Narzekanie na sytuację w kraju

Tutaj moderatorzy nie zaglądają. Można śmiecić do woli ;)
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: panna_x »

Jeśli jest tam taki stopień wtajemniczenia, a kierownicy boją się ujawniać, bo może spotkać ich coś złego, to co z tymi rzekomymi przeciekami? Ci pracownicy, którzy to ujawniają. nie boją się? I tak cenne informacje nie są chronione? Poza tym co znaczy wolna ręka ? muszą mieć skądś kasę, chyba mają od rządu, nie? PO co rząd miałby wywalać kasę na coś, z czego nie ma pożytku? Już się przejechali, jak finansowali te badania nad rzekomą paranormalnością, telepatią itd. Nawet komedię nakręcili o tym "Czlowiek, który gapił się na kozy". Na wojskowość, ok rozumiem, to każdy chce mieć tajne.
Inna kwestia, na świecie są inne kraje i laboratoria, i co, wierzą, że nikt inny nie odkryje tych technologii? Przecież już teraz są projekty, których celem jest powstrzymanie, spowolnienie starzenia, a w Chinach przymierzają się do przeszczepienia głowy do ciała dawcy. Mnie też ta teoria się nie klei, ale podyskutować można :)
MrSpock

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: MrSpock »

Są informatorzy, świadkowie którzy pracowali w tajnych projektach, bardzo wiarygodni, i jest ich dużo. W dodatku niektórzy z nich po wystąpieniu na konferencjach zostali zabici. Są zapisy w ściśle tajnych dokumentach z poleceniami tuszowania informacji na ten temat. Do wszystkiego można dojść jeśli się chce, bo te informacje są dostępne. Ale ludzie interesują sie tylko tym co powiedzą w głównych mediach. Żeby dojść do informacji trzeba wertować przez jakiś czas, porównywać z innymi źródłami. Potrzebujecie sami wyszukac te informacje bo inaczej w nie nie uwierzycie. Ja mogę podać tylko klucz do rozpoczęcia poszukiwań. Podaje fragment mojej pracy semestralnej na temat mediów.

Komputery

1936 Matematyk Alan Turing skonstruował teoretyczny model komputera (tzw. maszyna
Turinga). Na Harvardzie w 1944 roku skonstruowano wg. projektu Howarda Aikena z IBM - komputer Mark 1 z przekaźnikami elektromechanicznymi. W USA na Uniwersytecie Pensylwania w latach 1943 – 1945 budowano komputer, który został oddany do użytku w roku 1946. Był to pierwszy komputer elektroniczny o nazwie Eniac. Ważył 30 ton. Miał 18 tysięcy lamp i zajmował 140 metrów kwadratowych.

Uwagi na temat komputera Eniac

Komputer ten był bardzo złożony pod względem technicznym. Jego programowanie i opracowywanie danych było niezmiernie trudne. Dlaczego zdecydowano się na jego zbudowanie? Do czego mógł służyć? Wbrew pozorom, w roku 1943 nie było zapotrzebowania na przetwarzanie danych w takiej ilości, przy użyciu urządzenia tak trudnego w obsłudze.

