Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Może zacznę od tego, że kiedyś, a właściwie jeszcze niedawno byłam osobą typowo heteroseksualną. Jednakże, jak wiadomo, orientacja seksualna może zmienić się na przestrzeni czasu.
Od niedawna mam pewne wątpliwości co do swojej orientacji, gdyż... zauważyłam, że mam tendencję do łączenia w sobie cech typowych dla osób zarówno aseksualnych jak i seksualnych.
Kiedyś bywało, że się zakochiwałam (jednak zdarzyło się to bardzo rzadko, bo jedynie 2-3 razy w moim życiu) i ogólnie podobali mi się faceci z mojego otoczenia pod względem fizyczności i myślałam o nich (wiadomo, o chodzi? )
Jednak ostatnio zauważyłam, że coś się zmieniło i trwa to od jakiegoś czasu. Mianowicie... jeśli już jakiś facet ma mi się fizycznie podobać to jedynie aktor, którego widzę na zdjęciach/filmach, ale najczęściej są to postaci nieistniejące, fikcyjne. Nie wykazuję zainteresowania ludźmi z mojego otoczenia, tak jak było to rok/kilka lat temu.
Tzn, mogę jakieś chłopaka uznać za atrakcyjnego, ale nie chciałabym się angażować ani w związek ani tym bardziej nie w kontakty fizyczne. Nie jestem tym zainteresowana.
Sam seks traktuję bardzo dziwnie, bo z jednej strony wydaje mi się miły i interesujący, a z drugiej strony nudny, a nawet nieprzyjemny i niepotrzebny. Już tłumaczę, o co mi chodzi - często fantazjuję o postaciach fikcyjnych, rzadziej o jakichś celebrytach i jest to fajne, ale, jak wspomniałam, nie wykazuję większego zainteresowania ludźmi z mojego otoczenia.
Chociaż, z drugiej strony, nawet jeśli już fantazjuję o tej upatrzonej przeze mnie postaci, to i bywa tak, że odczuwam to w ten sposób: odczuwam to pozytywnie (w sensie psychicznym, bo w większości wypadków nie odczuwam wówczas seksualnego pobudzenia lub jest ono dość słabe), a po kilku minutach uznaję to za nudne,"bez smaku" i schematyczne i przestaję o tym myśleć. A potem znów na nowo - błędne koło
Seks w wyobraźni raczej traktuję jako coś fajnego i ciekawego, ale nie chcę robić "tego" w rzeczywistości i nie mam potrzeby angażowania się w jakiekolwiek intymne kontakty z innymi.
Kiedy którykolwiek członek rodziny wspomina coś o związkach lub pyta "Który chłopak ci się podoba?", przewracam oczami, a nawet trochę się irytuję.
Wiem, że to, co tu opisałam jest dość dziwne, ale sama się nad tym od długiego czasu zastanawiam.
Ostatnio przeglądałam stronę angielską, na której wypisane były wszystkie typy aseksualizmu i wydaje mi się, że wpisuję się do typu autochorissexual
Dla niewiedzących, na czym polega ten typ, a znających angielski, odsyłam do strony http://asexuals.wikia.com/wiki/Autochorissexual
Większość rzeczy z tej listy u mnie się zgadza, dlatego rozpatruję możliwość, że jestem aseksualistką właśnie tego typu... lubię fantazjować, że biorę udział w intymnych czynnościach z postacią, która mi się podoba, ale nie ma to przełożenia na rzeczywistość.
Wiem, że orientacji seksualnej nie jest w stanie w 100% zweryfikować nawet psycholog, że to dana osoba musi się określić, ale pytam jedynie o wasze zdanie. Bo mi - osobiście - się wydaje, że faktycznie się wpisuję do typu "autochorissexual" albo "gray", bo przejawiam wiele zachowań i odczuć dla tych dwóch typów, mimo że, nie występuje u mnie całkowity brak zainteresowania seksualnością i fizycznością innych osób.
Bardzo proszę o odpowiedzi.
Od niedawna mam pewne wątpliwości co do swojej orientacji, gdyż... zauważyłam, że mam tendencję do łączenia w sobie cech typowych dla osób zarówno aseksualnych jak i seksualnych.
Kiedyś bywało, że się zakochiwałam (jednak zdarzyło się to bardzo rzadko, bo jedynie 2-3 razy w moim życiu) i ogólnie podobali mi się faceci z mojego otoczenia pod względem fizyczności i myślałam o nich (wiadomo, o chodzi? )
Jednak ostatnio zauważyłam, że coś się zmieniło i trwa to od jakiegoś czasu. Mianowicie... jeśli już jakiś facet ma mi się fizycznie podobać to jedynie aktor, którego widzę na zdjęciach/filmach, ale najczęściej są to postaci nieistniejące, fikcyjne. Nie wykazuję zainteresowania ludźmi z mojego otoczenia, tak jak było to rok/kilka lat temu.
