Inne orientacje seksualne
Tak samo jak nie doczekamy się chęci poprawy poświadczonej czynami u wielu "normalnych" ludzi. Przecież to tylko wymówka do podparcia swojego zdania jacy to homosie są fe.Viljar pisze:Wg Biblii Bóg nienawidzi grzechu, ale kocha grzeszników. Dlatego zesłał swojego syna, żeby ten, kto wierzy w jego ofiarę miał życie wieczne. I tu właśnie jest haczyk: to, że Bóg kogoś kocha, nie oznacza wg Biblii zbawienia - potrzebna jest jeszcze wiara w ofiarę Jezusa, żal za grzechy i chęć poprawy poświadczona czynami.
Tego ostatniego u homosiów raczej nie doczekamy...
Kocha grzeszników, ale tylko przy spełnieniu jego warunków (lub widzimisie) bez wzięcia pod uwagę, że jego (przypuszczalnie jego) twory są istotami myślącymi i mają indywidualne cechy, a także zwyczaje i jeżeli nikomu tym krzywdy wielkiej nie robią (aczkolwiek w tamtych czasach i na tamtej szerokości geograficznej faktycznie mogli zaszkodzić, ale tylko sobie), to zmiana może ich boleć i być dla nich złem.
Trochę krócej: Ja Cię kocham, ale tylko wtedy, jeżeli zatańczysz jak Ci zagram. Nie, nie sprzeciwiaj się, ja wiem lepiej, nie myśl tylko słuchaj.
Trochę jak system standardyzacji ludzi do jednego wzoru, aby łatwiej było nimi rządzić.
Czy tylko ja widzę, że bóg przejawia więcej objawów wymyślenia przez człowieka niż człowiek wymyślenia przez boga?
Whatever, eot.
User of this number is currently dead. Resurrection in 5 minutes, please wait. * * * * Resurrection failed, please try again later.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
If you have more troubles with resurrection, please contact with software developer (GodCorp®) in order to solve the problem.
Dziwią mnie troszeczke religijne wywody, biorąc pod uwagę, wyimaginowane cuda i autodestrukcyjny stan psychiczny Jezusa Chrystusa...Od razu uprzedzam, że nie chcę nikogo urazić ,to tylko moja indywidualna opinia.
Zgadzam się tu w pełni z wypowiedzią Philosoph, dodając tylko to, że standaryzacja nie równa się dla mnie jednym kodeksem moralnym a dyktaturą wymyśloną przez ludzi by rządzili ludzmi, nie wiem gdzie Henrietta widzisz moralnośc, chyba że wyimaginowaną, jak dla mnie to bardziej dyktatura.
SirNobody, żeby każdy był tak akceptujący ... heh to nawet było by fajne, choć z drugiej strony, nawet świętemu może się znudzić taka ciągła akceptacja, a i miłość zamienia się w przyzwyczajenie
Zgadzam się tu w pełni z wypowiedzią Philosoph, dodając tylko to, że standaryzacja nie równa się dla mnie jednym kodeksem moralnym a dyktaturą wymyśloną przez ludzi by rządzili ludzmi, nie wiem gdzie Henrietta widzisz moralnośc, chyba że wyimaginowaną, jak dla mnie to bardziej dyktatura.
SirNobody, żeby każdy był tak akceptujący ... heh to nawet było by fajne, choć z drugiej strony, nawet świętemu może się znudzić taka ciągła akceptacja, a i miłość zamienia się w przyzwyczajenie
Wolę żeby ludzie nienawidzili mnie za to kim jestem niż kochali za to kogo udaję
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re:
Mam wrażenie, że przeciwnicy adopcji to osoby wychowane w normalnych szczęśliwych rodzinach, więc patrzą z perspektywy - "mojej rodziny nie zamieniłbym na taką, w której rodzice są homoseksualistami". Tylko że jak się ktoś wychowuje w sierocińcu lub patologii, to inaczej patrzy na takie sprawy. Sieroty po prostu chcą mieć dom i kogoś bliskiego, kto będzie się o nie troszczył i zapewni im dobre warunki bytu, a płeć rodziców to dla nich sprawa marginalna. Przykre jest, że sierocińce są przepełnione dziećmi, które nie mają nikogo ani żadnych perspektyw na przyszłość, a blokuje im się możliwość adopcji ze względu na uprzedzenia społeczeństwa.anonymouse pisze: Dlaczego ja jestem przeciwny adopcji dzieci przez pary homoseksualne?
