kot :-)

Masz ochotę pogadać o czymś innym? Oto miejsce!
Winkie
AScetyk
Posty: 4640
Rejestracja: 25 sie 2011, 18:58

Re: kot :-)

Post autor: Winkie »

chochol pisze:
dimgraf pisze:Przesypiając 90% czasu na kanapie, a resztę czasu poświęcając na jedzenie, lizanie się i pieszczoty (o gapieniu w okno bym zapomniał:P) to jakoś to pozbawienie go męskości nie odbierze mu zbyt wiele. Poza tym weterynarz twierdzi, że tak ponoć będzie dla niego lepiej i wyjdzie mu na zdrowie, a zakładam, że wie co mówi. Ja tam osobiście bym go nie kastrował gdyby nie to, że straszą iż niekastrowane częściej chorują.
Czy te same przesłanki prozdrowotne tyczą się też ludzi? :> :diabel:
Jeśli by tyczyły to trza by wykastrować wtedy z tak 90% polskich (ludzkich) samców.
again

Re: kot :-)

Post autor: again »

Częściej chorują? Mój kot ma 6 lat, tak na dobrą sprawę, chory był tylko raz, kiedy miał coś z oczami. Trochę się męczył, ale przeszło. Jedyne co może wyjść na dobre Tobie, to jego niechęć do wędrówek. Oby nikt nie musiał przeżywać tego co ja. Biedak musi mieć dość kotek, bo nawet na podwórko ledwo ma ochotę wyjść. Lepiej dla mnie, wciąż jest przy mnie.
Chociaż kot mojej sąsiadki( kastrat) i tak czy siak wyłaził na dwór tak samo jak mój kot, nie było go kilka dni, gryzł się z innymi kotami, a jedyne czego nie robił, to nie kopulował. Ja mojego kastrować nie zamierzam, ale następnego może już tak.

Posiadaczy psów także wyczuwam, a u nich w domu jest taki charakterystyczny zapach. Nieraz się zdarza, że czyjeś ubrania "pachą" psem i wtedy się zastanawiam czy psu przydałaby się kąpiel, czy może częstsze używanie pralki. Po takim zdarzeniu zazwyczaj ukratkiem się wącham i zastanawiam czy ja również jakoś specyficznie "pachnę". Dla psów owszem, prawdopodobnie jestem cała nasiąknięta kotem, ale czy ludzie to czują? No właśnie. Kilka osób mówiło, że po wejściu do mnie czuć kotem, ale zastanawiałam się jaki to zapach, bo mój kot załatwia się głównie poza domem. Jeżeli załatwia się u mnie na podwórku, albo u sąsiada w ogródku, to oczywiście sprzątam po nim, a jeżeli robi to gdzieś dalej, w miejscu przeze mnie nieznanym, to nie mam możliwości posprzątać. Sprzątanie po moim kocie jest dla mnie czymś normalnym, przecież w domu też bym po nim sprzątała :roll:
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: kot :-)

Post autor: marisaxyz »

again pisze: Chociaż kot mojej sąsiadki( kastrat) i tak czy siak wyłaził na dwór tak samo jak mój kot, nie było go kilka dni, gryzł się z innymi kotami, a jedyne czego nie robił, to nie kopulował. Ja mojego kastrować nie zamierzam, ale następnego może już tak.
pewnie każdy reaguje inaczej, bo kot mojej koleżanki jak już musi wyjść to nie dalej niż 2 metry od domu :wink:
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
dimgraf
szarASek
Posty: 2628
Rejestracja: 7 sie 2011, 13:26
Lokalizacja: Dolny Śląsk

Re: kot :-)

Post autor: dimgraf »

Jeśli chodzi o zapach kota to jak mówiłem mając kotkę nie czułem zupełnie nic, zaś mając kocura "niekastrowanego" (ponoć ma to znaczenie jeśli chodzi o zapaszki) to mimo iż załatwia się do kuwety to nawet jeśli położy się na świeżo wypranym i trochę się "pokręci" czy nawet tylko śpi to to miejsce ma specyficzny zapach. Kiedyś słyszałem, że ponoć to efekt feromonów zawartych w pocie. Feromony te u kocurów mają znacznie intensywniejszy zapach niż u kotek stąd i te "doznania" zapachowe. A to, że my Again nie specjalnie to czujemy to dlatego, że ludzki organizm się przyzwyczaja do zapachów i tak jak psiarze nie czują swych pupili tak my kociarze nie czujemy kotów. Poza tym mówisz, że Twój dużo czasu spędza na dworze, a tam być może i ma jak "się wyszaleć" więc skoro już mu się nie chce to i nie ma potrzeby wabić partnerek zapachem. Mój akurat z domu nie wychodzi (za wyjątkiem ostatniego wypadu rzecz jasna).
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
Obrazek
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: kot :-)

