Dzięki. Oddałam już swój głos na nową opcję!
Należałoby jeszcze sprawdzić, na ile silne są przekonania poszczególnych osób dotyczące ich wiary lub braku wiary. Ja jestem bardzo "silnie niewierząca", czyli silnie antyreligijna. Uważam religie za zło i czuję się w obowiązku wyrażać wobec nich krytykę. Przymykanie oczu na zło dziejące się na świecie ze względu na istnienie religii byłoby niezgodne z moim sumieniem. Gdy obejrzymy wyniki sondaży CBOS dotyczących religijności (LINK) okazuje się, że w społeczeństwie jest:Nightfall pisze: ↑31 paź 2017, 21:41 Dla mnie wyniki ankiety są ciekawe - wiadomo Judyta utworzyła ją niedawno i jeszcze tendencje mogą się zmienić, ale na razie wygląda na to, że jest zbliżona liczba osób wierzących i osób niewierzących/nie zainteresowanych kwestiami religii. Zdziwiło mnie to, bo na forum pojawia się wiele wpisów krytykujących religię, przy małej liczbie pozytywnych/neutralnych. Dlatego obstawiałam, że osób niewierzących będzie z 70%.
- 85% wierzących,
- 8% głęboko wierzących,
- 7% niewierzących.
Wydaje mi się, że polemika na temat religii odbywa się wyłącznie pomiędzy niewierzącymi a głęboko wierzącymi, zaś zdecydowana większość 85% to osoby, które uważają się za wierzące, ale same za dobrze nie wiedzą, co ich religia mówi lub świadomie odrzucają jej zasady, ale uważają się za wierzące, bo nie chcą sprawiać przykrości rodzinie, nie chcą izolować się od społeczności lokalnej, nie chcą mieć problemów z pochówkiem na jedynym cmentarzu w okolicy, który jest cmentarzem katolickim lub mają inne powody niekoniecznie związane z potrzebą wiary i akceptacją zasad religijnych. Osoby te zachowują neutralność w dyskusji między niewierzącymi a silnie wierzącymi, gdyż nie mają wypracowanej opinii na temat religii, nie chcą jej wyrażać lub częściowo zgadzają się z obydwiema stronami dyskusji.
Na Uluru w Australii też nie będzie można wejść od października 2019 roku ze względu na jakieś aborygeńskie wierzenia...