Świąteczny okres
Świąteczny okres
Pytanie w temacie ankiety.
Macie jakieś swoje ulubione miejsca do spędzania świąt?
Podzielcie się.
Macie jakieś swoje ulubione miejsca do spędzania świąt?
Podzielcie się.
Ja natomiast Swieta spedzam jak co ruku w domu.
I musze to cos dodac wiecej. U mnie co rok swieta wygladaja podobnie, jest milo przytulnie, swiatecznie i zabawnie. Co rok jest tak samo i to juz od wielu lat. Nie bardzo rozumiem skad jest taka nagonka w telewizji o komercjalizacji swiat. Mieszkam na wsi, ale rodzina co do nas przyjezdza jest z miasta, nigdy nikt nie ma depresji, zlego humoru czy innych takich dziwnych objawow w tym czasie, nawet babcia ciezko chora na nerwice ma wyrazne zlagodzenie choroby, co widac golym okiem. Wiec teraz sie zapytam skad takie wiadomosci wokol mnie, ze swieta sa czyms zlym, gdzie kazdy musi biegac po sklepach i stac w kolejkach, gdzie czlowiek jak siadzie przy stole to jest nieszczesliwy, to po co tyle biegania i zachodu - nie rozumiem tego?
Natomiast u nas jest nieco inczej jesli chodzi o tradycje swiateczne, nigdy nie bylo zadnego dawania prezentow w czasie swiat (od tego byl zawsze 6 grudnia), choinka zawsze zywa pieknie pachniala lasem. Nikt sie nigdy nie fatygowal i nie robil zakupow przed samymi swietami (jedynie 2 tyg wczesniej kupowalo sie nie zbedne rzeczy do upieczenia placka itp.)
Kiedys mnie osobiscie dotykalo pytanie stawiane przy tego typu okazjach "kiedy wesele... itd", jednak od jakiegos czasu to przez zmiane mojego podejscia do tego tematu, tego typu wypowiedzi przestaly mnie draznic, a sposobem na to jest udzielanie zabawnych odpowiedzi i zart z mojej strony. Tu musze przyznac ze to tylko moja wina byla jesli chodzi o ta kwestie, przeciez pytania sie kogos kto ma prawie 25 lat kiedy sie zeni jest normalna rzecza. A to ze ja jestem "innny"(nie asem, ale jakby jego pochodna) to juz jest inna kwestia i niemoze ona byc przeszkoda w moim zyciu codzinnym.
Jeszcze wracajac do telewizji i jej dziwnej propagandy, sam mam stycznosc z miastem w czasie studiow i widze ze tam swieta zaczynaja sie kilka tygodni wczesniej. Moze dlatego jest takie odczucie "wypalenia" ...
Ale nie interesuje mnie to, ja sie ciesze ze mieszkam w takim miejscu gdzie swiat nie nadaza za dzisiejszymi czasami.
Mam nadzieje ze tak bedzie jeszcze dlugo
Szczesliwego Nowego Roku
I musze to cos dodac wiecej. U mnie co rok swieta wygladaja podobnie, jest milo przytulnie, swiatecznie i zabawnie. Co rok jest tak samo i to juz od wielu lat. Nie bardzo rozumiem skad jest taka nagonka w telewizji o komercjalizacji swiat. Mieszkam na wsi, ale rodzina co do nas przyjezdza jest z miasta, nigdy nikt nie ma depresji, zlego humoru czy innych takich dziwnych objawow w tym czasie, nawet babcia ciezko chora na nerwice ma wyrazne zlagodzenie choroby, co widac golym okiem. Wiec teraz sie zapytam skad takie wiadomosci wokol mnie, ze swieta sa czyms zlym, gdzie kazdy musi biegac po sklepach i stac w kolejkach, gdzie czlowiek jak siadzie przy stole to jest nieszczesliwy, to po co tyle biegania i zachodu - nie rozumiem tego?
Natomiast u nas jest nieco inczej jesli chodzi o tradycje swiateczne, nigdy nie bylo zadnego dawania prezentow w czasie swiat (od tego byl zawsze 6 grudnia), choinka zawsze zywa pieknie pachniala lasem. Nikt sie nigdy nie fatygowal i nie robil zakupow przed samymi swietami (jedynie 2 tyg wczesniej kupowalo sie nie zbedne rzeczy do upieczenia placka itp.)
Kiedys mnie osobiscie dotykalo pytanie stawiane przy tego typu okazjach "kiedy wesele... itd", jednak od jakiegos czasu to przez zmiane mojego podejscia do tego tematu, tego typu wypowiedzi przestaly mnie draznic, a sposobem na to jest udzielanie zabawnych odpowiedzi i zart z mojej strony. Tu musze przyznac ze to tylko moja wina byla jesli chodzi o ta kwestie, przeciez pytania sie kogos kto ma prawie 25 lat kiedy sie zeni jest normalna rzecza. A to ze ja jestem "innny"(nie asem, ale jakby jego pochodna) to juz jest inna kwestia i niemoze ona byc przeszkoda w moim zyciu codzinnym.
Jeszcze wracajac do telewizji i jej dziwnej propagandy, sam mam stycznosc z miastem w czasie studiow i widze ze tam swieta zaczynaja sie kilka tygodni wczesniej. Moze dlatego jest takie odczucie "wypalenia" ...
