Szkoda że trochę zasyfiliście ciekawy wątek, bez sensowną dyskusją z bełkotem jednej osoby... Sorry, ale niestety tego czytać się nie da. Nie mówię tu o sensie wypowiedzi ,bo do tej nawet nie dotarłam, ale przede wszystkim pisania elaboratów jednym ciągiem, bez znaków interpunkcyjnych, do tego chaotycznie... Polecam jednak od czasu do czasu wstawić gdzieś przecinek czy podzielić tekst na akapity. No i książki fajnie się czyta, mega posty - niekoniecznie
Ale co do tematu, to ja nie mam i chyba nigdy nie miałam przyjaciół, w sumie to bardzo tego żałuję. Ale niestety tak jest i tak już będzie zapewne. W LO był taki okres kiedy miałam przyjaciółkę, nawet na studiach się trzymałyśmy razem, ale chyba to nie była przyjaźń skoro zabiła ją przeprowadzka do stolicy i wejście w bogate środowisko ? Odkąd wyjechała a było to rok temu, zadzwoniła raz, wysłała 1 smsa... Ja dzwoniłam kilkukrotnie, ale ile można ?
Reszta moich bliskich znajomych traktuje mnie jak telefon zaufania, dzwoni jak trzeba pogadać i powiem szczerze, od pewnego czasu zachowuję się wobec nich podobnie. Takie kurtuazyjne rozmówki i tyle...
To nie jest tak, że jak mam jakiś problem to nie wysłuchają - owszem wysłuchają, ale hmm... nie jak bliska osoba, jak po prostu znajomy. Mam taką jedną bliższą osobę, ale nie mogę z nią do końca szczerze pogadać, bo ma swój światopogląd i reaguje agresją i fuknięciem, jak tylko próbuję jej objaśnić że nie wszystkie jej poczynania są OK. Więc tego przyjaźnią nie nazwę, bo przyjacielowi można powiedzieć wszystko bez obaw, bo do przyjaciela można zadzwonić o każdej porze. Przyjaciel nie odmówi ci noclegu, bo musi się przenieść na 1 czy 2 noce z mężem do innego pokoju
A takie zachowania cechują moich znajomych...
Długo by gadać o różnych dziwnych zachowaniach moich znajomych, ale pora późna
Tęsknię za taką przyjaźnią gdzie kumpel czy kumpela czeka na Ciebie, gdzie możesz zadzwonić wygadać się o każdej porze. Za choćby wyjściem do kina czy parku. A ja jakoś mam pecha do takich osób, które traktują mnie jak 5 koło u wozu a może bardziej jak osobę na doczepkę. Przez to jakoś się od pewnego czasu impregnowałam i nawet znajomych nie szukam i nie zawiązuję przyjaźni bo po co w sumie...