Jak wynika z informacji jakie zbieram od kilku lat, opinii publicznej przekazano fałszywą informację, że komputer był niezbędny przy obliczeniach potrzebnych do produkcji bomby atomowej. Faktycznie te obliczenia nie wymagały komputera. Jego rzeczywiste przeznaczenie było związane z obliczeniami wymaganymi w nielegalnym Eksperymencie Filadelfia którego początek sięga roku 1943 i właśnie wtedy rozpoczęto budowę komputera Eniac. W eksperymencie tym wykorzystano generator elektromagnetyczny zbudowany w oparciu o zatajone przez rząd odkrycie Alberta Einsteina dotyczące istnienia czwartego wymiaru (nazwane przez Einsteina „piątym wymiarem”). Einstein opublikował na ten temat pracę naukową w roku 1938 w której rozbudował teorię Kaluza-Kleina dokonując przełomowego odkrycia tego, co można nazwać dla uproszczenia „światami równoległymi”. Wkrótce po opublikowaniu tej pracy, Einstein dostał od swojego przełożonego naukowego „propozycję” skierowania dalszych badań w inną stronę, w zamian za duże wynagrodzenie finansowe, na co Einstein przystał. Dzięki odkryciu Einsteina stwierdzono, że na dowolny obiekt można skierować wiązkę pola elektromagnetycznego zmieniając tak zwaną „częstotliwość fali materii” tego obiektu i w ten sposób obiekt ten fizycznie znikał z naszego świata, pojawiając się w innym. Przypomnijmy, tak przełomowego odkrycia dokonano już w roku 1938!
Wojsko początkowo chciało w ten sposób ukrywać statki na polu bitwy, ale później władze miały zamiar również dowiedzieć się wielu ważniejszych dla nich rzeczy na temat światów równoległych i podróży w czasie. Pierwszy eksperyment w tym cyklu zakończył się bardzo niepomyślnie. Było wiele ofiar w ludziach. Złe obliczenia dla generatora elektromagnetycznego spowodowały, że przemieszczane do innego wymiaru obiekty zlały się z innymi zajmującymi to samo miejsce w tamtym wymiarze, w efekcie czego wystąpiły takie nieprzewidziane makabryczne rzeczy jak ludzie wtopieni w pokład. Po analizach okazało się że obliczenia do nastawienia generatora elektromagnetycznego są tak złożone, że wymagają komputera. Komputer Eniac dostarczył danych, dzięki którym dalsze doświadczenia Eksperymentu Filadelfia były już udane ale w tym momencie zaczęto zatajać przed społeczeństwem fakt, że nauka rozdzieliła się na oficjalną i nieoficjalną (w tajnych projektach).
Michael Hesemann pisał w swoich książkach na temat ściśle tajnego raportu rządowego z lat 1950-tych (ujawnionego później na podstawie aktu Freedom of Information) dotyczącego nieoficjalnego polecenia rządowego wyśmiewania w mediach wszystkich przypuszczeń dotyczących istnienia tajnych projektów. Duże kwoty zostały wydane na działalność propagandową w tym kierunku. Rząd zalecał służbom specjalnym dezinformowanie społeczeństwa z użyciem określeń „szkolić i banalizować”, „zjawiska zatajać a te, trudne do ukrycia, wyjaśniać w inny prosty sposób”, „wyśmiewać”. Chodziło między innymi o wyśmiewanie takich określeń jak „portale międzywymiarowe”, „podróże w czasie”, które mogły pojawić się w wywiadach telewizyjnych lub prasowych, i skierowanie uwagi opinii publicznej na to, że są to jedynie fikcje literatury science-fiction.
Trzeba dodać, że zatajanie tych faktów od kilkudziesięciu lat jest możliwe nie tylko dzięki olbrzymim nieoficjalnym naciskom rządu na naukowców i dziennikarzy, którzy dali się skorumpować. Jak wynika z badań psychologii społecznej, społeczeństwo bezgranicznie ufa każdej jawnie nieprawdziwej informacji przekazanej przez władze (stanowi to analogię do zachowania mieszkańców Jaskini Platona, którzy nie chcieli słuchać filozofa tłumaczącego im jak wygląda życie poza jaskinią i podjęli w związku z tym naiwną decyzję o pozostaniu w jaskinii), czyli innymi słowy wydaje się, że „ludziom pasuje życie w niewiedzy”.
Zatajanie tych technologii przed społeczeństwem jest spowodowane chęcią utrzymania władzy przez garstkę rządzących ludzi. Gdyby te technologie zostały przekazane społeczeństwu, ludzie usamodzielniliby się i rząd nie byłby potrzebny.
Jednak są ludzie, którzy wyłamują się z obowiązującego konformizmu i nie chcą dopuścić do dalszego utrzymywania status quo. Dr Steven M. Greer (disclosureproject.org) zebrał kilkudziesięciu świadków którzy pracowali w tajnych projektach w latach 1970-tych i wielu z nich jest gotowych z narażeniem życia zeznać pod przysięgą przed komisją rządową na temat swojej pracy w tych projektach. Świadkowie ci zeznają, że każdego roku poziom nauki w tajnych projektach posuwał się do przodu o 18 lat w porównaniu z nauką oficjalną i obecnie te odkrycia wyprzedzają oficjalną naukę o kilkaset lat! Między innymi mówił o tym Phil Schneider na kilku konferencjach i po wygłoszeniu swojego oświadczenia dokonano dwunastu zamachów na jego życie aż w końcu został zabity przez powolne uduszenie struną do fortepianu. Sposób zabójstwa miał na celu odstraszenie innych świadków i dziennikarzy od publicznego poruszania tych kwestii.

