:(
-
- młodASek
- Posty: 25
- Rejestracja: 30 lip 2005, 06:29
- Lokalizacja: Szczecin
- Kontakt:
Re: :(
To byl wątek poboczny który sam zacząłeśWendyKroy pisze:nie musze czytac bo to znam
nie rozumiem jaki to ma zwiazek z tym o czym piszemy
Re: :(
Nic dodac, nic ujac! Zgadzam sie z tym co napisala kosmitka... nie kazda osoba aseksualna jest taka sama. Sa osoby aseksualne ale onanizujace sie (np ja ), lubiace przytulac sie itp, ktore jedynie nie lubia samemu seksu. Tak samo sa tez i takie osoby jak np. WendyKroy ktore nie lubia zadnego fizycznego kontaktu. Jak dla mnie osoba aseksualna to jest poprostu taka ktora nie uprawia seksu czy wrecz sie nim brzydzi.kosmitka pisze:parmenidas koteczku ty mój, gdybyś był blizej to z przyjemnością bym sie do Ciebie przytuliła. mi tez strasznie tego brakuje
co oczywiście nie zmienia faktu, że jestem osobą aseksualną. osoby które napisaly wyżej, że dotyk, pocałunki, czy przytulanie są seksualne, są chyba jednak w duzym błedzie. nie wiem co ma jedno do drugiego. ludzie choc nie jesteście ogrodnikami, to jednak nie przesadzajcie! to ze wy tego nie preferujecie będąc asami, to nie znaczy, że wszyscy maja byc tacy sami jak wy. są rózne rodzaje aseksualności, no więc to, że wy akurat nalezycie do tych, ktorzy nie chca żadnej formy bliskości, to nie znaczy, że wy jesteście 'prawdziwymi' asami, a wszyscy pozostali to juz nie.
Pozdrawiam
Re: :(
wyciągnąłeś taki wniosek na podstawie jednej mojej wypowiedzi? to bardzo nie dobrze;);)parmenidas pisze:widzę że tobie espeja przytulanie kojarzy się z seksem, to bardzo nie dobrze (wnioski wyciągnij sama).
wcale nie kojarzy mi się z seksem, gdyż (przynajmniej w moim przypadku) średnio licząc na 10 przytuleń, może jedno prowadzi do seksu.. a że wyraziłam swoje zdziwienie Twoim postem? cóż, może za mało jeszcze o Was - AS-ach wiem. Myślałam że aseksualność wyklucza wszelkie formy bliskości. A z tego co napisała Wendy, to przynajmniej w niektórych przypadkach tak jest
pozdrawiam!
Ciekawość pierwszym stopniem do zrozumienia świata:)
Re: :(
"AS powinien"?.. Parmenidas, a kto tak twierdzi? Heh, jak dla mnie chorobliwe unikanie zwyklego dotyku i kontaktu fizycznego jak najbardziej kwalifikuje sie do leczenia . Czlowiek jest istota spoleczna i jego orientacja/aseksualnosc nie moze tlumaczyc takich zachowan. Charakter, sklonnosc do samotnosci - to zupelnie inna sprawa.parmenidas pisze:Widać na przykładach że tworzą się jakby dwa prądy ASeksulaności ktore można porównać do odłamów buddyzmu.
Jedna jest radykalna mówiąca iż AS powinien stronić od ludzi i od wszelakiego kontaktu fizycznego z innym człowiekiem niezależnie od tego na czym polega styczność, dochodząc do skrajności np. podawanie dłoni przy przywitaniu
A jestesmy organizacja?parmenidas pisze: Gizmo
Chodziło mi o brak spotkań, łaczy nas tylko forum czyli organizacja zaliczna się do rozproszonych.
Re: :(
Zastanów się dobrze nad swoją aseksualnością, bo wydaje się, że masz raczej jakiś problem niż rzeczywiście jesteś ASem. Nie mnie to oceniać, więc nie oceniam, a jedynie sugeruję dogłębne przemyślenie własnych potrzeb.marzyciel pisze:Nic dodac, nic ujac! Zgadzam sie z tym co napisala kosmitka... nie kazda osoba aseksualna jest taka sama. Sa osoby aseksualne ale onanizujace sie (np ja ), lubiace przytulac sie itp, ktore jedynie nie lubia samemu seksu. Tak samo sa tez i takie osoby jak np. WendyKroy ktore nie lubia zadnego fizycznego kontaktu. Jak dla mnie osoba aseksualna to jest poprostu taka ktora nie uprawia seksu czy wrecz sie nim brzydzi.
Pozdrawiam
Póki co nieformalną.Gizmo pisze:A jestesmy organizacja? :Wink:
Prawda nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy, która wnika w umysły jednocześnie łagodnie i silnie...
Re: :(
W tym momencie światowe grono aseksualistów zawężyło się do trzech true, ortodoksyjnych, whitepowerowych, jedynie prawdziwych asów, a cała reszta wróciła do punktu wyjścia i zastanawia się, kim jest, po czym z braku definicji (a przecież definicje i zgodność z nimi to podstawa) wszyscy poszli się utopić w najbliższej dostępnej rzece - od Huang-ho, przez Jangcy, Wisłę, Ren, Hudson oraz wiele innych rzek z pozostałych kontynentów (wybaczcie ignorancję, ostatni raz z geografią miałam do czynienia w 1998 roku). Szkodliwe związki z rozkładających się ciał zanieczyściły całą dostępną na świecie wodę, przedostając się przez grunt do wód głębinowych i tym oto sposobem, pisząc jedno, jakże wiekopomne zdanie, WendyKroy przyczyniła się do światowej katastrofy. Miliony umrą z pragnienia.WendyKroy pisze:A moim zdaniem espeja ma racje. Kazdy kto uwaza sie za asex. a jednoczescie chce chodzic na reke, calowac sie, rpzytuje to pewnie jest seksualny tylko trzeba to z niego wydobyc.
Re: :(
Jeżeli to tylko Twoje subiektywne prywatne odczucie, to proszę bardzo. Grunt, że ogólna teoria pozostała bez zmian - pozdrawiam heteroromantycznych asów. (Pozostałych zresztą też, ale ja akurat identyfikuję się z tą grupą)WendyKroy pisze:Bo mam takie zdanie, nie wolno mi?
Re: :(
Heteroromantyzm? To jakiś neologizm? Co właściwie ma oznaczać?
Prawda nie inaczej się narzuca, jak tylko siłą samej prawdy, która wnika w umysły jednocześnie łagodnie i silnie...