Myśli samobójcze
Myśli samobójcze
Proszę o odpowiedzi na moje pytanie:
Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam mieć myśli samobójcze?
Proszę podejść do tego pytania całkowicie poważnie, bo ten temat absolutnie nie jest wesoły.
Czy kiedykolwiek zdarzyło się Wam mieć myśli samobójcze?
Proszę podejść do tego pytania całkowicie poważnie, bo ten temat absolutnie nie jest wesoły.
Ostatnio zmieniony 21 lut 2007, 11:45 przez DZIEWICA8, łącznie zmieniany 1 raz.
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
- anonymouse
- mASełko
- Posty: 130
- Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48
Re: My¶li samobójcze
Zdarza codziennie, ale to, mam nadzieje, przejściowe . Tylko, że strasznie długo ten "przejściowy stan" trwa.
Re: My¶li samobójcze
Chyba tak, ale nigdy napoważnie. Także raczej nie.
Re: My¶li samobójcze
Samobójstwo - przykry temat. Cóż, myślę o nim dość często, ale nie w odniesieniu do siebie lecz w stosunku do innych osób, które bądź podejmują takie próby, bądź wręcz dokonują skutecznie tego aktu. Staram się zgłębić motywy ich postępowania, wyobrażam sobie co mogą czuć w ostatnich chwilach, jak się przygotowują...
Same pytania, kłębowisko domysłów i tylko jeden pewnik - to ogromna tragedia jednostki. Desperacki czyn, który najczęściej niczego nie rozwiązuje, a sprawia ból tym, co zostają.
Czy jednak mamy do niego prawo? Starożytni myśliciele aprobowali samobójstwo według zasady Epikteta: "Żyj tak długo, jak jest to przyjemne, jeśli gra nie sprawia ci przyjemności - odejdź; jeżeli pozostaniesz - nie skarż się". Dopiero w V i VI wieku nastąpiło, za sprawą Św. Augustyna, ostre napiętnowanie samobójstwa, które uznano za grzech cięższy niż wszelkie inne. Doszło do tego, iż to moralne potępienie samozniszczenia przeniknęło do prawodawstwa i kościelnego i świeckiego. Skutkowało to odmową obrzędów pogrzebowych, a nawet urządzaniu pochówków hańbiących (w nocy, na skrzyżowaniu dróg, przebijając ciało palem lub w inny sposób bezczeszcząc zwłoki). I choć obecnie prawa większości krajów nie karzą już samobójstwa, to do dziś bardzo głęboko w świadomości (zwłaszcza u osób wierzących) zakorzeniony jest pogląd, iż odebranie sobie życia jest moralnie złe.
Ja osobiście twierdzę, że każdemu człowiekowi przysługuje prawo do wolnego wyboru i decyzji o swoim istnieniu. Jestem, na szczęście wolna od zakazów i nakazów religii, więc nie poczytuję samobójstwa za grzech lub winę, chyba, że winę otoczenia, które przeoczyło sygnały kryzysu samobójcy.
Same pytania, kłębowisko domysłów i tylko jeden pewnik - to ogromna tragedia jednostki. Desperacki czyn, który najczęściej niczego nie rozwiązuje, a sprawia ból tym, co zostają.
Czy jednak mamy do niego prawo? Starożytni myśliciele aprobowali samobójstwo według zasady Epikteta: "Żyj tak długo, jak jest to przyjemne, jeśli gra nie sprawia ci przyjemności - odejdź; jeżeli pozostaniesz - nie skarż się". Dopiero w V i VI wieku nastąpiło, za sprawą Św. Augustyna, ostre napiętnowanie samobójstwa, które uznano za grzech cięższy niż wszelkie inne. Doszło do tego, iż to moralne potępienie samozniszczenia przeniknęło do prawodawstwa i kościelnego i świeckiego. Skutkowało to odmową obrzędów pogrzebowych, a nawet urządzaniu pochówków hańbiących (w nocy, na skrzyżowaniu dróg, przebijając ciało palem lub w inny sposób bezczeszcząc zwłoki). I choć obecnie prawa większości krajów nie karzą już samobójstwa, to do dziś bardzo głęboko w świadomości (zwłaszcza u osób wierzących) zakorzeniony jest pogląd, iż odebranie sobie życia jest moralnie złe.
Ja osobiście twierdzę, że każdemu człowiekowi przysługuje prawo do wolnego wyboru i decyzji o swoim istnieniu. Jestem, na szczęście wolna od zakazów i nakazów religii, więc nie poczytuję samobójstwa za grzech lub winę, chyba, że winę otoczenia, które przeoczyło sygnały kryzysu samobójcy.
- anonymouse
- mASełko
- Posty: 130
- Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48
Re: My¶li samobójcze
Należałoby też dodać, że średniowieczu nieudana próba samobójcza była karana śmiercią. A udana - jak wyżej .
Ciężki temat - jeżeli ktoś będzie się czuł w jakiś sposób odpowiedzialny za samobójstwo innej osoby to naprawdę będzie ciężko mu żyć. Z drugiej strony ciężko winić kogoś kto cierpiał tak bardzo, że nie mógł tego dłużej znieść i wolał nie czuć nic niż czuć to co go nakłoniło do tak drastycznego kroku.
Ciężki temat - jeżeli ktoś będzie się czuł w jakiś sposób odpowiedzialny za samobójstwo innej osoby to naprawdę będzie ciężko mu żyć. Z drugiej strony ciężko winić kogoś kto cierpiał tak bardzo, że nie mógł tego dłużej znieść i wolał nie czuć nic niż czuć to co go nakłoniło do tak drastycznego kroku.
