Kalpurnia, tylko sie nie rozszalej. Jak ci się spodoba, to poleci po kolei 12 par żeber, (cirka) 30 zębów, dwadzieścia palców, nerka, dwie dziurki w nosie itp. itd.Kalpurnia pisze:Dokładnie tak -i to coraz silniejsze, nie do opanowania pragnienie, żeby to się już stało. Żeby to przeżyć, wbrew jakiejkolwiek logice.
Czy jestem aseksualna?
Re: Czy jestem aseksualna?
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy jestem aseksualna?
No nie bądź złośliwy. Do dziś nadal nie wiem czym jestem? Może aseksualną masochistką, to by dopiero było1
Re: Czy jestem aseksualna?
Nie gniewaj się Kalpurnio - odrobina dystansu też może czasem zrobić dobrą robote. "Aseksualną masochistką" to raczej nie jesteś, bo to właściwie oksymoron, a jak mawiał filozof: "Rzeczy wewnętrznie sprzeczne istnieć nie mogą".Kalpurnia pisze:No nie bądź złośliwy. Do dziś nadal nie wiem czym jestem? Może aseksualną masochistką, to by dopiero było1
Ażeby się w końcu dowiedzieć "czym jesteś", to bądź grzeczną dziewczynką i posłuchaj rad starszych. Tzn. odwiedź seksuologa. A jeśli to problem, to na początek idź do psychologa, a ten już powinien cię odpowiednio gdzieś pokierować. W internetach to prędzej się jeszcze bardziej skołujesz, niz uzyskasz prawidłową diagnozę (w swojej trudnej, kontrowersyjnej i być może skomplikowanej sprawie). Takie moje zdanie...
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy jestem aseksualna?
Ok. pójdę i połknę wszystkie prochy, jakie mi zapisze, a jak nie pomoże idę do klasztoru.
Re: Czy jestem aseksualna?
Heh, o żadnych prochach tu raczej nie może byc mowy moim zdaniem. Nie chodzi tu o to, żeby ktoś cię z czegoś leczył wg mnie, tylko zeby pomógł ci lepiej poznać samą siebie i ciało, które cię wytwarza (ponoć umysł jest funkcją mózgu).Kalpurnia pisze:Ok. pójdę i połknę wszystkie prochy, jakie mi zapisze, a jak nie pomoże idę do klasztoru.
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
Re: Czy jestem aseksualna?
Seksuolodzy i psychologowie to nie psychiatrzy Oni nie wysyłają cię do wariatkowa, tylko pomagają ci się określić, zrozumieć, ogarnąć pytania i problemy (nie mylić z chorobami psychicznymi), które zależą od twojej psychiki.Kalpurnia pisze:Ok. pójdę i połknę wszystkie prochy, jakie mi zapisze, a jak nie pomoże idę do klasztoru.
Re: Czy jestem aseksualna?
Chyba nie zdajecie sobie sprawy jak trudno o takich problemach rozmawiać osobiście, jak trudno opisać te wszystkie emocjonalne stany. Zresztą ja nie uważam, że to jest jakiś problem. Mnie w zasadzie jest z tym dobrze. Tylko czy to jest jakieś zboczenie i czy jestem przypadkiem odosobnionym?
Re: Czy jestem aseksualna?
No właśnie to są ludzie, którzy zawodowo rozmawiają z osobami, którym jest ciężko rozmawiać o takich sprawach. To ich praca. Nie oceniają (jak znajomi, albo ludzie z internetu), są profesjonalistami, pomagają. Wiem co mówię, przypadkiem znam sporo osób z poważnymi problemami, które są w stanie rozmawiać tylko ze specjalistami.
Widzisz, z jednej strony piszesz, że jest ci z tym dobrze i nie uważasz tego za problem, a z drugiej masz nurtujące pytania, na które bardzo starasz się znaleźć odpowiedzi. No więc właśnie internet ci w tym nie pomoże, bo żadne z nas nie jest zawodowym seksuologiem i możemy sobie tylko gdybać nad twoim przypadkiem. Prawdziwy seksuolog będzie ci w stanie pomóc (przy czym "pomóc" znaczy w tym przypadku "pomóc znaleźć odpowiedź").
Widzisz, z jednej strony piszesz, że jest ci z tym dobrze i nie uważasz tego za problem, a z drugiej masz nurtujące pytania, na które bardzo starasz się znaleźć odpowiedzi. No więc właśnie internet ci w tym nie pomoże, bo żadne z nas nie jest zawodowym seksuologiem i możemy sobie tylko gdybać nad twoim przypadkiem. Prawdziwy seksuolog będzie ci w stanie pomóc (przy czym "pomóc" znaczy w tym przypadku "pomóc znaleźć odpowiedź").
