Płytkie rozmowy
- sorrow-of-mind
- bobASek
- Posty: 3
- Rejestracja: 24 lut 2018, 21:13
Płytkie rozmowy
Może ktoś ma podobnie. Otóż mam wrażenie, że 80% moich rozmów z innymi ludźmi jest totalnie powierzchownych i płytkich. W pracy, na treningu, w szkole... dostosowuję się do grupy, bo nie chcę wyjść na dziwaczkę i rozmawiam o tych wszystkich pierdołach, o których zwykle rozmawiają ludzie, ale źle mi z tym.
Mam wąskie grono znajomych, których bardzo lubię, mamy wspólne pasje, uważam ich za wartościowych ludzi, ale i z nimi rozmowy sprowadzają się do problemów sercowych, pracy, zdrowia i obgadywania innych. Brakuje mi głębokich konwersacji o wszechświecie, życiu po życiu, doświadczeniach mistycznych, szczęściu, harmonii, depresji...
Nie mam poczucia, że jestem lepsza od innych i ponad przyziemne sprawy, tylko czują się totalnie inna. To co rusza innych, mnie nie rusza w ogóle.
Albo zwariował świat, albo ja.
Mam wąskie grono znajomych, których bardzo lubię, mamy wspólne pasje, uważam ich za wartościowych ludzi, ale i z nimi rozmowy sprowadzają się do problemów sercowych, pracy, zdrowia i obgadywania innych. Brakuje mi głębokich konwersacji o wszechświecie, życiu po życiu, doświadczeniach mistycznych, szczęściu, harmonii, depresji...
Nie mam poczucia, że jestem lepsza od innych i ponad przyziemne sprawy, tylko czują się totalnie inna. To co rusza innych, mnie nie rusza w ogóle.
Albo zwariował świat, albo ja.
Re: Płytkie rozmowy
Ja o wiele bardziej lubię rozmowy na tematy materialne dotyczące spraw życia codziennego. Nie lubię ani czytać ani sluchać czyichś filozoficznych wywodów na temat życia, wszechświata itp. Wolę rozmowę opartą na danych weryfikowalnych. Staram się mówić jasno i krótko, bez zbędnego lania wody (wodę należy oszczędzać ) i tego samego oczekuję od innych - komunikaty mają być jasne i krótkie, ale treściwe. Sama nie jestem mistrzynią small talku i kiedy nie mam potrzeby, to się nie odzywam.
Re: Płytkie rozmowy
Ja lubię i jedno i drugie:) Z jednej strony spoko jest ponarzekać na długą kolejkę w biedrze i obgadać koleżankę, która zaliczyła wpadę. Jednak miło też w odpowiednim gronie ludzi poruszyć poważne tematy i uzmysłowić sobie jacy jesteśmy mali i te nasze codzienne problemy są nic nieznaczące
Re: Płytkie rozmowy
Ja z podobnych powodów utrzymuję dłuższy kontakt z nielicznymi osobami, siłą rzeczy spora część to osoby z innych końców kraju, poznane przez internet ze świadomością, że nigdy ich nie zobaczę na żywo najprawdopodobniej. Osoby te poznawałam na podstawie podobnych pasji, więc raczej wtedy rozmowy są głównie na konkretne tematy.
Do takich płytkich rozmów nie potrafię się zmuszać, wolę nic nie mówić. Zwłaszcza, że w wielu kwestiach związanych z życiem codziennym ja mam zupełnie odmienne zdanie niż większość, więc pewnie dochodziłoby jeśli nie do kłótni to chociaż przepychanek, po których pozostałby wzajemny niesmak. Z tego powodu nie lubię też, jak rodzina męczy mnie telefonami, kiedy to ja po prostu nic nie mówię, nawet większości nie słucham, bo odruchowo mózg mi się wyłącza.
W ogóle chyba znacznie bardziej wolę myśleć niż mówić
Do takich płytkich rozmów nie potrafię się zmuszać, wolę nic nie mówić. Zwłaszcza, że w wielu kwestiach związanych z życiem codziennym ja mam zupełnie odmienne zdanie niż większość, więc pewnie dochodziłoby jeśli nie do kłótni to chociaż przepychanek, po których pozostałby wzajemny niesmak. Z tego powodu nie lubię też, jak rodzina męczy mnie telefonami, kiedy to ja po prostu nic nie mówię, nawet większości nie słucham, bo odruchowo mózg mi się wyłącza.
W ogóle chyba znacznie bardziej wolę myśleć niż mówić
Matka jest o 21 lat starsza od swojego dziecka. Za 6 lat dziecko będzie 5 razy młodsze od matki. Gdzie jest ojciec??
Re: Płytkie rozmowy
Płytkie rozmowy to normalna forma komunikacji na co dzień. W szkole jak w szkole, ale w pracy zazwyczaj nie warto nawiązywać trwalszych znajomości, więc siłą rzeczy odpadają głębsze tematy. Znajoma sprzedawczyni w sklepie też nie zapyta cię, co sądzisz na temat teorii strun, tylko podrzuci nową plotkę. Plotki to neutralny grunt i każdy, chociaż w najmniejszym stopniu lubi to robić. U mnie jest taki problem, że prowadzenie jakichkolwiek rozmów dosyć szybko mnie męczy, ale nawet to lubię robić z ludźmi, których znam od dawna i wiem, że sobie w jakimś stopniu ufamy. Nie potrafię w pracy zagadnąć do ludzi, czy dać się wciągnąć w rozmowę o kosmetykach, czy właśnie plotki. Zdecydowanie wolę być sama ze swoimi myślami niż rozmawiać, ale to upierdliwe, bo mało kto mnie przez to lubi. Ludzie myślą, że zadzieram nosa i jestem dziwna, a ja po prostu nie posiadłam nigdy tej umiejętności Z drugiej strony, czym są głębsze rozmowy? Bez bicia przyznaję, że ani trochę nie znam się na tematach naukowych, ba, zazwyczaj tego nie potrafię pojąć. Lubię za to porządnie przeanalizować z kimś jakąś książkę, film, postać, popisać o uczuciach. Powiedziałabym, że to bardzo przyziemne sprawy, ale dla mnie są właśnie tymi głębokimi tematami.
- no name inc.
- mASełko
- Posty: 113
- Rejestracja: 11 sty 2019, 16:54
Re: Płytkie rozmowy
.
Ostatnio zmieniony 22 wrz 2019, 22:09 przez no name inc., łącznie zmieniany 1 raz.
R.I.P
Re: Płytkie rozmowy
Płytkie rozmowy - ciężka i niezrozumiała dla mnie "sztuka". No, ale ja mam ZA więc... nie dziwne, że mi trudno, pomimo tylu lat ćwiczeń.
Wady i zalety - to często jedno i to samo. Tylko z różnych punktów widzenia.
- Anusia Borzobohata
- łASuch
- Posty: 165
- Rejestracja: 9 mar 2015, 21:46
Re: Płytkie rozmowy
Płytkie rozmowy są dla mnie nie do przejścia. A ponieważ praktycznie każda znajomość zaczyna się od płytkich rozmów to... nie zawieram znajomości