Nie twierdzę, "co ja bym zrobiła". Prawdopodobnie niczego seksualnego, a już zwłaszcza z facetem*. Ale to nie znaczy, że nie posiadam żadnej wiedzy na temat seksu. Ba - przynajmniej elementarną wiedzę na temat seksu powinni posiadać wszyscy. Czy jest doprawdy aż takim wymądrzaniem się przypominanie o tym, że wsadzanie interesu naprawdę nie jest jedyną formą seksu? Tu nie chodzi nawet tylko o nas. Utożsamianie seksu z penetracją prowadzi m.in. do upupiania lesbijek, twierdzenia, że one nie mogą nawet uprawiać seksu, tylko ot, miziać się.carolina10 pisze: ↑10 sty 2019, 14:07 Najbardziej mnie tu smieszy jak wszystkie dziewice rzucaja sie do postow innych, o rodzajach sexu chca nauczac itd bo sie w wikipedi pod koldra naczytaly jak mama nie widziala haha Czego by to one nie zrobily oh ah ale oczywiscie w teorii tylko bo jakby mialy penisa dotknac to by sie rozplakaly, nawet rozebrac sie boja. Ale najchetniej to komentuja i pouczaja innych wielce specjalistki od sexu haha, pouczaja osoby ktore przezyly wszystko w praktyce. Ja przynajmniej zawsze mowie tylko za siebie, nie komentuje innych postow i nie obrazam nikogo, ale widze, ze tak sie jednak nie da.
*Jest dla mnie hipotetycznie wyobrażalne dotykanie i całowanie piersi - w każdym razie nie budzi to we mnie takiego lęku jak wszystko, co łączyłoby się z własną nagością i byciem dotykaną ani takiej odrazy jak wszystko co ma związek z płynami ustrojowymi. Ale czy miałoby to sens? Raczej wątpliwy - byłoby to sprawienie partnerce ograniczonej przyjemności, której nie mogłabym nawet pozwolić odwzajemnić z powodu wspomnianej awersji do (własnej) nagości. Po prostu nie warto próbować - lepiej i bezpieczniej z góry zastrzec, że dla mnie możliwy jest tylko związek bez seksu.