Jezeli znajde instrukcje obsługi do tego co tu mam to ci wysle co prawda po holendersku ale jest.
Wygląd a aseksualizm
Re: Wygląd a aseksualizm
https://www.youtube.com/watch?v=LbmTUWlhUgA
Zbyt ogólnikowe stwierdzenie, żebym mógł się odnieść. Wszystkiego przecież nie będę wyjaśniał. A jakiegoś jednego celu, do którego skrycie zmierzam, nie mam.
Podałem dość skrajny i prosty przykład. Na tym poziomie "męskość" jest już określona.
Czy, podobnie jak AlaZala, uważasz, że nie powinno się stosować dychotomii męskie-niemęskie?
O proszę, określiłaś cechę prawdziwego mężczyzny. Gotcha!
+- Co będzie bardziej niemęskie: dbałość o aparycję czy przejmowanie się opinią otoczenia i niezbyt zasadnymi konwenansami?
- Myślę, że to, co sami będziecie uważać za mniej męskie.
Zatem mamy sprzeczność. Zapytana wcześniej o to samo nie określasz stanowiska, później twierdzisz, że nie lubisz definiowania męskości.
A tutaj sama określasz na czym polega bycie prawdziwym mężczyzną. Istnienie prawdziwego mężczyzny implikuje istnienie cech męskich.
Wybierz tedy jedną postawę, "bo żadna nie może istnieć, jeśli druga przeżyje".
Być może, ale czy zmienia to zasadność tak nakreślonego "tradycyjnego modelu męskości" i tezy, że dążenie do zachowywania ładnego wyglądu będzie kłócić się z "walką, pracą i trudnymi warunkami"?
Przy okazji zwrócę uwagę, że w tym ustępie nie uzewnętrzniałem swoich poglądów, a jedynie zastanawiam się skąd u części ludzi bierze się niechęć do "pięknisiów", starając się znaleźć stojącą za tym logikę.
W obecnych czasach może zanika zapotrzebowanie na funkcję obrońcy, nie mniej facet, który nie jest w stanie postawić żadnego oporu w obronie swojej kobiety to wciąż obrazek żałosny, automatyczna kastracja i koniec związku w razie konfrontacji.
Ehe, a dresy, luźne dżinsy lub krótkie spodenki, sportowe wygodne buty, T-shirt, bluza i ortalionowa kurtka, którą można zwinąć i schować do plecaka, bo noszenie torby jest niewygodne, to bardzo atrakcyjne i stylowe elementy uzbrojenia
A gdzie teraz sprzedają szerokie jeansy, że określasz je mianem typowych? Serio pytam, bo sam zwykle takich szukam. Ale że jak, skrócone nogawki wyglądają lepiej? Kolejną rzeczą, której nie trawię w dzisiejszej modzie są przykrótkie spodnie, do tego brak skarpetek lub stopki u faceta, co daje odsłonięte kostki. Tfu.
To jak, nagle robią się normalne na wysokości krocza?
Może się poświęcę i spróbuję jakieś przymierzyć dla celów badawczych przy najbliższej okazji. Jakikolwiek ucisk jest tu niewskazany, obniża poziom testosteronu, po czym następuje dodatnie sprzężenie zwrotne w procesie zniewieścienia.
Skoro już jesteśmy przy temacie męskiej urody, to skorzystam z okazji i podzielę się swoją wątpliwością. Kiedy patrzę na jakiegoś faceta, to jednym z podstawowych kryteriów pozytywnej opinii o wyglądzie jest sylwetka i tkanka tłuszczowa. Nie może być facet zbyt zalany, ani żaden skinny-fat. Różne są typy budowy i od endomorfika nie będę wymagał, żeby miał poniżej 10% body fatu, a ektomorfik nie musi mieć dużej masy mięśniowej żeby znośnie wyglądać. Chodzi tylko o to, żeby były widoczne muskulatura i niższa tkanka tłuszczowa, szersze plecy i barki. Choćby ktoś prezentował szczyt stylu, to jeśli nie ma cech budowy męskiej, będzie dla mnie wyglądać marnie. Nie musi to być wynik lat siłowni, może być inna aktywność w jakimś stopniu angażująca rozwój muskulatury, kształtowanie sylwetki. Gdy widzę, że ramiona faceta trudno rozróżnić od kobiecych, to postrzegam to jako nieatrakcyjne, mówiąc delikatnie.
