Viljar pisze:Ty chyba nie zrozumiałaś, co napisałem. I chyba nie bardzo wiesz, po co powstają takie dzieła. A przede wszystkim (i to już "na pewno", a nie "chyba") nie rozumiesz, na czym polega odniesienie literatury i filmu SF do rzeczywistości. Szkoda, bo to świadczy w znacznej mierze o braku wyobraźni.
Wiem, po co powstają takie dzieła. Do wyboru jest kilka powodów:
1. Twórca liczy, że uda mu się zdobyć rozgłos i pieniądze dzięki zszokowaniu publiczności czymś niekonwencjonalnym lub przerażającym.
2. Twórca jest opłacony przez zaangażowanego ideologicznie mecenasa, który domaga się określonego przesłanie w dziele.
3. Twórca sam jest zaangażowany ideologicznie i poprzez swoją sztukę propaguje wyznawaną ideologię.
Viljar pisze:
Dobra, przestawiam się na "radio Alazala": Wizja społeczeństwa, jaką przedstawiasz, jest iście koszmarna. Mogłaby bowiem powstać tylko pod jednym, jedynym warunkiem: wyrzeczenia się wszelkiej indywidualności.
Z tym, że ta wizja jest dla Ciebie iście koszmarna dyskutować nie będę, bo to Twoja subiektywna ocena, do której masz prawo. Każdy ma inną wizję świata i chciałby ukształtować swój świat według swojej wizji, a w społeczeństwie wizje te ścierają się. Za mocną stronę mojej wizji, która jest mocno liberalna, uważam to, że nie zmusza ona nikogo do niczego. Według niej każdy ma prawo żyć zgodnie ze swoimi marzeniami i np. dwa różne osobniki ludzkie, jeden posiadający chromosomy XY, a drugi XX, mogą jednocześnie realizować w niej marzenie o tytule "żyć jak XIX-wieczna dama"!
Viljar pisze:
Ja też nie przejmuję pochodzeniem, kolorem skóry, wyznaniem, orientacją... ale "transów" nie toleruję. Taka skaza, co poradzić
Nie tolerujesz też postgenderystów i antygenderystów, nie?
Słomiany Zapał pisze:
Nie zgodzę się z Tobą w tym przypadku. Transseksualizm jest jak najbardziej powiązany z płcią biologiczną i to bardzo silnie. W końcu to przez tą rozbieżność pomiędzy płcią odczuwaną a biologiczną te osoby decydują się na korektę. Płci kulturowej w to nie ma co mieszać. A eliminacja jej nie zmniejszyłaby ilości osób transseksualnych, ponieważ ich problem jest zupełnie innej natury.
Twierdzisz, że ich główną motywacją korekty jest zmiana płci kulturowej... Hmm, nie pomyliło Ci się to czasem ze zmianą tzw. płci metrykalnej?
Pamiętam jak pani Anna Grodzka mówiła, że zdecydowała się na korektę płci między innymi dlatego, że gdy przed korektą chodziła ze swoją ówczesną żoną na spotkania towarzyskie, to musiała spędzać je w gronie mężczyzn, którzy rozmawiali na nieciekawe tematy i cały czas jednym uchem podsłuchiwała, o czym rozmawiają kobiety przy drugim stole. A to, o czym się rozmawia nie jest przecież częścią płci biologicznej, ale częścią płci kulturowej...
Słomiany Zapał pisze:Oni po prostu chcą żyć w pełni zgodnie z płcią, którą odczuwają i to ze wszystkim, co się z tym wiąże. Także co im po zlikwidowaniu płci kulturowej skoro ich ciało bez korekty nadal nie będzie takie jak tego pragną?
Fizyczna korekta płci to przecież tylko korekta wyglądu. Nie da się przy obecnym stanie wiedzy zmienić płci biologicznej, bo to wymagałoby zmiany kodu genetycznego. Ktoś kto jest biologicznym mężczyzną nie będzie nigdy żył zgodnie z płcią żeńską, nawet jeśli pozbędzie się męskich organów płciowych i uda mu się powiększyć piersi oraz wyeliminować zarost za pomocą przyjmowanych hormonów, bo nigdy nie będzie miał miesiączki i nigdy nie urodzi dziecka, a to są właśnie najważniejsze cechy biologiczne osobników żeńskich, które odróżniają je od osobników męskich.
Za to wygląd typowy dla osób danej płci jest na pograniczu płci biologicznej i płci kulturowej. Gdy idę ulicą i patrzę na ludzi, to mam wrażenie, że ich wygląd jest silniej definiowany przez płeć kulturową, a nie płeć biologiczną, bo przecież do płci kulturowej należą: ubranie, makijaż, modelowanie owłosienia (w tym fryzury oraz włosów na nogach i w innych miejscach ciała). W sumie niewiele cech płci biologicznej jest widocznych w codziennym wyglądzie i są one zdominowane przez cechy płci kulturowej.