Pociąg seksualny do... przedmiotów
Pociąg seksualny do... przedmiotów
Tego typu temat znalazłam na forum AVEN. Tutaj jest to opisane na angielskiej stronie Wikipedii:http://en.wikipedia.org/wiki/Object_sexuality
Dla tych, którzy nie znają angielskiego albo zwyczajnie nie chce im się klikać w link i czytać, wyjaśnię, że chodzi o to, że niektórzy ludzie czują pociąg seksualny do przedmiotów, jak np. pani Eija-Riitta Eklöf Berliner-Mauer, która kochała Mur Berliński. Zastanawiam się, co jest przyczyną takich zachowań- czy jest to coś z czym człowiek się rodzi, a może takie osoby chcą mieć "związek" z czymś, co nigdy ich nie opuści(na niemieckim forum napisano i kimś, kto "zakochał się" w bliźniaczych wieżach), bo przecież owe przedmiotu niemal na pewno zostaną tam, gdzie są. A może chodzi o to, że przedmiot nigdy się z nimi nie pokłóci i będzie "posłuszny"? A Wy, co o tym myślicie?
Pozdro
Dla tych, którzy nie znają angielskiego albo zwyczajnie nie chce im się klikać w link i czytać, wyjaśnię, że chodzi o to, że niektórzy ludzie czują pociąg seksualny do przedmiotów, jak np. pani Eija-Riitta Eklöf Berliner-Mauer, która kochała Mur Berliński. Zastanawiam się, co jest przyczyną takich zachowań- czy jest to coś z czym człowiek się rodzi, a może takie osoby chcą mieć "związek" z czymś, co nigdy ich nie opuści(na niemieckim forum napisano i kimś, kto "zakochał się" w bliźniaczych wieżach), bo przecież owe przedmiotu niemal na pewno zostaną tam, gdzie są. A może chodzi o to, że przedmiot nigdy się z nimi nie pokłóci i będzie "posłuszny"? A Wy, co o tym myślicie?
Pozdro
Czyli, mówiąc prosto: fetyszyzm
Z tym się człowiek nie rodzi W końcu konkretny przedmiot nie bez przyczyny wywołuje u takiej osoby silne emocje, musi się jej z czymś kojarzyć, przywoływać wspomnienia itp. Zakładam, że ta Niemka nie 'zakochała się' w kawałku betonu, tylko w tym, z czym jej się on kojarzył (cokolwiek to było ).~Vei*sha~ pisze:Zastanawiam się, co jest przyczyną takich zachowań- czy jest to coś z czym człowiek się rodzi, a może takie osoby chcą mieć "związek" z czymś, co nigdy ich nie opuści
- Ogrzyczka (nie-as)
- pASibrzuch
- Posty: 214
- Rejestracja: 18 maja 2007, 20:15
- Lokalizacja: Warszawa, fabryka czekolady :)
Ja może nie jestem aż fetyszychą, ale mam coś, co nazywam na własny użytek "efektem talizmanu": jakiś przedmiot / zapach / nawet wyrażenie mogą wywoływać silne skojarzenia z różnymi sytuacjami w których te rzeczy się pojawiły. Czasami to jest fajne, bo wprawia w dobry nastrój, ale częściej zamęcza wspomnieniami... Czy to już jest jednak pociąg?
-
- młodASek
- Posty: 27
- Rejestracja: 29 lip 2008, 21:43
- Lokalizacja: Płock
ten temat dość długo nie był poruszany, przynajmniej w tym watku, jednak z tego co niegdyś zdarzało Wam się pisać wynika, ze można czuć pociąg seksualny do przedmiotów i innych takich. Gdy zobaczyłam ten temat pomyślałam: bzdura, zboczenia, coś dziwnego, ale dopiero gdy zapoznałam się z przykładami zrozumiałam coś co mnie zaniepokoiło.
Jakiś czas temu chyba prawie zakochałam się w zapachu. Nie wiem czy mozna to nazwać miłością, jako, ze nie byłam nigdy zakochana w człowieku. Co prawda zapach ten to były pefrumy mojego kolegi, jednak do niego samego nie czułam nic więcej... Oczywiście zapach, moim zdaniem był cudowny, jego wąchanie dawało mi radośc, ale nie sądzę by wywoływał on u mnie jakieś pragnienia seksualne (chyba, ze tego nie zauważyłam ).
Swoją drogą do obiektów bardziej namacalnych też mam sentyment. Ostatnio jak mi burzyli moją podstawówkę to byłam bardzo zasmucona, mimo, ze czasy gdy do niej chodziłam były takie sobie, a i ludzie z tamtego okresu nie za bardzo utkwili w moim sercu. Sądzę, ze to jednak bardziej przyzwyczajenie niż coś innego.
Mógłby mi ktoś wyjaśnić natomiast w jaki sposób mozna pragnąc zbliżeń seksualnych z przedmiotem... hm... nie przystosowanym do tego nijak, tj. budynkiem, budowlą? Jakby to niby miało wygladac?