Tzn, mogę jakieś chłopaka uznać za atrakcyjnego, ale nie chciałabym się angażować ani w związek ani tym bardziej nie w kontakty fizyczne. Nie jestem tym zainteresowana.
Sam seks traktuję bardzo dziwnie, bo z jednej strony wydaje mi się miły i interesujący, a z drugiej strony nudny, a nawet nieprzyjemny i niepotrzebny. Już tłumaczę, o co mi chodzi - często fantazjuję o postaciach fikcyjnych, rzadziej o jakichś celebrytach i jest to fajne, ale, jak wspomniałam, nie wykazuję większego zainteresowania ludźmi z mojego otoczenia.
Chociaż, z drugiej strony, nawet jeśli już fantazjuję o tej upatrzonej przeze mnie postaci, to i bywa tak, że odczuwam to w ten sposób: odczuwam to pozytywnie (w sensie psychicznym, bo w większości wypadków nie odczuwam wówczas seksualnego pobudzenia lub jest ono dość słabe), a po kilku minutach uznaję to za nudne,"bez smaku" i schematyczne i przestaję o tym myśleć. A potem znów na nowo - błędne koło
Seks w wyobraźni raczej traktuję jako coś fajnego i ciekawego, ale nie chcę robić "tego" w rzeczywistości i nie mam potrzeby angażowania się w jakiekolwiek intymne kontakty z innymi.
Kiedy którykolwiek członek rodziny wspomina coś o związkach lub pyta "Który chłopak ci się podoba?", przewracam oczami, a nawet trochę się irytuję.
Wiem, że to, co tu opisałam jest dość dziwne, ale sama się nad tym od długiego czasu zastanawiam.
Ostatnio przeglądałam stronę angielską, na której wypisane były wszystkie typy aseksualizmu i wydaje mi się, że wpisuję się do typu autochorissexual
Dla niewiedzących, na czym polega ten typ, a znających angielski, odsyłam do strony http://asexuals.wikia.com/wiki/Autochorissexual
Większość rzeczy z tej listy u mnie się zgadza, dlatego rozpatruję możliwość, że jestem aseksualistką właśnie tego typu... lubię fantazjować, że biorę udział w intymnych czynnościach z postacią, która mi się podoba, ale nie ma to przełożenia na rzeczywistość.
Wiem, że orientacji seksualnej nie jest w stanie w 100% zweryfikować nawet psycholog, że to dana osoba musi się określić, ale pytam jedynie o wasze zdanie. Bo mi - osobiście - się wydaje, że faktycznie się wpisuję do typu "autochorissexual" albo "gray", bo przejawiam wiele zachowań i odczuć dla tych dwóch typów, mimo że, nie występuje u mnie całkowity brak zainteresowania seksualnością i fizycznością innych osób.
Bardzo proszę o odpowiedzi.
"There are no happy endings
Endings are the saddest part
So just give me a happy middle
And a very happy start"
Endings are the saddest part
So just give me a happy middle
And a very happy start"
- Słomiany Zapał
- ASter
- Posty: 621
- Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Megan001, chyba sama sobie właśnie odpowiedziałaś. Z Twojego opisu to wygląda, że jesteś po prostu w tym spektrum seksualności pośrodku - między asami a seksualnymi osobami.
Obojętnie jednak co by się nie działo trzeba pamiętać, żeby nie wciskać się w jakieś ramy na siłę. Jeśli nie jesteś pewna obserwuj siebie, swoje odczucia itd. Tak, żebyś się nie zakleszczyła w jakiejś szufladzie. Te wszystkie określenia mają służyć nam do poznawania siebie, mają nam pomóc w nazwaniu tego co czujemy, a nie ograniczać. Jeśli czujesz się autochorissexual to ok. Byleby to nie było na siłę.
Poza tym wspomniałaś, że może jesteś autochorissexual lub gray. A może jedno i drugie? Bo dlaczego mamy się ograniczać jedynie do jednej opcji? - to tylko taka myśl, ale tak mi się wydaje, że czasami po prostu nie da się powiedzieć, że jest się tylko taką a taką osobą. Czasami jesteśmy bardziej różnorodni i też jest ok. Asy są bardzo różne od siebie co widać często tutaj na forum.
Po prostu bądź sobą.
A jeśli chodzi o te fantazje. Fantazja to fantazja. Obojętnie czy dotyczy fikcyjnej postaci, czy kogoś realnego - może jeszcze kiedyś spotkasz jakąś osobę, która Ci się spodoba i będzie to ktoś z Twojego otoczenia. Różnie bywa.
