Aseksualizm a taniec
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Nie lubię tańczyć i nie tańczę. Nie do zniesienia jest dla mnie weselna atmosfera, której nieraz dane mi było zakosztować. Po prostu masakra: głośna muzyka - niezbyt udane covery znanych przebojów + weselne szlagiery. Efekt: nie da rady porozmawiać nawet z osobą siedzącą tuż obok. Ponadto wszyscy oczekują, że zatańczysz i dziwią się, że nie chcesz. Potem padają pytania typu po, co przyjeżdżać na wesele, skoro się nie zamierza tańczyć. I w sumie mają rację, bo wesela, to próby tańca + obżarstwo. Tej pierwszej czynności nie podejmuję a do tej drugiej nie potrzebuję nielubianych weselnych komponentów.
Sylwester, to dla mnie nie jest ta impreza, za którą trzeba zapłacić sporo kasy i na którą trzeba się wystroić a oczekiwanie na przyjście nowego roku, któremu towarzyszą czynności, które lubię np. czytanie książki, słuchanie muzyki, granie na komputerze itp. Po prostu tak nieco w myśl zasady, że jaki pierwszy dzień roku taki cały rok, wiec staram się robić, to, co lubię w przerwach między łykami szampana.
Sylwester, to dla mnie nie jest ta impreza, za którą trzeba zapłacić sporo kasy i na którą trzeba się wystroić a oczekiwanie na przyjście nowego roku, któremu towarzyszą czynności, które lubię np. czytanie książki, słuchanie muzyki, granie na komputerze itp. Po prostu tak nieco w myśl zasady, że jaki pierwszy dzień roku taki cały rok, wiec staram się robić, to, co lubię w przerwach między łykami szampana.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
- Magda
- bASyliszek
- Posty: 1112
- Rejestracja: 1 sty 2007, 18:26
- Lokalizacja: Gotei13/Seireitei/Soul Society
- Kontakt:
Czasami lubię, szczególnie właśnie na weselach (jak mam dobre buty ), bo wtedy dostaję totalnej głupawki i jestem w stanie nawet zatańczyć przy piosenkach Ich Troje czy Dody, czego w zwykły dzień bym nie potrafiła, bo nienawidzę tego zespołu i tej baby . Tak normalnie, to tylko jak mam dobry humor i tylko przy tureckich rytmach.
Kiedyś uczyłam się walca angielskiego, ale tylko kroków, które pamiętam do dzisiaj (1, 2, 3. 1, 2, 3...) . Do tej pory kocham ten taniec, ale też bardzo lubię (tylko patrzeć, nie tańczyć ) tango, flamenco i paso doble.
Kiedyś uczyłam się walca angielskiego, ale tylko kroków, które pamiętam do dzisiaj (1, 2, 3. 1, 2, 3...) . Do tej pory kocham ten taniec, ale też bardzo lubię (tylko patrzeć, nie tańczyć ) tango, flamenco i paso doble.
Czy lubicie tańczyć?
Ja niestety nie potrafię tańczyć mimo że chciałabym umieć. Chodziłam kiedyś na kurs tańca, ale niczego się nie nauczyłam. Kiedyś chodziłam ze znajomymi na różne zabawy taneczne i podskakiwałam tam w rytm muzyki, ale bez żadnych konkretnych kroków, czy figur, podobnie zresztą jak większość osób na sali. Czasami też włączam muzykę i sobie tańczę, gdy jestem sama w domu.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Chcialabym umiec, ale niestety nie umiem. Dwie lewe nogi haha.
Kiedys, za kazdym razem, gdy mialam isc na jakas impreze z tancami siostra uczyla mnie tanczyc. Tanczylysmy sobie, a po jakims czasie ona twierdzila, ze juz umiem troche (widocznie uznala, ze na wiecej nie mam szans )
Dodam jeszcze, ze najlepiej mi sie tanczy z kims, kto tez nie umie/slabo tanczy. Gubie sie, gdy jakis super tancerz zaczyna wywijac
Kiedys, za kazdym razem, gdy mialam isc na jakas impreze z tancami siostra uczyla mnie tanczyc. Tanczylysmy sobie, a po jakims czasie ona twierdzila, ze juz umiem troche (widocznie uznala, ze na wiecej nie mam szans )
Dodam jeszcze, ze najlepiej mi sie tanczy z kims, kto tez nie umie/slabo tanczy. Gubie sie, gdy jakis super tancerz zaczyna wywijac
Ostatnio zmieniony 14 paź 2009, 22:01 przez Jo, łącznie zmieniany 1 raz.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
lubić nie lubię i umieć nie umiem wystrzegam się tego jak tylko się da ...
