Walę tynki
-
- pASibrzuch
- Posty: 246
- Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07
Re: Walę tynki
Ech, jak już znów buszuję na forum, to wspomnę o ciekawym zdarzeniu walentynkowym...
Otóż w 2009 r. podarowałam walentynkę skoczni narciarskiej. Dokładniej warszawskiej Skarpie*, obecnie już nieżyjącej... Kupiłam małe serduszko z filcu na patyku, napisałam na nim "Kocham Cię Skoczeńko", ozdobiłam wstążeczką i przywiązałam do bramy terenu skoczni.
Podobno skoczniowi to zachowali - biorąc pod uwagę, że budynek podrozbiegowy chyba nadal stoi (ale nie jestem pewna, dawno mnie tam nie było - póki skocznia stała, jeździłam tam co kilka tygodni, zwłaszcza kiedy nie miałam okazji zwiedzić żadnych "nowych" skoczni...), zapewne moja walentynka nadal gdzieś tam jest...
* Dla warszawianek_ów lub osób przebywających we Warszawie: skocznia leżała przy ul. Czerniowieckiej, niedaleko stacji metra Wilanowska. Jeżeli budynek podrozbiegowy nadal stoi, we wnętrzu są też pozostałości podpór rozbiegu (dopiero kilka lat po zbudowaniu skoczni spód rozbiegu został "obudowany" dodatkowym budynkiem - w ostatnich latach działała tam m.in. firma kurierska, jak widać obiekt nie miał już wiele wspólnego ze skokami narciarskimi...).
Otóż w 2009 r. podarowałam walentynkę skoczni narciarskiej. Dokładniej warszawskiej Skarpie*, obecnie już nieżyjącej... Kupiłam małe serduszko z filcu na patyku, napisałam na nim "Kocham Cię Skoczeńko", ozdobiłam wstążeczką i przywiązałam do bramy terenu skoczni.
Podobno skoczniowi to zachowali - biorąc pod uwagę, że budynek podrozbiegowy chyba nadal stoi (ale nie jestem pewna, dawno mnie tam nie było - póki skocznia stała, jeździłam tam co kilka tygodni, zwłaszcza kiedy nie miałam okazji zwiedzić żadnych "nowych" skoczni...), zapewne moja walentynka nadal gdzieś tam jest...
* Dla warszawianek_ów lub osób przebywających we Warszawie: skocznia leżała przy ul. Czerniowieckiej, niedaleko stacji metra Wilanowska. Jeżeli budynek podrozbiegowy nadal stoi, we wnętrzu są też pozostałości podpór rozbiegu (dopiero kilka lat po zbudowaniu skoczni spód rozbiegu został "obudowany" dodatkowym budynkiem - w ostatnich latach działała tam m.in. firma kurierska, jak widać obiekt nie miał już wiele wspólnego ze skokami narciarskimi...).
Re: Walę tynki
Zapomnieliśmy o Waleniu tynków 2015.
Z okazji Walenia tynków przesyłam słitaśne kociatka i serduszka
Z okazji Walenia tynków przesyłam słitaśne kociatka i serduszka
Re: Walę tynki
Ciekawe ile osób z forum po zobaczeniu tego obrazka dozna nieprzyjemnego dysonansu poznawczego.