Bo jako dziecko nie chciałbym być adoptowany przez taką parę (jakkolwiek nie sądzę, że byliby złymi rodzicami).
W sierocińcu na pewno nie lżejsze.Kagura pisze: Choćby nie wiem jak wspaniałymi rodzicami dana para była, współczesne społeczeństwa nie są wystarczająco tolerancyjne i dziecko wychowywane przez parę homoseksualną pewnie miałoby ciężkie życie.
Afiszowanie się to akurat domena hetero. Stale obnoszą się ze swoją seksualnością - publicznie obmacują, całują, prowadzają za ręce, media też aż kipią od tej ostentacyjności, w każdym filmie czy książce obowiązkowo golizna i seks. Ileż można patrzeć na to jak realizują swój popęd. Z tym że ich własne zachowanie ich nie razi i nie uważają, że powinni się z nim kryć po domach. Za to kiedy homoseksualiści zaczynają robić to samo, to już jest fe.szarysmok pisze: Tolerancyjny? Raczej nie, zwłaszcza, kiedy zmuszają mnie swoim zachowaniem - afiszowaniem się, nachalnym propagowaniem swojej odmienności do zastanawiania się nad sposobem realizacji ich popędu.
Re: Inne orientacje seksualne
Ja w pełni popieram adopcję przez pary homoseksualne. Wg mnie gorzej na dziecko wplywa przemoc w domu heteroseksualnym niż w dobrobyt w homoseksualnym. Ile to razy słyszy się o patologiach w rodzinach zastępczych albo o pedofilii w domach dziecka? Moim zdaniem nie ważne kto wychowuje dziecko, ważne żeby to było spokojne dziecinstwo.
Re: Inne orientacje seksualne
Jako dziecko rozbitej rodziny, pozwolę sobie nie zgodzić się do końca. Bardzo chciałem mieć prawdziwą, pełną, szczęśliwą rodzinę, ale nie za wszelką cenę. Poza tym, dla osoby chowającej się w takich warunkach, para homoseksualna może wydawać się czymś jeszcze gorszym. Nie mówię, że musi, ale może.Nightmarine pisze:Mam wrażenie, że przeciwnicy adopcji to osoby wychowane w normalnych szczęśliwych rodzinach, więc patrzą z perspektywy - "mojej rodziny nie zamieniłbym na taką, w której rodzice są homoseksualistami". Tylko że jak się ktoś wychowuje w sierocińcu lub patologii, to inaczej patrzy na takie sprawy.
Do czasu. W pewnym momencie dorasta się do wieku, w którym do dziecka zaczyna docierać, czemu inni się z niego śmieją, że ma dwóch tatusiów, aluzje do ekscesów – i dzieciak zaczyna czuć się szykanowany i okropnie nieszczęśliwy.Nightmarine pisze:Sieroty po prostu chcą mieć dom i kogoś bliskiego, kto będzie się o nie troszczył i zapewni im dobre warunki bytu, a płeć rodziców to dla nich sprawa marginalna.
Oglądałaś może serial „13 powodów”? Zwraca uwagę na pewną ważną, a niedocenianą rzecz, o której zwolennicy adopcji dzieci przez pary homoseksualne z jakiegoś powodu zapominają. Otóż w pewnym wieku opinia i akceptacja rówieśników staje się czymś równie ważnym, a może nawet ważniejszym niż dobra sytuacja rodzinna. Bohaterka miała kochającą rodzinę – a jednak popełniła samobójstwo z powodu rówieśników. Inny z bohaterów miał patologiczną rodzinę, ale znajdował oparcie w kolegach, więc trzymał się na powierzchni. Nierzadko z trudem, ale się trzymał.
W realnym świecie bywa podobnie – jeśli młody człowiek ma przyjaciół, ale w rodzinie nieszczególnie się dzieje, to sobie poradzi, ale jeśli ma dobrą sytuację rodzinną, ale nie ma kolegów, to przychodzi apatia, chandra, depresja… W naszym społeczeństwie trudno liczyć na to, żeby – może poza największymi miastami – dziecko adoptowane przez parę homoseksualną miało lekkie życie w szkole. Pozostałoby mieć nadzieję, że znalazłyby się w jego otoczeniu osoby pozbawione uprzedzeń, co znacznie by mu pomogło.
