Skrajnosci
Haha, skrajność to moje drugie... a właściwie trzecie imię. Na drugie mam Łukasz - paździerzowo aż do bólu xD
Najzabawniejsze są sytuacje kiedy z kimś dyskutuję, podaję argument, myślę o następnym i o kontrargumentach. I wszystkie one wydają się słuszne i niesłuszne zarazem. I jak tu się wpisać w logikę arystotelesowską?
Najzabawniejsze są sytuacje kiedy z kimś dyskutuję, podaję argument, myślę o następnym i o kontrargumentach. I wszystkie one wydają się słuszne i niesłuszne zarazem. I jak tu się wpisać w logikę arystotelesowską?
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Ja przez jakiś czas obserwowałam u sibie okresowe wahania nastrojów (i nie myślcie sobie, że to naturalne cośtam no...). Przez kilka tygodni mój 'dół' narastał wraz z trwaniem łikendu i osiągał maksimum w niedziele wieczorem, w poniedziałek był dzien totalnego zobojętnienia, a we wtorek wracała radość życia;) Jedyne czym mogę to sobie tłumaczyć to mój rozkład zajęc; poniedziałek mam średnio zapchany, za to wtorek od rana do nocy... widocznie odpoczynek mi nie służy i musze działać, żeby być szcześliwa...
Mnie nastrój zmienia się lawinowo: mogę być w stanie wielkiej euforii, nagle zacznę płakać bo przeistoczyć się to może w tak zwanego doła, potem mi przechodzi znów jestem pogodna, pozytywnie nastawiona do innych a wtem coś znowu mi się odmieni tak, że bez kija lepiej nie podchodzić
Staram się nad tym pracować i prowadzę oskarową grę aktorską aby nie okazywać co się ze mną w tym momencie dzieje: twarz z kamienia, a w środku się gotuje
Mam też gwałtowne skoki samooceny:" jestem do niczego" przez 75 % czasu, a nagle: "Ja? Mogę wszystko!", narcyzm mój jest napadowy, gwałtowny ale trwa krótko, potem znów przeistaczam się w marudę.
Straszliwie to męczy.
Staram się nad tym pracować i prowadzę oskarową grę aktorską aby nie okazywać co się ze mną w tym momencie dzieje: twarz z kamienia, a w środku się gotuje
Mam też gwałtowne skoki samooceny:" jestem do niczego" przez 75 % czasu, a nagle: "Ja? Mogę wszystko!", narcyzm mój jest napadowy, gwałtowny ale trwa krótko, potem znów przeistaczam się w marudę.
Straszliwie to męczy.
Ehh, te nastroje. Jako, ze jestem zmienna Waga, nastroj potrafi mi sie zmienic w ciagu jednego dnia. Rano jestem cala w skowronkach a wieczorem totalny dol. Albo odwrotnie. Czasami bywa tak, ze bez powodu mam super nastoj i chodze cala w skowronkach. Teraz niestety mam gorszy - pewnie przez wiosenne przesilenie i angielska, chlodniejsza niz w Polsce pogode.
'Never give up on your adventures and dreams ...'
Chyba coś za bardzo narzekacie. Słyszałam, z wiarygodnego źródła (chyba), że akurat maj w UK jest ok.
Ja zaś w skrajności raczej nie popadam, a już na pewno nie z godziny na godzinę. Zwykle mam dobry nastrój. Czasem tylko dopadną mnie myśli nad sensem tego wszystkiego, ale zwykle wystarczy drobiazg, by znów wprawić mnie w dobry humor .
(I trzymajmy się tej wersji)
Ja zaś w skrajności raczej nie popadam, a już na pewno nie z godziny na godzinę. Zwykle mam dobry nastrój. Czasem tylko dopadną mnie myśli nad sensem tego wszystkiego, ale zwykle wystarczy drobiazg, by znów wprawić mnie w dobry humor .
(I trzymajmy się tej wersji)
Turysta-człowiek pętający się po szlakach w poszukiwaniu jedzenia
czy ktos napisal ze maj w UK jest ok???
jejku,niech ktos przyjedzie i da mi zastrzyk
masakra,zimno,dol total,deszcz i brak checi do jakiegokolwiek dzialania
prosze o antidotum
nie wiem czy mozna to zrzucac na wiosenne przesilenie,chociaz to calkiem wygodne
jejku,niech ktos przyjedzie i da mi zastrzyk
masakra,zimno,dol total,deszcz i brak checi do jakiegokolwiek dzialania
prosze o antidotum
nie wiem czy mozna to zrzucac na wiosenne przesilenie,chociaz to calkiem wygodne
nigdy nie pozwol by strach przed dzialaniem wykluczyl cie z gry
Wiesz co... jak naprawdę Ci na tym zależy to każdy powód do depresji będzie dobry.
Jak ja sobie z tym ,,radzę?" Nie przejmuję się tym. Nie postrzegam tego jako patologii.
Jak ja sobie z tym ,,radzę?" Nie przejmuję się tym. Nie postrzegam tego jako patologii.
,,Wszyscy jesteśmy większymi artystami niż się nam zdaje." F. Nietzsche
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
''To see a World in a Grain of Sand
And a Heaven in a Wild Flower
Hold Infinity in the palm of your hand
And Eternity in an hour'' W. Blake
,,...by lekko obcial koncowki nie skracajac wlosow" Keri
Nie wszyscy, Ijuflingur.Ijuflingur pisze: Ale jak tak czytam wasze wypowiedzi, to widzę, że wszyscy mamy coś nie tak z psychiką. Samoczynnie nasuwa się zatem wniosek, że skoro wszyscy, to znaczy, że musi mieć to związek z asowatością.
Nie radzę wyrabiać sobie opinii o "wszystkich" aseksualnych według wypowiedzi kilku osób na forum, to malutki wycinek wszystkich as-ów (a i niekoniecznie).
Tym bardziej nie polecam wygłaszania osądów "aseksualność to anomalie w psychice", bo to już brak szacunku dla innych forumowiczów i naruszanie regulaminu.
Jeżeli czujesz, że TY masz problem z psychiką, to już inna sprawa. Siłą rzeczy, mnogość objawów - niechęć /awersja?/ do ludzkiej fizyczności, do ciała, ciągłe depresje.. To wszystko MOŻE stłumić u człowieka popęd seksualny.
Brałaś to pod uwagę?
- Ijuflingur
- ASiołek
- Posty: 94
- Rejestracja: 29 cze 2009, 21:03
- Lokalizacja: Łódź
Pewnie że brałam. Przepraszam jeśli kogoś uraziłam, nie miałam takiego zmiaru. Myślałam, że wszyscy tutaj mamy świadomość swojej inności, a przez to również i możliwości, że jest to anomalia. Ale nie chciałam nikogo obrazić. Nie mam innego kontaktu z aseksami niż tutaj, dlatego wyciągam wnioski z tego, co mam. Poza tym moje wypowiedzi są czysto hipotetyczne, bo nie jestem naukowcem. Ale naprawdę nie bierzesz pod uwagę, że może to być jakaś anomalia? Uwierz mi, że mnie też trudno przełknąć w ogóle taką myśl. Nie obrażajcie się, ja się tylko zastanawiam!