Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Wątek pewnie nie jest przesadnie "kontrowersyjny", ale nie wiedziałam, gdzie go przyczepić, jako, że nie chodzi stricte o związki (choć można pisać też o nich).
Nasze zaskoczenia w kontaktach z innymi - momenty, które zachwiały naszymi przekonaniami - zaskakujące wnioski, odkrycia, że coś nie działa tak, jak myśleliśmy wcześniej. Sytuacje, które zrewidowały nasze poglądy na relacje, przekonania o ludziach czy o tej konkretnej osobie.
Wiem, że to jest baaardzo otwarty temat, ale właśnie chodzi o wolne i spontaniczne skojarzenia.
Nasze zaskoczenia w kontaktach z innymi - momenty, które zachwiały naszymi przekonaniami - zaskakujące wnioski, odkrycia, że coś nie działa tak, jak myśleliśmy wcześniej. Sytuacje, które zrewidowały nasze poglądy na relacje, przekonania o ludziach czy o tej konkretnej osobie.
Wiem, że to jest baaardzo otwarty temat, ale właśnie chodzi o wolne i spontaniczne skojarzenia.
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Że wystarczy kupić media i można manipulować faktami to wiedziałem wcześniej ale że wmówić każde kłamstwo społeczeństwu to odpiero niedawno się dowiedziałem. W marcu 2020.
I jeszcze to że ludzie wolą dla świętego spokoju robić rzeczy których nie chcą bo boja się postawić, walczyć o swoje, wyłamywać z otoczenia.
I jeszcze to że ludzie wolą dla świętego spokoju robić rzeczy których nie chcą bo boja się postawić, walczyć o swoje, wyłamywać z otoczenia.
"Im bardziej społeczeństwo odchodzi od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą." - George Orwell
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
To prawda. Najgorsze jest jednak nie uczenie się na błędach. To, że niezależnie ile będzie niekonsekwencji i sprzeczności w tym przekazie, półprawd czy nawet całych kłamstw, ludzie przyjmą następne jakby nigdy nic. Nie ma prób weryfikowania informacji, nawet, kiedy nie weryfikowanie ich przynosi dużo większe szkody niż to, czym się nas straszy...Sniezny pisze: ↑6 mar 2021, 22:53 Że wystarczy kupić media i można manipulować faktami to wiedziałem wcześniej ale że wmówić każde kłamstwo społeczeństwu to odpiero niedawno się dowiedziałem. W marcu 2020.
I jeszcze to że ludzie wolą dla świętego spokoju robić rzeczy których nie chcą bo boja się postawić, walczyć o swoje, wyłamywać z otoczenia.
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
W sumie to tego samego, co przedmówcy. Chociaż żyjemy w czasach wielkiego kultu indywidualizmu, to mam wrażenie, że nigdy wcześniej nie byliśmy tak sprawie manipulowani przez media. Nawet te wszystkie zawody, które powstały w ostatnich latach, od specjalistów SEO po content creation to nic innego jak nlp. Co wszystko prowadzi to unifikacji, schematyczności, tego, że ludzie stają się do siebie tak bardzo podobni, że trudno niekiedy odróżnić jedną osobę od drugiej. Stajemy się jedynie kolejnym przekaźnikiem modnych akurat treści - czy to przez swój wygląd, czy to, co piszemy na Twitterze. Może detoks internetowy pomógłby się trochę z tego oczyścić.
- Anusia Borzobohata
- łASuch
- Posty: 165
- Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Że potrzebują "boga". Nawet jeśli są niewierzący, zrobią sobie idola z Lewandowskiego, Wojewódzkiego, Korwina albo husarza polskiego. Nieważne kto to. Ktoś musi wskazywać im drogę i wyznaczać trendy, inaczej się gubią.
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Że większość ludzi tak naprawdę nie wie kim jest, nie poszukuje, a potem głosi hasła, które nie mają odbicia w stanie faktycznym, a w które być może sami wierzą.
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Jako, że husarz polski w tym kontekście mnie rozbawił to dodałbym jeszcze Turbosłowian i ich historyjki o Wielkiej Lechii Wbrew jakimkolwiek dowodom historycznym ludzie stworzyli sobie mit, który ma jedną funkcję - pozwala im poczuć szczególną dumę i dowartościowywać się na "dokonaniach" z zamierzchłej przeszłości.Anusia Borzobohata pisze: ↑27 wrz 2021, 01:32 Że potrzebują "boga". Nawet jeśli są niewierzący, zrobią sobie idola z Lewandowskiego, Wojewódzkiego, Korwina albo husarza polskiego. Nieważne kto to. Ktoś musi wskazywać im drogę i wyznaczać trendy, inaczej się gubią.
GG: 3498837
-
- ASiołek
- Posty: 55
- Rejestracja: 6 lis 2021, 00:02
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Nauczyłem się tego, że w Polsce kariera i pieniądz są wyznacznikiem wszystkiego. Nie wiem jak jest w innych krajach, pewnie podobnie ale żyję w Polsce. W naszym kraju fatalne jest to, że my mamy w sobie coś masochistycznego. Ideologia pozytywizmu XIX wiecznego zrobiła bardzo dużo złego. Wiecznie się czegoś wstydzimy.
Mam problemy z nadużywaniem alkoholu. Nie łączy się to z agresją w żaden sposób. Mimo to jest to dla mnie problem.
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
ja się niczego nie potrafię wstydzić i nie wstydzę i mi z tym bardzo dobrze.
