Samotniczka
Samotniczka
Pewnie będzie przydługo chociaż postaram się streszczać jak najbardziej.
Od zawsze nie interesował mnie nikt: ani faceci ani kobiety. Po prostu. Nie pociąga mnie żadna płeć co zawsze budziło we mnie samej bunt. Tak było już od czasów gimnazjum. Chodziłam grzecznie za rączkę z kilkoma chłopakami, żeby rówieśnicy dali mi spokój. W liceum i na studiach było dokładnie to samo. Nie chciałam dziwnych spojrzeń dlaczego cały czas jestem singielką. Irytowała mnie obecność faceta. Irytowała mnie jego chęć dotyku, ale ponadto irytował mnie sam fakt, że on chce ze mną spędzać czas. Bo ja tego nie chciałam ani nie potrzebowałam. I tak jest do tej pory. Z sensie seksualnym lub związkowym nie chcę kompletnie nikogo. Nie jest mi to potrzebne, męczę się, frustruję, gdy muszę się regularnie z kimś spotykać. Potrzebuję znajomych w tym sensie, żeby czasem wyjść na piwo czy coś po prostu porobić z rzeczy, które ciężko robić samemu. I tak jest na dobrą sprawę całe życie. Nawet już będąc w towarzystwie jestem w stanie w nim wytrzymać bez męczarni tylko kilka godzin, bo później zaczynam się najzwyczajniej w świecie męczyć.
Czy to wszystko w połączeniu z moim totalnym brakiem pociągu seksualnego do którejkolwiek płci świadczy o aseksualności? Czy jest w ogóle szansa znalezienia znajomych, którzy nie potrzebują kontaktu NON STOP? Całe życie musiałam udawać i zmuszać się do tolerowania innych ludzi w moim życiu. Teraz mam 24 lata i od kilku miesięcy jestem sama w świętym spokoju, ale coraz ciężej jest znosić krytykę chociażby rodziny, która cały czas czeka na poznanie jakiegoś księcia z bajki.
Od zawsze nie interesował mnie nikt: ani faceci ani kobiety. Po prostu. Nie pociąga mnie żadna płeć co zawsze budziło we mnie samej bunt. Tak było już od czasów gimnazjum. Chodziłam grzecznie za rączkę z kilkoma chłopakami, żeby rówieśnicy dali mi spokój. W liceum i na studiach było dokładnie to samo. Nie chciałam dziwnych spojrzeń dlaczego cały czas jestem singielką. Irytowała mnie obecność faceta. Irytowała mnie jego chęć dotyku, ale ponadto irytował mnie sam fakt, że on chce ze mną spędzać czas. Bo ja tego nie chciałam ani nie potrzebowałam. I tak jest do tej pory. Z sensie seksualnym lub związkowym nie chcę kompletnie nikogo. Nie jest mi to potrzebne, męczę się, frustruję, gdy muszę się regularnie z kimś spotykać. Potrzebuję znajomych w tym sensie, żeby czasem wyjść na piwo czy coś po prostu porobić z rzeczy, które ciężko robić samemu. I tak jest na dobrą sprawę całe życie. Nawet już będąc w towarzystwie jestem w stanie w nim wytrzymać bez męczarni tylko kilka godzin, bo później zaczynam się najzwyczajniej w świecie męczyć.
Czy to wszystko w połączeniu z moim totalnym brakiem pociągu seksualnego do którejkolwiek płci świadczy o aseksualności? Czy jest w ogóle szansa znalezienia znajomych, którzy nie potrzebują kontaktu NON STOP? Całe życie musiałam udawać i zmuszać się do tolerowania innych ludzi w moim życiu. Teraz mam 24 lata i od kilku miesięcy jestem sama w świętym spokoju, ale coraz ciężej jest znosić krytykę chociażby rodziny, która cały czas czeka na poznanie jakiegoś księcia z bajki.
Re: Samotniczka
Cześć. Bardzo wyraźnie opisałaś jaka jesteś. Jeśli o mnie chodzi, nie potrzebuję określać, kim jesteś, bo rozumiem, o co Ci chodzi i jakie masz spojrzenie na te sprawy. Także witaj na forum.
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: Samotniczka
Również takie coś miałem w szkole. W ogóle miałem problem o co chodzi z tym całym gadaniem rówieśników i ich zainteresowanie płcią przeciwną a także w sposobie w jaki oni o tym mówią. Wręcz ja widziałem dziewczyny zwyczajnie po koleżeńsku chyba, że przez krótką chwilę byłem oczarowany. Wtedy pojawiały się myśli i obrazy, ze jest cudna i wspaniała ale to szybko mijało i przestawała mi się podobać tak jak w trakcie tego "otumanienia"
I również się męczę w dłuższej relacji. Ciężko mi by było w typowym związku za rączkę, na randki itd. Więc Cię doskonale rozumiem.
