Sny, mary i koszmary
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
taak najfajniejsze sa sny zwiazane z grawitacja
mialem duzo snow w ktorych spadalem z budynku albo z jakiegos wzgorza, a tylko raz w zyciu snilo mi sie ze umiem latac wzbijalem sie do gory ponad wierzcholki drzew super sparawa
ps
clouds clear Twoj avat to o ile sie nie myle fotka autorstwa Jenni Tapanilii QL
mialem duzo snow w ktorych spadalem z budynku albo z jakiegos wzgorza, a tylko raz w zyciu snilo mi sie ze umiem latac wzbijalem sie do gory ponad wierzcholki drzew super sparawa
ps
clouds clear Twoj avat to o ile sie nie myle fotka autorstwa Jenni Tapanilii QL
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
- clouds clear
- golAS
- Posty: 1288
- Rejestracja: 4 wrz 2006, 13:36
- Lokalizacja: ZIELONA GóRA
Avatar -dokładnie , ma calkiem niezłe foty, wg mnie troszke brak im artyzmu i warsztatu , ale moj AV akurat mi sie podoba.Honzol pisze:taak najfajniejsze sa sny zwiazane z grawitacja
mialem duzo snow w ktorych spadalem z budynku albo z jakiegos wzgorza, a tylko raz w zyciu snilo mi sie ze umiem latac wzbijalem sie do gory ponad wierzcholki drzew super sparawa
ps
clouds clear Twoj avat to o ile sie nie myle fotka autorstwa Jenni Tapanilii QL
Co do snów-latanie to piękna sprawa, kiedys czytałam o tym dość obszerny artykuł.
A dla wielbicieli snów polecam http://www.outremer.blog.pl/
einmal ist keinmal
Dzisiaj miałam prawdziwego koszmarka, śniło mi się, że ktoś się włamał i skasował forum. Zostawił tylko napis, że jesteśmy chorzy, a aseksualność jest nienormalna. Ale się wystraszyłam, miałam sprawdzić czy jest Aven, ale się obudziłam. To było nawet gorsze niż sen w którym goniły mnie niedźwiedzie polarne, czy King Kong. Taki koszmarrrrrr.
Zdecydowanie za dużo czasu spędzam na forum i takie są efekty.
Zdecydowanie za dużo czasu spędzam na forum i takie są efekty.
-
- alabAStrowy bożek
- Posty: 1333
- Rejestracja: 25 maja 2007, 13:44
Mi się bardzo często śni, że siedzę przy komputerze, gram albo siedzę na jakimś forum. Jest to tak realistyczny sen, że jak się budzę i faktycznie siadam przy komputerze, to się dziwię, że mam tyle nieprzeczytanych postów.
„Dorosłe dzieci mają żal
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
Za kiepski przepis na ten świat!
Dorosłe dzieci mają żal
Że ktoś im tyle życia skradł...”
#1 [S!]
Śniło mi się, że dostałem impotencji z przemarznięcia. Musiałem amputować i w ogóle mnie "nowy stan" nie przeraził, jedynie trochę dziwnie się czułem, ale była to raczej kwestia przyzwyczajenia xD
#2
Drugi sen nieco dłuższy. Śnił mi się były administrator forum, Magellan. Był profesorem filozofii i wrócił z Niemiec na UJ. Było gadane w tym śnie, że "wrócił do Kołakowskiego", tzn. zaczął znów sie zajmować filozofią Kołakowskiego. Było także coś o jakieś profesor filozofii z UJ-otu, która także była as. teraz najważniejsze - wykład. Profesor nasz siedział za biurkiem w pomiesczeniu na kształt auli. Słuchaczami byli asy, jednak dziwnie wyglądali. Przypominali nieco skrzyżowanie pokemonów z pluszowymi zabawkami. Jeden wyglądał wręcz jak plastikowa zabawka przedstawiająca zielonego kosmitę. Byli także i ludzie. Wykładowca na głowie miał plastikowa torbę, wykładzie zaś jechał ostro po jednej z forumowiczek (nie powiem której) xD
Śniło mi się, że dostałem impotencji z przemarznięcia. Musiałem amputować i w ogóle mnie "nowy stan" nie przeraził, jedynie trochę dziwnie się czułem, ale była to raczej kwestia przyzwyczajenia xD
#2
Drugi sen nieco dłuższy. Śnił mi się były administrator forum, Magellan. Był profesorem filozofii i wrócił z Niemiec na UJ. Było gadane w tym śnie, że "wrócił do Kołakowskiego", tzn. zaczął znów sie zajmować filozofią Kołakowskiego. Było także coś o jakieś profesor filozofii z UJ-otu, która także była as. teraz najważniejsze - wykład. Profesor nasz siedział za biurkiem w pomiesczeniu na kształt auli. Słuchaczami byli asy, jednak dziwnie wyglądali. Przypominali nieco skrzyżowanie pokemonów z pluszowymi zabawkami. Jeden wyglądał wręcz jak plastikowa zabawka przedstawiająca zielonego kosmitę. Byli także i ludzie. Wykładowca na głowie miał plastikowa torbę, wykładzie zaś jechał ostro po jednej z forumowiczek (nie powiem której) xD
Czczony nie tylko w Chinach
Jeden z moich starszych snów - może kiedyś opowiadałam, a może nie (nie wiem nawet, czy pamiętam wszystkie szczegóły):
Byłam szpiegiem-zamachowcem i miałam zabić jakąś szychę z azjatyckiego kraju. Cała akcja toczyła się w jakimś mieście, które do złudzenia przypominało Gdańsk (Motława, nabrzeże, żuraw i te sprawy). Czaiłam się na moście nad Motławą, czekając aż pojawi się 'cel'. W końcu go zobaczyłam - był niesiony w lektyce, oczywiście w otoczeniu licznej świty, z ochroniarzami itp. Ruszyłam w jego kierunku. Nagle drogę zastąpili mi dwaj tajni agenci - okazało się, że wiedzieli o planowanym zamachu i mieli obstawiony teren - byli nimi John Lennon i Krzysztof Klenczon. Zaczęliśmy walczyć - nie mogłam dopuścić do tego, by mnie pojmali żywcem, więc po krótkiej wymianie ciosów udało mi się im wyrwać i skoczyłam z mostu do rzeki. Była płytsza niż w rzeczywistości - mogłam spokojnie biec po dnie, ale nagle zauważyłam, że nie jest to zwykła rzeka, a basen hodowlany dzikunów i musiałam brnąć przez tony robali.
Byłam szpiegiem-zamachowcem i miałam zabić jakąś szychę z azjatyckiego kraju. Cała akcja toczyła się w jakimś mieście, które do złudzenia przypominało Gdańsk (Motława, nabrzeże, żuraw i te sprawy). Czaiłam się na moście nad Motławą, czekając aż pojawi się 'cel'. W końcu go zobaczyłam - był niesiony w lektyce, oczywiście w otoczeniu licznej świty, z ochroniarzami itp. Ruszyłam w jego kierunku. Nagle drogę zastąpili mi dwaj tajni agenci - okazało się, że wiedzieli o planowanym zamachu i mieli obstawiony teren - byli nimi John Lennon i Krzysztof Klenczon. Zaczęliśmy walczyć - nie mogłam dopuścić do tego, by mnie pojmali żywcem, więc po krótkiej wymianie ciosów udało mi się im wyrwać i skoczyłam z mostu do rzeki. Była płytsza niż w rzeczywistości - mogłam spokojnie biec po dnie, ale nagle zauważyłam, że nie jest to zwykła rzeka, a basen hodowlany dzikunów i musiałam brnąć przez tony robali.