Ale nie interesuje mnie to, ja sie ciesze ze mieszkam w takim miejscu gdzie swiat nie nadaza za dzisiejszymi czasami.
Mam nadzieje ze tak bedzie jeszcze dlugo
Szczesliwego Nowego Roku
Suezo, powiem tyle: bardzo Ci zazdroszczę
Pamiętam, że jak miałem kilka lat, to święta były czymś niesamowitym. Czas w roku dzielił się na: czekanie na święta, święta, odpoczywanie po świętach. To było największe wydarzenie, gdzie faktycznie działa się magia.
Już kilka lat temu mi to zobojętniało. Czego żałuję, mając w pamięci tamte chwile.
Pamiętam, że jak miałem kilka lat, to święta były czymś niesamowitym. Czas w roku dzielił się na: czekanie na święta, święta, odpoczywanie po świętach. To było największe wydarzenie, gdzie faktycznie działa się magia.
Już kilka lat temu mi to zobojętniało. Czego żałuję, mając w pamięci tamte chwile.
Świąteczny okres
Jeśli chodzi o mnie, to ja całe święta spędziłam w domu. Zaznaczyłam odpowiedź pierwszą- w domu. Nie poszliśmy w gości, nikt nas nie odwiedził i nudziłam się strasznie! Trochę oglądałam telewizję, trochę grałam na komputerze, oprócz tego chodziłam do kościoła i jadłam świąteczne potrawy. W tym roku okres świąteczny trwał wyjątkowo długo i chwilami miałam go już dość. Cieszę się, że już jutro wracam do pracy!
DZIEWICA8
DZIEWICA8
Ostatnio zmieniony 8 lut 2009, 19:21 przez DZIEWICA8, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
ależ oczywiście, że obchodzę święta.
moja ulubiona forma świętowania to podróż.
zwykle juz w wigilię wsiadałem na rower i tak sobie jeździłem przez całe święta, oczywiście z przerwami na sen.
innym razem kupiłem bilet weekendowy pkp i spędziłem święta w pociągu. odwiedzałem miejsca których wczesniej nie było mi dane zobaczyć.
święta to piękny czas żeby pojechać przed siebie.
"normalni" ludzie zajmują się przygotowaniami świątecznymi, jedzeniem, piciem i oglądaniem telewizji.
cisza, spokój...
oczywiście czasem spędzam też święta z rodziną, ale to już inna bajka:
nudzi mnie obżarstwo, leniwie mijające dni..
telewizji nie oglądam od dobrych trzech lat..
sylwestra też lubię spędzać inaczej niż na imprezie.
rok temu o północy zjeżdźaliśmy rowerami ze Szrenicy..
potem 3 godziny spędzone na komisariacie:
złapali nas w centrum Szklarskiej Poręby, powiedzieli ze "chyba za zimno na rower... czym się rozgrzewacie?.."
ośmiu nas otoczyło: 4 gliniarzy i 4 ze straży granicznej..
zabrali nas na komisariat w celu zbadania alkomatem.
badanie wykazało 0,00 ale to nie znaczyło ze mozemy jechac dalej..
czekaliśmy, aż sprawdzą czy nie jesteśmy poszukiwani...
...nie byliśmy.
niestety nadal nie chcieli nas puścić.
"niezłe rowery.. sprawdzimy czy nie kradzione.."
..rowery niestety też nie były kradzione..
na koniec usłyszeliśmy: "spie******cie zanim się rozmyślę"
reasumując:
święta to piękny czas :):)
moja ulubiona forma świętowania to podróż.
zwykle juz w wigilię wsiadałem na rower i tak sobie jeździłem przez całe święta, oczywiście z przerwami na sen.
innym razem kupiłem bilet weekendowy pkp i spędziłem święta w pociągu. odwiedzałem miejsca których wczesniej nie było mi dane zobaczyć.
święta to piękny czas żeby pojechać przed siebie.
"normalni" ludzie zajmują się przygotowaniami świątecznymi, jedzeniem, piciem i oglądaniem telewizji.
cisza, spokój...
oczywiście czasem spędzam też święta z rodziną, ale to już inna bajka:
nudzi mnie obżarstwo, leniwie mijające dni..
telewizji nie oglądam od dobrych trzech lat..
sylwestra też lubię spędzać inaczej niż na imprezie.
rok temu o północy zjeżdźaliśmy rowerami ze Szrenicy..
potem 3 godziny spędzone na komisariacie:
złapali nas w centrum Szklarskiej Poręby, powiedzieli ze "chyba za zimno na rower... czym się rozgrzewacie?.."
ośmiu nas otoczyło: 4 gliniarzy i 4 ze straży granicznej..
zabrali nas na komisariat w celu zbadania alkomatem.
badanie wykazało 0,00 ale to nie znaczyło ze mozemy jechac dalej..
czekaliśmy, aż sprawdzą czy nie jesteśmy poszukiwani...
...nie byliśmy.
niestety nadal nie chcieli nas puścić.
"niezłe rowery.. sprawdzimy czy nie kradzione.."
..rowery niestety też nie były kradzione..
na koniec usłyszeliśmy: "spie******cie zanim się rozmyślę"
reasumując:
święta to piękny czas :):)
Gazing through the window at the world outside ...