Co do połączenia meczenia w towarzystwie a aseksualności to wątpię To zupełnie co innego. Kwestia jest tego jak widzisz płeć przeciwną lub nawet własną. To, że organizm reaguje na pewne bodźce o niczym nie świadczy, bo to oznacza, że wszystko z nim w porządku. Lecz jeśli faceci są Ci obojętnie i zamiast do nich wzdychać i ochy i achy. Jak to koleżanki pewnie mawiają "ciacho" itd. po prostu patrzysz na nich zwyczajnie bez tej "otoczki" to tutaj był bym skłonny stwierdzić, że jesteś As Ale to sama musisz to stwierdzić.
Mi masturbacja np nie przeszkadza w byciu Asem, bo brak przyjemności z tego związany a raczej konieczność rozładowania Po prostu są mi osoby obojętne seksualnie. Mogę widzieć seksownie ubraną kobietę, przez chwilę zawiesić wzrok na niej ale nic, żadnego myślenia itd. pod kątem seksu i seksualności, zaspokojenia potrzeb.
I również się męczę w dłuższej relacji. Ciężko mi by było w typowym związku za rączkę, na randki itd. Więc Cię doskonale rozumiem.
Co do połączenia meczenia w towarzystwie a aseksualności to wątpię To zupełnie co innego. Kwestia jest tego jak widzisz płeć przeciwną lub nawet własną. To, że organizm reaguje na pewne bodźce o niczym nie świadczy, bo to oznacza, że wszystko z nim w porządku. Lecz jeśli faceci są Ci obojętnie i zamiast do nich wzdychać i ochy i achy. Jak to koleżanki pewnie mawiają "ciacho" itd. po prostu patrzysz na nich zwyczajnie bez tej "otoczki" to tutaj był bym skłonny stwierdzić, że jesteś As Ale to sama musisz to stwierdzić.
Mi masturbacja np nie przeszkadza w byciu Asem, bo brak przyjemności z tego związany a raczej konieczność rozładowania Po prostu są mi osoby obojętne seksualnie. Mogę widzieć seksownie ubraną kobietę, przez chwilę zawiesić wzrok na niej ale nic, żadnego myślenia itd. pod kątem seksu i seksualności, zaspokojenia potrzeb.
Re: Samotniczka
Paulina, piszesz niemal o mnie. Nie wiem, czy coś to wnosi do tematu i czy jest sensowną odpowiedzią na Twoje pytania, ale wiedz, że nie jesteś sama z takimi problemami i rozterkami.
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: Samotniczka
Faceci również takie problemy mają xD Pewnie większość osób z forum ma podobne przeżycia lub odczuciaMasomka pisze:Paulina, piszesz niemal o mnie. Nie wiem, czy coś to wnosi do tematu i czy jest sensowną odpowiedzią na Twoje pytania, ale wiedz, że nie jesteś sama z takimi problemami i rozterkami.
Re: Samotniczka
Hej;-)
Gdyby tak odsunąć na bok kontekst a/seksualny z Twojego postu, to na wierzch wychodzi sprawa temperamentu. Skoro męczysz się przebywając w towarzystwie innych ludzi, to pewnie jesteś (w przeważającej części) introwertykiem.
Ja przez długi czas żyłam w nieświadomości i odbierałam to tak, że coś jest ze mną nie w porządku. Odkąd pamiętam zawsze czułam się inna, czasem ciągnie mnie do kontaktów towarzyskich ale szybko się męczę, kiedy przebywam w towarzystwie innych ludzi, muszę potem w samotności ładować swoje akumulatory;). No i kiedyś ktoś mi powiedział, że jestem introwertykiem. Męczyłam się ze sobą, bo nie potrafiłam swojego introwertyzmu zaakceptować, mało tego nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego że jestem intro (odbierałam to tak jak wyżej, że coś nie tak ze mną jest;).
Ogólnie jest coś takiego w społeczeństwie, że bardziej toleruje się osoby towarzyskie, ekstrawertyczne, czerpiące energię z kontaktów społecznych. Mogę powiedzieć, że zazdroszczę ekstrawertykom tej ich umiejętności wchodzenia w kontakty z innymi ludźmi. Jednak jako introwertyk mam swoje zalety i po dokładniejszym przyjrzeniu się mojej osobie mogę więcej zyskać.
