"zdrada" inaczej
"zdrada" inaczej
Witam wszystkich!
Mam pewien dylemat. Ja - seksualna, jestem od półtora roku w związku ze wspaniałym facetem - asem. Jakoś udaje nam się wypracować kompromis - on nie ma całkowitego wstrętu do seksu, więc czasami się dla mnie zgadza, a ja zwykle radzę sobie z napięciem, najwyżej kończy się frustracją...
Chodzi o to, że kiedyś mój facet zaproponował, że skoro nie może zaspokoić moich potrzeb, to nie miałby nic przeciwko gdybym miała kochanka... Ja nie chcę nikogo oprócz niego, ale boję się, że kiedyś puszczą mi hamulce - nie teraz, ale może za rok czy pięć lat?
Co Wy - Asy, o tym myślicie? Czy dobre jest rozwiązanie, kiedy teoretycznie żylibyśmy w zgodzie ze swoją seksualnością, czy dzielenie się ukochaną osobą może prowadzić tylko do destrukcji?
Mam pewien dylemat. Ja - seksualna, jestem od półtora roku w związku ze wspaniałym facetem - asem. Jakoś udaje nam się wypracować kompromis - on nie ma całkowitego wstrętu do seksu, więc czasami się dla mnie zgadza, a ja zwykle radzę sobie z napięciem, najwyżej kończy się frustracją...
Chodzi o to, że kiedyś mój facet zaproponował, że skoro nie może zaspokoić moich potrzeb, to nie miałby nic przeciwko gdybym miała kochanka... Ja nie chcę nikogo oprócz niego, ale boję się, że kiedyś puszczą mi hamulce - nie teraz, ale może za rok czy pięć lat?
Co Wy - Asy, o tym myślicie? Czy dobre jest rozwiązanie, kiedy teoretycznie żylibyśmy w zgodzie ze swoją seksualnością, czy dzielenie się ukochaną osobą może prowadzić tylko do destrukcji?
- anonymouse
- mASełko
- Posty: 130
- Rejestracja: 9 lut 2007, 23:48
Pomyśl sobie, że możesz, ale nie chcesz i że robisz to dla niego mimo, że on się zgadza, żeby było inaczej . Czy to nie wspaniałe, że wasz związek będzie się opierać nie na zakazach i przymusach tylko na wewnętrznym imperatywie z jednej i pełnym zaufania przyzwoleniu z drugiej strony wynikającymi z czystej miłości?
Re: "zdrada" inaczej
Ciężko mi określić co ty tam dokladnie odczuwasz jak jesteś zakochana. Jednak mi się wydaje właśnie, że jak kogoś się kocha to niema się potrzeby bycia z kimś innym, a seks na boku nie wchodzi juz wogole w rachubę. Także jeżeli puszczą ci hamulce to jest to jednak zdrada i od tego momentu to chyba już tylko równia pochyła do końca waszego związku. Pomyśl, czy naprawde chciałabyś się dzielić sobą z kimś innym i nadszarpnąć waszą miłość dla jakiś tam potrzeb fizjologicznych? To już chyba masturbacja lepsza (chociaż to tez jakaś tam zdrada).shendi pisze: Ja nie chcę nikogo oprócz niego, ale boję się, że kiedyś puszczą mi hamulce - nie teraz, ale może za rok czy pięć lat?
pozdro
Taka gra "w dwa ognie" to chyba nie jest zabawa dla wrażliwych, monogamicznych ludzi. Potrzeba dużego dystansu do tych spraw - Twój chłopak chyba go ma, skoro rzucił taką propozycję. Pytanie, jak jest z Tobą? Jesteś seksualną kobietą, czy potrafiłabyś całkowicie odzielić od siebie miłość i seks? Nie miałabyś potem wyrzutów sumienia? Wszystko zależy od Ciebie.shendi pisze:czy dzielenie się ukochaną osobą może prowadzić tylko do destrukcji?
Miłość i seks to dwie różne sprawy, jedno może istnieć niezależnie od drugiego. A co do wyrzutów sumienia to ciężko gdybać, wiedziałabym gdyby zaistniała taka sytuacja...
Po prostu czasem, jak jestem w paskudnym nastroju, mam ochotę zrobić mu na złość - ma na wyłączność moje serce i duszę, a skoro nie chce ciała, to co za różnica?!
Wiem, że to tylko takie gadanie, nie miałabym serca go zranić, bo jakoś nie wierzę, że było by mu to obojętne, gdyby musiał się mną dzielić.
Po prostu staram się go zrozumieć... A dzięki temu forum dotarło do mnie wiele rzeczy, teraz inaczej patrzę na niego i na nas...
Dziękuję Wam wszystkim , że jesteście
Po prostu czasem, jak jestem w paskudnym nastroju, mam ochotę zrobić mu na złość - ma na wyłączność moje serce i duszę, a skoro nie chce ciała, to co za różnica?!