Re: Czy jestem aseksualna?
Idziesz do psychologa i mówisz , że podejrzewasz u siebie pewną nienormalność. W związku z tym prosisz o testy osobowości. Jak juz po dwóch godzinach odpowiesz na te sto tysięcy tendencyjnych pytań i będziecie z psychologiem omawiac wyniki, to zmęczona i oswojona łatwo przejdziesz do meritum.Kalpurnia pisze:Chyba nie zdajecie sobie sprawy jak trudno o takich problemach rozmawiać osobiście, jak trudno opisać te wszystkie emocjonalne stany.
Kalpurnia pisze:Zresztą ja nie uważam, że to jest jakiś problem. Mnie w zasadzie jest z tym dobrze.
Tak ale usunięcie sobie organów nie jest zapewne dla ciebie obojetne emocjonalnie, więc jest to problem.
Wg mnie (czyli: "przerywam ciążę, krawaty wiążę...") pasują do ciebie słowa antyseksualizm i fetyszyzm. Wiele osób z tego powodu nazwałoby cię "zbokiem". Dlatego właśnie uważam, że koniecznie powinnaś się skonsultować ze specjalistą, bo szukając odpowiedzi w internetach, to dopiero się możesz rozchorować.Kalpurnia pisze:Tylko czy to jest jakieś zboczenie i czy jestem przypadkiem odosobnionym?
"Gdy moderator/-ka banuje użytkownika bez ostrzeżenia, a jedyny argument to argument siły - w tym samym czasie gdzieś na świecie umiera jedna tancerka brzucha albo panda w ciąży." - prawo internetu
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: Czy jestem aseksualna?
Gdy ja to mówiłem przez cały temat to były tylko ataki.
Mówiłem, że problem leży gdzie indziej. Odrzucałaś pewne posty od innych brnąc i uparcie twierdząc swoje tezy bez pokrycia. Jeszcze usilnie się bronisz przed faktami.
Mniej słuchaj swojej znajomej, która Cię na to namawia a sama zacznij decydować.
Mówiłem, że problem leży gdzie indziej. Odrzucałaś pewne posty od innych brnąc i uparcie twierdząc swoje tezy bez pokrycia. Jeszcze usilnie się bronisz przed faktami.
Mniej słuchaj swojej znajomej, która Cię na to namawia a sama zacznij decydować.
Re: Czy jestem aseksualna?
Źle się wyraziłam , nie jest mi z tym dobrze tylko to z konieczności akceptuję,Rheda pisze:No właśnie to są ludzie, którzy zawodowo rozmawiają z osobami, którym jest ciężko rozmawiać o takich sprawach. To ich praca. Nie oceniają (jak znajomi, albo ludzie z internetu), są profesjonalistami, pomagają. Wiem co mówię, przypadkiem znam sporo osób z poważnymi problemami, które są w stanie rozmawiać tylko ze specjalistami.
Widzisz, z jednej strony piszesz, że jest ci z tym dobrze i nie uważasz tego za problem, a z drugiej masz nurtujące pytania, na które bardzo starasz się znaleźć odpowiedzi. No więc właśnie internet ci w tym nie pomoże, bo żadne z nas nie jest zawodowym seksuologiem i możemy sobie tylko gdybać nad twoim przypadkiem. Prawdziwy seksuolog będzie ci w stanie pomóc (przy czym "pomóc" znaczy w tym przypadku "pomóc znaleźć odpowiedź").
Re: Czy jestem aseksualna?
Ale ona też jest na to zdecydowana i co ja jej mam powiedzieć?Keri pisze:Gdy ja to mówiłem przez cały temat to były tylko ataki.
Mówiłem, że problem leży gdzie indziej. Odrzucałaś pewne posty od innych brnąc i uparcie twierdząc swoje tezy bez pokrycia. Jeszcze usilnie się bronisz przed faktami.
Mniej słuchaj swojej znajomej, która Cię na to namawia a sama zacznij decydować.
Re: Czy jestem aseksualna?
To zbyt poważna sprawa żeby ktoś miał decydować za Ciebie, w końcu to Twoje ciało, a że tak spytam ona też to zrobiła?
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Re: Czy jestem aseksualna?
Nie, ona - moja partnerka jeszcze nie, mamy to zrobić razem, tylko ja się bardziej boję.