Lalaith pisze:Ja obecnie jestem w związku z nieASem. On wie, że nie chcę seksu, choć nie powiedziałam mu wprost, że jestem aseksualna. Wydaje mu się więc chyba, że się boję i, że mi to przejdzie jak odpowiednio długo poczeka bym mogła mu w pełni zaufać. Nie może jadnak zrozumieć tego, że jest odwrotnie, ja mu w pełni ufam i powtarzałam to nieraz. Po prostu nie pociąga mnie to i zamiast "łóżkowych zabaw" wolę się po prostu do Niego przytulić. Jak na razie wszystko było całkiem dobrze, lecz czas leci i w miarę jak zbliżaliśmy się do siebie widziałam jak pragnie mnie coraz bardziej. A im bardziej on mnie chce, tym bardziej ja się oddalam. Mimo, że jest mi bliski.
I cóż na ten temat mogę powiedzieć? Związki AS i nie-AS mimo, że się obie strony starają, nie dają rady przetrwać...
Mam podobnie...
Chociaż ja lubię się oszukiwać, że to może przetrwać...
Lalaith pisze:Ja widzę, jak staje coraz gorzej i umysł mówi mi, że to nie ma szans na przetrwanie.
Ale serce tą głupią nadzieją dalej jeszcze się łudzi...
swiete slowa...
nadzieja matka glupich...
ale jednak matka...
ogolnie zwiazki sa do bani ale czlowiek powiedzmy stereotypowo potrzebuje KOGOS...
ale kazdy kiedys ma dosc...
'Just a safe place to hide
mama please let me back inside'
potrzebuje.
ale tutaj poznalam kilka osob ktore lubia swoja samotnosc...
tylko trudno ufa sie komus bezgranicznie...
jesli to wogole mozliwe...
wiec co lepsze bezpieczna samotnosc czy szczescie z druga osoba ale niegdy 100% pewnosc...aaa poplatane to wszystko..
'Just a safe place to hide
mama please let me back inside'
RudaIsia pisze:wiec co lepsze bezpieczna samotnosc czy szczescie z druga osoba ale niegdy 100% pewnosc...aaa poplatane to wszystko..
Myślę, że zawsze lepiej jest zaryzykować i przeżyć coś pięknego, nawet jeśli ma się to skończyć, niż otoczyć się bezpiecznym murem i później żałować, że czegoś nie zrobiliśmy bo się baliśmy.
no moim marzeniem jest znalezienie asa' bo wszyscy chłopcy z jakimi byłam nalegali na sex a wcale to nie jest czyms 'super'
dlatemu zwiazki asa i hetero wg. mnie nie maja przyszłości.
RudaIsia pisze:potrzebuje.
ale tutaj poznalam kilka osob ktore lubia swoja samotnosc...
tylko trudno ufa sie komus bezgranicznie...
jesli to wogole mozliwe...
wiec co lepsze bezpieczna samotnosc czy szczescie z druga osoba ale niegdy 100% pewnosc...aaa poplatane to wszystko..
Ja też lubię samotność, ale nie zawsze.
Ideałem byłby taki związek bez związku.
byłem w związku 2 krotnie z osobami seksualnymi i powiem że to doświadczenie dla ludzi o mocnych nerwach.... obie dziewczyny wspominam bardzo miło - utrzymujemy kontakt do dnia dzisiejszego - ale rozsypało się to wszystko przez sex właśnie bo ja wolałem razem leżeć i nic nie robić niż razem leżeć i właśnie robić. Nie wiem czy związałbym się z osobą sexualną nie mówiąc jej o tym że jestem ASem - nie popełnię znowu tego błędu (boje się że będzie mi dosypywać viagrę do posiłków ) i dochodzimy do pytania czy sex można czymś zastąpić czy mieć świadomość że 2 osoba też ma swoje potrzeby więc mając pełną świadomość obopólnej miłości pozwolić się zdradzić dla wyższych ideałów, jak wam się wydaje??
czy mieć świadomość że 2 osoba też ma swoje potrzeby więc mając pełną świadomość obopólnej miłości pozwolić się zdradzić dla wyższych ideałów, jak wam się wydaje??