W związku z zatajaniem ważnych informacji społeczeństwo faktycznie dostaje ze wszystkich oficjalnych źródeł informacji jedynie 1% tego co wie rząd. Media przestały być wolne co najmniej od połowy XX wieku. Zasada istniejąca w konstytucjach wieli krajów mówiąca o tym, że władza należy do społeczeństwa, przestała obowiązywać. Demokracja zamieniła się w technokrację. Oto w jakim świecie żyjemy.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: Viljar »

Hej hej, ale "eksperyment filadelfijski" opiera się raptem na jednym, w dodatku fatalnie napisanym liście, natomiast nie ma na to żadnych innych dowodów. Cała historia jest kaczką dziennikarską, a najlepszym tego dowodem jest fakt, ze okręt mający rzekomo brać udział w tym eksperymencie, był w tym czasie zupełnie gdzie indziej.
W związku z zatajaniem ważnych informacji społeczeństwo faktycznie dostaje ze wszystkich oficjalnych źródeł informacji jedynie 1% tego co wie rząd.
Mam wrażenie, że rządy większości krajów wiedzą 1% tego, co społeczeństwo. Zwłaszcza w Polsce :D A tak w ogóle to o który rząd chodzi?
Demokracja zamieniła się w technokrację.
Gdybyśmy żyli w technokracji, to u władzy mielibyśmy najlepszych specjalistów w swoich dziedzinach. Nie trzeba być geniuszem, żeby zobaczyć, że jest dokładnie odwrotnie.
Zatajanie tych technologii przed społeczeństwem jest spowodowane chęcią utrzymania władzy przez garstkę rządzących ludzi. Gdyby te technologie zostały przekazane społeczeństwu, ludzie usamodzielniliby się i rząd nie byłby potrzebny.
Opisujesz w swoich tekstach technologie istniejące w zasadzie tylko w książkach dotyczących tzw. historii alternatywnej. Nie bardzo wiem, jaką przeciętny człowiek miałby z nich korzyść i jak miałoby to wpłynąć na jego usamodzielnienie się. Nie widzę też związku między samodzielnym działaniem a istnieniem rządu - w społeczeństwach zachodnich rząd określa pewne ramy działania i przepisy, natomiast ogromna większość aspektów życia są prywatną każdego z nas. To nie Korea Północna!
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: panna_x »

już wiele razy to pisałam, ale wyleję swoje żale. Strasznie mnie wkurza wycinanie drzew pod parkingi i sklepy wielopowierzchniowe. I tak jest już ich za dużo, a tylko powstają nowe. Wkurza mnie robienie wszystkiego pod samochodziarzy. Wszyscy narzekają, że bieda w kraju, jak mają żyć, a mają po 2 samochody na rodzinę, które kosztują ( paliwo, OC naprawy itd). W Berlinie na 1000 osób 300 jest samochodowa, reszta komunikacją miejską, a w biednej zacofanej Polsce jest 600 na 1000 w Warszawie. i 800 na 1000 w województwie śląskim.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: Viljar »

Mam znajomego aktywistę w Warszawie, radnego w dzielnicy Ochota. Niedawno podał dane, że gdyby niektóre z polskich miast były państwami, byłyby najbardziej zmotoryzowanymi na świecie. A najciekawsze, że samochodziarze uważają się za grupę pokrzywdzoną, bo niedobrzy cykliści zabierają im pasy na ścieżki rowerowe, a piesi - centra miast, w których nie ma jak zaparkować.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: krychu_m »

Skoro już tak mówicie co was wkurza to i ja dołożę swoje 3 grosze. Jakiś czas temu, zmarło się mojej byłej księgowej. Kobiecina miała w chwili śmierci 61 lat i choć całe życie płaciła składkę emerytalno-rentową i to nie małą, to nigdy na emeryturę nawet nie przeszła. Wpłaciła więc ogromne pieniądze do ZUSu a jej syn po śmierci wypłacił ledwie zasiłek pogrzebowy. Ponoć tak jest sprawiedliwe, bo to system solidarnościowy. Hmmm wybaczcie ale ja jakoś nie umiem znaleźć w tym systemie tej rzekomej sprawiedliwości i uważam że ZUS w imię prawa bezczelnie okradł kobiecinę na ogromne pieniądze.

