Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)
Życie we dwoje - zalety i wady - ex Nie chcę być sama ;)
No pewnie, że dobrze, a nawet bardzo dobrze! Ja też mam kota i bardzo się z tego cieszę! Kot to jest dla mnie wielki skarb i wielkie szczęście. Mogę go pogłaskać, mogę się do niego przytulić, wziąć go na kolana, pogadać z nim:RudaIsia pisze:dobrze że ja mam kota )
równie miłe towarzystwo...
Ja: -Mruczka! Daj głos!
Mruczka: - Miau!
Ja: Mruczka, kochasz mnie?
Mruczka: - Miau!
Mój kot to czarno-biała, nierasowa kotka. A Twój kot RudaIsiu jaki jest?
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Rany, Agnieszka ! Dajże jakiegoś szczegółowego przepisa na tę twoją kawę, bo mi smaczku narobiłaś.Agnieszka pisze:
To w sumie też, problem polega na tym, że u mnie to już nie jest tylko kwestia ilości łyżeczek cukru czy kawy, ale kubka, sposobu gotowania wody, rodzaju kawy, rodzaju mleka itp. Owszem, od czasu do czasu pijam kawę poza domem, ale jeszcze żadna mi nie smakowała tak jak domowa xD
Ja ciebie doskonale rozumiem. Mnie - też tak. Faceci z którymi byłam, oprócz jednego drania, to byli ok. Żeby nie ten sex, to naprawdę fajnie by było. Takie codzinne, zwykłe życie to bardzo miło wspominam. Teraz jestem od wielu lat sama i jest ta tęsknota za jakąś drugą duszą. Jest nierzadko.RudaIsia pisze:nic na siłe chyba no nie...? )
nikt nie chce byc sam...kwestia tego ze czlowiek kiedys tam zawsze potrzbeuje czyjejś pomocy...
lub po prostu rozmowy, potrzeba zeby wstac i miec komu zrobic kawe ....albo wstac iwiedziec ze kawe ma sie na stole...
ach i och...romantyzm ze mnie wychodzi :D:D
Ja nauczyłam się robić wiele rzeczy, których kobiety nie robią. Bo musiałam. Nie ma faceta, a zrobić trzeba. Żebyście zobaczyli moje sprzęcicho, to byście się tak zdumieli jak wszyscy moi znajomi. Wiertarki, szlifierki, nawet piłę motorową mam. Samowystarczalna - z musu. Wolałabym sobie paznokcie malować w czasie, kiedy jakiś mój facet ucinałby zbędne konary z drzewa. Wierzcie mi. Ale faceta brak, więc ja ucinam. Bardzo dużo potrafię zrobić, jak na kobietę - szok. Lecz wcale to nie są moje zainteresowania, tylko konieczność i takie we mnie przekonanie, ze kto miałby sobie rady nie dać, ja ? No, to bym nie była sobą.
Ale myślałam nawet niedawno, że chętnie zbudowałabym drewnianą altankę w ogrodzie. Zaczęłam już koncypować nad know-how postawienia altany, narzędziami itp, lecz zdałam sobie sprawę, że sama nie dam rady tego postawić. Za ciężkie wagowo, nie ma kto przytrzymać, pomóc. A jak byłby facet, to byśmy razem migusiem postawili i się potem razem bardzo z naszej roboty cieszyli, razem używali. Jest potrzbny drugi człowiek, nie ma co gadać. Aseksualnie, czy nie, lecz człowiek jest zwierzęciem stadnym i to się prędzej czy później u każdego odezwie.
Ostatnio zmieniony 16 paź 2008, 10:44 przez -viki-, łącznie zmieniany 1 raz.
- damian-dec
- AS gaduła
- Posty: 415
- Rejestracja: 12 lut 2008, 23:14
- Lokalizacja: Dublin/Wroclaw
RudaIsia pisze:(.........). Jest potrzbny drugi człowiek, nie ma co gadać. Aseksualnie, czy nie, lecz człowiek jest zwierzęciem stadnym i to się prędzej czy później u każdego odezwie.
wow......samo slowo STADNY juz mnie przerasta
ale jesli przyjac ze STADO tworzy MINIMUM 2 osobnikow......to na takie STADKO sie zgadzam
i jestem za
Albo - 2 osoby to juz tlum...( czasem czuje to z doswiadczenia )
Pomimo tego i pomimo, ze herbatki, kanapki itp. uwazam, ze dobre zrobie tylko ja ( oczywiscie dla mnie samej dobre, niekoniecznie dla innych ) siedzi we mnie potrzeba ''bycia'' z kims bliskim. Nawet jesli ten kontakt bylby ograniczony do sporadycznych spotkan...
Pomimo tego i pomimo, ze herbatki, kanapki itp. uwazam, ze dobre zrobie tylko ja ( oczywiscie dla mnie samej dobre, niekoniecznie dla innych ) siedzi we mnie potrzeba ''bycia'' z kims bliskim. Nawet jesli ten kontakt bylby ograniczony do sporadycznych spotkan...
A niezniewieściały w czym chodzi po domu ? ZartujeA czy Wy-kobiety nie chcialbyscie czasami troche takich zniewiescialych mezczyzn w kapciach ?
Czy masz na mysli metroseksualnych ? Jesli tak, to ja nie dziele zniewiescialy, czy nie, metroseksualny czy nie, blondyn, szatyn... Jak poznam bede wiedziec czy dogadujemy sie czy nie, lubimy czy nie, odpowiadamy sobie itp.