A jak jest z akceptacją?
A jak jest z akceptacją?
Znalazłem mnóstwo tematów o tym, jak to jest z akceptacją przez osoby trzecie.
A jak to jest z Wami samymi?
Sam jeszcze nie wiem, czy jestem hetero-, czy a- i zastanawiam się, czy nie czujecie się obco, źle z wiadomością, że nie będziecie uprawiać seksu (albo raczej - czerpać z niego odpowiednich doznań), bo tak.
A jak to jest z Wami samymi?
Sam jeszcze nie wiem, czy jestem hetero-, czy a- i zastanawiam się, czy nie czujecie się obco, źle z wiadomością, że nie będziecie uprawiać seksu (albo raczej - czerpać z niego odpowiednich doznań), bo tak.
Ja chciałabym czerpać satysfakcję z seksu,chciałabym to lubić.Z drugiej strony,nigdy satysfakcji nie miałam,więc tez za seksem nie tęsknię i na codzień o tym nie myślę,ani nie jest mi z tym źle.Pewnie gdybym była w związku z S to myślała bym o tym.Zauważam tez plusy z nieuprawiania seksu,chociażby brak obawy przed chorobami wenerycznymi,albo nieplanowaną ciążą.Ogólnie jest mi dobrze tak jak jest.Tylko w konfrontacji z S moge czuć sie nieswojo:)
A jak jest z akceptacją?
Mi bardzo dużo czasu zajęło zanim zrozumiałam i zaakceptowałam mój aseksualizm, a osoby trzecie mnie nie obchodzą , po prostu nie opowiadam nikomu o tym.
DZIEWICA8
DZIEWICA8
"Boże, daj mi pogodę ducha, abym godziła się z tym, czego zmienić nie mogę,
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
odwagę, abym zmieniała to, co zmienić mogę, i mądrość, abym zawsze potrafiła
odróżnić jedno od drugiego."
DZIEWICA8
Re: A jak jest z akceptacją?
Moja samoocena sięgnęła kiedyś dna co sprawiło, że teraz dla równowagi w środowisku samouwielbiam siebie.Kyuu pisze: A jak to jest z Wami samymi?
A kto się nie zgadza z moją cudownością - ma problem.
Betoniarka
Re: A jak jest z akceptacją?
Nie czuję się z tym źle i cholera, odkąd się dowiedziałam i upewniłam w tym, że jestem aseksualna, zaczęłam siebie tak naprawdę akceptować. Wcześniej to było połowiczne, coś mi wiecznie przeszkadzało, wiecznie nie rozumiałam, czemu ja muszę odstawać od reszty, czemu wszyscy zachowują się tak, a nie inaczej, a ja jestem jakaś dziwaczna. Teraz jest już w porządku. Nie jest mi źle ze świadomością, że nie będę uprawiać seksu. Czasem czuję różnego rodzaju obawy, na zasadzie tego , że może kiedyś rzeczywiście kogoś naprawdę pokocham, a on będzie tego ode mnie oczekiwał. Ale te obawy jakoś mijają. Co do akceptacji otoczenia - trudno powiedzieć, naprawdę. Nie mam na tyle dobrych przyjaciół, by rozmawiać z nimi o takich sprawach. Natomiast rodzice... Cóż, moja mama podejrzewała mnie naprawdę o różne rzeczy, o bycie lesbijką, bycie bi, zresztą sama ją do tego prowokowałam, przez moment nawet tak myślałam. Powiedziałam jej ostatnio, że jestem aseksualna, ale ona potraktowała to pewnie jako moje kolejną wrzutkę na zasadzie: "Pomyśl, co by było, gdyby twoje dziecko było bi/homo/aseksualne" i pominęła to śmiechem. Ale myślę, że ona to przyjmie. Z faktem, że wnuków z mojej strony mieć nie będzie, już się też pogodziła, chociaż przez całe lata na moje słowa: "nie będę mieć dzieci", powtarzała gorliwie: "O tak,każda tak mówi! Później ma dziesięcioro!". Z czasem jej się odmieniło i zaczęła mnie przekonywać, że dzieci są bardzo fajne, a teraz w ogóle nie porusza tych tematów, bo widzi chyba, że trochę już odrosłam od ziemi, a moje poglądy w tej kwestii się nie zmieniły.