Tak przynajmniej rozumiem Twoją wypowiedź. Jeśli się w czymś mylę to przepraszam - jakby co to wytłumacz. I powodzenia w odkrywaniu siebie
Obojętnie jednak co by się nie działo trzeba pamiętać, żeby nie wciskać się w jakieś ramy na siłę. Jeśli nie jesteś pewna obserwuj siebie, swoje odczucia itd. Tak, żebyś się nie zakleszczyła w jakiejś szufladzie. Te wszystkie określenia mają służyć nam do poznawania siebie, mają nam pomóc w nazwaniu tego co czujemy, a nie ograniczać. Jeśli czujesz się autochorissexual to ok. Byleby to nie było na siłę.
Poza tym wspomniałaś, że może jesteś autochorissexual lub gray. A może jedno i drugie? Bo dlaczego mamy się ograniczać jedynie do jednej opcji? - to tylko taka myśl, ale tak mi się wydaje, że czasami po prostu nie da się powiedzieć, że jest się tylko taką a taką osobą. Czasami jesteśmy bardziej różnorodni i też jest ok. Asy są bardzo różne od siebie co widać często tutaj na forum.
Po prostu bądź sobą.
A jeśli chodzi o te fantazje. Fantazja to fantazja. Obojętnie czy dotyczy fikcyjnej postaci, czy kogoś realnego - może jeszcze kiedyś spotkasz jakąś osobę, która Ci się spodoba i będzie to ktoś z Twojego otoczenia. Różnie bywa.
Z tym się nie zgodzę i z tego, co napisałaś wynika jasno, że orientacja Ci się nie zmieniła - przecież dalej jesteś hetero. Gdyby Ci się zmieniła byłabyś homo. Zmieniły się Twoje upodobania jeśli chodzi o sprawy seksualne - a to jest co innego. Oczywiście, aseksualizm też jest orientacją, ale z Twojej wypowiedzi wynika, że jesteś w tej tzw. szarej strefie i pewnie byłaś w niej od zawsze, tylko wcześniej bliżej tej seksualnej połowy- spektrum seksualności jest szerokie. Teraz po prostu lubisz co innego.Megan001 pisze:Jednakże, jak wiadomo, orientacja seksualna może zmienić się na przestrzeni czasu.
Tak przynajmniej rozumiem Twoją wypowiedź. Jeśli się w czymś mylę to przepraszam - jakby co to wytłumacz. I powodzenia w odkrywaniu siebie
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Przypuszczam, że raczej zmienia się na przykład świadomość odnośnie własnej orientacji, a nie sama orientacjaJednakże, jak wiadomo, orientacja seksualna może zmienić się na przestrzeni czasu.
W jakim jesteś wieku?
Nie znałam wcześniej określenia autochorissexual. Skoro te podpunkty pasują do Ciebie,to być może taka jesteś. Niestety odkrywanie swojej aseksualności nie jest łatwe, potrzeba na to czasu, obserwacji. Powodzenia
- Słomiany Zapał
- ASter
- Posty: 621
- Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
O, właśnie tak. Zgadzam się z tym.Nightfall pisze:Przypuszczam, że raczej zmienia się na przykład świadomość odnośnie własnej orientacji, a nie sama orientacja
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Słomiany Zapał pisze:Megan001, chyba sama sobie właśnie odpowiedziałaś. Z Twojego opisu to wygląda, że jesteś po prostu w tym spektrum seksualności pośrodku - między asami a seksualnymi osobami.
Obojętnie jednak co by się nie działo trzeba pamiętać, żeby nie wciskać się w jakieś ramy na siłę. Jeśli nie jesteś pewna obserwuj siebie, swoje odczucia itd. Tak, żebyś się nie zakleszczyła w jakiejś szufladzie. Te wszystkie określenia mają służyć nam do poznawania siebie, mają nam pomóc w nazwaniu tego co czujemy, a nie ograniczać. Jeśli czujesz się autochorissexual to ok. Byleby to nie było na siłę.
Poza tym wspomniałaś, że może jesteś autochorissexual lub gray. A może jedno i drugie? Bo dlaczego mamy się ograniczać jedynie do jednej opcji? - to tylko taka myśl, ale tak mi się wydaje, że czasami po prostu nie da się powiedzieć, że jest się tylko taką a taką osobą. Czasami jesteśmy bardziej różnorodni i też jest ok. Asy są bardzo różne od siebie co widać często tutaj na forum.
Po prostu bądź sobą.