Dobra ale przecież nie o introwertyźmie jest to forum;) Ja tylko zachęcam (bądź nie) do zapoznania się z tematem!
Gdyby tak odsunąć na bok kontekst a/seksualny z Twojego postu, to na wierzch wychodzi sprawa temperamentu. Skoro męczysz się przebywając w towarzystwie innych ludzi, to pewnie jesteś (w przeważającej części) introwertykiem.
Ja przez długi czas żyłam w nieświadomości i odbierałam to tak, że coś jest ze mną nie w porządku. Odkąd pamiętam zawsze czułam się inna, czasem ciągnie mnie do kontaktów towarzyskich ale szybko się męczę, kiedy przebywam w towarzystwie innych ludzi, muszę potem w samotności ładować swoje akumulatory;). No i kiedyś ktoś mi powiedział, że jestem introwertykiem. Męczyłam się ze sobą, bo nie potrafiłam swojego introwertyzmu zaakceptować, mało tego nawet nie zdawałam sobie sprawy z tego że jestem intro (odbierałam to tak jak wyżej, że coś nie tak ze mną jest;).
Ogólnie jest coś takiego w społeczeństwie, że bardziej toleruje się osoby towarzyskie, ekstrawertyczne, czerpiące energię z kontaktów społecznych. Mogę powiedzieć, że zazdroszczę ekstrawertykom tej ich umiejętności wchodzenia w kontakty z innymi ludźmi. Jednak jako introwertyk mam swoje zalety i po dokładniejszym przyjrzeniu się mojej osobie mogę więcej zyskać.
Dobra ale przecież nie o introwertyźmie jest to forum;) Ja tylko zachęcam (bądź nie) do zapoznania się z tematem!
Ostatnio zmieniony 14 sty 2017, 20:05 przez dorothy_s, łącznie zmieniany 1 raz.
DorotA_S
Re: Samotniczka
Spoko, nie napisałaś nic strasznego :
Mi tez czasami najlepiej jest samemu
Mi tez czasami najlepiej jest samemu
Re: Samotniczka
A czasami jak mnie niektórzy oceniają to mam wrażenie jakbym była wysłanniczką diabła
Nic mnie chyba tak jeszcze nigdy nie podniosło na duchu jak fakt, że jest nas chociaż troszkę więcej
Nic mnie chyba tak jeszcze nigdy nie podniosło na duchu jak fakt, że jest nas chociaż troszkę więcej
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: Samotniczka
Oczywiście, że introwertyzm i temperament.
Paulinka musi odnaleźć odpowiedź sama i z połączeniem informacji na forum.Bo są introwertycy z pociągiem seksualnym jak i bez. Są ekstrawertycy z pociągiem seksualnym jak i bez. Kwestia tego jak widzisz obie strony płci i sam seks ogólnie. Czy cię interesuje, fascynuje no i właśnie pociąga w taki sposób, że jest super i w ogóle i chcesz go. Czy faceci lub kobiety są atrakcyjni, że masz ochotę te osoby "schrupać" Przykuwają twoją uwagę pod kątem seksualności, seksapilu itd.
Bo reakcja organizmu na dotyk erotyczny itd. jest jedna rzeczą i jeśli jest świadczy o tym, że wszystko z organizmem w porządku a twoje podejście i osobiste zainteresowanie tym i 2 osobą pod tym kątem to druga rzecz.
Paulinka musi odnaleźć odpowiedź sama i z połączeniem informacji na forum.Bo są introwertycy z pociągiem seksualnym jak i bez. Są ekstrawertycy z pociągiem seksualnym jak i bez. Kwestia tego jak widzisz obie strony płci i sam seks ogólnie. Czy cię interesuje, fascynuje no i właśnie pociąga w taki sposób, że jest super i w ogóle i chcesz go. Czy faceci lub kobiety są atrakcyjni, że masz ochotę te osoby "schrupać" Przykuwają twoją uwagę pod kątem seksualności, seksapilu itd.
Bo reakcja organizmu na dotyk erotyczny itd. jest jedna rzeczą i jeśli jest świadczy o tym, że wszystko z organizmem w porządku a twoje podejście i osobiste zainteresowanie tym i 2 osobą pod tym kątem to druga rzecz.
Re: Samotniczka
Mam tak samo, ale na szczęście przestałam już na siłę udawać, że intensywne życie towarzyskie sprawia mi jakąkolwiek przyjemność. Mam kilku przyjaciół, którzy to rozumieją, żyję swoim życiem, robię to co lubię i jestem szczęśliwa, a spełnianie oczekiwań innych już dawno przestało mnie bawić. Pytania rodziny zbywam uśmiechem
"Nie sądzę by ktokolwiek był na tyle mądry, aby ocenić, co jest możliwe, a co nie"
Henry Ford
Henry Ford
Re: Samotniczka
Paulina, to o czym piszesz jest chyba u Nas norma
Malo kto u mnie bywa, a jak juz przyjdą jest fajnie, nagle moment - NIE juz za długo, niech juz idą sobie, chce zostać sama....
