzymam.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Relacje z innymi ludźmi

Post autor: Keri »

Z tym się zgodzę. Więc jedynie co to mało interesująco pewnie u ciebie brzmi rozmowa dla tych ludzi.

Nie przejmuj się ;) Po co masz zadowalać każdego? :) Ani dla ciebie strata ani dla nich.
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Relacje z innymi ludźmi

Post autor: panna_x »

koleżanka która została mamą wstawiła kolejne sweet zdjęcie z dzieckiem na facebooka, na to ma czas ale żeby ze mną się spotkać nie- zaprosiła mnie w styczniu czy lutym a od tamtej pory zero kontaktu, nawet nie mam jak się umówić na odwiedziny bo mi na nic nie odpisuje- piszę do niej nie odpisuje, proponuję odwiedziny nic, pytam o zdrowie i dziecko, też nic. a przecież widzę że jest na czacie na facebooku regularnie bo się wyświetla- ale kiedy zagaduję do niej to nic.
Awatar użytkownika
Keri
łASkawca
Posty: 1656
Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )

Re: Relacje z innymi ludźmi

Post autor: Keri »

panna_x to o czym ty mówisz jest tutaj ładnie napisane

http://www.martapisze.pl/2014/02/mam-20 ... omych.html

Może u ciebie jest właśnie ok ale to ludzie się zmienili do tego stopnia, że patrzą na siebie bardziej niż na innych, bardziej patrzą by ktoś nad nimi chodził. Wiesz. Złapałem się na tym, że też zbyt mocno wyczekiwałem kontaktu od obcych osób, choć stanowimy grupkę. Dotarło też do mnie, że tutaj wpływ miało moje zbyt duże oczekiwanie względem ich ;)

Po ciężkich perturbacjach jakiem miałem ostatnio mi się wszystko unormowało. Wiesz. Nie oczekujmy, że ktoś o nas będzie pamiętał. Nie sądzisz, że to trochę egoistyczne a nawet egocentryczne by ludzie za nami się tylko kręcili bo my jacyś ważni jesteśmy? Oni też tacy są, ale widać robimy podobnie. Może czas mniej patrzeć na innych co nam mają dać w kwestii relacji i oczekiwania od nich tego? :)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Relacje z innymi ludźmi

Post autor: panna_x »

no to chyba ja się kręcę za nimi, bo to ja pierwsza piszę czy staram się nawiązać kontakt. nie oni za mną. w dodatku nawet jak wychodzę z inicjatywą to mnie zlewają. grzeczność by nakazywała odpisać- przecież nie pisałam jej o sobie tylko pytałam co u niej i jej dziecka, więc wyszłam już z zainteresowaniem JEJ osobą i dzieckiem, jej sprawami.
po drugie może to i egoistyczne, ale mam to gdzieś, chciałabym mieć znajomych żeby spedzac z nimi czas a nie być wiecznie sama- moje potrzeby są dla mnie ważne, to chyba zrozumiałe. mam niczego nie chcieć żeby innym było wygodniej, niestety tak nie umiem. chcialabym życia towarzyskiego i tyle. syty głodnego nie zrozumie, jak ktoś nie potrzebuje znajomych to tego nie przyswoi.
ODPOWIEDZ