A jeśli chodzi o te fantazje. Fantazja to fantazja. Obojętnie czy dotyczy fikcyjnej postaci, czy kogoś realnego - może jeszcze kiedyś spotkasz jakąś osobę, która Ci się spodoba i będzie to ktoś z Twojego otoczenia. Różnie bywa.Z tym się nie zgodzę i z tego, co napisałaś wynika jasno, że orientacja Ci się nie zmieniła - przecież dalej jesteś hetero. Gdyby Ci się zmieniła byłabyś homo. Zmieniły się Twoje upodobania jeśli chodzi o sprawy seksualne - a to jest co innego. Oczywiście, aseksualizm też jest orientacją, ale z Twojej wypowiedzi wynika, że jesteś w tej tzw. szarej strefie i pewnie byłaś w niej od zawsze, tylko wcześniej bliżej tej seksualnej połowy- spektrum seksualności jest szerokie. Teraz po prostu lubisz co innego.Megan001 pisze:Jednakże, jak wiadomo, orientacja seksualna może zmienić się na przestrzeni czasu.
Tak przynajmniej rozumiem Twoją wypowiedź. Jeśli się w czymś mylę to przepraszam - jakby co to wytłumacz. I powodzenia w odkrywaniu siebie
Bardzo dziękuję za odpowiedź, dało mi to dużo do myślenia
Pozdrawiam
"There are no happy endings
Endings are the saddest part
So just give me a happy middle
And a very happy start"
Endings are the saddest part
So just give me a happy middle
And a very happy start"
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Mam 16 lat. Dziękuję za odpowiedź pomimo młodego wieku, dużo myślałam na ten temat i niejednokrotnie miałam trudności w indentyfikowaniu siebie, ponieważ targały mną bardzo często różne odczucia.Nightfall pisze:Przypuszczam, że raczej zmienia się na przykład świadomość odnośnie własnej orientacji, a nie sama orientacjaJednakże, jak wiadomo, orientacja seksualna może zmienić się na przestrzeni czasu.
W jakim jesteś wieku?
Nie znałam wcześniej określenia autochorissexual. Skoro te podpunkty pasują do Ciebie,to być może taka jesteś. Niestety odkrywanie swojej aseksualności nie jest łatwe, potrzeba na to czasu, obserwacji. Powodzenia
Na szczęście forum przeznaczone dla asów - zarówno polskie jak i angielskie - pomaga mi w odkrywaniu siebie
"There are no happy endings
Endings are the saddest part
So just give me a happy middle
And a very happy start"
Endings are the saddest part
So just give me a happy middle
And a very happy start"
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Hmm.. A o jakich aktorach fantazjujesz... inaczej, fantazjujesz bardziej o aktorach czy rolach które odgrywają w filmach? W twoim wieku wszystko jest jeszcze możliwe. Może po prostu masz pauze, aż nie spotkasz kogoś fajnego. Perspektywa znalezienia sobie partnera-celebryty wydaje się możliwa. Czy wtedy mogłabyś mieć ochotę na stosunek z nim? Skoro o tym fantazjujesz, to raczej tak, chyba że fantazja wydaje ci się bardziej atrakcyjna od rzeczywistości. Gdzieś czytałem, że orgazmy wymarzone w naszych snach bywają do kilkunastu razy bardziej intensywne.
I pozostaje opcja, że na razie masz mniejsze potrzeby i to ci wystarcza. Pozdrawiam
I pozostaje opcja, że na razie masz mniejsze potrzeby i to ci wystarcza. Pozdrawiam
-Ok, so what kind of challenge did life bring to you?
-Yes.
-Yes.
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Z seksem wiążą się negatywne emocje, dlatego ludzie go nie lubią. Możesz spróbować teksu tantrycznego.
Re: Czy mogę uznać się za osobę aseksualną?
Wydaje mi się, że stawałam przed podobnymi dylematami, kiedy byłam w Twoim wieku.
Teraz, kilka lat później, wydaje mi się, że nie ma potrzeby umieszczać każdego w sztywnych ramach. Nie uważam siebie za askę, również jestem gdzieś pośrodku, niejednokrotnie szukałam terminu, żeby określić siebie (choć nie znałam wcześniej przytoczonego przez Ciebie:)), ale dobrze, że na tym forum nie ma restrykcyjnych reguł co do tego, że musisz być aską, żeby się udzielać.
Nie nadawaj sobie na siłę etykietki, bądź otwarta i obserwuj:)
Pozdrawiam
Teraz, kilka lat później, wydaje mi się, że nie ma potrzeby umieszczać każdego w sztywnych ramach. Nie uważam siebie za askę, również jestem gdzieś pośrodku, niejednokrotnie szukałam terminu, żeby określić siebie (choć nie znałam wcześniej przytoczonego przez Ciebie:)), ale dobrze, że na tym forum nie ma restrykcyjnych reguł co do tego, że musisz być aską, żeby się udzielać.
Nie nadawaj sobie na siłę etykietki, bądź otwarta i obserwuj:)
Pozdrawiam