W sumie umiem prowadzić z ludźmi rozmowy o niczym, niewygodne pytania, tez zbywam uśmiechem ale to jest meczące na dłuższą metę. Gadanie ludzkim, absolutnie sie, nie przejmuj, bo oni musza, coś bredzić... poza tym nikt nigdy, im nie dogodzi ,w niczym !!! to zamknięte kolo. Słuchaj t y l k o Siebie !!!
Malo kto u mnie bywa, a jak juz przyjdą jest fajnie, nagle moment - NIE juz za długo, niech juz idą sobie, chce zostać sama....
W sumie umiem prowadzić z ludźmi rozmowy o niczym, niewygodne pytania, tez zbywam uśmiechem ale to jest meczące na dłuższą metę. Gadanie ludzkim, absolutnie sie, nie przejmuj, bo oni musza, coś bredzić... poza tym nikt nigdy, im nie dogodzi ,w niczym !!! to zamknięte kolo. Słuchaj t y l k o Siebie !!!
Re: Samotniczka
Wpadła mi ostatnio dobra książka "Introwertyzm to zaleta" Marti Olsen Laney.
Normalnie odpoczywałam podczas czytania Jakby ktoś był zainteresowany, to polecam
Ogólnie wydaje mi się, że jest gorzej w życiu z takim połączeniem cech jak introwertyzm a do tego aseksualność. Czasem nawet myślę, że gorzej to ja już chyba nie mogłam zostać obdarowana.
Powiedzmy sobie szczerze, że jest u nas niski procent tolerancji w stosunku do pewnych odmienności...
Pozytyw taki, że nie każdemu muszę pokazywać jaka jestem wewnątrz a po wyglądzie zewnętrznym nie widać, tego co jest w środku
Nie pozostaje nic innego, jak tylko uczyć się tolerancji do innych, stawiać im granice, odmawiać kiedy trzeba, ćwiczyć charakter. Lubię, kiedy ludzie nie wypytują za bardzo o moje życie osobiste, dużo mówią i mogę wówczas słuchać i mniej gadać
Normalnie odpoczywałam podczas czytania Jakby ktoś był zainteresowany, to polecam
Ogólnie wydaje mi się, że jest gorzej w życiu z takim połączeniem cech jak introwertyzm a do tego aseksualność. Czasem nawet myślę, że gorzej to ja już chyba nie mogłam zostać obdarowana.
Powiedzmy sobie szczerze, że jest u nas niski procent tolerancji w stosunku do pewnych odmienności...
Pozytyw taki, że nie każdemu muszę pokazywać jaka jestem wewnątrz a po wyglądzie zewnętrznym nie widać, tego co jest w środku
Nie pozostaje nic innego, jak tylko uczyć się tolerancji do innych, stawiać im granice, odmawiać kiedy trzeba, ćwiczyć charakter. Lubię, kiedy ludzie nie wypytują za bardzo o moje życie osobiste, dużo mówią i mogę wówczas słuchać i mniej gadać
DorotA_S
Re: Samotniczka
Kurde, nie było mnie tu trochę.
Książkę na pewno poszukam i przeczytam, dziękuję!
No zdecydowanie zaczęłam słuchać samej siebie, a osoby, które zbyt nachalnie pchały mi się do życia zostały z tego życia po prostu usunięte i nagle się okazało, że prawie nie ma osób wokół mnie, które nie chciałyby mi tego życia ustawiać Może to i lepiej. Mieszkam sama i mam względny święty spokój. Faktem jest tylko, że ostatnio coraz bardziej brakuje osoby do spędzania wolnego czasu razem typu jakieś kino czy coś, a znajomych singli coraz mniej i wychodzenie gdzieś z nimi z reguły kończy się próbami swatania Może właśnie czas najwyższy poszukać drugiego asa?
Książkę na pewno poszukam i przeczytam, dziękuję!
No zdecydowanie zaczęłam słuchać samej siebie, a osoby, które zbyt nachalnie pchały mi się do życia zostały z tego życia po prostu usunięte i nagle się okazało, że prawie nie ma osób wokół mnie, które nie chciałyby mi tego życia ustawiać Może to i lepiej. Mieszkam sama i mam względny święty spokój. Faktem jest tylko, że ostatnio coraz bardziej brakuje osoby do spędzania wolnego czasu razem typu jakieś kino czy coś, a znajomych singli coraz mniej i wychodzenie gdzieś z nimi z reguły kończy się próbami swatania Może właśnie czas najwyższy poszukać drugiego asa?
