Aseksualny bunt nieswiadomy:)
-
- młodASek
- Posty: 27
- Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
- Lokalizacja: Krakow
Aseksualny bunt nieswiadomy:)
Hey , zastanawiam sie czy tylko ja sie w jakis sposob buntowalam przeciwko przypisywaniu seksualnosci. Jak jeszcze nie wiedzialam ze istnieje cos takiego jak aseksualnosc kazda aluzja seksualna w moim kierunku budzila we mnie pewnego rodzaju sprzeciw. Nie chcialam by ktos przypisywal mi rzeczy z ktorymi sie nie utozsamiam, takie nieprzyzoite , zwerzece . Nie chcialam tez nigdy by ktos traktowal mnie jak obiekt seksualny. Krepowalo mnie to . Chcialam zniknac, jak wiedzialam ze komus sie podobam fizycznie, bo nie na tym mi zalezalo, chcialam by ktos traktowal jako czlowieka godnego zainteresowania, jako partnera do intelektualnej rozmowy a nie kawalek miesa w ktory mozna wejsc. Mial ktos podobne odczucia?
Ostatnio zmieniony 1 lip 2008, 18:36 przez Agnieszka20Krakow, łącznie zmieniany 1 raz.
Proszę przyhamuj z takimi określeniami, ktoś seksualny mógłby się całkiem słusznie poczuć obrażony.Agnieszka20Krakow pisze:Nie chcialam by ktos przypisywal mi rzeczy z ktorymi sie nie utozsamiam, takie nieprzyzoite , brudne , zwerzece , obrzydliwe.
Aseksualność /według AVEN / to tylko brak popędu seksualnego, nie wstręt do seksu. Seksualność jest ludzką rzeczą i to, że niewielki procent osób jej nie doświadcza, tego nie zmienia.
Wychodzę z założenia, że aseksualnym się człowiek musi urodzić, nie traci popędu z własnej woli, w wyniku nabycia jakichś uprzedzeń w sferze seksualnej - bo teoretycznie mógłby się w każdej chwili np. walnąć w głowę, pozbyć uprzedzeń i co? Stałby się na nowo seksualny?
-
- młodASek
- Posty: 27
- Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
- Lokalizacja: Krakow
ale ja tego nie napisalam by kogos urazic bo wiem ze sex jest naturalna rzecza, i gatunek moze dzieki przetrwac i moze byc pieknym aktem milosci. Ja mowilam o sobie jak ja to czuje.i nie wynika z uprzedzen. Jezeli ja sie z czyms nie utozsamiam to z pewnych powodow np dlatego ze tego nie czuje nie potrzebuje i nie uwazam to za piekne. jedno nie przeczy drugiemu. tak samo dziecko jest cudem tez sam akt narodzin. Ale jak ktos widzi jak to rzeczywisie przebiega ile to jest krwi jak kobiete rodziera i wyglada to tak samo jak u cielat to nie jest estetyczne. Ale to jest ludzkie przeciez i nie mozna na to nic poradzic. I nie mozna wtedy powiedziec ze jestem uprzedzona do narodzin bo uwazam to za brzydkie jak dziecko ciagna za glowe z kobiety. Juz wiele ludzi tutaj mowilo ze wydzieliny i organy ludzkie sa okropne. co ja takiego powiedzialm co juz tu na tym forum nie padlo?jezeli ktos poczul sie urazony to przepraszam nie to bylo moja intencja, czuje sie troche niezrozumiana.
Wiem, że to są tylko Twoje odczucia - ale to nie zmienia faktu, że większość osób które znam irytuje się, gdy ktoś opisuje seksualność jako brudną/zwierzęcą. Przecież można opisać własną niechęć do seksu bez używania takich określeń.