-
- młodASek
- Posty: 21
- Rejestracja: 4 sty 2012, 11:48
Re: A jak jest z akceptacją?
Akceptuje swoje zachowania i to jaka jestem. Troche czasu mi to zajęło ale jest dobrze.
Ostatnio zmieniony 9 lut 2012, 15:55 przez petite-noire, łącznie zmieniany 1 raz.
Re: A jak jest z akceptacją?
Na początku miałem duże problemy z akceptacją bo pomimo aseksualności bardzo chciałbym
być z kimś blisko. Dlatego zanim nie znalazłem tego forum czułem się przygnieciony tym że
nie będę w stanie znaleźć dziewczyny z którą byłbym w stanie "chodzić" bez seksu. A pozatym
człowiek czuje się momentami trochę zaszczuty ponieważ większość osób kiedy orientuje się
że nie oglądasz się za każdą panienką uznaje ciebie za a) geja b) impotenta c) "świętoszka".
Znalezienie tego forum bardzo mi pomogło ponieważ zrozumiałem że to nie jest tak że są inni
podobni ludzie i na propozycję związku bez seksu dziewczyna nie odpowie "A ty to masz 6 czy 8 lat" .
być z kimś blisko. Dlatego zanim nie znalazłem tego forum czułem się przygnieciony tym że
nie będę w stanie znaleźć dziewczyny z którą byłbym w stanie "chodzić" bez seksu. A pozatym
człowiek czuje się momentami trochę zaszczuty ponieważ większość osób kiedy orientuje się
że nie oglądasz się za każdą panienką uznaje ciebie za a) geja b) impotenta c) "świętoszka".
Znalezienie tego forum bardzo mi pomogło ponieważ zrozumiałem że to nie jest tak że są inni
podobni ludzie i na propozycję związku bez seksu dziewczyna nie odpowie "A ty to masz 6 czy 8 lat" .
Re: A jak jest z akceptacją?
Mekazoid skąd ja to znam. Ale zawsze w razie czego mam kilka "fantazji" na opowiastki więc seksualni myślą, że jestem jednym z nich.
"Szczęście jest tak bardzo blisko, jeśli tego chcesz
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
marzeniami zbuduj przyszłość, swój własny los"
-
- młodASek
- Posty: 21
- Rejestracja: 4 sty 2012, 11:48
Re: A jak jest z akceptacją?
Ja też kiedyś nie potrafiłam tego zaakceptować i myślałam w kategorii, że coś jest ze mną nie tak (tym bardziej że moje koleżanki były całkiem inne - latały na imprezy, ciągle rozmawiały o chłopakach i swoich łóżkowych przygodach). Teraz już minęło kawałek czasu i jest dobrze. Myślę, że wszystko potrzebuje czasu i do wszystkiego trzeba dojrzeć.
Re: A jak jest z akceptacją?
impotenci też się obracają, w końcu nic więcej im nie zostaje.
też chciałbyś chcieć być z kimś. ale nie chcę. i to mnie wkurza.
z seksem, a raczej jego brakiem, powoli się oswajam.
też chciałbyś chcieć być z kimś. ale nie chcę. i to mnie wkurza.
z seksem, a raczej jego brakiem, powoli się oswajam.
Ostatnio zmieniony 17 sty 2012, 21:00 przez cube, łącznie zmieniany 1 raz.
www.pustamiska.pl
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
jedno kliknięcie to garść karmy dla zwierzaków ze schronisk
Re: A jak jest z akceptacją?
Jak najbardziej , ja w liceum też się postarałem o puszczenie w obieg paru plotek na swój tematAle zawsze w razie czego mam kilka "fantazji" na opowiastki więc seksualni myślą, że jestem jednym z nich.
Re: A jak jest z akceptacją?
Ja nie miałam żadnych problemów z zaakceptowaniem siebie, swojej orientacji. Żadnych, na prawdę. Co prawda nie wiem jakie mój aseksualizm ma podłoże, to by trzeba ustalić, ale po co?
- Czy to ten moment, kiedy całe moje życie przesuwa mi się przed oczami?
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.
NIE, TEN MOMENT BYŁ PRZED CHWILĄ.
- Kiedy?
TO MOMENT POMIĘDZY PAŃSKIMI NARODZINAMI A PAŃSKIM ZGONEM.