Sny, mary i koszmary
- dziwożona
- tłumok bezczASowy
- Posty: 1940
- Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
- Lokalizacja: z bagien i uroczysk
- Kontakt:
Dzisiaj byłam Gawlińskim i całowałam się z jakąś laską. Ponieważ w tym śnie miałam trochę swojej świadomości, to wiedziałam, że fatalnie całuję, dlatego chcąc wypaść jak najlepiej, wzięłam/wziąłem się do sprawy podręcznikowo. I chyba nie wyszło rewelacyjnie. Jak zobaczyłam siebie z boku, to pomyślałam: "oj, nie najlepiej to wygląda".
Ale potem wszystko się poprawiło, bo byłam na zebraniu z rodzicami, już jako ja, a każdy z nich przyniósł mi wieeelkie, pyszne ciacho, a ja jadłam i za każdym kęsem czułam, że mogę jeszcze więcej.
Bez wątpienia ostatni sen wprawił mnie w bardzo dobry nastrój.
Ale potem wszystko się poprawiło, bo byłam na zebraniu z rodzicami, już jako ja, a każdy z nich przyniósł mi wieeelkie, pyszne ciacho, a ja jadłam i za każdym kęsem czułam, że mogę jeszcze więcej.
Bez wątpienia ostatni sen wprawił mnie w bardzo dobry nastrój.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Ja dzisiaj miałam sen medyczny. W tym śnie lekarz podejrzewał u mnie raka gałki ocznej i skierował mnie do chirurga okulistycznego na coś w rodzaju biopsji.
Chirurg najpierw dokładnie obejrzał oko, przejechał palcem po jego powierzchni, po czym stwierdził, że trzeba pobrać materiał z całej odkrytej powierzchni gałki - bez narkozy. Miało to nie być zbyt bolesne.
Najpierw unieruchomił mi powieki specjalnymi metalowymi "łapkami" umocowanymi na obręczy, którą założył mi na głowę, po czym na gałkę nałożył matę dezynfekującą. Mata była niezbyt dużym ażurowym kwadratem usztywnionej gazy, powleczonym specjalną zieloną substancją. Ta substancja miała właściwości dezynfekujące. Po nałożeniu maty kilkakrotnie przejechał po gałce ocznej specjalnym wałeczkiem w celu równomiernego rozprowadzenia środka dezynfekującego. Było to trochę nieprzyjemne, bo mata była lekko szorstka, ale dało się wytrzymać.
Następnie wziął do ręki narzędzie do biopsji, które wyglądało jak małe metalowe zgrzebło - pokazał mi to narzędzie i powiedział, że mogę odczuwać lekkie pieczenie. Miał cztery raz przejechać zgrzebłem po gałce, żeby pobrać materiał do badania. No i przystąpił do biopsji - czułam tylko jak takie małe igiełki wbijają mi się w oko i przesuwają po gałce do dolnej powieki. I drugi raz, i trzeci, i w końcu czwarty. I przestałam widzieć.
Ale na szczęście zaraz się obudziłam xD
Chirurg najpierw dokładnie obejrzał oko, przejechał palcem po jego powierzchni, po czym stwierdził, że trzeba pobrać materiał z całej odkrytej powierzchni gałki - bez narkozy. Miało to nie być zbyt bolesne.
Najpierw unieruchomił mi powieki specjalnymi metalowymi "łapkami" umocowanymi na obręczy, którą założył mi na głowę, po czym na gałkę nałożył matę dezynfekującą. Mata była niezbyt dużym ażurowym kwadratem usztywnionej gazy, powleczonym specjalną zieloną substancją. Ta substancja miała właściwości dezynfekujące. Po nałożeniu maty kilkakrotnie przejechał po gałce ocznej specjalnym wałeczkiem w celu równomiernego rozprowadzenia środka dezynfekującego. Było to trochę nieprzyjemne, bo mata była lekko szorstka, ale dało się wytrzymać.
Następnie wziął do ręki narzędzie do biopsji, które wyglądało jak małe metalowe zgrzebło - pokazał mi to narzędzie i powiedział, że mogę odczuwać lekkie pieczenie. Miał cztery raz przejechać zgrzebłem po gałce, żeby pobrać materiał do badania. No i przystąpił do biopsji - czułam tylko jak takie małe igiełki wbijają mi się w oko i przesuwają po gałce do dolnej powieki. I drugi raz, i trzeci, i w końcu czwarty. I przestałam widzieć.
Ale na szczęście zaraz się obudziłam xD
Ale mi się dzisiaj śniło! Jeszcze nie mogę ochłonąć. Jak się zbiorę w sobie, to może opiszę
Ok. Już się zebrałem
Krótko mówiąc, aż do przebudzenia... jakieś chuchro rodzaju żeńskiego lało mnie tonfą! Wprost nie mogłem się zasłonić, była bardzo szybka i sprawna. Albo ja taki powolny i niezdarny.
Nigdy więcej...
Ok. Już się zebrałem
Krótko mówiąc, aż do przebudzenia... jakieś chuchro rodzaju żeńskiego lało mnie tonfą! Wprost nie mogłem się zasłonić, była bardzo szybka i sprawna. Albo ja taki powolny i niezdarny.
Nigdy więcej...
hehehe "kobieta mnie bije!"jakieś chuchro rodzaju żeńskiego lało mnie tonfą!:shock:
A ja dostałam na próbę nowy telefon, razem z ulotką - jakiegoś dziwnego ericssona, ale nie potrzebuję telefonu więc poszłam do pasażu by go oddać, tam pracowali jacyś kolesie, którym oddałam ich własność, a oni zaproponowali mi rozniesienie ulotek za pieniądze - no i przyjęłam propozycję, pomimo, że miałam mało czasu - po drodze widziałam parę dziwnych rzeczy np. zleciał kryształowy żyrandol, widziałam także brata mojej koleżanki - trupa :O i zaczęłam się śmiać z niego, a ona się na mnie patrzyła.
Jak wróciłam do chłopaków z recepcji i powiedziałam że już rozniosłam i czekam na wynagrodzenie - oni spytali się czy mam umowę o dzieło - zostałam oszukana! i się obudziłam
Właśnie wróciłem z Paranormal Activity. Film sam z siebie średnio straszny, ale teraz wróciłem do domu, który ma drewniane ściany działowe i podłogi, wszystko skrzypi i wszędzie widzę duchy. Niech mnie ktoś przytuli...
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage