Przyjazn męsko- damska
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Przyjazn męsko- damska
Czy wierzycie, że coś takiego istnieje?Oczywiście bez żadnych podtekstów.Bo ja uważam, że przyjazn damska zdarza się niezwykle rzadko. Mam wrażenie, obserwując moje środowisko, że "przyjaciółki" sobie dobrze nie życzą, że to tylko jest jakieś ściemnianie, a jak pojawia się chłopak, to od razu zaczyna się wywyższanie. Nieraz sama zawiodłam się na tych wielkich przyjazniach. Bo co to za przyjazn, skoro jak co do czego przyjdzie to ktoś taki zawsze ma ważniejsze sprawy i zawsze tą ważniejszą sprawą jest chłopak. Dlatego jestem ciekawa czy ktoś tu przeżył przyjazn damsko- męską albo chociaż dobre koleżeństwo.
To możliwe, bo mi się zdarzyło
Ale więcej było "wpadek", tzn. ktoś, kogo traktowałam jak brata, nagle zdradzał zupełnie inne uczucia, które musiałam ostudzić - i znajomość się kończyła, rzecz jasna.
To bardzo nieprzyjemne wspomnienia.
Od pewnego czasu bardzo ostrożnie zawieram znajomości z płcią przeciwną.
Ale więcej było "wpadek", tzn. ktoś, kogo traktowałam jak brata, nagle zdradzał zupełnie inne uczucia, które musiałam ostudzić - i znajomość się kończyła, rzecz jasna.
To bardzo nieprzyjemne wspomnienia.
Od pewnego czasu bardzo ostrożnie zawieram znajomości z płcią przeciwną.
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Różnie bywało z tą częstotliwością spotkań (ale generalnie nie jestem maniakiem towarzyskim i jeżeli już się z kimś umawiam, to darzę go dużą sympatią ) Spotykaliśmy się w pubach, czasem w większym gronie, mieliśmy wspólne zainteresowania i zawsze było o czym gadać, poruszaliśmy też osobiste tematy itd. Było miło.. I się skończyło.
Może byłam ślepa na jakieś sygnały, które wysyłali przed ostatecznym "atakiem", albo sama popełniłam jakieś błędy, np. przytulenie na pożegnanie dłuższe niż zwykle, czy wykonałam jakiś inny gest - całkiem niewinny w moich oczach - który został jednoznacznie zinterpretowany? Może powinnam się oszpecić i kompletnie nie dbać o siebie, żeby nie drażnić męskiej wyobraźni? Ch... wie .
Może byłam ślepa na jakieś sygnały, które wysyłali przed ostatecznym "atakiem", albo sama popełniłam jakieś błędy, np. przytulenie na pożegnanie dłuższe niż zwykle, czy wykonałam jakiś inny gest - całkiem niewinny w moich oczach - który został jednoznacznie zinterpretowany? Może powinnam się oszpecić i kompletnie nie dbać o siebie, żeby nie drażnić męskiej wyobraźni? Ch... wie .
- Magda
- bASyliszek
- Posty: 1112
- Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
- Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
- Kontakt:
Wierzę w taką przyjaźń, bo sama jej doświadczyłam. Mam wspaniałych przyjaciół od jakiś 12 lat i nigdy nie było żadnych podtekstów .
Jednak zauważyam, że dopóki nie nazywam ludzi swoimi przyjaciółmi, mimo że nimi są, to jest wszystko niemal idealnie. Natomiast gdy zacznę nazywać rzeczy, tzn. uczucia, po imieniu, to wtedy coś zaczyna się psuć i nie jest już tak cudownie . ?Ale mam nadzieję, że tylko ja tak mam
Jednak zauważyam, że dopóki nie nazywam ludzi swoimi przyjaciółmi, mimo że nimi są, to jest wszystko niemal idealnie. Natomiast gdy zacznę nazywać rzeczy, tzn. uczucia, po imieniu, to wtedy coś zaczyna się psuć i nie jest już tak cudownie . ?Ale mam nadzieję, że tylko ja tak mam
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Niektórzy mówią, że przyjaźń między kobietą a mężczyzną jest możliwa w dwóch przypadkach:, gdy są spokrewnieni lub, gdy jedno z nich jest homoseksualistą. Czy taka przyjaźń jest możliwa? Nie wiem, co do koleżeństwa, to nie mam wątpliwości, że jest możliwe, ale przyjaźń? Czasami może nam się wydawać, że ktoś jest naszym przyjacielem a ten ktoś oczekuje, że owa przyjaźń „przerodzi się w coś więcej”. Oczywiście nie można tego wiedzieć i z góry zakładać, że ta druga osoba oczekuje czegoś więcej niż przyjaźni, ale może okazać się i tak. Zresztą w społeczeństwie też to jest jakoś tak postrzegane, że jak dziewczyna zaprzyjaźni się z chłopakiem, to wszyscy naokoło – a zwłaszcza jej koleżanki – odbierają to jako to, że on się jej na pewno podoba, że chciałaby być jego dziewczyną itd. Tymczasem wielu z nas z pewnością zależałoby na przyjaźni, ale takiej bez niedomówień, bez oczekiwania czegoś więcej niż przyjaźni, bo przecież sama przyjaźń, to wielka rzecz.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Istnieje jak najbardziej bo przyjaźń jest relacją ponad płeć, wiek, orientację, wyznania, kolor skóry etc.
Oczywiście fałszywe "podchody", udawanie, różne "modne" gierki to nie przyjaźń ale występujące w ilości jaka zalewa świat skutecznie potrafią zrazić ludzi poszukujących przyjaźni do tych którzy stosują ww.