Tu się zgadzam. Jednak najpierw konieczna jest zmiana mentalności społeczeństwa, a to niestety potrwa.Nightmarine pisze:Przykre jest, że sierocińce są przepełnione dziećmi, które nie mają nikogo ani żadnych perspektyw na przyszłość, a blokuje im się możliwość adopcji ze względu na uprzedzenia społeczeństwa.
ŻE CO???Nightmarine pisze:Afiszowanie się to akurat domena hetero. Stale obnoszą się ze swoją seksualnością - publicznie obmacują, całują, prowadzają za ręce, media też aż kipią od tej ostentacyjności, w każdym filmie czy książce obowiązkowo golizna i seks.
Jakoś nigdy nie widziałem, żeby hetero urządzali parady dla podkreślenia swojej orientacji. Mylisz afiszowanie się ze zwykłym okazywaniem uczuć.
Obowiązkowej golizny i seksu nie skomentuję. Wytrzymam. Nie skomentuję.
Aaa, tu cię boli.Nightmarine pisze:Ileż można patrzeć na to jak realizują swój popęd. Z tym że ich własne zachowanie ich nie razi i nie uważają, że powinni się z nim kryć po domach. Za to kiedy homoseksualiści zaczynają robić to samo, to już jest fe.
I właśnie tutaj wychodzi na jaw, jakby to powiedzieć, niezrozumienie osób nietolerujących homoseksualistów. Tak, wiem, jak to brzmi, ale spieszę z wyjaśnieniem. Powodów nietolerancji jest kilka. Przede wszystkim nietolerancja homoseksualizmu bierze się z poczucia, że jest to wbrew naturze; a to, co nienaturalne, nie powinno być widoczne. Po drugie, stereotypowy wizerunek homoseksualisty (męskiego) to facet w różowych stringach tańczący na jakiejś paradzie równości. My wiemy, że to zaledwie promil, ale ten promil odpowiada za zły wizerunek ogółu. Kolejna sprawa to statystyki: Prawdą jest, że homoseksualiści częściej zmieniają partnerów; prawdą też jest niestety, że odsetek pedofilów jest większy wśród homoseksualistów niż wśród hetero. W tym momencie wiele osób nie pomyśli o tym, że przecież w sierocińcach przeprowadza się wywiady środowiskowe, badania mające na celu sprawdzenie, czy osoby ubiegające się o adopcję nadają się na rodziców. Niektóre pary homoseksualne mogłyby takie badania zdać na piątkę, ale w tym momencie lęk robi swoje.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Inne orientacje seksualne
Czy to ty pisałaś w innym wątku, że Twoja mama obnosiła się z zachowaniami seksualnymi? Jeśli tak, to być może to jest powód twojej niechęci.Ileż można patrzeć na to jak realizują swój popęd.
Do tej pory pamiętam, jak bardzo religijna koleżanka nie raz była bardzo przygnębiona sytuacją w domu i tym, że jej rodzice się nie kochają. Raz powiedziała, że wolałaby żeby oddali ją do sierocińca po urodzeniu (dowiedziała się, że to rozważali) i żeby adoptowała ją para homo, która się kocha i szanuje, to byłaby szczęśliwa.
Co do ślubów osób nie-hetereo to uważam, że cywilne powinny być dostępne. Co do kościelnych, to już oczywiście zależy od wewnętrznych zasad danej religii i tyle.
