Zdzichu pisze:No rzeczywiście - w ogóle się nie rozumiemy. Ty mówisz o jakiejś patologii, osobie która jest chora (np nałogowy hazardzista), albo zwyczajnie głupia. To jasne, ze prawdopodobieństwo wygrania w tę grę jest niezmiernie małe,a w praktyce bliskie zeru. Wygrane czasem padają, bo miliony ludzi wykupuje miliardy zakładów.
Jednak jakieś tam matematyczna szansa istnieje. Dlatego dla zabawy, z nudów- nic się przecież nie stanie, gdy ktos kupi nawet raz w miesiącu sobie los (ile to kosztuje, dwa złote?), zeby przez kilka godzin " poczuć się (potencjalnym) milionerem" (jeśli akurat nie ma na to realnych widoków na obecną chwilę).
Dla mnie bycie przez cały czas tak bezwzględnie poprawnym i rozsądnym jak ty, byłoby po prostu nudne. Dlatego co jakis czas robie cos "głupiego" (irracjonalnego), zeby ubarwić sobie zycie, a juz na pewno nie przykładam do takich pierdół tak wielkiej wagi jak ty.
No widzisz. Ty od razu nazywasz ludzi głupimi albo patologicznymi, a ja ich po prostu unikam. Nie potrzebuję mocnych słów ani nie czuję chęci wyrażania krytyki w stosunku do innych.
Znam wiele osób grających w totka. Są to ludzie w różnym wieku i o różnym statusie społecznym. Znam takich, którzy oszczędzają na ogrzewaniu, ale codziennie muszą kupić los. Albo takich, którzy za los płacą kartą kredytową, a potem ją spłacają. Są też tacy, którzy kupują los i wkładają go sobie do kieszeni spodni, a potem te spodnie wraz z losem piorą w pralce.
Przykro mi, ale nie zrozumiem kupowania nałogowo losów i siadania codziennie przed telewizorem z nadzieją, że "może dziś się poszczęści". Albo komentowania "o, jedna liczba w tą i byłaby trójka!". Jasne - zawsze jest to jedna liczba, dwie liczby, trzy liczby.
Wyliczyłam prawdopodobieństwo wygranej i koszty, jakie ponieśli moi znajomi w ciągu ostatnich lat by kupić losy, i na prawdę mogliby sobie zamiast tego odłożyć dość pokaźną sumę wrzucając codziennie te parę złotych do skarbonki.
Dla mnie granie w totka to brak szacunku do pieniędzy. No ale tak jak powiedziałam - każdy może robić co chce, ale ja niekoniecznie chcę o tym słuchać albo na to patrzeć.
Zdzichu pisze:A tak poza tym co do racjonalizmu:
"Wszyscy wiedzą, że czegoś nie da się zrobić. I wtedy pojawia się ten jeden, który nie wie, że się nie da, i on właśnie to coś robi." (A. Einstein)
Ten cytat nijak nie pasuje do tematu, na który rozmawiamy.
To tak jakbyś chciał powiedzieć, że granie w totka daje niesamowitą szansę i nieliczni potrafią z niej skorzystać.
A w odniesieniu do innych rzeczy: można robić czasem rzeczy wbrew sobie albo otoczeniu, żeby lepiej poznać własne ja albo przeżyć coś ciekawego. Ale nie muszą to być od razu zachowania destrukcyjne.