Jak to jest z nagością?
Jak to jest z nagością?
Gdybyście mieli partnera/partnerkę, brzydziłaby was ich nagość? Mieszkalibyście razem, zakochani, może nawet po ślubie i nie oglądalibyście 2 osoby roznegliżowanej?
W wielkim skrócie - nie podoba mi się ciało ludzkie w negliżu; zwłaszcza to co panowie i panie mają poniżej pasa. Nie czuję obrzydzenia, ale nie lubię na to patrzeć.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Niezależnie od tego, że jestem ASem, to tak czy inaczej reaguję na bodźce erotyczne. Całkowita nagość mnie za bardzo nie pociąga, ale też nie przeszkadza.
"Dopóki sen na oślep płynął
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
nad straconą nadzieją,
Kosmos bólem się sączył
nad straconą miłością.
Ze skrytych ludzi świat twój
został pomału wygnany,
Lecz niebo nie spało."
Re: Jak to jest z nagością?
Wolałabym nie oglądać - no bo w sumie po co? Jakoś mnie to nie brzydzi, ale są przyjemniejsze rzeczy do oglądania Aha, mam tu na myśli nagość całkowitą i absolutną - ostatecznie do widoków bieliźnianych się przyzwyczaiłam na plażyShavione pisze:Gdybyście mieli partnera/partnerkę, brzydziłaby was ich nagość? Mieszkalibyście razem, zakochani, może nawet po ślubie i nie oglądalibyście 2 osoby roznegliżowanej?
To oszpeć mnie... oszpeć mnie miły. Utnij mi język. Jakoś zmogę. Utnij mi język, żebym nie miała pokusy odzywać się do nikogo.
Myślę podobnie jak mój przedmówca. Chodzenie cały dzień nago to już nawet nie problem estetyki , ale człowiek się poci , wydziela różne wydzieliny itd. I co wtedy ? Taka paniusia usiadła by gołym zadkiem na fotelu i się spierdziała, to bym fotel miał do wyrzucenia. Ubranie zawsze filtruje różne tego typu rzeczy, to staje się kwestią higieny po prostu. Trzeba myśleć praktycznie, ubrania nie są tylko po to żeby zakrywać sfery erogenne , ale mają też wymiar osłony przed różnymi "brudami".
"Słowa prawdziwe nie są piękne
Piękne słowa nie są prawdziwe."
Piękne słowa nie są prawdziwe."
- Bella Wildrose
- łASuch
- Posty: 174
- Rejestracja: 6 lip 2010, 20:42
- Lokalizacja: Grudziądz
- Kontakt:
Ja mam bardzo podobnie. Ludzka twarz, czy nawet brzuch, plecy, dłonie - to wszystko może być ładne i właściwie zawsze jest miłe dla oka Ale żeby się tak "jarać" tym, co między nogami, to nie rozumiem.Ernest pisze:W wielkim skrócie - nie podoba mi się ciało ludzkie w negliżu; zwłaszcza to co panowie i panie mają poniżej pasa. Nie czuję obrzydzenia, ale nie lubię na to patrzeć.
Mimo to, nie czułabym pewnie wielkiego obrzydzenia, patrząc na osobę roznegliżowaną. Wolałabym, co prawda, żeby była ubrana ale bez przesady. Uciekać to bym nie uciekła zapewne.
O tym właśnie mówię. O normalnych ludziach, nie takich z okładki jakiegoś magazynu, nie o wysokich, długonogich, szczupłych kobietach o klasycznych rysach twarzy i pięknych włosach.
Tylko o normalnych, zwyczajnych babach, takich czasem z sadłem, defektami cery, garbatymi nosami i krótkimi, koślawymi nogami, wielkimi tyłkami itp.
Tylko o normalnych, zwyczajnych babach, takich czasem z sadłem, defektami cery, garbatymi nosami i krótkimi, koślawymi nogami, wielkimi tyłkami itp.