Wegetarianizm
- Iluzjonistka
- frikASek
- Posty: 240
- Rejestracja: 20 kwie 2008, 19:34
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
[quote="Iluzjonistka"]sojowe chyba nie są za bardzo smaczne..
Parówki sojowe, jak dla mnie, są chyba najsmaczniejsze z wszystkich produktów sojowych, jakie jadłam. niestety tez najdroższe. Ja osobiście nie czuję różnicy w smaku między sojowa a zwykłą, no, może taka że sojowa jest jednak lepsza
Raz miałam je otwarte w puszce, kiedy przyszedł znajomy(jest wegetarianinem, ale nie je soi) i ich zapach poczuł już w korytarzu. Był pewien że one sa mięsne, chyba pół godz. wąchał tą puszke zanim spróbował i dalej myślał, że go wkręcam.
Parówki sojowe, jak dla mnie, są chyba najsmaczniejsze z wszystkich produktów sojowych, jakie jadłam. niestety tez najdroższe. Ja osobiście nie czuję różnicy w smaku między sojowa a zwykłą, no, może taka że sojowa jest jednak lepsza
Raz miałam je otwarte w puszce, kiedy przyszedł znajomy(jest wegetarianinem, ale nie je soi) i ich zapach poczuł już w korytarzu. Był pewien że one sa mięsne, chyba pół godz. wąchał tą puszke zanim spróbował i dalej myślał, że go wkręcam.
- Iluzjonistka
- frikASek
- Posty: 240
- Rejestracja: 20 kwie 2008, 19:34
-
- fantAStyczny
- Posty: 551
- Rejestracja: 21 lut 2007, 15:28
- Lokalizacja: Północ
Aby firma kosmetyczna otrzymała odznaczenie "Cruelty-free" musi spełniać następujące warunki:
- nie testować swoich wyrobów na zwierzętach przynajmniej od 5 lat, ani nie używać żadnych substancji, które były w przeciągu ostatnich 5 lat testowane na zwierzętach przez inne instytucje
- nie zlecać innym osobom ani instytucjom testowania na zwierzętach
- zobowiązać się również w przyszłości do przestrzegania powyższych kryteriów
- powyższe wymagania muszą zyskac prawnie wiążąca gwarancję
- składniki ich produktów nie mogą być uzyskane w wyniku uboju zwierząt
Takie kryteria spełniają firmy figurujące na liście kosmetyków sporządzonej przez BUAV i O'K. Lista sporządzona przez PETA nie jest aż tak rygorystyczna, stąd różnica w nazwach.
Jeśli chodzi o kosmetyki Oriflame, Avon i Yves Rocher, nie są one testowane na zwierzetach, ale zawierają substancje pochodzące z uboju zwierząt np. kolagen, elastyna i w związku z tym nie mają odznaczenia "cruelty - free".
Jesli chodzi o mnie, aktualnie używam głownie z Argiletz ale Yves Rochera też.
- nie testować swoich wyrobów na zwierzętach przynajmniej od 5 lat, ani nie używać żadnych substancji, które były w przeciągu ostatnich 5 lat testowane na zwierzętach przez inne instytucje
- nie zlecać innym osobom ani instytucjom testowania na zwierzętach
- zobowiązać się również w przyszłości do przestrzegania powyższych kryteriów
- powyższe wymagania muszą zyskac prawnie wiążąca gwarancję
- składniki ich produktów nie mogą być uzyskane w wyniku uboju zwierząt
Takie kryteria spełniają firmy figurujące na liście kosmetyków sporządzonej przez BUAV i O'K. Lista sporządzona przez PETA nie jest aż tak rygorystyczna, stąd różnica w nazwach.
Jeśli chodzi o kosmetyki Oriflame, Avon i Yves Rocher, nie są one testowane na zwierzetach, ale zawierają substancje pochodzące z uboju zwierząt np. kolagen, elastyna i w związku z tym nie mają odznaczenia "cruelty - free".
Jesli chodzi o mnie, aktualnie używam głownie z Argiletz ale Yves Rochera też.
-
- młodASek
- Posty: 27
- Rejestracja: 28 cze 2008, 09:25
- Lokalizacja: Krakow
hey tez jestem wegetarianka , i bylo to dla mnie tak banalnie proste jak powstrzymywac sie od seksu.z tym sie trzeba chyba tez urodzic;) a tak szczerze to przykro mi ze niektorzy nie rozumieja jak mozna miesa nie jesc ...albo moi rodzice...nie akceptuja. Wiecie co ciezko jest ufac ze ktos wam czasem numeru nie wywinie i nie doda czegos miesnego...Ja w domu oszaleje przez to bo nie ufam juz rodzicą. wiecie co ...kto by sie spodziewal ze zwykle nalesniki nie sa wegetarianskie.. a tu prosze wystarczy nieakceptujacy rodzic i nalesniki nagle zamiast smazone na oleju sa na smalcu...
Wegetarianie maja tez chyba problem czasami z ideologia bo chca dobrze ale nie moga swiata uratowac. ja nie jem miesa z wielu powodow i nie chcialabym tez kzywdzic zwierzat. ale czasmi wbrew naszej woli w naszej garderobie znajda sie rzeczy ze skory. albo zabijemy pajaka ze strachu..jak tu zyc w zgodzie ze soba...
Wegetarianie maja tez chyba problem czasami z ideologia bo chca dobrze ale nie moga swiata uratowac. ja nie jem miesa z wielu powodow i nie chcialabym tez kzywdzic zwierzat. ale czasmi wbrew naszej woli w naszej garderobie znajda sie rzeczy ze skory. albo zabijemy pajaka ze strachu..jak tu zyc w zgodzie ze soba...