W skrócie: sylwetka i rzeźba > ubiór. A czy tutejsze Aski (pytanie do wszystkich) podzielają tę kolejność? Nie pytam tak zupełnie przypadkowo - brak zainteresowania seksem jest ściśle związany z mniejszym zainteresowaniem estetyką nagiego ciała, czyli tutaj będzie to muskulatura, niski bf, mocny kościec etc.
Hmm, no może jest to jakieś wyjście. Ale czy nie jest czasem tak, że zabieranie skórze dopływu powietrza przez tego typu maski raczej nie służy jej rzeczywistemu stanowi? Znaczy trądzik może się przez to nasilić? W sumie byłoby to zarazem korzystne dla producentów takich korektorów - tym bardziej klient będzie chciał się ukryć.
A po co zaraz piętnować i delegalizować?Setsu pisze: ↑13 cze 2018, 20:40 Idąc tym tropem, kobiety również powinno się za to piętnować, ponieważ zakrywają coś, co dała im natura. A idąc dalej, zawód dermatologa powinien zostać zdelegalizowany, bo po co nam ktoś, kto usilnie stara leczyć się choroby skórne, na które najwyraźniej byliśmy podatni.
Tamta wstawka była anegdotycznie żartobliwa. Powiem więcej, według tego kryterium powinniśmy pozwalać niemowlakom umierać. Dzisiejszy poziom medycyny pozwala przetrwać jednostkom słabszym, co w dłuższej perspektywie w istocie wpłynęłoby/wpłynie na degenerację gatunku, jednak nikt nie będzie na to patrzeć, jeśli ma do wyboru czyjeś konkretne życie i mglistą przyszłość ludzkości, której to życie jest nieznaczącym fragmentem.
Dlatego kryterium puli genowej jest na dalszym planie.
A po co zacierać granicę między kobietą a dzieckiem? Przecież golenie pach i okolic intymnych można pod to podpiąć wedle Twojej "logiki". I na tej zasadzie mógłbym powiedzieć, że z goleniem pach jest jak z cofaniem się w rozwoju i kobieta staje się dzieckiem, a jej facet pedofilem.
Re: Wygląd a aseksualizm
Scadrial, skąd ci przyszło do głowy, że dla każdego asa nie liczy się wygląd? Myślisz, że asy biorą wszystko jak leci? Ty w ogóle jesteś asem?
Re: Wygląd a aseksualizm
Skoro facet wydepilowanej kobiety to pedofil to nie wydepilowanej zoofil.
Re: Wygląd a aseksualizm
Oh, proszę cię. Nie udawaj, że nie wiesz, o co mi chodziło. To tak, gdyby ktoś mi zarzucił, że nie jestem prawdziwą kobietą, bo nie ubieram się kobieco lub gram w gry, które przyjęły się jako typowo męskie rozrywki. Mnie wystarczy za pewnik to, co mam między nogami, analogicznie facet pewny swojej męskości nie będzie sikał ze strachu, gdy użyje lakieru do włosów, cokolwiek.
Nie, po prostu męskie rurki nie mają na celu pozbawienia płodności. Jasne, można kupić na tyle ciasne spodnie, że i nawet mi by się coś w jajnikach poprzestawiało, ale normalne rurki nie są opaskami uciskowymi, a spodniami, tyle że dopasowanymi do sylwetki.
Sieciówki pewnie odpadają, ale przypuszczam, że na jakimś targu na pewno znajdziesz spodnie w starym kroju.Scadrial pisze: ↑14 cze 2018, 20:57A gdzie teraz sprzedają szerokie jeansy, że określasz je mianem typowych? Serio pytam, bo sam zwykle takich szukam. Ale że jak, skrócone nogawki wyglądają lepiej? Kolejną rzeczą, której nie trawię w dzisiejszej modzie są przykrótkie spodnie, do tego brak skarpetek lub stopki u faceta, co daje odsłonięte kostki. Tfu.