Wiem, że to tylko takie gadanie, nie miałabym serca go zranić, bo jakoś nie wierzę, że było by mu to obojętne, gdyby musiał się mną dzielić.
Po prostu staram się go zrozumieć... A dzięki temu forum dotarło do mnie wiele rzeczy, teraz inaczej patrzę na niego i na nas...
Dziękuję Wam wszystkim , że jesteście
Re: "zdrada" inaczej
to zalezy wylacznie od was, waszych wartosci & waszej mozliwosci odrozniania seksu od milosci/strony uczuciowej. jesli obydwoje partnerzy sie na to godza i traktuja wszelkich zaangazowanych uczciwie, takie rozwiazanie moze i dzialac.shendi pisze:Czy dobre jest rozwiązanie, kiedy teoretycznie żylibyśmy w zgodzie ze swoją seksualnością, czy dzielenie się ukochaną osobą może prowadzić tylko do destrukcji?
Ardelia
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
"We are not amused."
~ milosc jest ponad seksem ~
mysle ze ludzie sa bardzo indywidualni i moga ksztaltowac siebie i swoje zycie. nie tlumaczylabym wszystkiego biologia. ~ maneki neko ~
moim skromnym zdaniem hmm no cóż, szukanie sobie "kochanka" to nie najlepsze rozwiązanie... pamiętaj, że nie ma człowieka który pozbawiony jest uczuć. Możesz tym sposobem zranić tę osobę bo tylko ją wykorzystasz, co wpłynie niekorzystnie również na Ciebie (mam na myśli wyrzuty sumienia), a to może się odbić na Twoim obecnym związku... Radzę to jeszcze raz przekalkulować...
pozdrawiam i życzę trafnych wyborów
pozdrawiam i życzę trafnych wyborów
Nie naśladuj nikogo - popełniaj oryginalne błędy ;>
Re: "zdrada" inaczej
W czym problem?shendi pisze:kiedyś mój facet zaproponował, że skoro nie może zaspokoić moich potrzeb, to nie miałby nic przeciwko gdybym miała kochanka...
Związki
Myśle że to nie zdrasda tylko porozumienie stron. Wszystko pozostaje w porządku. Ale pamięć pozostaje. On może tak mówić a jednocześnie nie zgadzać się. Z miłości pozwoli ale z nadzieją że jednak tego nie zrobisz!
Długa rozmowa pomoże, na temat jak jest rzeczywiście!
Długa rozmowa pomoże, na temat jak jest rzeczywiście!
Now I know,
only I can stop the rain
only I can stop the rain
-
- młodASek
- Posty: 27
- Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
- Lokalizacja: Krakow
ciezka sprawa z tymi zwiazkami. moj chlopak jest seksualny ja nie , tylko ze jestesmy w tej sytuacji ze on jeszcze tego nie wie. uwazam ze to wspaniale ze jestes ze swoim mimo ze wiesz o jego aseksualnosci i potrafisz tez go zrozumiec. mu napewno nie jest latwo widziec ze w tej strefie sie roznicie, napewno chcialby jak najlepiej. powiem Ci jak to bylo u mnie. tez powiedzialm chlopakowi ze jak mu zalezy na seksie powinien poszukac sobie kogos innego bo ja nie jestem na to gotowa i nie wiem kiedy bede< nie wiedzialm jeszcze wtedy napewno ze jestem asem> i jak to powiedzialm czulam sie fatalnie ze przez moja aseksualnosc go strace bo z jednej strony jezeli na kims mi zalezy jak moge pozwolic by byl z kims innym. wlasnie tez czasami przychodzily mi mysli zeby moze pozwolic mu miec seks z kims innym ale przeciez moglby sie zakochac albo byc z osoba ktora da mu sex. wydaje mi sie ze on tez jest za porzadny by tak kombinowac. on szanuje ludzi i wiem ze raczej by nie poszedl na impreze poprostu miec z kims seks. on chce miec rodzine kogos kochac byc szczeliwym. wydaje mi sie ze w naszej sytuacji albo sie rozstaniemy zeby mial szanse otworzyc sie na kogos innego pokochac kogos innego, i miec w pelni "wartosciowy" zwiazek albo to uszanuje i pojdziemy na kompromis ale nie bedzie latwo robic pewnych rzezcy wbrew sobie. jedyne co bede mogla sobie tlumaczyc ze to nic starsznego, to normalne ludzie tak robia.