Post autor: Falka »

Zapaszek mojej kotki kompletnie mi nie przeszkadza , ale teraz jest ten sezon na zmianę sierści i strasznie linieje. Za każdym razem jak ją głaszczę to jestem cała w sierści. Lolka jest kotką tak na wpół wychodzącą siedzi w domu nie raz , ale po dworze też lata. Ma gdzie bo blisko domu mam łąkę i pola.
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Awatar użytkownika
urtika
sASanka
Posty: 2428
Rejestracja: 27 maja 2008, 21:06

Re: kot :-)

Post autor: urtika »

Studenci robią projekt o kotach. Jeśli ktoś chciałby mieć w tym projekcie swój udział i jest właścicielem (bądź własnością :wink:) kota, niech wypełni ankietę: http://moje-ankiety.pl/respond-31720.html
Quirkyalone
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: kot :-)

Post autor: Falka »

Ankieta wypełniona 8)
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Awatar użytkownika
Lachesis
AS gaduła
Posty: 419
Rejestracja: 6 lut 2009, 19:20
Lokalizacja: Smerfów Świat

Re: kot :-)

Post autor: Lachesis »

Osiedlowe koty. Na zdjęciu za bardzo nie widać, ale ta czarno- biała kulka to dwa złączone w uścisku kociska :D . Niejednokrotnie poprawiały mi nastrój kiedy wychodziłam na zajęcia :).

Obrazek

A tę piękną butelkę z kocim akcentem mam po winie. Wino kupiłam właśnie ze względu na nią ;).

Obrazek
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: kot :-)

Post autor: Falka »

Fajne kiciusie :mrgreen: .
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Awatar użytkownika
DZIEWICA8
zarASek
Posty: 1874
Rejestracja: 6 paź 2006, 09:33
Lokalizacja: z Lublina

Re: kot :-)

Post autor: DZIEWICA8 »

Ankieta super, wypełniałam ją z przyjemnością, a moja Mruczka już śpi.
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."

DZIEWICA8
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: kot :-)

Post autor: dziwożona »

https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater
Oto mój norweg. Ze schroniska. Znudził się właścicielom.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
Falka
pASsanger
Posty: 472
Rejestracja: 11 sie 2012, 19:55
Lokalizacja: Lublin/Podlasie

Re: kot :-)

Post autor: Falka »

Piękne kocisko :D
Nie próbuje nawet być normalna,
bo normalność to pierwszy syndrom
śmiertelnie groźnej choroby...
Gdy tylko czuję, że nadchodzi normalność
natychmiast szukam antidotum
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: kot :-)

Post autor: dziwożona »

Jeszcze musi mu sierść odrosnąć, bo go opitolili masakrycznie, gdyż nieczesany się skołtunił.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
Awatar użytkownika
marisaxyz
alabAStrowy bożek
Posty: 1230
Rejestracja: 8 gru 2011, 15:34

Re: kot :-)

Post autor: marisaxyz »

piękny jest, kocia arystokracja :)
Last night I felt
real arms around me.
No hope, no harm,
just another false alarm...
Awatar użytkownika
dziwożona
tłumok bezczASowy
Posty: 1940
Rejestracja: 29 lut 2008, 20:29
Lokalizacja: z bagien i uroczysk
Kontakt:

Re: kot :-)

Post autor: dziwożona »

Jest bardzo łagodny, mizialski, kochany, grzeczny. Ja nie rozumiem tych ludzi, co go wyrzucili, gdyż (jest to cytat dosłowny): "To był niezbyt trafiony prezent dla wnuczki. Nie powiedziała nam, że wyjeżdża za granicę."
I wywalili go na ulicę. A ponieważ mieszkają w dobrej dzielnicy i norweski leśny nie jest zbyt popularną rasą wolno chadzającą po podwórkach, ktoś go odniósł właścicielom, którzy właśnie powiedzieli to, co powiedzieli, dodając: "jak pani chce, to go sobie może wziąć." Kobiecina może i chciała, ale nie mogła, bo sama ma w domu dwa sierściuchy. Kot trafił do schroniska, gdzie sobie kompletnie nie radził, musiał iść do domu tymczasowego (a stamtąd do mnie).
Ludzie są bezmyślni.
Seks należy tępić, gdyż z niego biorą się dzieci - źródło naszej nieustającej, pedagogicznej udręki.
ODPOWIEDZ