Re: Samotniczka
Wydaje mi się, że podchodzisz do znajomości bardzo egoistycznie. Chciałabyś mieć z kim wyjść czasami do kina wtedy, kiedy Ty masz na to ochotę, ale nie akceptujesz, że ktoś inny chciałby spędzić z Tobą czas wtedy, kiedy on ma na to ochotę. Tymczasem relacje z innymi ludźmi powinny opierać się na wzajemności. Jeśli chcesz, by inni coś Ci dali, np. spędzili z Tobą swój czas, gdy będziesz tego potrzebowała, sama też musisz coś im dać, spełnić jakieś ich prośby. Ludzie poszukują w relacjach z innymi empatii i poczucia bezpieczeństwa, a Ty tego chyba nie potrafisz dać ze swojej strony.
Znałam osobę bardzo podobną do Ciebie. Dziewczyna sama nawiązała ze mną kontakt. Mogłam się z nią spotkać tylko wtedy, kiedy ona miała na to ochotę. Wszystkie propozycje wspólnego spędzania czasu z mojej strony spotykały się z suchą i stanowczą odmową. W czasie spotkań nie chciała odpowiadać na żadne moje pytania - rozmowa przypominała wygłoszenie przez nią oświadczenia. A potem pewnego dnia napisała mi SMS-a, że nie potrzebuje już kontaktu ze mną i żebym się do niej nie odzywała. Czyli liczą się tylko jej potrzeby, a wszystkich innych ludzi ta dziewczyna traktuje jako pozbawione uczuć narzędzia do zaspakajania swoich potrzeb, które można brać z półki i odkładać.
Drugi as raczej Ci nie pomoże, bo as zazwyczaj też chce mieć zaufanie do osoby, z którą spędza czas i nie zastanawiać się, czy pewnego dnia nie zostanie z Twojego życia "usunięty" jak śmieć...
Znałam osobę bardzo podobną do Ciebie. Dziewczyna sama nawiązała ze mną kontakt. Mogłam się z nią spotkać tylko wtedy, kiedy ona miała na to ochotę. Wszystkie propozycje wspólnego spędzania czasu z mojej strony spotykały się z suchą i stanowczą odmową. W czasie spotkań nie chciała odpowiadać na żadne moje pytania - rozmowa przypominała wygłoszenie przez nią oświadczenia. A potem pewnego dnia napisała mi SMS-a, że nie potrzebuje już kontaktu ze mną i żebym się do niej nie odzywała. Czyli liczą się tylko jej potrzeby, a wszystkich innych ludzi ta dziewczyna traktuje jako pozbawione uczuć narzędzia do zaspakajania swoich potrzeb, które można brać z półki i odkładać.
Drugi as raczej Ci nie pomoże, bo as zazwyczaj też chce mieć zaufanie do osoby, z którą spędza czas i nie zastanawiać się, czy pewnego dnia nie zostanie z Twojego życia "usunięty" jak śmieć...
Re: Samotniczka
Zdecydowanie źle dobrałam słowa. Nie jest problemem to, że ktoś chce ze mną spędzać czas. Zawsze dla swoich bliskich byłam w maksymalnym wymiarze czasu i uwagi nawet jeśli powodowało to u mnie samej dyskomfort. Problemem było to, że dałam sobie wejść na głowę i pozwalałam być w moim życiu ludziom, którzy chcieli właśnie, żebym to ja podporządkowała się pod nich. Bo właśnie gdy to ja potrzebowałam towarzystwa to go nie było, ale jak ktoś potrzebował to Paulinka leciała jak głupia Na szczęście Paulinka jest już mądrzejsza i została wokół tylko ta garstka ludzi, którzy są warci dwustronnej znajomości, a nie zarzynania się tylko po to, żeby zadowolić wszystko wokół. Bo się nie da i w końcu to dotarło do mojego malutkie łebka.
A as jak najbardziej pomoże, ponieważ do końca życia singlem nie chcę być, a tak z przypadku to ciężko znaleźć w tej sytuacji kogoś o chociaż zbliżonych preferencjach. Czy to w ogóle możliwe?
A as jak najbardziej pomoże, ponieważ do końca życia singlem nie chcę być, a tak z przypadku to ciężko znaleźć w tej sytuacji kogoś o chociaż zbliżonych preferencjach. Czy to w ogóle możliwe?