Pozdrawiam
Awatar użytkownika
marzesobie
mASełko
Posty: 142
Rejestracja: 28 kwie 2017, 12:35

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: marzesobie »

A przy okazji ile jest takich osób które całe życie zbierały i nie zdążyły z tej emerytury skorzystać lub pobrały ją 2,3 lata? Co się dzieje z tymi pieniędzmi? I dlaczego pomimo takich wpływów ZUS ciągle jest na minusie, przecież taka firma powinna jeszcze zarabiać a nie ciągle kasy brak...
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: panna_x »

no właśnie. Dlatego w kwestiach gospodarczo-społecznych mam akurat liberalne i niesolidarnościowe poglądy, bardziej zbliżone do prawicowych. Jestem jak Korwin-Mikke za dobrowolnością zusu czy tam ogólnie ubezpieczania się- kto chce, wpłaca, kto nie, nie wpłaca i ryzykuje( albo i nie, może odkładać w banku i w razie czego z tego skorzystać).
Natomiast lewicowe poglądy mam w kwestiach światopoglądowych, które obecnie też nie są modne np feminizm, aborcja itd.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: Viljar »

Jeśli chodzi o ZUS, to chyba jedyny przypadek, gdy zgadzam się z JKM. Sam pracuję na zleceniach i nie opłacam ZUS. Gdybym miał założyć własną działalność, to składki by mnie zeżarły i pozostałyby dwie opcje - wieszać się albo wracać w rodzinne strony, czyli w zasadzie na jedno by wyszło.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: krychu_m »

marzesobie pisze: 28 lut 2018, 12:46 I dlaczego pomimo takich wpływów ZUS ciągle jest na minusie, przecież taka firma powinna jeszcze zarabiać a nie ciągle kasy brak...
Moim zdaniem, nikomu nie zależy na tym, żeby ZUS działał prawidłowo. Zgodnie z zasadą, "co jest państwowe to jest niczyje", ludzie na samej górze się wymieniają w zależności od opcji politycznej i nikt z nich nie zamierza się zbytnio angażować, gdyż każdy z nich wie, że są tylko czasowo. Zresztą ZUS to według mnie instytucja mocno polityczna. Przynajmniej taka jest moja opinia.
panna_x pisze: 1 mar 2018, 09:21 Jestem jak Korwin-Mikke za dobrowolnością zusu czy tam ogólnie ubezpieczania się- kto chce, wpłaca, kto nie, nie wpłaca i ryzykuje( albo i nie, może odkładać w banku i w razie czego z tego skorzystać).
Problem w tym, że zaraz narobiłoby się mnóstwo nieodpowiedzialnych osób, które Nie uzbierałyby na swoja emeryturę ani złotówki i w momencie kiedy by już nie mogli pracować stanowiliby dla Państwa nie mały problem. Myślę, że i tak wówczas trzeba by im jakąś emeryturę, choćby najniższą płacić. Moim zdaniem nie chodzi o to, żeby ubezpieczenia były dobrowolne, a o to, żeby była konkurencja między możliwymi wyborami, zgodnie z zasadą "chcesz moje pieniądze, to się postaraj". Taka jest moja opinia

Pozdrawiam
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: panna_x »

no to trudno, jakby byli nieodpowiedzialni to ich problem, nie widzę powodu, czemu my mamy ich utrzymywać? Od ludzi właśnie powinno wymagać się odpowiedzialności za swoje życie. Państwo nie ma swojej kasy, to my płacimy. Dla mnie mogliby skończyć pod mostem, mam dość ładowania kasy w nieodpowiedzialnych, leniwych, pijących, bezdomnych ( których eksmitowano, bo rodziny już chciały się ich pozbyć, przeważnie z powodu nałogu i agresji domowej), więźniów i tym podobnych ludzi. Nie jestem typem empatki.
Awatar użytkownika
Viljar
Wielki AS Jedi
Posty: 2580
Rejestracja: 16 cze 2009, 21:33
Lokalizacja: Wrocław
Kontakt:

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: Viljar »

Zgadzam się z powyższym. Ja sam, jak wspomniałem, ZUS-u nie opłacam, ale opłacam ubezpieczenie w jednym banku. Co prawda nie mam prawa do bezpłatnej opieki zdrowotnej, ale na wypadek pobytu w szpitalu zostałyby opłacone wszystkie koszta. Poza tym działa to jak konto długoterminowe, więc i na emeryturę coś się odłoży.