Stopki są w porządku do mokasynów i loafersów, przecież nie założysz wtedy skarpetek do kostek, bo będzie to wyglądać zwyczajnie wieśniacko. Te do kostek są już do botków czy adidasów, chociaż jeśli noga jest całkowicie zasłonięta, to można sobie założyć i takie do połowy łydki. Skrócona nogawka to już kwestia gustu, miałam na myśli normalną długość. Te stare i szerokie spodnie od razu kojarzą mi się z człapiącą nogawką, która ciągnie się po ziemi :v
To działa w obie strony
W moim przypadku będzie to sylwetka > uroda > ubiór i rzeźba na samym końcu o ile w ogóle. Tutaj masz rację, jeśli chodzi o mnie. Nigdy nie interesowało mnie to, co mężczyzna ma pod ubraniami, więc i muskulatura jest mi całkowicie obojętne, a nawet niechciana. Nie można za to zakładać, że inne aski mają tak samo. Nagiego ciała nie trzeba od razu łączyć z seksem i na pewno masa asek lubi zarysowane mięśnie w mniejszym lub większym stopniu. Po prostu mamy oczy i różne gusta.Scadrial pisze: ↑14 cze 2018, 20:57W skrócie: sylwetka i rzeźba > ubiór. A czy tutejsze Aski (pytanie do wszystkich) podzielają tę kolejność? Nie pytam tak zupełnie przypadkowo - brak zainteresowania seksem jest ściśle związany z mniejszym zainteresowaniem estetyką nagiego ciała, czyli tutaj będzie to muskulatura, niski bf, mocny kościec etc.
Tak jak napisałeś, jednak znów odzywa się szeroko rozwinięty przemysł kosmetyczny, który pozwala na dobór takich kosmetyków, które pozwalają skórze oddychać, przy okazji ją pielęgnując. Wiem, że makijaż nadal często kojarzy się z maską, pod którą skóra się kisi, ale jeśli ktoś kupuje kosmetyki z głową, czyta składy i nie nawala na siebie jak na płótno, to cera nie ucierpi. Naturalnie najlepiej byłoby nie używać makijażu wcale, a skórę poddawać tylko pielęgnacji, ale wystarczy trochę świadomości i nikt sobie nic nie zrobi, nawet jeśli ma trądzik.
Re: Wygląd a aseksualizm
Gdy kiedyś czytałam coś na temat damskiej masturbacji łechtaczki, to znalazłam metodę polegajacą na wrzynaniu się ciasnych twardych jeansów w okolice intymne. Wtedy przy każdym ruchu łechtaczka jest pobudzana, ale jakim kosztem.
Re: Wygląd a aseksualizm
Pozwolę sobie odnieść się do pytania założyciela wątku - mężczyźni mają dużo trudniej w tej kwestii (no ale istnieje coś takiego jak prostytucja), ale kobieta wyrażająca bez skrępowania ochotę na seks w odpowiednim miejscu to prawie zawsze dużo chętnych, dlatego nie sądzę żeby istniało wiele (bo jakaś na pewno się znajdzie, ale to marginalne przypadki) takich, które próbują sobie wmówić że są aseksualne bo nie mają szans na prowadzenie życia seksualnego. Słynna(?), polska rekordzistka seksualna - Ania Lisewska nie jest atrakcyjną fizycznie kobietą a zebrała przynajmniej kilka setek chętnych mężczyzn.
Zresztą - jak niby miałaby sobie to wmówić, skoro ciało i tak dawałoby znać że ma ochotę na kontakt fizyczny/samodzielne rozładowanie napięcia seksualnego?
W dojrzalszym wieku (choć 30-parę to jeszcze dość młody) wielu ludzi zaczynają dręczyć coraz to nowsze dolegliwości fizyczne, więc zainteresowanie robieniem pozytywnego wrażenia własnym wyglądem nieco spada.
Inna sprawa: niektórzy ludzie (tutaj akurat mężczyźni, bo o nich wspominasz) nie są z natury ładni, i chyba tylko operacja plastyczna mogłaby pomóc, dlatego osobiście nie dziwi mnie że oprócz prysznica niewiele robią.
Azjata z wklejonego przez Ciebie zdjęcia fajny, taki elegancko-nonszalancki.
