dimgraf pisze: Ale właśnie czego oczekuje od facetów. Sztuczności? Udawania kogoś innego? Ukrytych wad?
Nie. Oczekuje się od nich minimum szacunku dla drugiej osoby, dążenia do porozumienia, wysiłku włożonego w to, aby się zmienić,a nie tylko żądać - pogłaskania po główce za to, że pogardza ludźmi i nie ma na tyle poczucia wstydu, żeby przyznać, że powinien popracować nad sobą.
dimgraf pisze:a właśnie cenie Zita (mimo, że go osobiście nie znam), za to że potrafi się przyznać do tego jakim jest ****em (Zito wybacz to określenie mam nadzieje, że nie uraziłem Cię).
Jeśli nie znasz, to jak możesz z całą stanowczością, pewnością, popierać to co robi Zito? Na zasadzie solidarności? Bo spodziewam się, że gdyby to samo co Zito pisała kobieta to ton Twych wypowiedzi byłby zupełnie odmienny.
dimgraf pisze:Ale wy zauważyłem właśnie nie chcecie słyszeć o wadach, chcecie właśnie księcia z bajki i z góry przekreślacie faceta za to, że jest bezpośredni i nie udaje kogoś innego.
Nie, ja przykładowo cenię bezpośredniość. Nie cenię natomiast chamstwa i egocentryzmu, który w wielu przypadkach jest aż nazbyt widoczny.
marisaxyz pisze:coś w tym jest, i to odnosi się zarówno do kobiet i facetów, mamy różne wyobrażenia o sobie, a czasami wystarczyło by pogadać o tym czego oczekujemy od drugiej osoby, tak szczerze bez wzajemnych oskarżeń
Szkopuł w tym, ze faceci stąd tylko oczekują, ale nie chcą aby ktoś od nich czegoś oczekiwał. Oni są w mniejszości, oni dyktują warunki.
Silencio pisze: Natomiast jeśli facet uczciwie się przyznaje do tego jakim jest : "****em", to żadna uczciwa i szanująca się dziewczyna nie powinna być z takim typem. Bo wady ma każdy z nas, bez względu na wiek czy płeć, ale nad pewnymi da się pracować, szczególnie, jeśli człowiek zdaje sobie sprawę z tego, że nie zachowuje się dobrze w stosunku do drugiej osoby.
Zgadzam się. Nad wieloma wadami można popracować. Wystarczy tylko chcieć, a nie wymagać aby to ta druga strona podporządkowała się. Nie powinno być tak, że to tylko kobieta się starała, poświęca coś dla związku, a facet był stroną bierną, biorącą, lecz jednocześnie nic z siebie nie dającą.