A ZUS? Miałby sens, gdyby każdy łożył na swoją emeryturę, a nie na cudze. A tak, to tylko najgorsza mafia w tym kraju.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
takasobie

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: takasobie »

Jeśli chodzi o emerytury z zusu, to nie ma co się dziwić że będą niskie. Załóżmy, że pracujemy przez 40 lat od 25 do 65 roku życia. Przeciętne dalsze trwanie życie wynosi 20 lat dla osoby w wieku 65 lat. Jeśli ktoś ma naliczoną składkę łączną (płaconą przez pracownika i pracodawcę) równą 500 zł, to bez żadnej kapitalizacji po 40 latac otrzyma 240000 zł. Z tego bez żadnej kapitalizacji możemy mieć przez 20 lat miesięcznie 1000 zł emerytury.
krychu_m
łASuch
Posty: 186
Rejestracja: 5 lis 2017, 20:27

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: krychu_m »

panna_x pisze: 1 mar 2018, 11:25 no to trudno, jakby byli nieodpowiedzialni to ich problem, nie widzę powodu, czemu my mamy ich utrzymywać?
Właśnie o to chodzi, żebyśmy ich nie utrzymywali. Doskonale wiem, że Państwo nie ma kasy i w takiej sytuacji sięgnie do kieszeni podatników. Eksperyment z dobrowolnością składek jest utopijny. Pojawienie się w dużych ilościach ludzi, którzy przez własną głupotę, charakter czy pijaństwo nie mają emerytury, będzie miało swoje konsekwencje, polityczne, gospodarczy oraz społeczne. Choćby jedna informacja typu, że dokonano aktu kanibalizmu, wśród takich osób, wywoła wstrząs w społeczeństwie i może diametralnie zmienić podejście do systemu emerytalnego. Jednym słowem, eksperyment z dobrowolnością ubezpieczeń, moim zdaniem się nie uda.Osobiście nie buntuje się przeciwko ubezpieczeniom jako takim, poprostu uważam, że na tym rynku tak jak na innych, powinna istnieć konkurencja a to z którym zawrzemy umowę i na jakich zasadach (choć tu oczywiście powinno istnieć jakieś minimum, które ubezpieczyciel musi bezdyskusyjnie zagwarantować w każdej umowie) to już jest sprawa indywidualna. Powinno być tak, że dostajemy kwitek potwierdzający zawarcie takiej umowy i taki kwitek przedstawiamy pracodawcy i dopiero wówczas pracodawca ma prawo, po wysłaniu pieniążków do ubezpieczyciela, wypłacić nam wypłatę. Wówczas każdy będzie pracował na siebie, a konkurencja sprawi, że żaden ubezpieczyciel, nie mając statusu monopolisty nie odważy się być zbyt drogi, dla danego segmentu rynku. Jednak zawsze będą osoby, które na przykład z racji swojej niepełnosprawności nie będą w stanie ani na siebie zarobić, ani na swoją emeryturę, rzecz jasna żaden ubezpieczyciel też nie będzie mógł z takimi osobami zawrzeć umowę i tu się według mnie pojawia rola ZUSu, który powinien takie osoby wziąć pod opiekę. Jako społeczeństwo mamy wręcz obowiązek zaopiekować się osobami, które nie są w stanie się sobą zaopiekować. Rola państwa natomiast ogranicza się tu przede wszystkim do zabezpieczenia interesów ubezpieczonego, przed nieuczciwością ubezpieczycieli. Wolałbym nie przeczytać informacji, że ileś tam tysięcy polaków powierzyło swoje pieniądze jakiemuś kowalskiemu z koziej wólki a ten bezczelnie wziął tą kasę i zwiał. Jak to zrobić? Może poprzez uniemożliwienie mu wypłacenia kwoty powyżej jakiejś tam deklaracji bez zgody jakiegoś sądu czy cuś. Nie wiem to można wiele się zastanowić, jak to wykonać. W każdym bądź razie nie wierze w to, żeby stan, gdzie składki ubezpieczeniowe są dobrowolne, potrwał zbyt długo. Wprowadzenie ich mogłoby odnieść odwrotny skutek. Chyba że będą to czasy, gdzie wybór rządzących nie będzie zależał od społeczeństwa. Taka jest moja opinia.