Re: "zdrada" inaczej
W forumowego archeologa się pobawię, to silniejsze ode mnie ;>Kuba pisze: Ciężko mi określić co ty tam dokladnie odczuwasz jak jesteś zakochana. Jednak mi się wydaje właśnie, że jak kogoś się kocha to niema się potrzeby bycia z kimś innym, a seks na boku nie wchodzi juz wogole w rachubę. Także jeżeli puszczą ci hamulce to jest to jednak zdrada i od tego momentu to chyba już tylko równia pochyła do końca waszego związku. Pomyśl, czy naprawde chciałabyś się dzielić sobą z kimś innym i nadszarpnąć waszą miłość dla jakiś tam potrzeb fizjologicznych? To już chyba masturbacja lepsza (chociaż to tez jakaś tam zdrada).
pozdro
Wydaje mi się, że takie podejście jest mocno nieuczciwe względem osoby seksualnej. Łatwo wymagać od kogoś wyrzeczenia się "jakichś tam potrzeb fizjologicznych" kiedy samemu się takowych nie odczuwa, prawda? Wszystko jest kwestią wzajemnego szacunku i zrozumienia. Jeśli dwie osoby o różnych potrzebach (niekoniecznie tylko seksualnych zresztą) decydują się na związek, muszą liczyć się z trudnościami i koniecznością wspólnego rozwiązywania problemów. Bardzo mi się podoba podejście faceta Shendi.
Jeśli chodzi o teoretyke to powiem tak: jak dla mnie niewybaczalne jest, żebyś poszła zadawalać sie z innym facatem, mimo że twój na to pozwala. Ktoś kiedyś powiedział, że dla miłości trzeba poświęcać się. Skoro Twoja miłość jest taka silna, to powinnaś odrazu wykluczyć jego propozycje, co jednak w przyszłości prędzej czy później doprowadzi do rozpadu.
Niestety (a może i stety) realia są zgoła inne. Jeśli wiesz, że nie dasz rady i chcesz ratować związek to mozesz tak zrobić, ale pamiętaj że mimo iż partner mówił ci, że możesz sobie znaleść kochanka to napewno nie będzie z tego zadowolony (nie powie poprostu tego, bo robi to dla twojego dobra).
Pomyśl nad tym i wybierz co lepsze dla was
Niestety (a może i stety) realia są zgoła inne. Jeśli wiesz, że nie dasz rady i chcesz ratować związek to mozesz tak zrobić, ale pamiętaj że mimo iż partner mówił ci, że możesz sobie znaleść kochanka to napewno nie będzie z tego zadowolony (nie powie poprostu tego, bo robi to dla twojego dobra).
Pomyśl nad tym i wybierz co lepsze dla was
Nic na siłę, każdy ma swoje zdanie
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Głodny wiedzy społecznej i poznania siebie.
Lubie hh, metal symfoniczny, rock, klasyczną, alternatywną i jeszcze by sie coś znalazło.
Powiem tak nie sadze zeby zrobienie Tego bo ludzie tak robia bylo dobrym pomyslem, ja tak zrobilam i prawie znienawidzilam czlowieka z ktorym bylam zwiazana, prawie bo przeciez sila mnie nikt nie zmuszal wiec do nienawisci prawa nie mialam, zwiazek zakonczylam. Ale w moim przypadku to byla inna bajka bo on mnie tak naprawde nie kochal... a jesli Twoj partner Cie kocha to moze uda wam sie stworzyc zwiazek bez fizycznosci...mam przynajmniej taka nadziejeAgnieszka20Krakow pisze:ciezka sprawa z tymi zwiazkami. moj chlopak jest seksualny ja nie , tylko ze jestesmy w tej sytuacji ze on jeszcze tego nie wie. uwazam ze to wspaniale ze jestes ze swoim mimo ze wiesz o jego aseksualnosci i potrafisz tez go zrozumiec. mu napewno nie jest latwo widziec ze w tej strefie sie roznicie, napewno chcialby jak najlepiej. powiem Ci jak to bylo u mnie. tez powiedzialm chlopakowi ze jak mu zalezy na seksie powinien poszukac sobie kogos innego bo ja nie jestem na to gotowa i nie wiem kiedy bede< nie wiedzialm jeszcze wtedy napewno ze jestem asem> i jak to powiedzialm czulam sie fatalnie ze przez moja aseksualnosc go strace bo z jednej strony jezeli na kims mi zalezy jak moge pozwolic by byl z kims innym. wlasnie tez czasami przychodzily mi mysli zeby moze pozwolic mu miec seks z kims innym ale przeciez moglby sie zakochac albo byc z osoba ktora da mu sex. wydaje mi sie ze on tez jest za porzadny by tak kombinowac. on szanuje ludzi i wiem ze raczej by nie poszedl na impreze poprostu miec z kims seks. on chce miec rodzine kogos kochac byc szczeliwym. wydaje mi sie ze w naszej sytuacji albo sie rozstaniemy zeby mial szanse otworzyc sie na kogos innego pokochac kogos innego, i miec w pelni "wartosciowy" zwiazek albo to uszanuje i pojdziemy na kompromis ale nie bedzie latwo robic pewnych rzezcy wbrew sobie. jedyne co bede mogla sobie tlumaczyc ze to nic starsznego, to normalne ludzie tak robia.
Figaaaa
Re: "zdrada" inaczej
Ja tam masturbacji za zdradę nie uważamKuba pisze: To już chyba masturbacja lepsza (chociaż to tez jakaś tam zdrada).
Quirkyalone