Jakiś czas temu chyba prawie zakochałam się w zapachu. Nie wiem czy mozna to nazwać miłością, jako, ze nie byłam nigdy zakochana w człowieku. Co prawda zapach ten to były pefrumy mojego kolegi, jednak do niego samego nie czułam nic więcej... Oczywiście zapach, moim zdaniem był cudowny, jego wąchanie dawało mi radośc, ale nie sądzę by wywoływał on u mnie jakieś pragnienia seksualne (chyba, ze tego nie zauważyłam ).
Swoją drogą do obiektów bardziej namacalnych też mam sentyment. Ostatnio jak mi burzyli moją podstawówkę to byłam bardzo zasmucona, mimo, ze czasy gdy do niej chodziłam były takie sobie, a i ludzie z tamtego okresu nie za bardzo utkwili w moim sercu. Sądzę, ze to jednak bardziej przyzwyczajenie niż coś innego.
Mógłby mi ktoś wyjaśnić natomiast w jaki sposób mozna pragnąc zbliżeń seksualnych z przedmiotem... hm... nie przystosowanym do tego nijak, tj. budynkiem, budowlą? Jakby to niby miało wygladac?
Pociąg seksualny do... przedmiotów
Hmmmmm.......
Nie bardzo mogę zrozumieć, jak człowiek może uprawiać seks z jakimś przedmiotem lub budynkiem, no i czy coś takiego można w ogóle nazwać seksem? Kojarzy mi się to raczej z pobudzaniem się gadżetami z sex shopu.
Mogę natomiast zrozumieć, że ktoś zakochał się w jakimś miejscu, dziele sztuki, tylko że ja to rozumiem tak, że to jest po prostu wielki podziw, zachwyt. Dla mnie nie ma to nic wspólnego z seksualnością, a określenie "zakochać się" jest tym przypadku przenośne, metaforyczne. Po prostu ktoś zobaczył piękne miejsce, piękny obraz, przeczytał piękną książkę, usłyszał piękną muzykę i się "zakochał" czyli myśli o tym, tęskni do tego - chciałby znów wrócić w to miejsce, znów zobaczyć obraz, usłyszeć muzykę, przeczytać książkę. Są to uczucia podobne do zakochania dwojga ludzi: myślenie o ukochanej osobie, tęsknota za nią, chęć bycia blisko niej.
Uważam, że coś takiego jest całkowicie normalne, a w dodatku dobre i piękne, bo świadczy o wrażliwości człowieka, a szczególnie jego wrażliwości na piękno.
DZIEWICA8
Nie bardzo mogę zrozumieć, jak człowiek może uprawiać seks z jakimś przedmiotem lub budynkiem, no i czy coś takiego można w ogóle nazwać seksem? Kojarzy mi się to raczej z pobudzaniem się gadżetami z sex shopu.
Mogę natomiast zrozumieć, że ktoś zakochał się w jakimś miejscu, dziele sztuki, tylko że ja to rozumiem tak, że to jest po prostu wielki podziw, zachwyt. Dla mnie nie ma to nic wspólnego z seksualnością, a określenie "zakochać się" jest tym przypadku przenośne, metaforyczne. Po prostu ktoś zobaczył piękne miejsce, piękny obraz, przeczytał piękną książkę, usłyszał piękną muzykę i się "zakochał" czyli myśli o tym, tęskni do tego - chciałby znów wrócić w to miejsce, znów zobaczyć obraz, usłyszeć muzykę, przeczytać książkę. Są to uczucia podobne do zakochania dwojga ludzi: myślenie o ukochanej osobie, tęsknota za nią, chęć bycia blisko niej.
Uważam, że coś takiego jest całkowicie normalne, a w dodatku dobre i piękne, bo świadczy o wrażliwości człowieka, a szczególnie jego wrażliwości na piękno.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Ten watek kojarzy mi sie z moim Laptopem haha. Czasami mowie mu, ze go bardzo kocham i nie wiem co ja bym bez niego zrobila. Naprawede doceniam to, ze jeszcze nigdy mnie nie zawiodl (lacze internetowe niestety tak, ale to juz inna bajka).
Oczywiscie nie ma to zadnego zwiazku z pociagiem seksualnym do przedmiotow.
Oczywiscie nie ma to zadnego zwiazku z pociagiem seksualnym do przedmiotow.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
Cos w tym musi być, moja mamuśka się zawsze śmieje, że moją jedyną i ukochaną dziewczyną jest komputer <lol>daisy pisze:Ten watek kojarzy mi sie z moim Laptopem haha. Czasami mowie mu, ze go bardzo kocham i nie wiem co ja bym bez niego zrobila. Naprawede doceniam to, ze jeszcze nigdy mnie nie zawiodl (lacze internetowe niestety tak, ale to juz inna bajka).
Oczywiscie nie ma to zadnego zwiazku z pociagiem seksualnym do przedmiotow.
"Do czasu gdy nie jestem człowiekiem, mogę wszystko"
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
To, o czym piszecie w języku polskim nazywa się obiektofilią. Swego czasu na Onecie był artykuł na ten temat, ale już go nie ma - za to udało mi się znaleźć ten sam artykuł skopiowany gdzie indziej.
http://www.myapple.pl/think-different/3 ... filia.html
Dla mnie jest to niezrozumiałe, dlatego nie wypowiadam się na ten temat.
http://www.myapple.pl/think-different/3 ... filia.html
Dla mnie jest to niezrozumiałe, dlatego nie wypowiadam się na ten temat.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”