i to że nie lubię zostawać sama jak inni idą na parkiet - pilnowane bambetli... odpada szczególnie np. w klubach w których czuję totalne osaczenie i dyskomfort, jakby tam byli ludzie nie z mojego świata - tzn. to chyba ja nie jestem z ich...no chyba ze
Re: Lubicie tanczyc?
Nie wiem jak to jest z tym tańcem w naszej polskiej kulturze, ale na czeskim forum dla asów dowiedziałam się, że w ich kraju mają powiedzenie "jak tancuje, tak sexuje". Czyli, że jeśli as, to nie przepada za tańcem. Tam zdania na ten temat były podzielone, jednak zdecydowana większość to jednak osoby nie tańczące.maneki neko pisze:Jak w temacie. Tak mnie zainteresowalo. Podobno to ma cos wspolnego z sexem (?!)
Quirkyalone
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Poprostu nas malo ciagna rzeczy gdzie jest zbiorka ludzi i gdzie trzeba byc blisko Takie podswiadome dzialanie, samoobrona przed czyms co moze nam zrobic krzywde
Ja ossobiscie kiedy mnie zmusza ta pojde jak wejde to pociagne do konca ten taniec ale by pozniej znow samemu zainicjowac dzialanie czyli tak zwanie poprosic kogos O CO TO TO, TO NIE
W podstawowce tez byl taniec to tez nie tanczylem
Nawek mnie dziewczyny gonily w podstawowce to im uciekalem ja to bylem crazy
Ja ossobiscie kiedy mnie zmusza ta pojde jak wejde to pociagne do konca ten taniec ale by pozniej znow samemu zainicjowac dzialanie czyli tak zwanie poprosic kogos O CO TO TO, TO NIE
W podstawowce tez byl taniec to tez nie tanczylem
Nawek mnie dziewczyny gonily w podstawowce to im uciekalem ja to bylem crazy
Jeśli davedancing można nazwać tańcem, to i lubię, i umiem
A że imprez nie unikam, a wręcz przeciwnie - to okazji mam.
Natomiast w parze tańczyć kompletnie nie potrafię i baaardzo nad tym boleję, bo przynajmniej miałbym okazję sie do kogoś przytulić
A że imprez nie unikam, a wręcz przeciwnie - to okazji mam.
Natomiast w parze tańczyć kompletnie nie potrafię i baaardzo nad tym boleję, bo przynajmniej miałbym okazję sie do kogoś przytulić
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Również lubię. Barrrdzo.
Na wszelakich dyskotekach się mnie nie uświadczy, ale tańcuję u siebie w pokoju, kręcę dupskiem dzwoniąc, albowiem mam chustę do tańca brzucha[ z monetkami] ,na domowej imprezie u koleżanki pląsałam po wszystkich piętrach domostwa. Zdarzało mi się też tańczyć w lesie... jakiś przypadkowy spacerowicz mógł sobie pomyśleć: cóż to? Duch leśny? Nimfa? Wariatka jakaś? A to tylko liberka wywijała koło drzewa, czekając aż pies raczy wrócić na zawołanie.
Na wszelakich dyskotekach się mnie nie uświadczy, ale tańcuję u siebie w pokoju, kręcę dupskiem dzwoniąc, albowiem mam chustę do tańca brzucha[ z monetkami] ,na domowej imprezie u koleżanki pląsałam po wszystkich piętrach domostwa. Zdarzało mi się też tańczyć w lesie... jakiś przypadkowy spacerowicz mógł sobie pomyśleć: cóż to? Duch leśny? Nimfa? Wariatka jakaś? A to tylko liberka wywijała koło drzewa, czekając aż pies raczy wrócić na zawołanie.