Pozdrawiam
panna_x
ASoholik
Posty: 1712
Rejestracja: 9 sty 2013, 13:20

Re: Narzekanie na sytuację w kraju

Post autor: panna_x »

Tak, uważam, że pomoc powinna być dla niepełnosprawnych, ale ilu z niej korzysta? Renty czy zasiłki są niskie, że nie da się za to żyć ani skutecznie rehabilitować. Więc pomoc tak, ale nie jestem przekonana, czy zus. Chyba w Stanach jest ( lub była do niedawna, przynajmniej do czasów Obamy, dobrowolność ubezpieczenia) i jakoś o kanibalizmie tam nie słyszałam ani o jakichś większych buntach społecznych na tym tle. Więc moim zdaniem jest to dobry pomysł i nie grozi totalną demolką społeczną.
Za to w państwach opiekuńczych ciągle się mówi o pomaganiu słabszym, jak powinie się noga, i kończy się to tym, że tym naprawdę słabszym mało się pomaga, a system wspiera leniwych, pijących, cwanych itd. Bo ktoś nie pójdzie do zwykłej pracy, bo mu się nie opłaca pracować, jak dostaje kasę za nic- zasiłki, dopłatę do mieszkania, może jeszcze inne rzeczy, a robi na czarno, oficjalnie jest bezrobotny. I nie mówcie, że to są jakieś odosobnione przypadki i nie można generalizować, bo akurat takich osób jest sporo. Jak system daje możliwości, to ludzie zawsze będą z tego korzystać, jak dają, to się bierze, proste. Ja się nie dziwię tym ludziom, jakbym miała okazję, to też bym korzystała. Dlatego ten system mi się nie podoba.
Znajdują kasę na ogrzewalnie, patrole wyszukują bezdomnych, którzy nie chcą pomocy i nie chcą udać się dobrowolnie do noclegowni, to jeszcze rozdają im ciepłe posiłki, żeby ci łaskawie je wzięli. Albo opieka dla więźniów, dietetyk wylicza im kalorie, układa menu, leczenie bez kolejek, zajęcia kulturalno-oświatowe i inne bzdety. Na to jest kasa, a za to nie ma na służbę zdrowia, na badania czeka się miesiącami, chyba że prywatnie, nie ma na droższe terapie, dla tych, którzy potrzebują pomocy i jej chcą. No sory dla mnie jest diametralna różnica między kimś kto zachoruje a tu nfz tego nie pokrywa, a kimś kto z własnej woli pije i skończył z eksmisją i nie chce się leczyć albo jest przestępcą.
Jest to wkurzające dla mnie, sama kiedyś brałam udział jako wolontariusz w akcji charytatywnej, gdzie zbierali kasę dla chorej dziewczynki, bo też terapia była kosztowna i chyba niestandardowa, ludzie sami musieli się skrzyknąć i coś zorganizować. Impreza nawet dobrze się udała.

a obecny rząd chce właśnie doprowadzić do wyrównania emerytur, czyli tego, że jak ktoś nie pracował, lub przepracował jakieś wymagane minimum np rok ( nie wiem ile to ma być, ale to minimum) to i tak musi dostać emeryturę od państwa, powiedzmy, że 1000 zł. Ale każdy musi mieć. Czy robił, czy nie. A ktoś to robił np 40 lat, dostanie po przeliczeniach np 1500 zł ( zależy jaka praca, no ale załóżmy że jakaś nie super dobra, tylko przeciętna lub mało płatna). Czyli ktoś tyra tyle lat, a dostanie tylko nieco więcej niż ktoś, kto w ogóle nie pracował. No to jak to ma mobilizować ludzi do pracy?
ODPOWIEDZ