Pozwolić się zdradzić... dobre Na dłuższą metę taki związek by nie wytrzymał. Bo i po co? Mieć partnera/partnerkę, od którego/której nie otrzymuje się wszystkiego?
Post z serii ,,wydaje mi się"
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Prozak pisze:byłem w związku 2 krotnie z osobami seksualnymi i powiem że to doświadczenie dla ludzi o mocnych nerwach.... obie dziewczyny wspominam bardzo miło - utrzymujemy kontakt do dnia dzisiejszego - ale rozsypało się to wszystko przez sex właśnie bo ja wolałem razem leżeć i nic nie robić niż razem leżeć i właśnie robić. Nie wiem czy związałbym się z osobą sexualną nie mówiąc jej o tym że jestem ASem - nie popełnię znowu tego błędu (boje się że będzie mi dosypywać viagrę do posiłków ) i dochodzimy do pytania czy sex można czymś
MOZNA
mając pełną świadomość obopólnej miłości pozwolić się zdradzić dla wyższych ideałów, jak wam się wydaje??
Prozak pisze:
byłem w związku 2 krotnie z osobami seksualnymi i powiem że to doświadczenie dla ludzi o mocnych nerwach.... Razz obie dziewczyny wspominam bardzo miło - utrzymujemy kontakt do dnia dzisiejszego - ale rozsypało się to wszystko przez sex właśnie bo ja wolałem razem leżeć i nic nie robić niż razem leżeć i właśnie robić. Nie wiem czy związałbym się z osobą sexualną nie mówiąc jej o tym że jestem ASem - nie popełnię znowu tego błędu (boje się że będzie mi dosypywać viagrę do posiłków Very Happy) i dochodzimy do pytania czy sex można czymś
MOZNA
Czy mógłbyś rozwinąć myśl?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Prozak pisze:byłem w związku 2 krotnie z osobami seksualnymi i powiem że to doświadczenie dla ludzi o mocnych nerwach.... obie dziewczyny wspominam bardzo miło - utrzymujemy kontakt do dnia dzisiejszego - ale rozsypało się to wszystko przez sex właśnie bo ja wolałem razem leżeć i nic nie robić niż razem leżeć i właśnie robić. Nie wiem czy związałbym się z osobą sexualną nie mówiąc jej o tym że jestem ASem - nie popełnię znowu tego błędu (boje się że będzie mi dosypywać viagrę do posiłków ) i dochodzimy do pytania czy sex można czymś
MOZNA
mając pełną świadomość obopólnej miłości pozwolić się zdradzić dla wyższych ideałów, jak wam się wydaje??
BZDURY
hola hola to że można zastąpić sex to Ty, ja, aseksualni wiemy. I nie mówię tu o grach w szachy czy uprawianiu sportu (zeby seksualny nie miał siły na sex) ale czy seksualny może i czy chce go zastąpić czym innym, bo to co będzie Ci mówił to jedno a co myślał to drugie.
Teoretycznie zapłodnienie in vitro jest zdradą - sperma nie jest ojca (nie zawsze) - jest to poświęcenie się dla wspólnego dobra i chęci posiadania dziecka (czego nigdy nie zrozumiem bo nie lubie dzieci)
Lalaith pisze:
Myślę, że zawsze lepiej jest zaryzykować i przeżyć coś pięknego, nawet jeśli ma się to skończyć, niż otoczyć się bezpiecznym murem i później żałować, że czegoś nie zrobiliśmy bo się baliśmy.
a co jesli czlowiek boi sie ryzykowac...
trudno ryzykowac gdy ktos nie namawia...i nie ma sie motywacji
chyba wole bezpieczenstwo acz czasem zaluje...
'Just a safe place to hide
mama please let me back inside'