Często niestety uważamy mylnie że naszymi przyjaciółmi są ludzie którzy wcale nimi nie są.
Trzeba uważać na odróżnianie prawdziwej przyjaźni od fałszywej - wówczas nie ma żadnego problemu iż któraś ze stron liczyła na "coś więcej".
Oczywiście fałszywe "podchody", udawanie, różne "modne" gierki to nie przyjaźń ale występujące w ilości jaka zalewa świat skutecznie potrafią zrazić ludzi poszukujących przyjaźni do tych którzy stosują ww.
Często niestety uważamy mylnie że naszymi przyjaciółmi są ludzie którzy wcale nimi nie są.
Trzeba uważać na odróżnianie prawdziwej przyjaźni od fałszywej - wówczas nie ma żadnego problemu iż któraś ze stron liczyła na "coś więcej".
"A żaden z nich nie wie, jak to jest nosić pióra we włosach..."
Mam przyjaciela chłopaka. Mieliśmy oczywiście wzloty i upadki. Był okres, kiedy on chciał, żeby miedzy nami było coś więcej, a ja nie byłam pewna czy chcę. Kiedy zrozumiałam, że jestem aseksualna powiedziałam mu to. Zrozumiał, a w pewnym sensie odczuł nawet ulgę. Mówił, że myślał, że jest z nim jest coś nie tak;p Od jakiegoś czasu upadków nie ma i jesteśmy naprawdę świetnymi przyjaciółmi:)
Taka przyjaźń istnieje. Przynajmniej ja miałem takie szczęście i poznałem wspaniałą osobę Dlaczego nie przekroczyliśmy TEJ granicy? Nie podobaliśmy się sobie.
W moim przypadku wyznania umocniły przyjaźń. Padły słowa, których nigdy nie zapomnę - "Dziękuję, że jesteś"
Ktoś mógłby powiedzieć, tylko przyjaźń? Odpowiedziałbym - AŻ przyjaźń Cudowne zjawisko, choć tak niespotykane. Fundamentem takiej przyjaźni jest szczerość. Od samego początku wiedzieliśmy, że nie będzie niczego więcej. Z drugiej strony zaufaliśmy sobie nawzajem i zbudowaliśmy piękny "związek". Tak poza tym, jest to jedyna osoba, która wie o mojej orientacji ^^
Natomiast gdy zacznę nazywać rzeczy, tzn. uczucia, po imieniu, to wtedy coś zaczyna się psuć i nie jest już tak cudownie
W moim przypadku wyznania umocniły przyjaźń. Padły słowa, których nigdy nie zapomnę - "Dziękuję, że jesteś"
Ktoś mógłby powiedzieć, tylko przyjaźń? Odpowiedziałbym - AŻ przyjaźń Cudowne zjawisko, choć tak niespotykane. Fundamentem takiej przyjaźni jest szczerość. Od samego początku wiedzieliśmy, że nie będzie niczego więcej. Z drugiej strony zaufaliśmy sobie nawzajem i zbudowaliśmy piękny "związek". Tak poza tym, jest to jedyna osoba, która wie o mojej orientacji ^^
Hehe, szkoda, że odróżnianie, o którym piszesz jest tak trudną sztuką.Trzeba uważać na odróżnianie prawdziwej przyjaźni od fałszywej - wówczas nie ma żadnego problemu iż któraś ze stron liczyła na "coś więcej".
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Jak najbardziej istnieje ja jednak boję się takową zawierać.
Powód 1 i główny: obawa, że druga strona nieprawidłowo odbierze sympatię jaką do niej żywię.
Powód 2 błahy i trochę dziecinny: ilekroć zaczynam mieć fantastyczny kontakt z danym osobnikiem od razu czuję jak powietrze gęstnieje od aluzji, mrugnięć, i komentarzy wymienianych między sobą przez moje koleżanki/znajome(są to komentarze i mrugnięcia w stylu " oj, chyba coś z tego będzie!" - i wcale nie jestem przewrażliwiona ), od razu się jeżę, kontakt z osobnikiem ograniczam aby miłośniczki harlequinów zmieniły temat.
Za czasów licealnych miałam bardzo dobrego kumpla: zakochany w mojej koleżance był 'bezpiecznym' materiałem na dobrego kolegę ,
Zdarzył mi się też przypadek kilkakrotnie opisywany wcześniej: ni stąd ni zowąd materiał na przyjaciela niszczeje, bo ma inne wyobrażenie o wspólnych relacjach
Powód 1 i główny: obawa, że druga strona nieprawidłowo odbierze sympatię jaką do niej żywię.
Powód 2 błahy i trochę dziecinny: ilekroć zaczynam mieć fantastyczny kontakt z danym osobnikiem od razu czuję jak powietrze gęstnieje od aluzji, mrugnięć, i komentarzy wymienianych między sobą przez moje koleżanki/znajome(są to komentarze i mrugnięcia w stylu " oj, chyba coś z tego będzie!" - i wcale nie jestem przewrażliwiona ), od razu się jeżę, kontakt z osobnikiem ograniczam aby miłośniczki harlequinów zmieniły temat.
Za czasów licealnych miałam bardzo dobrego kumpla: zakochany w mojej koleżance był 'bezpiecznym' materiałem na dobrego kolegę ,
Zdarzył mi się też przypadek kilkakrotnie opisywany wcześniej: ni stąd ni zowąd materiał na przyjaciela niszczeje, bo ma inne wyobrażenie o wspólnych relacjach