Cieszę się, że trafiłam na to forum. Jestem totalnym świeżakiem i możliwość poznawania Waszych historii oraz wypowiedzi dodaje mi wiary, że w moim przypadku będzie tylko lepiej
Dla mnie zdefiniowanie siebie jako osoby aseksualnej było czymś w rodzaju wyzwolenia. Wyzwolenia się spod nacisków, które nie tylko otoczenie, ale ja sama na siebie wywierałam. Czułam pod skórą, że u mnie w TYCH sprawach jest inaczej, nawet przeszło mi przez myśl, że jestem bi. Jednak to też nie było to.
Czytając Twoją historię, za którą dziękuję, zastanawiam się, kiedy my - ASy jesteśmy bardziej samotni? Czy wtedy, kiedy jest się singlem i „poszukuje” się drugiego ASa do pary, czy wtedy kiedy jest się w związku nie spełniającym moich - ASa potrzeb, ale z obawy przed byciem „owym singlem” pozostaję w relacji, która tak naprawdę jest jednostronna, a mnie samej nie daje niczego dobrego…
Dla mnie odpowiedź jest jasna
Jak ktoś już powyżej wspomniał: nic na siłę.
Mam nadzieję, że już się oswoiłaś ze swoją orientacją i jest jednak lepiej, niż gorzej. Ciekawa jestem, jak dzisiaj wygląda Twoja codzienność w TYCH sprawach, bo post jest z lutego.
Pozdrawiam Cię serdecznie, moc z nami wszystkimi
P.S. Jak się „robi” kawę?
Cześć, właśnie się dowiedziałam, że jestem aseksualna
Re: Cześć, właśnie się dowiedziałam, że jestem aseksualna
"Nie mogę przejmować się tym, co mówią inni. Innych jest wielu i każdy mówi coś innego"
Re: Cześć, właśnie się dowiedziałam, że jestem aseksualna
Aha cała ja
Dzięki
Dzięki
"Nie mogę przejmować się tym, co mówią inni. Innych jest wielu i każdy mówi coś innego"