- Nightmarine
- pASibrzuch
- Posty: 290
- Rejestracja: 22 maja 2010, 01:39
Re: Inne orientacje seksualne
Jako dziecka z rodziny patologicznej, a później rozbitej, moim odwiecznym marzeniem było bycie adoptowaną. Obojętnie przez kogo, byle te osoby dobrze mnie traktowały, cieszyły się z mojej obecności i zapewniły mi godne warunki życia. Rówieśnicy zawsze znajdą powody, by się pastwić nad słabszymi, mnie też to nie ominęło, mimo że nie byłam wychowywana przez gejów ani lesbijki. I będę obstawać przy tym, że najważniejsze jest wychowanie w zdrowej, akceptującej, będącej w stanie zapewnić wsparcie emocjonalne i odpowiednie warunki finansowe rodzinie. To w domu buduje się poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości, nie zastąpią go żadni znajomi. Jasne, przyjaciół i znajomych dobrze mieć, ale to substytut - wg mnie kochająca rodzina ma wyższy priorytet. Poza tym szkoła przemija, rodzina zostaje. Jak jej nie masz to zostajesz sam jak palec, z upośledzonym poczuciem własnej wartości i bez poczucia bezpieczeństwa i w przeciwieństwie do rówieśników wychowanych w normalnych rodzinach start masz kiepski. Rozumiem że nie każda osoba, która dorastała w sierocińcu lub rozbitej rodzinie będzie podzielać moje zdanie, ale wydaje mi się, że jednak większość dzieci by na to poszła.Viljar pisze:Jako dziecko rozbitej rodziny, pozwolę sobie nie zgodzić się do końca. Bardzo chciałem mieć prawdziwą, pełną, szczęśliwą rodzinę, ale nie za wszelką cenę.
Poza tym, dla osoby chowającej się w takich warunkach, para homoseksualna może wydawać się czymś jeszcze gorszym. Nie mówię, że musi, ale może.
Tutaj nie trzeba parad - heteroseksualna "propaganda" leje się z mediów i widać ją w każdym miejscu publicznym (wspomniane obściskujące się pary). Osoby homoseksualne (w szczególności mężczyźni) nie mogą sobie pozwolić na publiczne okazywanie uczuć bez narażania się na ataki werbalne lub nawet fizyczne. Same parady mają na celu zwrócenie uwagi na problem i podwójne standardy, których osoby nie należące do danej mniejszości wolą nie dostrzegać.Viljar pisze:Jakoś nigdy nie widziałem, żeby hetero urządzali parady dla podkreślenia swojej orientacji. Mylisz afiszowanie się ze zwykłym okazywaniem uczuć.
W 13 powodach była też dziewczyna z dwoma tatusiami i nie miała większych problemów, poza panicznym lękiem, że ktoś odkryje, że jest lesbijką. Może jednak ten chłopak z patologicznej rodziny też radziłby sobie lepiej w domu bez patologii z dwiema mamusiami? Zresztą w przeciwieństwie do Hanny nie został zgwałcony, więc ciężko porównywać ich sytuacje. Ludzie popełniają samobójstwa z różnych przyczyn i tak samo różne mogą być ich sytuacje rodzinne, nie ma tu reguł.Viljar pisze:Bohaterka miała kochającą rodzinę – a jednak popełniła samobójstwo z powodu rówieśników. Inny z bohaterów miał patologiczną rodzinę, ale znajdował oparcie w kolegach, więc trzymał się na powierzchni. Nierzadko z trudem, ale się trzymał.
Jeśli nic nie będziemy robić, żeby się zmieniła, to Polska pozostanie ciemnogrodem po wieki wieków. Samo się nic nie zmieni.Viljar pisze:Jednak najpierw konieczna jest zmiana mentalności społeczeństwa, a to niestety potrwa.
Co mnie "boli" to hipokryzja i podwójne standardy. Heteroseksualnym wolno, ale homo mają się kryć po domach, bo heteryków mierzi patrzenie na nich. No chyba że to lesbijki to wtedy ok - heteroseksualni panowie mają podnietę, czyli wszystko "zgodnie z naturą". Ilu z tych obrońców życia w zgodzie z naturą mieszka w szałasach, bez prądu, kanalizacji, ogrzewania, nie korzysta ze zdobyczy techniki i medycyny? Wszystkie te rzeczy są nienaturalne, a jakoś ludzie nie mają oporów.
Tak, to ja pisałam. Nie jest tak, że wymiotuję na widok obściskujących się par. A ten fragment, który oboje z Viljarem zacytowaliście to była odpowiedź na słowa szaregosmoka:Nightfall pisze:Czy to ty pisałaś w innym wątku, że Twoja mama obnosiła się z zachowaniami seksualnymi? Jeśli tak, to być może to jest powód twojej niechęci.
mająca zwrócić uwagę na podwójny standard. Jeśli robią to geje to jest "afiszowanie", jeśli hetero to "zwykłe okazywanie uczuć".Tolerancyjny? Raczej nie, zwłaszcza, kiedy zmuszają mnie swoim zachowaniem - afiszowaniem się, nachalnym propagowaniem swojej odmienności do zastanawiania się nad sposobem realizacji ich popędu.