"Im bardziej społeczeństwo odchodzi od prawdy, tym bardziej nienawidzi tych, którzy ją głoszą." - George Orwell
-
- pASzko
- Posty: 2548
- Rejestracja: 28 lut 2008, 19:18
- Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Nauczyłem się, że:
- rodzina/koleżanki/przyjaciele mają Ciebie w dupie. Bo nawet widząc, że coś jest nie tak to nie zaoferują chociażby rozmowy. I nie można być szczerym.
- kobiety potrafią pomoc mają intuicję. Ale potrafią zniszczyć relacje -> koleżanka - kolega
- kogoś cały czas spychac do friendzone. Mimo równouprawnienia nie potrafią przejąć inicjatywy
- rodzina/koleżanki/przyjaciele mają Ciebie w dupie. Bo nawet widząc, że coś jest nie tak to nie zaoferują chociażby rozmowy. I nie można być szczerym.
- kobiety potrafią pomoc mają intuicję. Ale potrafią zniszczyć relacje -> koleżanka - kolega
- kogoś cały czas spychac do friendzone. Mimo równouprawnienia nie potrafią przejąć inicjatywy
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
Prawdą jest to, co zostało powiedziane w książce Reymonta pt.,,Bunt'', mianowicie : ,,Człowiek jest zły, podstępny i przeniewierny. Nie może żyć, żeby nie kłamać, nie zabijać i nie panować nad drugimi''.
Re: Czego się ostatnio nauczyłeś o ludziach?
ostatnio nauczyłam się o ludziach, że... mimo wszystko ludzi nie rozumiem. I, jak to mówią "młodzi" - nie umiem w ludzi. Nie umiem w ludzi, ale mimo wszystko są sytuacje, że ludzi potrzebowałam/potrzebuję. Ostatnio więcej rzeczy, planów, pomysłów, mi się nie udało, nie wyszło. Mimo że wszystko do pewnego momentu szło jak po sznurku. Nagle... pyk i pozamiatane. Bo "zawiódł czynnik ludzki".
Czynnik.
Ludzki.
Czynnik...
Ręce, nogi, kopyta i rogi mi opadły.
No, ale nic. Trzeba pozbierać szczękę z podłogi, posklejać, zamontować na swoim miejscu i wziąć się, po raz pierdyliardowy, do próby realizacji pomysłów. Gorzej, że sama wszystkiego nie zrobię. Ale, jak powiedziała Scarlett O'Hara: pomyślę o tym jutro.
Co jeszcze...
Nauczyłam się również, że ludzie, w większości przypadków, od razu oceniają i ulegają pierwszemu wrażeniu. Takie coś, żadne odkrycie, wiadomo było o tym od epoki kamienia łupanego. No, ale. A pierwsze wrażenie jest, prawie zawsze, mylące. Poza tym ostatnio spotkałam się z totalnym niezrozumieniem. Nie twierdzę, że wcześniej byłam od razu rozumiana, słuchano mnie i rozmawiano, miałam wsparcie, w tym mentalne, poczucie bezpieczeństwa miałam, że hej-ho... Nie. Nie. Nic z tych rzeczy. Ale właśnie ostatnio prawie namacalnie poczułam, że mnie nikt nie rozumie, mimo tego rozmawiania, właśnie, mimo, że mi się zdawało, że znam tych ludzi, mimo że miałam ich za przyjaciół. No, zrobili to samo, co ten wyżej wymieniony czynnik ludzki. Pyk i pozamiatane, znajomość skończona.
Wniosek.
Ostatnio nauczyłam się, że "czynnik ludzki" jest zawodny. Nawet nie wiem, kiedy i gdzie usłyszałam to określenie. Dziwne. Jaki czynnik? Człowiek to czynnik? Czynnik. No, bo czyni... Albo nie.
Mam chaos w głowie. Serio.
Nie rozumiem ludzi.
Czynnik.
Ludzki.
Czynnik...
Ręce, nogi, kopyta i rogi mi opadły.
No, ale nic. Trzeba pozbierać szczękę z podłogi, posklejać, zamontować na swoim miejscu i wziąć się, po raz pierdyliardowy, do próby realizacji pomysłów. Gorzej, że sama wszystkiego nie zrobię. Ale, jak powiedziała Scarlett O'Hara: pomyślę o tym jutro.
Co jeszcze...
Nauczyłam się również, że ludzie, w większości przypadków, od razu oceniają i ulegają pierwszemu wrażeniu. Takie coś, żadne odkrycie, wiadomo było o tym od epoki kamienia łupanego. No, ale. A pierwsze wrażenie jest, prawie zawsze, mylące. Poza tym ostatnio spotkałam się z totalnym niezrozumieniem. Nie twierdzę, że wcześniej byłam od razu rozumiana, słuchano mnie i rozmawiano, miałam wsparcie, w tym mentalne, poczucie bezpieczeństwa miałam, że hej-ho... Nie. Nie. Nic z tych rzeczy. Ale właśnie ostatnio prawie namacalnie poczułam, że mnie nikt nie rozumie, mimo tego rozmawiania, właśnie, mimo, że mi się zdawało, że znam tych ludzi, mimo że miałam ich za przyjaciół. No, zrobili to samo, co ten wyżej wymieniony czynnik ludzki. Pyk i pozamiatane, znajomość skończona.
Wniosek.
Ostatnio nauczyłam się, że "czynnik ludzki" jest zawodny. Nawet nie wiem, kiedy i gdzie usłyszałam to określenie. Dziwne. Jaki czynnik? Człowiek to czynnik? Czynnik. No, bo czyni... Albo nie.
Mam chaos w głowie. Serio.
Nie rozumiem ludzi.