-
- mASełko
- Posty: 115
- Rejestracja: 3 lip 2008, 15:19
wypadałoby też coś skrybnąć w tym też temacie...
co się tyczy mnie, to hm... trudno mnie nazwać wegetarianinem, bo i owszem nie jadam mięsa już chyba 10 lat, lecz uwielbiam ryby i nie potrafię bez nich żyć (śledzik ), choć też nie jadam ich w jakimś nadmiarze; lecz generalnie, nie jadam żadnego mięsa, nie piję mleka (chociaż to akurat ma kontekst czysto naukowy, żywieniowy i nie ma konotacji, a bo to pochodzenia zwierzęcego), jadam masę warzyw i owoców, produktów z pełnych zbóż, żądnych sojowych suplementów, w ogóle nie jadam praktycznie słodyczy, choć nie pogardzę gorzką czekoladą, czy sernikiem wiedeńskim ...i to chyba wszystko;
na ogół w momencie kiedy dochodzi do bezpośredniej konfrontacji, na pytanie: dlaczego nie jem mięsa?- nie odpowiadam, że jest w tym jakaś polityka, czy sposób na życie, bo nie jestem za zabijaniem zwierząt (ogólnie to oczywiście nie chcę by zabijano zwierzęta); wszystko wynika raczej z czysto naukowego podejścia do diety, do potrzeb swojego organizmu itd.; to również czasem ludzie nie rozumieją :p
dzięki takiej diecie i ćwiczeniom fizycznym udało mi się schudnąć i trzymać, że się tak wyrażę linię już 6 lat i czuję się z tym dobrze... i nie wyobrażam już sobie śniadania bez owsianki
co się tyczy mnie, to hm... trudno mnie nazwać wegetarianinem, bo i owszem nie jadam mięsa już chyba 10 lat, lecz uwielbiam ryby i nie potrafię bez nich żyć (śledzik ), choć też nie jadam ich w jakimś nadmiarze; lecz generalnie, nie jadam żadnego mięsa, nie piję mleka (chociaż to akurat ma kontekst czysto naukowy, żywieniowy i nie ma konotacji, a bo to pochodzenia zwierzęcego), jadam masę warzyw i owoców, produktów z pełnych zbóż, żądnych sojowych suplementów, w ogóle nie jadam praktycznie słodyczy, choć nie pogardzę gorzką czekoladą, czy sernikiem wiedeńskim ...i to chyba wszystko;
na ogół w momencie kiedy dochodzi do bezpośredniej konfrontacji, na pytanie: dlaczego nie jem mięsa?- nie odpowiadam, że jest w tym jakaś polityka, czy sposób na życie, bo nie jestem za zabijaniem zwierząt (ogólnie to oczywiście nie chcę by zabijano zwierzęta); wszystko wynika raczej z czysto naukowego podejścia do diety, do potrzeb swojego organizmu itd.; to również czasem ludzie nie rozumieją :p
dzięki takiej diecie i ćwiczeniom fizycznym udało mi się schudnąć i trzymać, że się tak wyrażę linię już 6 lat i czuję się z tym dobrze... i nie wyobrażam już sobie śniadania bez owsianki
- Iluzjonistka
- frikASek
- Posty: 240
- Rejestracja: 20 kwie 2008, 19:34
To była bardziej taka przenośnia. Nie należy dosłownie wszystkiego odbierać
Chodzi mi o to, że przynajmniej w moim wypadku dzięki bycia wegetarianką inaczej zaczęłam postrzegać niektóre sprawy. Poznałam wiele różnych przepisów kulinarnych. Zrozumiałam, że pewne rzeczy można zastępować innymi... Nie tylko w pokarmie, ale też w życiu codziennym
Chodzi mi o to, że przynajmniej w moim wypadku dzięki bycia wegetarianką inaczej zaczęłam postrzegać niektóre sprawy. Poznałam wiele różnych przepisów kulinarnych. Zrozumiałam, że pewne rzeczy można zastępować innymi... Nie tylko w pokarmie, ale też w życiu codziennym
Zamiast martwić się, że oszalejesz, zacznij po prostu sama prowadzić sobie swoją własną wegetariańską kuchnię. Wówczas będziesz mieć pewność, że nikt Ci nigdzie niczego po kryjomu nie wrzuci, a i rodzice będą zadowoleni, że nie będą musieli specjalnie dla Ciebie gotować - z tego co wiem dla wielu matek dziecko -wegetarianin to często duży problem , no bo co tu przyrządzić, jak ktoś nie chce jeść mięsa i konieczność prowadzenia dwóch kuchni. No i postaraj się o jakieś informacje o tym jak powinna wyglądać prawidłowa dieta wege, żeby się rodzice niepotrzebnie nie martwili, że możesz sobie zaszkodzić. Bo to i prawda, że jeśli wyłączy się z diety mięso a nie wprowadzi poza tym żadnych innych zmian, wówczas można sobie zaszkodzić na zdrowiu.Agnieszka20Krakow pisze:..albo moi rodzice...nie akceptuja. Wiecie co ciezko jest ufac ze ktos wam czasem numeru nie wywinie i nie doda czegos miesnego...Ja w domu oszaleje przez to bo nie ufam juz rodzicą. wiecie co ...kto by sie spodziewal ze zwykle nalesniki nie sa wegetarianskie.. a tu prosze wystarczy nieakceptujacy rodzic i nalesniki nagle zamiast smazone na oleju sa na smalcu...
Ja od samego początku sama sobie przyrządzałam posiłki, gdyż uważałam, że skoro to ja podjęłam decyzję o byciu wege, to inni nie muszą ponosić konsekwencji moich decyzji . Dzięki temu nauczyłam się nieźle gotować
Quirkyalone