fASh pisze:
szkoda, że nie moge Was dotknąć... byloby mi łatwiej
Ale niektórym z nas byłoby trudniej Mnie w każdym razie nie dotykaj, pretty please z wisienką on top.
to moje; moge Was dotknąc; nie było wyrazeniem jakichs dziwnych zamkniętych w tym zdaniu chęci... był to zmaterializowany akt zdziwenia ... że aseksualzim to nie tylko jakas wydymała przez socjologów (albo dziewczyny z oazy) tendencja ale specyfika, której przynależy formalnie funkcjonująca, świadoma swojej odmienności, mniejszość społeczna.... czyli, że Wy (a może nawet My) to nie abstrakcja ale coś jak z plasteliny czy cegiełek... więc potencjalnie do dotknięcia
Dotychczas myślałam, że aseksualizm to moja robocza nazwa na coś co mnie dotyczy, czego nie potrafie innym wytłumaczyć ( i sobie też ) ale co jest świetną wymówką w wielu sytuacjach w których... w wielu sytuacjach...
a Tobie Aguś uroczyście i przed ludzmi
że Cię ni wisienką, ni wirtualnie
żeś nietykalna
skąd Wy taką wiedze macie?Tenarian pisze:
Artemido, "kakao" nadal się nie odmienia, dokładnie tak samo jak i "radio". Kto słucha radia, ten wie.
Masz rację i jej nie masz. Kakao jest nieodmienne (no chyba że w języku potocznym można sobie kakaa nalać - jako rzecze prof. Bańko), natomiast radio od parunastu ładnych lat już się odmienia Chociaż pewnie dobrze wiesz, bo trochę ironią pachnie Twój tekst :p