Re: Walę tynki
Jak dla mnie słodziaśne ^^ Jak już dostać walentynkę, to taką
Samo święto traktuję obojętnie. Jak ktoś chce świętować - proszę bardzo, zawsze to jakiś pretekst do pożarcia pudełka czekoladek
Samo święto traktuję obojętnie. Jak ktoś chce świętować - proszę bardzo, zawsze to jakiś pretekst do pożarcia pudełka czekoladek
"Jeśli nie wiesz, dokąd zmierzasz, zaprowadzi cię tam każda droga" - Lewis Carroll
Re: Walę tynki
Jadąc do pracy, słyszałem raz świetny tekst dziewczyny, która rozmawiała przez telefon z facetem: Daj spokój, to idiotyzm dla dzieciaków. Tandeta i kicz. I pamiętaj, że nie lubię marcepanu
Współczujmy panom, którzy uwierzyli, że ich wybranki nie obchodzą Walentynek
Współczujmy panom, którzy uwierzyli, że ich wybranki nie obchodzą Walentynek
Człowiek-Redaktor czyli mój fanpage
Re: Walę tynki
Viljar pisze: Współczujmy panom, którzy uwierzyli, że ich wybranki nie obchodzą Walentynek
moja dobra koleżanka tak utrzymywała, biedaczyna uwierzył. Nie wiem czy dalej mają ciche dni
Ona mimo wszystko nastawiała się na wspólny wieczór, a ten się nie pojawił, ponieważ waz z z kolegami zakupili kiełbachy, trunków i urządzili sobie przedwiosennego grilla... ponoć ona była taka wściekła, ze aż swieciła
Re: Walę tynki
Nie rozumiem wmawiania partnerowi, że nie lubi się czegoś a potem obrażania się, że ten słowa przyjął na poważnie
Osobiście mam neutralnie pozytywny stosunek do tego święta. Nie obchodzę go sama i nawet zgadzam się, że to tylko "głupie komercyjne święto", ale jednak miłe "głupie komercyjne święto" Fajny powód, aby zrobić coś miłego z ukochanym/ą. Kochać należy cały rok, ale kolacja przy świecach co dzień byłaby nudna
Osobiście mam neutralnie pozytywny stosunek do tego święta. Nie obchodzę go sama i nawet zgadzam się, że to tylko "głupie komercyjne święto", ale jednak miłe "głupie komercyjne święto" Fajny powód, aby zrobić coś miłego z ukochanym/ą. Kochać należy cały rok, ale kolacja przy świecach co dzień byłaby nudna
Wszystko jest trucizną,
decyduje tylko dawka.
decyduje tylko dawka.
Re: Walę tynki
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam! Całą tę otoczkę kiczowatości, to święto jest urocze.
Amanita virosa
person: magic isnt real
me: ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆
person: magic isnt real
me: ( ͡° ͜ʖ ͡° )つ──☆
Re: Walę tynki
W Walentynki szkoda mi tylko tylu żywych kwiatów... W ogóle jestem przeciwnikiem wręczania kwiatów jako prezentów.
Rzekł Jezus: "Bądźcie tymi, którzy przechodzą mimo!"
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
Ewangelia Tomasza 42
"Dla radowania się i bólu człowiek urodził się na ziemi. Jeśli to rozumiemy dobrze, bezpiecznie przez ten świat idziemy."
William Blake
- Keri
- łASkawca
- Posty: 1656
- Rejestracja: 16 cze 2009, 11:13
- Lokalizacja: ze źródła światła :D (okolice Łodzi :P )
Re: Walę tynki
Tak Jest!Issander pisze:Nie obchodzę żadnych świąt.
- Słomiany Zapał
- ASter
- Posty: 621
- Rejestracja: 2 lis 2015, 16:31
Re: Walę tynki
Nie wiem. Obecnie to ja mogę obchodzić co najwyżej Dzień Singla(15 luty) Ale jeśli kiedyś, po wycałowaniu odpowiednio dużej ilości żabć, znajdę tego swojego rycerza to Walentynki będą mile widziane. Myślę, że miło tak się obdarować słodkościami Natomiast mówię stanowcze nie dla traktowania tego na poważnie. To jest przecież tylko zabawa. Nie rozumiem osób, które najpierw nie chcą obchodzić tego dnia, a potem się dąsają i traktują to wręcz, jak jakąś skazę na związku. Dziwne.