Coby nawiązać do tematu - już kiedyś pisałam, że obserwując seksualno- romantyczne zachowania zawsze czuję się trochę jak kosmita Gdy te zachowania zaczynają dotyczyć mnie, wrażenie się potęguje. Ot, ktoś bierze mnie za kogoś, kim nie jestem i gada o czymś, co mnie nie dotyczy. Aluzje seksualne zwykle mnie bawią i tyle (chyba różnię się pod tym względem od większości znanych mi kobiet). Jak mam wyjątkowo dobry humor to rewanżuje się jeszcze mniej subtelnymi aluzjami i rozmówca z reguły robi duże oczy
Coby nawiązać do tematu - już kiedyś pisałam, że obserwując seksualno- romantyczne zachowania zawsze czuję się trochę jak kosmita Gdy te zachowania zaczynają dotyczyć mnie, wrażenie się potęguje. Ot, ktoś bierze mnie za kogoś, kim nie jestem i gada o czymś, co mnie nie dotyczy. Aluzje seksualne zwykle mnie bawią i tyle (chyba różnię się pod tym względem od większości znanych mi kobiet). Jak mam wyjątkowo dobry humor to rewanżuje się jeszcze mniej subtelnymi aluzjami i rozmówca z reguły robi duże oczy
Ja się osobiście czuję trochę nieswojo w takich sytuacjach, ale nie dlatego że uważam że seks to coś negatywnego, tylko że jest to dziedzina, która mnie niespecjalnie dotyczy. Nie potrafię zrozumieć, dlaczego dla tak wielu osób jest to na tyle istotne, że są gotowi wszystko podporządkować hormonom, myśleć i mówić jedynie o tym, działać tylko w tym kierunku - by siebie zaspokoić. Dla mnie jest to obce, nigdy tego nie doświadczyłam i nigdy mi tego nie brakowało. Inne dziedziny też mogą dać szczęście, nawet jeśli się żyje w pojedynkę.
-
- młodASek
- Posty: 27
- Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
- Lokalizacja: Krakow
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Agnieszka20Kraków
Spoko, wszystko jest ok. Mam podobne zdanie na ten temat Ja akurat niespecjalnie się przejmuję tym, że ktoś seksualny, który czyta forum dla osób aseksualnych, mógłby się czuć urażony, bo ktoś go okreslił nie tak jak powinien. Ja kiedy czytam fora, w których ludzie seksualni wypowiadają się na temat osób aseksualnych, jakoś nie widzę, żeby ktoś się przejmował tym, że mnie obraża, a niestety tam zazwyczaj 90 % wypowiedzi mnie obraża. I nie są one tak lajtowe jak tutaj- tam bywają też wyzwiska i wyśmiewanie się z trybu zycia takiego jaki ja prowadzę.
Spoko, wszystko jest ok. Mam podobne zdanie na ten temat Ja akurat niespecjalnie się przejmuję tym, że ktoś seksualny, który czyta forum dla osób aseksualnych, mógłby się czuć urażony, bo ktoś go okreslił nie tak jak powinien. Ja kiedy czytam fora, w których ludzie seksualni wypowiadają się na temat osób aseksualnych, jakoś nie widzę, żeby ktoś się przejmował tym, że mnie obraża, a niestety tam zazwyczaj 90 % wypowiedzi mnie obraża. I nie są one tak lajtowe jak tutaj- tam bywają też wyzwiska i wyśmiewanie się z trybu zycia takiego jaki ja prowadzę.
-
- młodASek
- Posty: 27
- Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
- Lokalizacja: Krakow
-
- As Trefl
- Posty: 151
- Rejestracja: 1 maja 2008, 16:34
"niezaleznie jaka seksualnosc , albo jaki rodzaj nieaseksualnosci" - Chyba trochę Ci się namieszało Ale co tam, mam podobne zdanie do Twojego, zresztą praktycznie wszystkich popieram. Tylko z małym wyjątkiem - nie uwarzam tego za brudne czy zwierzęce, bo po pierwsze nie lubię tak tego określać, wolę w ogóle nie myśleć Ja tego zwyczajnie nie rozumiem i mnie trochę odrzuca na takie tematy. Ale czasem staram się dopasować i żartować. Na szczęście nikt mi się nie zwierzał z tego typu rzeczy, jak to np. przebiegał jego pierwszy raz <wzdryga się> Zresztą i tak bym nie słuchała I ja też szukam, może nie przyjaciół, ale internetowych znajomych. Na tym forum jest całkiem dziwnie, prawie same asy (nie asów jest może 2%), a w rzeczywistości nigdy kogoś takiego nie spotkałam. No, może jedna osoba się podawała za taką, ale na pewno pogadać jak tu z nią się nie dało