Zresztą - jak niby miałaby sobie to wmówić, skoro ciało i tak dawałoby znać że ma ochotę na kontakt fizyczny/samodzielne rozładowanie napięcia seksualnego?
Ja myślę że większość ludzi zwyczajnie nie ma siły i/lub czasu na dokładną pielęgnację i komponowanie stroju. To chyba raczej nie tyle brak świadomości że to co wymieniłaś wystarcza, co niedbalstwo spowodowane zmęczeniem rutyną życia codziennego (a w niektórych przypadkach - poważniejszymi rozmyślaniami czy kłopotami).
W dojrzalszym wieku (choć 30-parę to jeszcze dość młody) wielu ludzi zaczynają dręczyć coraz to nowsze dolegliwości fizyczne, więc zainteresowanie robieniem pozytywnego wrażenia własnym wyglądem nieco spada.
Inna sprawa: niektórzy ludzie (tutaj akurat mężczyźni, bo o nich wspominasz) nie są z natury ładni, i chyba tylko operacja plastyczna mogłaby pomóc, dlatego osobiście nie dziwi mnie że oprócz prysznica niewiele robią.
A czy jeśli chodzi o rysy twarzy/proporcje ciała większość odpowiada Ci na tyle żeby zadbanie polepszyło stan rzeczy w znacznym stopniu?
Azjata z wklejonego przez Ciebie zdjęcia fajny, taki elegancko-nonszalancki.
Re: Wygląd a aseksualizm
Nie zgodzę się. Jeśli mężczyźnie natura poskąpi w urodzie, to ma gorzej, bo nie pomoże sobie makijażem jak kobieta (chociaż nadal jestem zdania, że mógłby to zrobić), ale im bardziej się zapuszcza, tym gorzej dla niego. Małe zmiany naprawdę wiele dają. Usunięcie monobrwi, dobranie fryzury odpowiedniej do rysów twarzy, podobnie z doborem oprawek, gdy nosi okulary. Modne ubrania, zadbanie o cerę dzięki diecie i kosmetykom pielęgnacyjnym. Nie twierdzę, że zrobi to z niego bóstwo, ale kilka punktów do skali atrakcyjności doda na pewno, a przynajmniej do aparycji i nadal są to wyłącznie drobnostki, które nie wymagają tysięcy na koncie.
Biorąc pod uwagę facetów widzianych na mieście? Jak najbardziej. I znowu, wcale nie mam na myśli tego, że staną się mężczyznami, przed którymi miękną kolana, ale i tak by dużo na tym zyskali. Machnięcie ręką i stwierdzenie, że skoro są brzydcy, to nie będą się starać, to chyba najgorsze co mogą zrobić.
Re: Wygląd a aseksualizm
Stworzył pan bóg świat, spojrzał nań z góry i się zachwycił.
Drugiego dnia stworzył zwierzęta.
- Ale piękne - pomyślał.
Trzeciego dnia stworzył mężczyznę i przez dwa dni nie mógł wyjść z podziwu dla jego urody.
Piątego dnia stworzył kobietę, spojrzał na nią, pomyślał trochę i mówi:
- Ty to się będziesz musiała malować
Drugiego dnia stworzył zwierzęta.
- Ale piękne - pomyślał.
Trzeciego dnia stworzył mężczyznę i przez dwa dni nie mógł wyjść z podziwu dla jego urody.
Piątego dnia stworzył kobietę, spojrzał na nią, pomyślał trochę i mówi:
- Ty to się będziesz musiała malować
Re: Wygląd a aseksualizm
Znam inną wersję:
Szóstego dnia Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. Popatrzył na kobietę i powiedział:
- Będziesz się musiała malować.
Popatrzył na mężczyznę i rzekł:
- A ty nie musisz, bo tobie nic nie pomoże.
Szóstego dnia Bóg stworzył mężczyznę i kobietę. Popatrzył na kobietę i powiedział:
- Będziesz się musiała malować.
Popatrzył na mężczyznę i rzekł:
- A ty nie musisz, bo tobie nic nie pomoże.