Tutaj mnie trochę dziwi, że osoby homoseksualne chcą brać śluby kościelne - w końcu kościół potępia ich związki i ich samych. Teoretycznie więc nie powinni chcieć mieć z tą instytucją nic wspólnego.Nightfall pisze:Co do ślubów osób nie-hetereo to uważam, że cywilne powinny być dostępne. Co do kościelnych, to już oczywiście zależy od wewnętrznych zasad danej religii i tyle.
Re: Inne orientacje seksualne
Nie wiem, jak w innych religiach, ale w KRK istnieje swoista paranoja - potępia się czyny homoseksualne, ale nie homoseksualistów. Czyli człowiek może być homoseksualistą, ale jeśli nie przejdzie do czynu, to nie grzeszy. Tylko teraz pytanie - co jest czynem homoseksualnym? Czy samo marzenie o innej osobie tej samej płci jest grzechem? Chyba tak, zgodnym z przykazaniem 9 (lub 10 według klasyfikacji protestanckiej).Nightmarine pisze:Tutaj mnie trochę dziwi, że osoby homoseksualne chcą brać śluby kościelne - w końcu kościół potępia ich związki i ich samych. Teoretycznie więc nie powinni chcieć mieć z tą instytucją nic wspólnego.
Ja chciałem po prostu znaleźć się wśród ludzi, którzy będą mnie akceptować. Nieważne, czy rodzina, czy rówieśnicy - ktokolwiek. Po prostu oparcia potrzebowałem.Nightmarine pisze:Jako dziecka z rodziny patologicznej, a później rozbitej, moim odwiecznym marzeniem było bycie adoptowaną. Obojętnie przez kogo, byle te osoby dobrze mnie traktowały, cieszyły się z mojej obecności i zapewniły mi godne warunki życia.
Tutaj się nie zgadzamy - zapewne wynika to z doświadczeń i priorytetów. Nie będę polemizował, bo zdaję sobie sprawę, że rodzina jest ważna. Jednakowoż uważam, że życie w kochającej rodzinie, ale bez akceptacji rówieśników, przyjaciół i znajomych jest tak samo trudno, jak w rodzinie rozbitej, ale przynajmniej z kolegami.Nightmarine pisze:I będę obstawać przy tym, że najważniejsze jest wychowanie w zdrowej, akceptującej, będącej w stanie zapewnić wsparcie emocjonalne i odpowiednie warunki finansowe rodzinie. To w domu buduje się poczucie bezpieczeństwa i własnej wartości, nie zastąpią go żadni znajomi. Jasne, przyjaciół i znajomych dobrze mieć, ale to substytut - wg mnie kochająca rodzina ma wyższy priorytet.
Ale muszę podkreślić - od pewnego wieku. Dla dziecka 10-letniego dajmy na to, rodziny nie zastąpi zapewne nic. Ale w oczach 16-latka świat to już nie tylko rodzice.
I znów - mylisz okazywanie uczuć z propagandą i afiszowaniem się.Nightmarine pisze:Tutaj nie trzeba parad - heteroseksualna "propaganda" leje się z mediów i widać ją w każdym miejscu publicznym (wspomniane obściskujące się pary) (...) Jeśli robią to geje to jest "afiszowanie", jeśli hetero to "zwykłe okazywanie uczuć".
To coś jak z założeniem rzadkiego i ekstrawaganckiego ciucha. Jeśli po prostu założysz i wyjdziesz na ulicę, to część zwróci uwagę, część zignoruje. Ale jeśli zrobisz to samo i będziesz prezentować się na scenie, jakimś podwyższeniu czy innym miejscu, gdzie doskonale cię widać, to już mam prawo przypuszczać, że robisz to na pokaz.
Ona się panicznie bała między innymi dlatego, że wiedziała, że gdyby jej orientacja wypłynęła, to reputacja jej ojców zostałaby zrujnowana, gdyż zaczęłyby się plotki i domniemania. Nie pamiętam, czy inni wiedzieli o tych dwóch ojcach.Nightmarine pisze:W 13 powodach była też dziewczyna z dwoma tatusiami i nie miała większych problemów, poza panicznym lękiem, że ktoś odkryje, że jest lesbijką.