Re: My¶li samobójcze
A żeby już dokładnie zagmatwać cały problem, należy pamiętać, iż istnieją (i to niemało) przypadki samobójstw wręcz bohaterskich i uświęconych. Żołnierze w chwilach ostatecznego zagrożenia strzelający sobie ostatnim nabojem w głowę, więźniowie obozów koncentracyjnych oddający swe życie by ocalić innych albo pierwsi chrześcijanie, którzy byli tak głęboko przekonani o rychłym nadejściu Królestwa Bożego, że zadawali sobie śmierć przez samoudręczenie i ascetyczne praktyki. Wszyscy oni są rozgrzeszeni, niektórzy są nawet świętymi, a przecież przerwali swe życie z własnej, a nie boskiej, woli. Ale i na to kościół znalazł proste wytłumaczenie uważając, że popełnione one zostały zgodnie z tajnymi rozkazami Boga.anonymouse pisze:Należałoby też dodać, że średniowieczu nieudana próba samobójcza była karana śmiercią. A udana - jak wyżej .
Ostatnio zmieniony 15 lut 2007, 11:26 przez Uluru, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: My¶li samobójcze
tak
chciałem tylko dopowiedzieć że śmierć jest "rozwiązaniem" dla osób którym wydaje się że wyczerpały już wszystkie drogi do rozwiązania problemu.
Jest to moje prywatne zdanie
pozdrawiam wszystkich
chciałem tylko dopowiedzieć że śmierć jest "rozwiązaniem" dla osób którym wydaje się że wyczerpały już wszystkie drogi do rozwiązania problemu.
Jest to moje prywatne zdanie
pozdrawiam wszystkich
Myśli samobójcze
Ja wciąż mam myśli samobójcze, już od kilku lat. To wciąż do mnie powraca, jest jak bumerang - odrzucam to od siebie, a to stale wraca i mocno mnie uderza, jak bomba z opóźnionym zapłonem, wciąż czycha na mnie gdzieś z boku. Wciąż obiecuję sobie, że już nigdy o tym nie pomyślę, że nigdy tego nie zrobię. Czasem modlę się do Boga o siłę wewnętrzną, a czasem wątpię w Jego istnienie. To jest taki głeboki, wręcz fizyczny ból: czuję taką duszącą gulę w gardle, taki silny ból głowy, takie nabrzmienie serca, jakby za chwilę miało pęknąć. Zaciskam wtedy pięści i czekam, aż mi minie. Tak bardzo bym chciała raz na zawsze się z tego wyzwolić!
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: My¶li samobójcze
Zgadza się, zawsze, ale ten najbardziej zainteresowany tego nie dostrzega i jak napisał Parkinson wydaje mu się, że wyczerpał wszelkie możliwości.Maleństwo pisze:zawsze zawsze zawsze jest jakieś inne wyjście...
Re: Myśli samobójcze
Mam nadzieję, że jedynie na myślach się kończy .DZIEWICA8 pisze:Ja wciąż mam myśli samobójcze, już od kilku lat.
DZIEWICA8
Re: My¶li samobójcze
jak by się nie kończyło to by już pewnie nie pisała na forum
Re: My¶li samobójcze
Parkinson :
DZIEWICA8 napisala :
to jest pustka ..., a pustke w zyciu czlowieka moze wypelnic tylko druga istota...tak mi sie wydaje iz to jedyny sposob
po myslach nastepuja zazwyczaj .. nieudane proby, ale to nie jest regula..jak by się nie kończyło to by już pewnie nie pisała na forum
DZIEWICA8 napisala :
hmm....To jest taki głeboki, wręcz fizyczny ból: czuję taką duszącą gulę w gardle, taki silny ból głowy, takie nabrzmienie serca, jakby za chwilę miało pęknąć. Zaciskam wtedy pięści i czekam, aż mi minie. Tak bardzo bym chciała raz na zawsze się z tego wyzwolić! ..
to jest pustka ..., a pustke w zyciu czlowieka moze wypelnic tylko druga istota...tak mi sie wydaje iz to jedyny sposob
Re: My¶li samobójcze
Martwi mnie, że Dziewica tak często porusza temat samobójstwa (widać powody są bardzo poważne).
Z drugiej strony jest to pozytywny symptom - chęć rozmowy i szukanie wsparcia. Gdy wspominam siebie będą na granicy, to nie było mowy o zdradzeniu komukolwiek przedmiotu tych smętnych rozmyślań.
Z drugiej strony jest to pozytywny symptom - chęć rozmowy i szukanie wsparcia. Gdy wspominam siebie będą na granicy, to nie było mowy o zdradzeniu komukolwiek przedmiotu tych smętnych rozmyślań.
Re: My¶li samobójcze
Faktycznie . Właśnie dzisiaj odnalazłam inny wątek dotyczący samobójstwa. Szkoda, że nie przeczytałam tego wcześniej, pewnie darowałabym sobie moje powyższe teksty. Unikam dawania rad lub wypowiadania się na tematy kontrowersyjne i nie wiem co mnie podkusiło w tym przypadku. Wiem, że nieraz niewinne zdanie może dla kogoś innego być destrukcyjną inspiracją.ewutek pisze:Martwi mnie, że Dziewica tak często porusza temat samobójstwa (widać powody są bardzo poważne)...
Dziewica8 - może powinnaś zasięgnąć porady u jakiegoś specjalisty? I głowa do góry .
Re: My¶li samobójcze
Ja dawno temu miewałam myśli samobójcze i to dosyć często, niestety wtedy nic z tym nie robiłam, bo nie chciałam iść do lekarza, dlatego trwało to wszystko kilka lat zanim myśli zniknęły. Gdybym wtedy poszła do lekarza to pewnie szybciej bym sobie z tym poradziła.