Swoją drogą przez całe swoje życie nie zdarzyło mi się spotkać ani jednej osoby, która by obchodziła Walentynki - ani wśród znajomych. rodziny, ani obcych ludzi. Nic. Zupełna pustka. Wszyscy mi opowiadają o osobach dźwigających dzielnie upominki dla ukochanej/ukochanego - spotkanych np. w autobusie. Gdzie więc jest ta komercja? Gdzie są te tłumy? Dla mnie to jest trochę, jak taka miejska legenda i wracając do początku mojej wypowiedzi - może dlatego dopuszczam do siebie myśl o spróbowaniu i zobaczeniu na własne oczy, jak to wygląda
Swoją drogą przez całe swoje życie nie zdarzyło mi się spotkać ani jednej osoby, która by obchodziła Walentynki - ani wśród znajomych. rodziny, ani obcych ludzi. Nic. Zupełna pustka. Wszyscy mi opowiadają o osobach dźwigających dzielnie upominki dla ukochanej/ukochanego - spotkanych np. w autobusie. Gdzie więc jest ta komercja? Gdzie są te tłumy? Dla mnie to jest trochę, jak taka miejska legenda i wracając do początku mojej wypowiedzi - może dlatego dopuszczam do siebie myśl o spróbowaniu i zobaczeniu na własne oczy, jak to wygląda
- Warszawianka40+
- AS gaduła
- Posty: 427
- Rejestracja: 1 lip 2016, 12:37
Re: Walę tynki
Dla wielu osób Walentynki są okazją do przypomnienia się osobie, która lubimy. Znam babcię, która wysyła wnuczkom (ok 7-10 lat) kartki walentynkowe... To miłe. Byłoby sympatycznie, gdyby w Walentynki można było przesłać kartkę z wyrazami sympatii dowolnej osobie bez podtekstów - rodzinie w tym 70-tetniej samotnej cioci, szef pracownikom, albo znajomym którzy od jakiegoś czasu nie dają znać o sobie. Można dać prezent swojemu kotu albo chomikowi (są nawet różne walentynkowe artykuły dla kotów, ale lepiej chyba kupić mu w sklepie weterynaryjnym coś, co się kotu przyda - odkłaczacz, karma na otyłość czy nerki itp.) Potraktowałabym Walentynki szerzej, i zupełnie aseksualnie - lubienie kogoś nie musi być seksualne. czyli wyzwanie dla idei aseksualizmu! To może być takie sympatyczne święto
"Czasem lepiej jest milczeć niż mówić;
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
I nie trzeba mścić się słowem,
gdzie sama za siebie mści się prawda."
Inigo de Loyola
Re: Walę tynki
Zgadzam się z Tobą. Ale tak chyba jest np syn koleżanki z pracy dał kartkę pani w szkole, słyszałam też o przypadkach, że dziecko dostaje coś od dziadków czy rodziców. Właśnie w związku z szerszym definiowaniem miłości ( nie tylko romantyczna). Z drugiej strony wiadomo, że wszyscy się obdarowują, bo marketing nakręcił koniunkturę, trzeba sprzedawać i każda okazja jest dobra Taka trochę komercha, aczkolwiek w dobrym celu, na pewno pozytywnym. Popieram w sumie ten pomysł- jeśli komuś ma to poprawić humor, pomóc odnowić więzi itd to jest ok. Co do mnie, to ja w ten dzień chodzę na akcję one bilion rising czyli taniec na rzecz solidarności z ofiarami przemocy.Warszawianka40+ pisze: ↑14 lut 2019, 15:55 Dla wielu osób Walentynki są okazją do przypomnienia się osobie, która lubimy. Znam babcię, która wysyła wnuczkom (ok 7-10 lat) kartki walentynkowe... To miłe. Byłoby sympatycznie, gdyby w Walentynki można było przesłać kartkę z wyrazami sympatii dowolnej osobie bez podtekstów - rodzinie w tym 70-tetniej samotnej cioci, szef pracownikom, albo znajomym którzy od jakiegoś czasu nie dają znać o sobie. Można dać prezent swojemu kotu albo chomikowi (są nawet różne walentynkowe artykuły dla kotów, ale lepiej chyba kupić mu w sklepie weterynaryjnym coś, co się kotu przyda - odkłaczacz, karma na otyłość czy nerki itp.) Potraktowałabym Walentynki szerzej, i zupełnie aseksualnie - lubienie kogoś nie musi być seksualne. czyli wyzwanie dla idei aseksualizmu! To może być takie sympatyczne święto
-
- pASibrzuch
- Posty: 246
- Rejestracja: 30 lip 2014, 11:07
Re: Walę tynki
Czy wspominałam już o tym, jak za życia Skarpy podarowałam jej walentynkę? Serduszko z napisem "Kocham Cię Skoczeńko"; przywiązałam do bramy, a skoczniowi podobno ją zachowali.