Zgadza się. Tylko że to musi być ewolucja, a nie rewolucja. Na przestrzeni lat przypominam sobie jedną tylko skuteczną kampanię, na którą składały się zdjęcia par jednopłciowych: trzymających się za ręce spacerujących, zajmujących się zwykłymi czynnościami domowymi. Niestety, przeważają kampanie co najmniej żenujące, takie jak organizowane przez gdańskie koło tzw. gender studies, kiedy to rozdawano ludziom ulotki w formie skierowań do psychologa zajmującego się leczeniem homofobii.Nightmarine pisze:Jeśli nic nie będziemy robić, żeby się zmieniła, to Polska pozostanie ciemnogrodem po wieki wieków. Samo się nic nie zmieni.
Nie tylko panowie, uwierz miNightmarine pisze:Co mnie "boli" to hipokryzja i podwójne standardy. Heteroseksualnym wolno, ale homo mają się kryć po domach, bo heteryków mierzi patrzenie na nich. No chyba że to lesbijki to wtedy ok - heteroseksualni panowie mają podnietę, czyli wszystko "zgodnie z naturą".
A poważnie - w tym temacie nie będę się wypowiadał, bo mnie - przyznam się bez bicia - też mierzi widok całujących się facetów, a całujących się kobiet - nie. Tyle że nie mam zamiaru nikomu niczego zabraniać - zawsze mogę patrzeć gdzie indziej.
A ilu antyglobalistów nie używa prasy, Internetu i sprawdza, czy ubrania i jedzenie na pewno pochodzą z kraju, w którym żyją? Nie popadajmy w skrajnościNightmarine pisze:Ilu z tych obrońców życia w zgodzie z naturą mieszka w szałasach, bez prądu, kanalizacji, ogrzewania, nie korzysta ze zdobyczy techniki i medycyny? Wszystkie te rzeczy są nienaturalne, a jakoś ludzie nie mają oporów.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Inne orientacje seksualne
Nie wiem jak w innych kościołach ale w KK homoseksualiści jako osoby nie są potępiani, a jak pisał V. czyny homoseksualne są potępiane. W sumie według kościoła osobom hetero też nie wolno zbyt wiele w sferze seksualnej, a z tego co widzę większość osób nie bierze tych zakazów zbytnio do siebieTutaj mnie trochę dziwi, że osoby homoseksualne chcą brać śluby kościelne - w końcu kościół potępia ich związki i ich samych. Teoretycznie więc nie powinni chcieć mieć z tą instytucją nic wspólnego.
A to że chcą, to pewnie jest dość złożone i nie dziwię się temu, aż tak bardzo.
Re: Inne orientacje seksualne
Ja jestem zdania, że wszystko od ludzi zależy.. Wiara wierze nie równa . Przykładowo taki ksiądz który jest zalewany masą informacji, nauką posiada inny aspekt kierunek wiary niż tam przykładowy Janusz który chodzi do kościoła i większości może nie przestrzegać z braku nie wiedzy, ale też i może dla wygody. Bierzmy pod uwagę to że wiele osób chodzi do kościoła i wierzy w nie wielkim stopniu głównie dla " bo co ludzie powiedzą" ślub brany może być też w kwestii czysto symbolicznej nie tylko jako dowód wiary mimo że teoretycznie to powinno oznaczać skoro bierze się ślub w jakiejś tam wierze.Nightfall pisze:Nie wiem jak w innych kościołach ale w KK homoseksualiści jako osoby nie są potępiani, a jak pisał V. czyny homoseksualne są potępiane. W sumie według kościoła osobom hetero też nie wolno zbyt wiele w sferze seksualnej, a z tego co widzę większość osób nie bierze tych zakazów zbytnio do siebieTutaj mnie trochę dziwi, że osoby homoseksualne chcą brać śluby kościelne - w końcu kościół potępia ich związki i ich samych. Teoretycznie więc nie powinni chcieć mieć z tą instytucją nic wspólnego.
A to że chcą, to pewnie jest dość złożone i nie dziwię się temu, aż tak bardzo.
- Sightless Serpent
- ASiołek
- Posty: 97
- Rejestracja: 14 maja 2017, 22:47
Re: Inne orientacje seksualne
A pewnie, że jestem tolerancyjna, ale moja tolerancja kończy się w miejscu, w którym zaczyna się przesadne obnoszenie się ze swoją orientacją albo wręcz narzucanie jej innym.