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Wygląd a aseksualizm
Oho, i już prawie na pewno wiem z kim mamy do czynieniastranger pisze: ↑19 cze 2018, 08:33Pomoże
https://youtu.be/PqbwtxE3I3Y cz1
https://youtu.be/RLw8E584NsE cz2
https://youtu.be/LijcPrnyoTE cz3
Re: Wygląd a aseksualizm
Nie czuję się, ani piękna, ani brzydka. Miałam kilka propozycji - skończyły się kiedy wróciłam do stylu chłopczycy teraz mam spokój. Nigdy nie przeszkadzał mi mój wygląd - w gimnazjum miałam przez chwilę baranka na głowie (loki, że hej, wyglądałam jak owca), wszyscy śmiali się ze mnie, ale nie przejmowałam się tym. Dopiero jak osoba,którą lubiłam poradziła mi żebym pozbyła się tego fryzu, postanowiłam zapuścić włosy - teraz znowu mam krótkie, ale baranek zniknął. Mój aseksualizm to nie wymówka, jestem pewna - rozważałam to prawie 10 lat, obserwując innych i siebie (nawet wymęczyłam kilkanaście pornosów i komiksów erotycznych - omijając spore fragmenty, żeby upewnić się, że mam do tego odmienny stosunek - nawet po tych pląsach nie potrafiłam patrzeć na innych w kontekście seksualnym; przez chwilę myślałam, że mam skłonności homo, ale to okazało się tylko błędną sugestią otoczenia). Po prostu gdy byłam młodsza zauważyłam, że nie kojarzę niczego z seksem, ani przedmiotów, ani ludzi - gdyby koledzy nie śmiali się w gimnazjum z mojego sposobu jedzenia banana do dziś jadłabym go całkowicie nieuświadomiona (od tamtej pory jem banany tylko w domu...). Wygląd nie stanowi dla mnie bariery w kontaktach z innymi - ani mój wygląd, ani wygląd innych - potrafię dokonać oceny estetycznej, nawet zażartować z podtekstem, ale mój umysł widzi tę tematykę, jako nieistotną bzdurę, którą ludzie bez potrzeby zaprzątają sobie głowę
to jest po prostu genialne... musiałam zacytować
Ostatnio zmieniony 20 cze 2018, 19:50 przez AceKini, łącznie zmieniany 1 raz.
Semper eadem - It's A-okay
Re: Wygląd a aseksualizm
Ale co ty chcesz mi tłumaczyć? Po tych linkach i niektórych wypowiedziach można dodać jeden do jednego i podliczyć, że najpewniej uważasz, że wszystkie kobiety lecą na wygląd i kasę. Wow, dobrze, że mężczyźni tego nie robią, bo są szlachetni i z dobroci serca zwiążą się z każdą, która się nawinie. Dla nich przecież liczy się tylko wnętrze. Nie odkryłeś niczego nowego. Każdy chce mieć partnera, który będzie dla niego atrakcyjny, a zaplecze finansowe zapewne też jest bardzo ważne, jeśli ktoś planuje założyć rodzinę, ale też nie najważniejsze. Tak działał świat od zawsze.stranger pisze: ↑20 cze 2018, 08:24Zal mi ciebie. G. Wiesz. G widzialas.
Na zywo bym ci moze wytlumaczyl o co w tym chodzi.! Jak i na jakiej podstawie ludzie sie dobieraja w pary. Jak nie ja to sobie porozmawiaj z jakims psychologiem bo pudelek tu nie bedzie pomocny.
Co to jest fizycznosc, co to jest poczucie bezpieczeństwa, itd. I jak rozbudowane jest to pojecie bezpieczeństwa. Jezeli kobieta leci na kase to zwykla Karyna. Ale normalne jest to ze wieksze "szanse" ma ktos kto pracuje od luja z pod monopolu.
Nie bede sie rozpisywal bo i tak tego nie zrozumiesz zycze powodzenia z koreanskimi piosenkarzami Andrzela.
A i z tym chyba średnio się wstrzeliłeś, no bo bym nie zakładała, że kobietom na tym forum wystarczy pokazać wypasiony samochód i milion na koncie, żeby im majtki spadły do kostek. Osobiście nie byłabym w stanie związać się z facetem, który jest obrzydliwie bogaty, ale z wyglądu wręcz mnie odpycha, pomijając to, że najpierw musiałby mnie nie odpychać swoim charakterem. I raczej nie jestem w tym odosobniona.